Gdzie przebiega granica między zyskowną a stratną spekulacją na forexie?
Wśród wielu możliwych odpowiedzi, do tego wpisu wybrałem statystyczną. To znaczy opracowaną przez jednego z amerykańskich brokerów forexowych na podstawie obserwacji, wyliczeń i podsumowań twardych danych czyli kilkunastu tysięcy realnych rachunków przez nich prowadzonych w USA (w sumie 12 milionów transakcji). Nie chciałbym podawać nazwy żeby nie być posądzanym o ukryte intencje i by nie prowadzić reklamy, pozostańmy przy tym, że broker ów znajduje się na liście z serwisu ForexMagnates, prezentowanej przeze mnie w poprzednim wpisie. Jeśli ktoś postanowi odnaleźć jego nazwę i opis raportu w internecie – nie powinien mieć problemów. Dla mnie najważniejsza jest analiza opisanych przez nich zjawisk, które zresztą w pewnej mierze potwierdzają ludzie pracujący dla polskich brokerów (z bossafx, z którymi mam najczęściej kontakty, w szczególności).
Wspomniana firma wyróżniła 4 charakterystyczne wzorce zachowań, które mają największy wpływ na pojawianie się strat na rachunkach. Przyznam, że mój ranking wyglądałby zgoła odmiennie, ale skoro tak pokazują statystyczne obliczenia to przynajmniej można się oprzeć na jakichś danych i dowodach w szerszej analizie przyczynowo-skutkowej i opracowaniu zaleceń na przyszłość. Pozwoliłem sobie poniżej krótko przedstawić i skomentować ów raport by stał się bardziej zrozumiały dla wszystkich czytających.
1. Wskaźnik ryzyko/zysk (risk/reward ratio, R/R)
Jak wskazują owe dane traderzy uzyskują średnią trafność w wysokości trochę ponad 50%, a więc nieco powyżej granicy szans oferowanych przez zwykły rzut monetą. Niestety tracą na przegranych transakcjach dużo więcej niż zarabiają na zyskownych.
Wspomniany raport podaje trafność wszystkich najważniejszych par dostępnych na wspomnianej platformie. Najmniejszą ma AUD/JPY – tylko 49% transakcji zakończyło się zyskiem. Najwyższą AUD/NZD – 71%. Dla najczęściej granej EUR/USD to 59%.
Średni zysk na transakcję w parze EUR/USD wyniósł 65 pips a strata – 127 pips (wskaźnik R/R 2:1).
Matematyka wskazuje, że przy wskaźniku R/R w okolicach już 1:1 można by uzyskać zyskowność, ale wygrane muszą być zdecydowanie wyższe niż straty. Jeśli jednak wskaźnik ów jest źle skalibrowany (jak wyżej), to nie sposób w ten sposób zarabiać. Przy ryzykowaniu 127 pips/transakcję w walce o nagrodę w wysokości 65 pips (wskaźnik R/R 2:1) trafność musi sięgać minimum ok. 66% aby wyjść w ogóle na zero.
Oczywiście spektrum zachowań składające się na ową średnią powyżej 50% i straty jest dość szerokie. W najgorszym wypadku mamy stopy, które są po prostu automatycznymi wezwaniami do uzupełnienia depozytów (margin calls). Ale nie są rzadkością takie przypadki gdzie pozycja zamykana jest z 20-30. pipsowym zyskiem a stop lossy ustawiane w odległości 50-200 pips.
Mamy więc źle ustawiane stop lossy: są zbyt szerokie lub nie ma ich wcale. Żeby podnieść wskaźnik R/R należałoby więc wprowadzić bardziej rygorystyczne stop lossy lub też rozszerzyć stopy zamykające zyski (take profits lub trailing stops).
2. Gra na niewielką zmienność (od bandy do bandy).
Wspomniany broker informuje na podstawie przede wszystkim rozmów z klientami i obserwacji ich transakcji, że większość inwestorów opiera swoje działania na spekulacji w niewielkim zakresie zmian cen (tzw. range trading). Wg mnie ma to źródło w używaniu wskaźników i oscylatorów, które są wbudowane domyślnie jako narzędzia pomocnicze na wszystkich platformach elektronicznych, i które dają tragiczne wyniki w momencie gdy waluty wchodzą w silne trendy.
Taka gra może okazać się zyskowna, ale zasadniczo tylko w 2 wypadkach:
(I) Wybieramy pary mało popularne, o niewielkich zmianach w trakcie sesji
(II) Transakcji dokonujemy poza godzinami szczytu, czyli np. podczas sesji azjatyckiej, gdy na rynku niewiele się dzieje (poza parami z jenem oczywiście).
3. Lewar
Tu sprawa wydaje się całkowicie oczywista – brak zarządzania pozycją i kapitałem. Zbyt wysokie zaangażowanie w transakcji w stosunku do całości kapitału + spora zmienność czyszczą rachunki w błyskawiczny sposób. Lewar czyli to co najbardziej przyciąga do forexu jest jednocześnie zabójcą rachunków. Zalecana przez wspomnianego brokera bezpieczna wielkość lewara to 10:1.
Daje się zauważyć przy tym pewna charakterystyczna zależność- im niższy wartościowo rachunek tym niższa liczba trafnych transakcji:
W przedziale kapitału 0-999 USD średnio tylko 20,91% transakcji kończy się zyskiem.
W przedziale kapitału 1000-4999 USD 33,12% transakcji kończy się zyskiem.
W przedziale kapitału 5000-9999 USD 37,37% transakcji kończy się zyskiem.
Wg raportu jest to prawdopodobnie związane z tzw. „efektywnym lewarem”, który dla pierwszej grupy wynosi 26:1, dla drugiej- 6:1 a trzeciej 5:1, ale brak przy tym szczegółowych i przekonujących wyjaśnień. Moim zdaniem powiązanie trafności z lewarem tłumaczy zjawisko różnicy między rachunkami tylko w następujący sposób:
Wysoki lewar na niskim wartościowo rachunku powoduje, że już niewielkie straty nominalne w pipsach, po przeliczeniu na dolary stają się proporcjonalnie zbyt dotkliwe i ucieczka z pozycji następuje szybciej niż na rachunku o znaczniejszej wielkości i niższym lewarze.
4. Gra na wybicia
Skoro sesja azjatycka (nasza noc) oznacza niższą zmienność, to europejska (środek naszego dnia) i amerykańska (nasze popołudnie i wieczór) charakteryzuje najwyższa zmiana cen. W takim układzie grający na wybicia powinni unikać sesji azjatyckiej ponieważ brak trendów oznacza buksowanie w miejscu i częste wypadanie na stopach co widać w omawianych danych.
Najniższa trafność (ok. 43%) na parze EUR/USD występuje w godzinach 17-21:00 naszego czasu, najwyższa (ok. 53%) między 5:00 – 8:00 naszego czasu. Najniższe dzienne wahania trafności są udziałem pary GBP/USD. Te wyliczenia godzinowe w 4 i 2 punkcie mnie niespecjalnie przekonują, tym bardziej jeśli sugeruje się w raporcie grę opartą na RSI z filtrem czasowym. Jeśli zarządzanie ryzykiem jest poprawne to czas nie ma takiego znaczenia jak dziesiątki innych elementów.
CDN
—Kat—
5 Komentarzy
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
„Wspomniany broker informuje na podstawie przede wszystkim rozmów z klientami i obserwacji ich transakcji, że większość inwestorów opiera swoje działania na spekulacji w niewielkim zakresie zmian cen (tzw. range trading). Wg mnie ma to źródło w używaniu wskaźników i oscylatorów,”
Ja dorzuciłbym jeszcze wsparcia i opory – dla mnie ich popularność jest trudno zrozumianym fenomenem skutecznie odciagającym uwagę od gry z trendem.
„większość inwestorów opiera swoje działania na spekulacji w niewielkim zakresie zmian cen (tzw. range trading). Wg mnie ma to źródło w używaniu wskaźników i oscylatorów,””
Jak to rozumieć – wybierają system gry range trading bo używają wskaźników i oscylatorów czy też odwrotnie, używają wskaźników i oscylatorów bo pasuje im range trading (tak jak mnie podchodzą wolne numery)?
Przede wszystkim myslę, że mają ograniczoną zdolność zrozumienia tego co wybierają. Poza wskaźnikami i oscylatorami nie za bardzo jest zresztą w czym wybierać jeśli chodzi o pomoc w decyzjach. A jak oko chce zobaczyć, że działają to zobaczy. Idzie więc gra na tym co jest a jeśli wychodzi z tego trading od bandy do bandy to już sama natura zaczyna robić swoje.
I zapewne inna część gra celowo na range trading bo widzi w tym szansę i wskaźniki same się do tego dopasowują.
Jest jeszcze grupa grających na wsparcie/opór/linie trendu jak pisze Klondike (bez wskaźników). Co nie jest nawet takie bezsensowne – chyba FED kiedyś w jakiejś pracy podliczył, że gra na linie trendu może mieć edge (Adam chyba kiedyś mi ją podrzucił, może odnajdzie ją to odkurzymy i wykpimy jak zwykle:)).
No i wreszcie grupa tych, którzy wyewoluowali do gry z kontry do trendu bo tak dyktują im geny (mean reverse – wszystko przecież kiedyś wraca w naturze do średniej) a gra z trendem wydaje im się zbyt ryzykowna bo ile może rosnąć /spadać.
Z moich obserwacji obraz wygląda właśnie tak – większość woli pozornie „bezpieczną” grę od bandy do bandy. I to wcale nie jest jakimś złym pomysłem, wymaga tylko jednego usprawnienia – dobrego risk management.
Widzialem kiedys taka prezentacje na youtube przygotowana przez jednego z pracownikow FXCM. Z analiz rachunkow jego klientow wynikalo, ze na wiekszosci par walutowych klienci byli w stanie poprawnie odgadnac kierunek ruchu. Yet, z uwagi na r\r ratio (co naturalnie daje negative expectation) loser jest zazwyczaj 2 razy wiekszy niz winner! Kazdy inteligentny trader wie, ze tak sie pieniedzy nie zarabia (nawet przy duzym szczesciu).
Sam naleze do osob ktore nie uzywaja oscylatorow i handluje prawie tylko i wylacznie odbicia od linii trendu (jesli sa) oraz average down na eur/chf (my golden goose:)!) i ostatnimi czasy eur/pln bo wiadomo, ze w dol raczej nie bedziemy szli, szczegolnie jesli nastapi rewizja budzetu, a Grecja czy Portugalia ‚wybuchna’. Sam jestem w trakcie wyliczania profitability odbic zaostatnie kilka lat i gdy skoncze, to przedstawie swoje wyniki. Rzecza, ktorej wiekszsc ludzi nie rozumie jest fakt, ze przewaga powinna pochodzic zarowno z r/r ratio (positive expectation w long term) skumulowana z high profitability set-ups, ktore daja powyzej 50% na sukces!
Jesli natomiast chodzi o korelacje miedzy wielkoscia rachunku a sukcesem to pisal o tym chyba Elder twierdzac, ze najwieksze szanse na przezycie maja gracze z rachunkami wielkosci 50 tys. USD i wyzszymi. Nie dlatego ze sa lepszymi traderami, ale poniewaz moga sobie pozwolic na wiecej bledow, a ich czas nauki jest znacznie dluzszy:P
„Jak wskazują owe dane traderzy uzyskują średnią trafność w wysokości trochę ponad 50%, a więc nieco powyżej granicy szans oferowanych przez zwykły rzut monetą. Niestety tracą na przegranych transakcjach dużo więcej niż zarabiają na zyskownych.” W tym momencie trzeba by zadać sobie pytanie jak liczymy pozycję na BE. Wielu trader-ów w tym również Ja przesuwam pozycję na BE +1 pips. Tak więc według badań przeprowadzonych przez wspomnianego brokera na zasadzie tylko statystyk zawartych transakcji wskaźnik R/R może się znacznie obniżyć po uznaniu pozycji BE za zyskowne 🙂