Forex straceńców, część 4

 Statystyczne detale wyciągnięte w poprzednim wpisie z forexowych rachunków pokazują jedynie objawy i skutki działań graczy, nie mówią natomiast zbyt wiele o samym procesie decyzyjnym, który dla analizy efektywności tradingu ma dużo większe znaczenie.

 

Wprawdzie jakość procesu decyzyjnego trudno w prosty sposób wymierzyć i opisać, ale w kontekście przyczyn strat da się go zanalizować raptem, co może zaskakiwać, za pomocą jedynie dwóch składowych. Oto bowiem straty na rachunkach forexowych, ale też wszystkich innych związanych z giełdą, generowane są wyłącznie z następujących dwóch powodów:

1. Nieprawidłowa metoda inwestycyjna lub kompletny jej brak.

Tożsamym określeniem dla słowa metoda może być tu: plan, strategia, taktyka czy system transakcyjny, pod którymi kryje się zestaw kolejno wykonywanych, uprzednio opracowanych instrukcji otwierania i zamykania pozycji wraz z zasadami określania jej wielkości i kontroli ryzyka.

2. Nieprawidłowy proces realizacji przyjętej metody, o ile jest rzeczywiście skuteczna.

Wszelkie inaczej określone czynniki sprawcze, a jest ich pewnie na tyle dużo, że analiza wszystkich wystarczyłaby na książkę, podpadają pod jedną lub drugą kategorię wymienioną wyżej. Nie istnieje natomiast trzecia kategoria, wszystko da się objąć dwoma powyższymi. A przy tym wystarczy spełnić tylko warunki jednej z nich aby utopić w stratach rachunek dowolnej wielkości.

Proszę zauważyć jednocześnie, że pierwsza z nich ma generalnie techniczny charakter, na który składać się mogą zasady matematyczne, warunki logiczne, wielorakie rodzaje rynkowych analiz czy autorskie, bardziej intuicyjne pomysły. Natomiast druga z nich w znacznej części opiera się na psychologicznym podłożu, emocjach, słabościach charakteru, błędach poznawczych.

Bardzo zasadnicze pytania, które w tym miejscu cisną mi się do głowy, na poły retoryczne, gdyż znam na nie w większości odpowiedź, i myślę, że Czytelnicy również, brzmią:

Czy wchodzący do gry walutowej, ale również tej giełdowej, zdają sobie sprawę ze znaczenia przynajmniej obu najważniejszych czynników decyzyjnych wyartykułowanych wyżej?

Czy zdają sobie sprawę z roli wiedzy, umiejętności, treningu oraz odpowiedniego przygotowania i dlaczego w związku z tym lub pomimo tego wydaje im się, że potrafią ograć rynek?

Kto i co stało się asumptem do przekonania o własnych możliwościach i nieświadomości czekających problemów i rozczarowań?

Na co i dlaczego obrażają się i kogo, co winią w przypadku porażki? Czy zdają sobie rzeczywiście sprawę z tego co i dlaczego zawiodło?

Odpowiedzi mogłyby stanowić przyczynek do sformułowania stosownych ostrzeżeń, przestróg i wskazówek w sposób inny niż tylko zdawkowy.

Czy nadzór rynkowy, a więc w naszym przypadku KNF, powinien ostrzegać potencjalnych adeptów forexu o ryzykach tego typu? A jeśli tak to w jaki sposób?

Jeśli komuś wydaje się, że tak, to podpowiadam:

KNF nie potrafi lub nie może skutecznie prowadzić tego typu działań, a przy tym swoją rolę ogranicza do nadzoru nad licencjonowanymi podmiotami inwestycyjnymi a nie inwestorami indywidualnymi. Zresztą w tej części świata niezobowiązujące zalecenia władzy przynoszą zwykle efekt odwrotny od zamierzonego.

Może co najwyżej zalecać czy nakazywać brokerom, czyli podległym w nadzorze podmiotom, ostrzeganie swoich klientów. Na ile jest to efektywne? W zerowym niemal stopniu. Suche komunikaty mają taką sam moc oddziaływania jak ostrzeżenia na tabliczkach znamionowych czy paczkach papierosów.

Gatunek homo sapiens w przeważającej swej większości nie koduje prawidłowo (czyli ostrzegawczo lub przyczynowo-skutkowo) w swojej wyobraźni nie naznaczonych emocjonalnym ładunkiem przekazów w formie liczbowej czy słownej. Działają na niego za to obrazy, historie, wizualizacje. Przykładem niech będą właśnie papierosy – jeśli dobrze pamiętam to w Australii napisy ostrzegawcze na pudełku zamieniono na zdjęcia części ciała ludzkiego, zmienionych chorobowo pod wpływem wytwarzanych przy spalaniu trucizn. Efekt był piorunujący, ale zbyt drastyczny dlatego eksperyment wstrzymano.

Ostrzeżenia w suchej i banalnej formie to mało skuteczny środek. Co najwyżej formalność, która kupuje spokój urzędnikom.

Ciekawszym rozwiązaniem byłoby np. wprowadzenie swego rodzaju licencji czy certyfikatu, które należałoby uzyskać chcąc inwestować powyżej pewnej minimalnej kwoty. Wystarczyłoby odbycie kursu w tematach określonych przeze mnie wyżej. To oczywiście nierealne na dziś, ale dobra podstawa do kolejnego wpisu.

—-kathay—

TREŚĆ WPISÓW NINIEJSZEGO BLOGA JEST JEDYNIE WYRAZEM NIEZALEŻNYCH OPINII ORAZ POGLĄDÓW ICH AUTORA I NIE MA NIC WSPÓLNEGO Z JAKIMIKOLWIEK DZIAŁANIAMI DM BOŚ. AUTOR STOI NA STANOWISKU, ŻE JEDYNIE MERYTORYCZNA WYMIANA POGLĄDÓW PROWADZI DO ROZWOJU BRANŻY A TAKŻE, ŻE OCENY POWINNY SKUPIAĆ SIĘ JEDYNIE NA TREŚCI A NIE NA OSOBACH.

7 Komentarzy

  1. lesserwisser

    Tomuś, żeś już zamieścił część 4, choć jeszcze nie odpowiedziałeś na pytania swoich wielbicieli, z komentarzy do części 3, choć nie trudno było je zauważyć, bo było ich (tych komentarzy) tylko 2 ( w tym mój).

    Czyżby należało rozumieć, żeś się nie ustosunkował do pytania dając mi/nam do zrozumienia byśmy się odstosunkowali. Oj, nieładnie, nieładnie kolego Kathay, tak olewać sprawę.

    Proponuje zmienić tytuł z „Forex straceńców” na „Forum straceńców”. którzy stracili nadzieję na reakcję autora.

  2. RoLudlum

    O słodki Panie, co za stek bzdur. Całym artykułem przekonuje Pan że z dwóch rzeczy jednej typowo technicznej („Nieprawidłowa metoda inwestycyjna lub kompletny jej brak.”) drugiej jak sam Pan pisze psychologicznej („Nieprawidłowy proces realizacji przyjętej metody.”), wystarczy niedomagać w jednej aby stać się notorycznym dawcą kapitału. Po to by na sam koniec konstatować – egzaminować, testować, sprawdzać („wprowadzenie swego rodzaju licencji czy certyfikatu”)

    Czy egzamin, chociażby kurs sprawdzi mój poziom chciwości, strachu…., przecież to one są głównymi elementami „nieprawidłowego procesu realizacji przyjętej metody”. Pomijając już wszystkie inne „czynniki sprawcze”.

    Ja mam inną propozycję – promować wolność i co się z tym ściśle wiąże odpowiedzialność za tą wolność. Człowiek odpowiedzialny zwyczajnie nie wystawi się na ryzyko w sytuacji gdy nie ma żadnego przygotowania do spekulacji, dotyczy to zarówno „technicznej” znajomości rynku jak i psychicznej kondycji.

    Pozdrawiam

  3. kathay (Post autora)

    @less –
    easy man, keep smiling 🙂
    Gdybym miał tyle czasu co ty produkowałbym wszystko na czas i w dużych ilościach. A tak jestem spokojny, że na każde pytanie, nawet swoje, na tym forum niezawodnie odpowie zawsze Less 🙂

  4. kathay (Post autora)

    @RoLudlum
    Promuję wolność więc witam po raz pierwszy na tym forum i życzę samych sukcesów w błogiej nieświadomości pośród 90% wolnych ale jak się okazuje jednak nieodpowiedzialnych

  5. lesserwisser

    @ kathay

    No dobrze, nawet się uśmiechnę, ale tylko półgębkiem?

    Smuci mnie tylko jedno, jak tobie udaje się znaleźć aż tyle wolnego czasu u mnie, zaś mnie się zupełnie nie udaje.

    Chyba jesteś dużo lepiej zorganizowany. 🙂

  6. RoLudlum

    @kathay

    Dziękuję za powitanie.

    No i tak jak się spodziewałem gdy nie ma argumentów pojawia się odpowiedź ad personam, genialne. Zapewniam Pana że jestem wśród tych 10 czy jak słyszałem 17 procent, tylko że z punktu widzenia tego co napisałem a tym bardziej tego co Pan napisał nie ma to żadnego znaczenia.

    Pozdrawiam

  7. Piętaszek

    1. Nie sądzę. Nawet jeśli wiedzą to i tak nie zdają sobie sprawy ze znaczenia słów. To tak jak ktoś, kto nie ma dzieci wie kim jest ojciec ale dopóki nie ma swoich to g… wie.
    2. Nie mają pojęcia o przygotowaniu. Bazują na głupawych książkach i opowiastkach działających na wyobraźnię i myślą, że to jest nauka.
    3. Przeświadczenie o własnej wyjątkowości.
    4. Winią tego, kto im reklamę życia na Hawajach z 5 kochankami, willą i super bryczką zafundował. W pewnej części mają słuszne pretensje, reklama to przecież oszustwo jest.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A. w celu: zapewnienia najwyższej jakości naszych usług oraz dla zabezpieczenia roszczeń. Masz prawo dostępu do treści swoich danych osobowych oraz ich sprostowania, a jeżeli prawo na to pozwala także żądania ich usunięcia lub ograniczenia przetwarzania oraz wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania. Masz także prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego.

Więcej informacji w sekcji "Blogi: osoby komentujące i zostawiające opinie we wpisach" w zakładce
"Dane osobowe".

Proszę podać wartość CAPTCHA: *