Porównywanie giełdy do kasyna a inwestowania do hazardu jest bardzo popularne. To typ analogii, która dobrze się sprawdza w wąskim zakresie ale może prowadzić na manowce jeśli zostanie poddana zbyt dużej generalizacji.
Wall Street Journal opublikował niedawno wyniki rzeczywistych klientów internetowego kasyna. Dane obejmują około 4 200 rachunków z lat 2005-2007. Zostały udostępnione badaczom przez Bwin w ramach projektu badawczego dotyczącego uzależnienia od hazardu. Klienci mieli dostęp do typowych gier: ruletki, jednorękich bandytów i blackjacka.
Z danych wynika, że w całym okresie tylko 11% graczy osiągnęło zysk. Co więcej, z grupy 10% najbardziej aktywnych klientów kasyna, w całym okresie zysk osiągnęło zaledwie 5% graczy. Badacze zauważyli, że mniejsza aktywność oznaczała większe szanse na osiągnięcie zysku w całym okresie – 17% najmniej aktywnych graczy zarobiło pieniądze w całym okresie.
Można porównać te dane z informacją, że gracze kończyli „na plusie” 30% dni, w których obstawiali.
Zdecydowanie najbardziej interesująca informacja dotyczy stosunku dużych zwycięzców (powyżej 5000 USD) i dużych przegranych (powyżej 5000 USD). W całej grupie 4 222 klientów internetowego kasyna stosunek dużych wygranych do dużych przegranych wyniósł 1 do 31 – kwotę większą od 5000 USD wygrało 7 osób, a więcej niż 5000 USD straciło 217 klientów. We wspomnianej wcześniej grupie najbardziej aktywnych hazardzistów stosunek ten wynosił 1 do 128.
Wnioski z udostępnionych przez Bwin danych można porównać z rezultatami badań innych rzeczywistych rachunków klientów kasyn. Z badań rachunków 18 000 posiadaczy kart lojalnościowych do prowadzonych przez rdzennych mieszkańców USA kasyn w północno-zachodnich USA wynika, że w całym okresie zarabiało około 13,5% klientów kasyn a stosunek dużych wygranych do dużych przegranych był podobny do tego w danych Bwin.
W udostępnionych przez Bwin danych dobrze także widać zasadę Pareto: zdecydowana część przychodów kasyn pochodzi od relatywnie niewielkiej grupy klientów. W przypadku danych Bwin 11% klientów wygenerowało 80% przychodów kasyna a niecałe 3% klientów zapewniło 50% przychodów. Jak informuje WSJ są to dane porównywalne z szacunkami dla tradycyjnych kasyn w USA.
Osobne dane dotyczyły graczy w pokera. W tej grupie, w całym okresie zarobiło 10% graczy ale wskaźnik ten wzrósł do 30% w grupie graczy najbardziej zaangażowanych. Najprostszym wyjaśnieniem tego zjawiska jest założenie, że w grupie graczy najbardziej aktywnych znajdowało się dużo graczy dysponujących wyraźnymi umiejętnościami.
Powyższe dane dosyć dobrze pokazują czego można się spodziewać przystępując do gry z ujemną wartością oczekiwaną. Dosyć dobrze pokazują także różnicę pomiędzy działaniami, w których umiejętności nie ogrywają żadnej roli a działaniami, w których umiejętności są jednym z czynników, obok losowości, wpływających na wynik gry.
Obawiam się, że próba przeniesienia tych wniosków bezpośrednio na rynek finansowy rozbije się o ustalenie, w którym miejscu na linii prowadzącej od 100% losowości do 100% umiejętności znajduje się inwestowanie.
Moja intuicja podpowiada mi, że indywidualni inwestorzy osiągają zdecydowanie lepsze wyniki na rynku akcyjnym. W dużym uproszczeniu związane jest to z faktem, że rynek akcyjny odzwierciedla realną gospodarkę a w danym nam okresie historycznym gospodarka wzrasta w długim terminie co jest wynikiem wzrostu produktywności, który jest wynikiem postępu technologicznego.
Zaryzykowałbym nawet hipotezę, że więcej indywidualnych inwestorów wygrywa z rynkiem niż klientów kasyna wygrywa z kasynem i bardzo chciałbym zobaczyć dane potwierdzające lub zaprzeczające mojej hipotezie.
Pokazane powyżej dane można jednak traktować jako przestrogę przed traktowaniem rynków finansowych jak kasyno, to jest sprowadzeniem swojego procesu inwestycyjnego do obstawiania rynkowej ruletki.
13 Komentarzy
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
Myślę, że właściwe wybranie waloru (fundamentalna analiza) wsparte mniej więcej dobrym momentem (techniczna) i spokojne czekanie na wyniki, daje duże zyski. Aktywni zawsze w długim okresie przegrywają. Przytoczę Grahama: jeśli chcesz aktywnie spekulować na giełdzie przygotuj kwotę, którą możesz stracić. Bo w długim okresie na pewno ją stracisz
@ Bit8
Faktem jest, że dostępne dane empiryczne (z rzeczywistych rachunków brokerskich) sugerują, że dla przeciętnego inwestora nadmierna aktywność jest rzeczywiście niekorzystna dla wyników. Tak więc zaryzykowałbym hipotezę, że większość inwestorów skorzystałaby z ograniczenia aktywności. Nie dotyczy to jednak wszystkich inwestorów ponieważ strategia inwestycyjna musi być przede wszystkim dopasowana do cech indywidualnych.
Te wyniki coś mi zadziwiająco statystyki brokerów forexowych przypominają. Ale to zapewne przypadek.
@ Pompon
Przypominają także statystyki nowych restauracji, które ciągle istnieją po 3 latach. Co w związku z tym?
@Pompon – masz moze informcje o statystykach z rynku futures? albo akcji?
🙂
@trystero, @Pompon
Jeśli faktycznie przypominają (statystyki nowych restauracji, brokerów foreksowych i pokera), to możemy mieć do czynienia z jakimś bardziej fundamentalnym wzorcem Natury (ekonomicznej).
@ Link
Myślę, że restauracje i kasyna są na trochę innym punkcie na linii losowość – umiejętności a model biznesowy brokerów różnic się od modelu operatorów kasyn. Sensem mojej odpowiedzi było pokazanie, że wnioskowanie z naciąganych analogii może prowadzić na manowce.
A co do Twojej hipotezy wzorca Natury: bliski byłby któremuś z praw Murphy’ego. W sumie czemu nie? Może rzeczywiście zdecydowana większość rzeczy kończy się porażką a rozwój wynika z korzystnego wskaźnika zyski/straty. Tak przynajmniej jest z mikro-przedsiębiorstwami, prawda?
@trystero
nie no, ok, jasne, rozumiem; z kolei sensem mojej (nie całkiem poważnej) wypowiedzi było wskazanie, żeby zbyt pochopnie nie odrzucać ciekawych obserwacji 🙂 Pompon zdawał się nie wysnuwać daleko idących wniosków, zauważył tylko coś ciekawego.
Hipoteza „rynek to kasyno” nie jest dostatecznie udowodniona, ale nie oznacza to automatycznie, że hipoteza przeciwna jest słuszna. Po prostu nie wiemy, co jest gdzie na linii losowość-umiejętności, a domyślamy się — spekulujemy na ten temat.
Akurat biorąc pod uwagę profil klientów brokerów i kasyna, to jak szybko się spłukuje większość i to jakie sam miałem podejście choćby do takich opcji binarnych dość prosto wysnuć wniosek, że dla większości forex to taka inna gra hazardowa i tak samo szybko się kończy. Stąd statystyki podobne.
@ Pompon
W ten sposób rozumowałeś. Moim zdaniem to jest interesujący trop. Choć nie ograniczałbym się do forexu bo „kasynowe” podejście można mieć też na rynku akcyjnym.
@ Trystero
Hazardowe podejście do spekulacji/inwestycji jest dość częste (oczywiście nie u wszystkich). Np. cała „gra w bankruty” na GPW to nic innego, jak hazard typu: splajtują czy układ?
Tym samym jest obstawianie ruchów rynku przed publikacją danych, albo próba złapania dołka/szczytu zanim on nastąpi.
Bardzo wielu myli Giełdę z kasynem…
@ekonom
Tym samym jest w ogóle próba złapania dołka/szczytu, a nie „zanim on nastąpi”. Dołki i szczyty istnieją tylko retrospektywnie:)
W kasynie głównym motywem jest zabawa, fun, rozrywka, grupa profi jest nieliczna. Betting to bardziej sprawdzenie swoich umiejętnosci, wiedzy (szczególnie konie, sport). Giełda to cel niemal w całości nastawiony na zarabianie a nie fun. Tu szukałbym różnic.