W sporze o OFE mam wątpliwą przyjemność bycia w obozie, który właściwie od początku istnienia systemu nie przywiązywał wagi do tego, jaka będzie emerytura i kto ją zapłaci.

Nie dlatego, że nie wierzyłem w OFE czy wierzyłem w ZUS. Nie wierzyłem w jedno i drugie, bo zwyczajnie żyłem w przekonaniu, że obowiązkowe systemy emerytalne nie mogą działać równając ludzi najpierw przymusem uczestnictwa a później przymusem uwiądu przed telewizorem. Zawsze miałem marzenie, że nigdy nie przejdę na emeryturę a jeśli już zostanę zmuszony, to przy takim poziomie zabezpieczenia we własnym majątku, który pozwoli na spokojne czytanie książek, ale już nie leżenie pod palmami czy latanie po świecie. Zwyczajnie nie kupowałem świata, w którym marzy się, że jako 70-latkowie pojedziemy na safari w Kenii, jeśli wcześniej nie pojechaliśmy. Zawsze wydawało mi się, że 70 lat, to wiek, w którym minimalizuje się pewne działania niż je maksymalizuje i nie kupuje paciorków sprzedawanych przez masową turystykę.

Tak zarysowana postawa zbiegła się z wiedzą nabytą od uwrażliwiających na demografię nauczycieli na studiach, którzy właściwie w wieku 21 lat otworzyli drzwi do przyszłości świata i Polski. Zapaść demograficzna była do przewidzenia lata wcześniej. Rozejrzenie się po danych mówiło i ciągle mówi, że reformowanie systemu emerytalnego w Polsce było tyleż samo potrzebne przyszłym emerytom, co Państwu, które czeka zderzenie z coraz większą dziurą w FUS. Wszyscy rozsądni ludzie wiedzą, że ZUS jest nie tyle bankrutem, co czarną dziurą w każdym kolejnym budżecie, który musi sklejać każdy minister finansów. W przyszłości nie będzie miało znaczenia, czy minister jest czerwony, czarny, różowy czy zielony. Każdy napisze budżet tak, by zdołał zebrać kasę na dopłatę do FUS.

W takim kontekście zupełnie nie mogę zrozumieć dlaczego dyskusja o likwidacji, ograniczeniu czy co tam jeszcze chcą media i komentatorzy zrobić z OFE, pomija kluczowy temat, jakim są cele przyświecające wprowadzaniu reformy. Częścią programu OFE było również takie pokierowanie składkami na FUS, by dzisiejszymi oszczędnościami przesyłanymi do OFE a nie do ZUS protezować przyszłą dziurę w FUS. Dziś tego tematu już nie ma a różnej maści użyteczni idioci – z pełną premedytacją używam tego słowa – dają wodzić się za nos zwolennikom likwidacji OFE pomijając kluczowy temat, jakim jest elementarna dla przyszłości kraju sprawa oszczędzania dzisiaj, żeby nie trzeba było pożyczać czy kraść jutro. Tak było i tak będzie, czy ktoś chce, czy nie.

Problem z porażką systemu dwufilarowego – trzeci właściwie nie istnieje – polega na tym, że nie towarzyszyła mu równoległa reforma administracji publicznej, racjonalizacji wydatków w administracji i odpowiedzialna polityka budżetowa od końca zeszłego wieku. Likwidacja OFE nie zmieni na tym polu niczego. Polska będzie operowała o deficyty budżetowe przez lata i w kontekście deficytu w FUS, czy zlikwidujemy OFE czy nie. Naprawdę problem z emeryturami polega na tym, że Polskę czekają lata coraz większej ekspansji podatkowej państwa, która będzie podkopywała przedsiębiorczość, obniżała atrakcyjność inwestycyjną i zwyczajnie dławiła rozwój gospodarczy oraz goliła coraz bardziej obywateli coś produkujących. Mgła rozpylana przez szum medialny może to przykryć, ale dziury nie zaklei.

Zmarła Margaret Thatcher, której nie uhonorowaliśmy na blogach. Nie wszyscy się zgodzą z laurką, więc w tylko w moim własnym imieniu evergreen, który jak ulał pasuje do dyskusji o OFE.

103 Komentarzy

  1. Deo Gratias

    Gdybyśmy my mieli polityków typu M. Thatcher, która spacyfikowała górników czy R. Reagan, który wywalił protestujących kontrolerów lotów, to by inaczej ten kraj wyglądał. U nas, niestety, górnicy z kilofami wygrywają…

  2. pit65

    „żeby nie trzeba było pożyczać czy kraść jutro”

    Niestety kradnie się i kraść się bedzie.
    To filar dzisiejszego systemu.
    My nie kradniemy cedujemy to na bezoosobowy twór jakim jest Państwo tak jak wiele innych rzeczy z bardzo ludzkiej przyczyny lenistwa i wybieramy takich osobników by jak najbardziej maksymalizowali zyski z tego procederu.
    W ten sposób nie doświadczamy psychologicznych aspektów wyrzutów sumienia.To nie my to ONI.

  3. _dorota

    „(…) różnej maści użyteczni idioci – z pełną premedytacją używam tego słowa – dają wodzić się za nos zwolennikom likwidacji OFE pomijając kluczowy temat, jakim jest elementarna dla przyszłości kraju sprawa oszczędzania dzisiaj, żeby nie trzeba było pożyczać czy kraść jutro.”

    Nikt tego lepiej nie podsumował. Cały wpis jest kapitalny.

  4. Bebok

    ” zwolennikom likwidacji OFE pomijając kluczowy temat, jakim jest elementarna dla przyszłości kraju sprawa oszczędzania dzisiaj, żeby nie trzeba było pożyczać czy kraść jutro.”

    Ja śmiem twierdzić, że zwolennicy obcięcia składki do OFE i jego zreformowania (co lobbyści nazywają często ‚likwidacją’) to jedyna grupa, która ma na uwadze długi okres i holistyczny sens funkcjonowania systemu emerytalnego.

    Doprawdy dziwują mnie zwolennicy utrzymywania obecnego systemu którzy robią to z gorliwością neofitów i radykalizują dyskusję, a ten system sprowadza się do tego by brać kredyt, stawić go na niżej oprocentowaną lokatę, a następnie obrazić się na rzeczywistość.

  5. lesserwisser

    Choć wpis generalnie słuszny to myślę, że zdechły pies jest pogrzebany gdzie indziej. Trzeba chyba zacząć z innej strony.

    „kluczowy temat, jakim jest elementarna dla przyszłości kraju sprawa oszczędzania dzisiaj, żeby nie trzeba było pożyczać czy kraść jutro.”

    Aby oszczędzać to trzeba mieć z czego odłożyć i to jest generalny problem w tym (k)raju a kluczowym problemem będzie powstrzymanie kolejnego miliona młodych przed emigracją, a wiąże się to oczywiście i ścisle ze wspomnianym wyżejej problemem generelnym – najpierw gdzie i jak zarobić, a potem jak tu coś odłożyć.

    Wpprawdzie wpis adresowany jest raczej do młodych, jeszcze na dorobku, ale niech pan panie Kiler nie zapomina o emerytach, lub tych tuż przed emeryturą.

    Weżmy przykładowo takie małżeństwo nauczycielskie, u schyłku swojej „kariery” zawodowej, i skąd oni mieli wziąć oszczędności na starość?

    Kursował wprawdzie za komuny dowcip o zachodnim naukowcu, który badajac budżety Polaków stwierdził, że wydają oni więcej niż zarabiają więc zdziwiony spytał swojego polskiego kolegę, jak pokrywają tę różnicę? Jak to skąd, nasz mędrzec, pzeciez to jasne że z oszczędności!

    No ale to tylko dowcip taki, bo kumuna się podobno skończyła, jak ogłosiła J. Szczepkowska, wszem i wobec.
    ł wprawdzie, za komuny

  6. _dorota

    @ Bebok
    Odniosłam wrażenie dokładnie odwrotne – obcięcie składki do OFE ma wszelkie cechy działania doraźnego, skierowanego na bieżące potrzeby budżetu (a w perspektywie najbliższych kilku lat uniknięcie procedur wynikających z przebicia progu 60% zadłużenia).

    „system sprowadza się do tego by brać kredyt”
    Ale zapytajmy dlaczego ten kredyt jest konieczny – pod wpisem G. Zalewskiego mówi o tym Poszi.

  7. _dorota

    @ Less
    masz rację, że system musi być w pewnym stopniu redystrybucją środków do tych, którzy nie mieli możliwości odłożyć na choćby najlichszą emeryturę.

    Ale to nie tłumaczy 1. ciągle bardzo niskiego wieku przejścia na emeryturę i 2. drastycznych przywilejów branżowych (bezprecedensowych zupełnie).

  8. lesserwisser

    „My nie kradniemy cedujemy to na bezoosobowy twór jakim jest Państwo”

    Państwo jest, niestety, ze swej natury państwem łupieżczym (predatory state jak kto woli), gdzie zawyczaj rządzi kleptokracja, która wcią potrzebuje dopływu świeżej gotówki do oliwienia trybów tego sytemu. Bo kto smaruje ten jedzie.

  9. astanczak (Post autora)

    @ nie zapomina o emerytach, lub tych tuż przed emeryturą.

    Nie zapominam, bo mam dwóch na swoim własnym utrzymaniu w ramach obecnego systemu. Dla przykładu jeden ma 1100 zł emerytury i „wydaje” w aptece na leki 970 zł. Myślisz, że likwidacja OFE, coś zmieni w jego i moim położeniu? Bez OFE było źle, z OFE jest źle i bez OFE będzie tak samo. Dlatego twierdzę, że mamy do czynienia z szumem – na wyjściu całego tego zamieszania nie będzie żadnej zmiany.

    Kilka osób weźmie kasę za zasiadanie w komisjach i ciałach doradczych a ja dalej będę miał na utrzymaniu emerytów i brak perspektywy na własną emeryturę. Szczęśliwie nie będę zaskoczony, bo wiem to od 10 lat.

    Najmniej z tego będą mieli obecni emeryci a kasa przesunięta do budżetu zostanie wydana na różne wojny w Afganistanie, stadiony, na których nikt nie gra w piłkę – bo piłki w Polsce nie ma – i drogi, które za 5 lat zaczną się rozpadać, bo nie będą remontowane.

  10. astanczak (Post autora)

    > predatory state

    Raczej już debt junkie.

    1. trystero

      @ astanczak

      Staram się nie wypowiadać w kwestii polskiego systemu emerytalnego ale poruszyłeś interesujący problem więc dodam swój komentarz.

      Częścią programu OFE było również takie pokierowanie składkami na FUS, by dzisiejszymi oszczędnościami przesyłanymi do OFE a nie do ZUS protezować przyszłą dziurę w FUS.

      Moim zdaniem każdą, absolutnie każdą dyskusję o systemie emerytalnym w Polsce należy zacząć od pytania (skierowanego najlepiej do apologetów Gierka i innych towarzyszy) o to gdzie były pieniądze na wypłatę emerytur ludzi, którzy ciężką pracą w PRL sobie na nie zapracowali? Dodatkowe pytanie brzmi: kto zaoszczędził pieniądze na renty i wcześniejsze emerytury ludzi świadomie wyrzucanych z rynku pracy w latach 90′ przez reformy (inna sprawa, że zapewne nie było innego wyjścia niż wypchnąć tych ludzi z rynku pracy)?

      Odpowiedź na te pytania brzmi: tych pieniędzy nie było. Podobno miały się wziąć z prywatyzacji. Wzięły się?

      Tak więc zamiast odkładać na swoje emerytury ludzie w latach 90′ finansowali emerytury swoich rodziców i starszego rodzeństwa.

      System OFE miał przerwać to błędne koło i pozwolić ludziom oszczędzać na własne emerytury. Ale warunkiem powodzenia tej reformy było znalezienie pieniędzy na emerytury ludzi, którzy na swoje świadczenia nie odłożyli (tzn. odkładali ale pieniądze gdzieś się podziały) albo, których składki wypłacono innym. Tych pieniędzy nie ma i stąd są problemy.

      Natomiast cały problem sprowadza się do tego kto zapłaci za emerytury ludzi, którzy przeszli na emeryturę w PRL lub w latach 90., a którzy jak najbardziej zapracowali na swoje emerytury.

  11. Piechur

    @All
    No czyli co? Zaśpiewamy?
    Raz,dwa,trzy: Nic się nie stało, Polacy nic się nie stało. Nic się stałooooo, Polacy nic się nie stałooooo.
    🙂

  12. _dorota

    „Natomiast cały problem sprowadza się do tego kto zapłaci za emerytury ludzi, którzy przeszli na emeryturę w PRL lub w latach 90.?”

    Mieli zapłacić „młodzi” (ujmując to syntetycznie)- jeżeli nie składkami do ZUS, to podwyższonymi podatkami. Z tym może być jednak kłopot: potencjalni płatnicy emigrują w skali zaskakującej planistów.

    Sedno problemu emerytalnego leży w zbyt niskim wieku przechodzenia na emeryturę. Jedyny sposób uniknięcia kolapsu to przesunąć go mocno już TERAZ.
    Oczywiście żadna władza się na to nie zdobędzie, dlatego scenariusz dławiącego kraj podwyższania podatków jest najbardziej realny, a zaczniemy od oskubania OFE.

  13. astanczak (Post autora)

    @ trystero

    Widzisz, problem z Polską polega na tym, że nic nie jest tym, czym się wydaje a słowa nie nazywają rzeczy po imieniu. ZUS w Polsce jest raczej podatkiem emerytalnym niż zabezpieczeniem emerytalnym. Emerytury – zwłaszcza te tzw. wcześniejsze z lat 90 – spełniały rolę pomocy społecznej dla ludzi, którzy wypadli z rynku pracy w okresie transformacji. Wszystko było protezowane. Teraz mamy ciągle ten sam system – reformujemy-nie-reformując. Protezujemy. Dlatego uważam, że minister ten, poprzedni i jego następcy będą ciągle brnęli w to protezowanie a nie rozwiążą tematu.

    Czy widzicie gdzieś na scenie polityka, który postuluje wydawałoby oczywisty zakaz uchwalania deficytu budżetowego? Nie ma na scenie żadnego z takich polityków. Dlatego, wbrew temu, co twierdzą ludzie ze świata Anty-TINA uważam, że ciągle aktualna jest doktryna szoku, która mówi, że musi być upadek państwa, by społeczeństwa zgodziły się na reformy. Czy jestem zwolennikiem doktryny szoku? Nie, ale nie mam w sobie optymizmu wobec klasy politycznej – żadnej, polskiej, marsjańskiej, księżycowej – pozwalającej na tezę, że bez skrajnej zapaści demokracja jest wstanie wygenerować z siebie systemową zmianę. Doświadczenia Grecji, Cypru, USA, Wielkiej Brytanii, Włoch, Hiszpanii, Portugalii itd. pokazują, że nie. Minister Finansów odpowiadając ostatnio L. Balcerowiczowi słusznie powiedział, że demokracje tak nie działają – nie ma miejsca na radykalne reformy dzisiaj. Nie wiem tylko, czy dokładnie chciał powiedzieć to, co powiedział, ale wpisał się tym podtrzymanie doktryny szoku. Polska musi upaść, żeby demokracja wygenerowała z siebie zmianę zdegenerowanego systemu emerytalnego.

  14. lesserwisser

    „Raz,dwa,trzy: Nic się nie stało, Polacy nic się nie stało. Nic się stałooooo, Polacy nic się nie stałooooo”

    Bo sędzią był kalosz, taka jego nać! 🙂

  15. llukiz

    „potencjalni płatnicy emigrują w skali zaskakującej planistów”

    A ci co nie emigrują, są bezrobotni na utrzymaniu rodziców lub razem z rodzicami powiększają grupę klientów opieki społecznej, czynnie przyczyniają się do zwiększania zadłużenia.

    Jakieś propozycje terminu upadku Polski? Dla mnie najpóźniej to 2020.

  16. _dorota

    „(…) ciągle aktualna jest doktryna szoku, która mówi, że musi być upadek państwa, by społeczeństwa zgodziły się na reformy.”
    „Jakieś propozycje terminu upadku Polski? Dla mnie najpóźniej to 2020”

    Żartujecie Panowie z tym „upadkiem” (szczególnie wymienionych państw rozwiniętych). Faktycznie w niego wierzycie?

    Ciężar zobowiązań da się przecież zmniejszyć metodą mniej radykalną: wieloletnią uporczywą inflacją. Według socjotechnicznych wskazówek Le Bona.

  17. astanczak (Post autora)

    @ llukiz

    > 2020

    Budżet UE na lata 2014-20 będzie osłabiał czynniki lokalne.

    @ _dorota

    Rozmawiamy o doktrynie, ale moim zdaniem anty-cykliczna polityka fiskalna i porzucanie odpowiedzialnej polityki monetarnej mogą zbudować tymczasowy most nad przepaścią, ale fundamentu wzrostu gospodarczego nie da się tak położyć.

  18. Bebok

    @astanczak: skąd się bierze ta wiara, że po upadku obecnego systemu ludzie nagle będą chcieli systemu mocno wolnorynkowego? Przecież już przy teraźniejszym kryzysie mówi się ‚kryzys kapitalizmu’, ‚kapitalizm winny’, i znowu się na kapitalizm zwali wszystkie niegodziwości, a lud wybierze władzę związków zawodowych w postaci koalicji Solidaruchy-PiS-SLD, i będziemy mieli upragnioną zmianę rządu 🙂
    Co do kwestii zakazu uchwalania deficytu, to zastanówmy się o ile mniejsze deficyty by były bez przekierowywania składki do OFE. Poza tym deficyt to tylko jeden ze wskaźników, i kiedyś trystero pokazał na bossie ile ten korwinizm jest warty, na przykładzie Hiszpanii i Irlandii, które miały nadwyżki budżetowe przed kryzysem…

    Polecam lekturę książki M.N. Rothbard „Wielki kryzys w Ameryce” skonfrontować z tym jak brzmi dzisiejsza narracja Wielkiego Kryzysu lat 30.

    @dorota_: ja wiem, że gdyby nie te mundurówki i inne uprzywilejowane/wyjęte z systemu grupy interesów to by było lepiej, ale teraz już mleko zostało rozlane, a prawo nie działa wstecz, więc trzeba rzeźbić w tym co się ma. Oczywiście że istnieją bardziej antyrozwojowe wydatki niż OFE, ale jeśli OFE powoduje przyrost długu publicznego to znaczy, że jest coś grubo nie tak z tym systemem, i jeśli można podjąć działania naprawcze to należy je podjąć. Ja popieram w tej kwestii zdanie CAS – jeśli OFE byłyby takie dobre to by nie były przymusowe 🙂

  19. Adam_S

    Bebok
    Niemniej i Irlandia i Hiszpania mimo krzyzsu stoja lepiej niz PL. Do tego porownujac jak tam bylo 30 lat temu i teraz to widac ze rozwoj jest zauwazalny.

    Co do dyskusji o wydatkach panstwa to zdania nie zmienie ze zlotowka wydana przez panstwo kosztuje podatnikow dwie zlotowki.
    te 100% narzutu idzie na cala machinerie urzednicza, jest przewalana przez tych ktorzy moga to przewalic.
    Do tego duza czesc zlotowek wydawanych przez panstwo nie trafia tam gdzie powinno trafiac a tam gdzie najbardziej krzycza.
    Najlepiej byloby jak niektorzy wspominaja zminimalizowac podatki oraz urzednikow panstwowych.

  20. llukiz

    „przykładzie Hiszpanii i Irlandii, które miały nadwyżki budżetowe przed kryzysem”

    Rozumiem że dzięki tym nadwyżką Hiszpanie długi spłacili i dziś nie mają problemu żadnego… Czy może jednak płacą za lata zaciągania długu i korwinizm jednak działa.

  21. Bebok

    @llukiz: płacą za strukturalne błędy gospodarki. Deficytu nie mieli, dług mieli niższy, a przędą gorzej niż kraje, które miały gorsze te wskaźniki.
    @Adam: bo nie mieli wcześniej doktryny marksizmu-leninizmu tak jak PRL.

    „Co do dyskusji o wydatkach panstwa to zdania nie zmienie ze zlotowka wydana przez panstwo kosztuje podatnikow dwie zlotowki.”

    dlatego wydatki powinny być jak najmniejsze.

  22. llukiz

    @Bebok

    Dziwny naród ci Hiszpanie. Mieli długi bez deficytów. Czy może jednak mieli przez wiele lat deficyty i stąd się wziął ich dług. A potem jeszcze sprytnie zrobili se bańkę spekulacyjną na nieruchomościach. Któż mógł przewidzieć jak to się skończy…

  23. astanczak (Post autora)

    @ Bebok

    > skąd się bierze ta wiara, że po upadku obecnego systemu ludzie nagle będą chcieli systemu mocno wolnorynkowego?

    Nie mam w sobie żadnej wiary – gdybym miał, to nie przestałbym brać udziału w wyborach chyba 10 lat temu.

    > korwinizm

    To obelga. Dopuszczalna w dyskusjach politycznych. Na poziomie gospodarki Korwina trzeba traktować, jako lustro, w którym przegląda się absurdy rzeczywistości a nie program. Dla jasności – nigdy nie głosowałem na Korwina.

  24. Bebok

    W ostatnie 8 lat przed kryzysem mieli średnioroczną nadwyżkę budżetową. To co ich rozwaliło to wysoki dług sektora… prywatnego. I słabe regulacje dotyczące brania kredytów.

  25. llukiz

    A ta nadwyżka budżetowa to nie miała nic wspólnego z tym długiem sektora prywatnego co nie?

    1. trystero

      @ llukiz

      A ta nadwyżka budżetowa to nie miała nic wspólnego z tym długiem sektora prywatnego co nie?

      To jest żart?

  26. llukiz

    „To jest żart?”

    Nie widzisz związku? Kiedy są wpływy do budżetu wysokie? Gdy gospodarka się kręci. A czemu się kręciła? Bo produkcja mieszkaniowa była duża? A czemu była duża? Bo ludzie brali kredyty na te mieszkania.

    1. trystero

      @ llukiz

      Ok, to nie była żart. Sądziłem, że to, że dla wyizolowanej gospodarki nadwyżka sektora publicznego oznacza deficyt sektora prywatnego a nadwyżka sektora prywatnego oznacza deficyt sektora publicznego jest powszechnie znanym faktem.

  27. Nemo

    @Bebok:
    Nie za bardzo rozumiem: nadwyżka budżetowa doprowadziła do kryzysu czy jak ?
    Imho chyba lepiej mieć nadwyżkę niż deficyt. A że nadwyżka nie chroni od kryzysu to nie świadczy o tym, żeby była złem.

    P.S. Traktowanie bajek ekonomicznych Korwina na poważnie jest niepoważne.

  28. astanczak (Post autora)

    @ Nemo

    Myślę, że nikt tu traktuje Korwina poważnie – a przynajmniej niewielu – ale Korwin jest jak dziecko z bajki Andersena, które nie miało zinternalizowanej kontroli społecznej i mogło powiedzieć, że król jest nagi. Korwin czasami ładną frazą obnaża paradoksy rzeczywistości. Oczywiście to anegdotysta i – co najważniejsze – nieskuteczny polityk a to w polityce synonim porażki i stąd pewnie łatwo się z niego drwi.

    Jednak sam fakt, że Korwina trzeba zwalczać śmiechem i drwiną słabo świadczy o argumentach przeciwników Korwina.

    W kontekście notki i przywołanego Korwina warto przypomnieć jeszcze jeden cytat z Thatcher „nic nie jest tak uporczywe, jak modny konsensus”. Dzisiaj konsensusem jest wyśmiewanie (jeśli nie rechot) z takich, jak Korwin, ale Thatcher wprowadzając swoje reformy również zderzała się z drwiną. Jeśli dobrze pamiętam, kiedyś w Parlamencie ktoś powiedział do niej, że „brzydzi się wszystkim, co robi”. Zapewne przeszedł do historii, jako mąż stanu.

    Do rangi paradoksu urasta głośny list ekonomistów z czołowych uczelni, którzy oponowali przeciwko jej programowi ekonomicznemu. Pewnie do dziś zastanawiają się dlaczego nie mieli racji i dlaczego tak dobrze zaczęli wreszcie zarabiać przez jej błędy w polityce.

    http://www.telegraph.co.uk/comment/personal-view/3623669/How-364-economists-got-it-totally-wrong.html

    Proszę o odnotowanie, że to uwagi na boku – nie dam się obsadzić w roli obrońcy Korwina. Thatcher też nie będę bronił – historia zrobi to lepiej.

  29. llukiz

    @nemo

    Do kryzysu doprowadziło zadłużanie się państwa, a następnie bańka na nieruchomościach. Bańka na nieruchomościach doprowadziła do nadwyżki budżetowej, ale jak widać była ona na tyle marna (nadwyżka nie bańka), że nie spowodowała znaczącej redukcji zadłużenia państwa. Czyli, czy była ta śmieszna nadwyżka, czy jej nie było, to nie miało większego znaczenia dla dzisiejszych dni.

    @trystero
    „nadwyżka sektora publicznego”

    Nie mam zielonego pojęcia co to jest nadwyżka sektora publiczne. Nie wiem też co to jest nadwyżka sektora prywatnego, w związku z tym trudno mi się odnieś…

  30. astanczak (Post autora)

    @ trystero

    Nie fair – kopiesz llukiza po kostkach nie dodając, że nadwyżki sektora prywatnego można eksportować. Oczywiście nie wszyscy mogą, ale to już osobny problem.

    1. trystero

      @ astanczak

      Pisałem o wyizolowanej gospodarce właśnie po to nie uwzględniać bilansu z zagranicą. Stwierdziłem, że to zbytnio skomplikuje zagadnienie. A sam bilans z zagranicą niewiele zmienia w relacji pomiędzy deficytem/nadwyżką sektorów prywatnego i publicznego.

  31. llukiz

    O ile nadwyżka budżetowa to pojęcie proste i dla każdego zrozumiałe, to nadwyżka sektora to co to niby ma być? I co to jest sektor publiczny? Szpitale państwowe? Zakłady państwowe? Jak takie coś może mieć nadwyżkę. Może mieć zyski albo straty najwyżej. Co to za pomieszanie pojęć?

  32. Rick

    Logicznie rzecz ujmując – nadwyżka budżetowa oznacza że, państwo zgarnia więcej dochodów niż ma zaplanowane do zgarnięcia.

  33. lesserwisser

    Nie mam ostatnio czasu na komentowanie, bo jestem nieźle zarobiony, ale tą razą nie mogę sobie odmówić, tym bardziej że kolega astanczak, nie dosyć że wciąż jest u mnie podpadziocha to jeszcze robi zciemy i rozpyla jakąś mgłę.

    Najpierw deklaruje, że od początku istnienia systemu nie przywiązywał wagi do tego, jaka będzie emerytura i kto ją zapłaci. Czyli wychodzi, że ani chybi abnegat!

    Potem zarzeka się, że daje się wodzić się za nos zwolennikom likwidacji OFE, bo świadom jest że kluczowy temat to, elementarna dla przyszłości kraju sprawa oszczędzania dzisiaj, żeby nie trzeba było pożyczać czy kraść jutro.

    I co więcej, oświadcza z przekonaniem, graniczącym z pewnością, że „Tak było i tak będzie, czy ktoś chce, czy nie.”

    Jesli tak było i bedzię to ani chybi również jest. Przecież pieniade wacane do ZUS oraz OFE to chyba nic innego jak oszczędności Polaków na stare lata ( a może i czrną godzinę).

    A jeśli te w ZUS nie są, bo to podobno czarna dziura (a nawet kolaps grawitacyjny – bo stoi na glinianych nogach :)) to jednak te w OFE są naszymi oszćzędnościami.

    Chciecie bajki eee dowodu – oto dowód.

    Owieramy, jeden taki, link i co tam znajdujemy:

    http://www.referendum-ofe.pl/

    Ano internetowe referendum RFM i Interii, w którym tajemniczy któś, jakiś NN, pyta nasz:

    „Czy jesteś za konstytucyjnym zabezpieczeniem oszczędności Polaków w Otwartych Funduszach Emerytalnych?”

    TAK NIE

    No i co, kolego astanczak? No i co!

    Ba, w wysłanym do wybranych liście do posłów (a co z POsłami i pOsłami ?) czytamy:

    „Domagam się zagwarantowania w Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej nienaruszalności przez państwo wkładów obywateli gromadzonych w ramach Otwartych Funduszy Emerytalnych. Uważam, że rządzący nie mają prawa sięgać po moje oszczędności emerytalne.” – czytamy w tekście, który jest wysyłany do wybranych posłów na Sejm podczas głosowania.

    http://centrumobslugiemerytalnej.pl/2013/04/18/internetowe-referendum-w-sprawie-ofe/

    Tylko nie mówcie mi, że najlepszą obroną jest atak.

    No i jeszcze jedno, jakże bylwersujące, kolega Adam nawołuje do tego aby każdy sam zadbał o swoją przyszłość, jakże to samolubne i indywidualistyczne.

    A przecież poeta uświadadamiał nas, że „Jednostka – zerem, jednostka -bzdurą, sama – nie ruszy pięciocalowej kłody, choćby i wielką była figurą, cóż dopiero podnieść dom pięciopiętrowy. Partia – to barki milionów ludzi ciasno do siebie przypartych – podźwigniem gmachy, do nieba podrzucim, napiąwszy mięśnie i oddech w partii.”

    Tak kolego, w jedności siła, dobrze ze jest ktoś taki kto dba o nasze interesy ( a i o swoich nie zabomina), byśmy mogli spokojnie spać a nasze oszczędności czuły się bezpiecznie.

    „Tak było i tak będzie, czy ktoś chce, czy nie.”

    1. astanczak (Post autora)

      > Czyli wychodzi, że ani chybi abnegat!

      Nie rozumiem użycia tu słowa abnegat, ale domyślam się pola zarzutu, więc odpowiadam – realista.

  34. _dorota

    „Przystępując do strefy euro* relacja długu do PKB powinna być na poziomie ok. 40 proc. lub być na ścieżce pokazującej zejście do tego poziomu – powiedział podczas debaty minister finansów Jacek Rostowski”
    http://stooq.pl/n/?f=729745&c=1&p=0

    No to los OFE jest już jakby rozstrzygnięty.
    * pomijam niegramatyczność tego zdania, ale po minfinie trudno się spodziewać.

  35. astanczak (Post autora)

    @ _dorota

    Sądzę raczej, że to kolejny sygnał – rząd do strefy euro się nie wybiera.

  36. lesserwisser

    A ja nie rozumiem użycia tu słowa pole zarzutu, ale domyślam się że może chodzić o pole rozrzutu, więc odpowiadam – kanonier.

    „Odłamkowym ładuj” – bo gdzie drwa robią tam wióry lecą. 🙂

    I am sailing, i am siling ‚cross the sea. I I am sailing stormy waters to be near X to be free.

    Where I am sailing? I am sailing to the safe harbour! (mimo sea sickness). 🙂

  37. astanczak (Post autora)

    @ lesserwisser

    Chodzi tak naprawdę o to, że moje podejście jest takie – emerytur z ZUS, OFE czy czego tam jeszcze nie będzie i trzeba dzisiaj żyć tak, jakby miało ich nie być. Budować oszczędności i szukać sposobu, żeby nie dało się tych oszczędności opodatkować jednorazową opłatą, skonfiskować czy znacjonalizować. W praktyce oznacza to bardzo trudną i zapomnianą w dzisiejszym świecie sztukę przedkładania oszczędzania czy inwestowania nad bieżącą konsumpcję.

  38. CHF Watch

    I mamy kolejny gwóźdź do trumny OFE – jak komentuje Stefaniak, odwołanie Budzanowskiego to strzał ostrzegawczy przed ich egzekucją 😉

    LINK

  39. yzy

    dla anglojezycznych ciekawy opis dosyc podobnej – moze bardziej zaawansowanej sytuacji w Illinois… dziura w systemie emerytalnym dla pracownikow sektora publicznego na 100 mld USD, ciekawe czy i kiedy ich dogonimy… http://swampland.time.com/2013/01/18/why-illinois-is-going-bankrupt/

  40. ogiff

    Dzień dobry bardzo.

    Dziwi dziwnie słaba giełda.
    Niby nie dziwi, bo szykuje się jakaś (może poważna) podaż ze strony OFE, ale jednak dziwi.
    Co jest grane?
    c/wk dla WIG20 to 1.18, dla mWIG40 1.23, a dla sWIG80 0.99.
    To są bardzo niskie poziomy i utrzymują się od lat. Czemu???
    W obawie przed końcem świata?
    Takie wytłumaczenie byłoby dobre rok, dwa temu. Ale teraz scenariusz katastrofy już jest prawie niemożliwy.
    Owszem będą dłuuugie lata gospodarczego osłabienia, ale katastrofa to już chyba nie.

  41. _dorota

    @ Ogif
    Wyjaśnienie rzeczywistych intencji Vincenta wobec OFE pomogłoby znależć głębokość spadków. Zanim ten czynnik nie zostanie odegrany, dna do ew. wybicia nie zbudujemy.

  42. ogiff

    @ Dorota

    Moim zdaniem OFE zostaną STOPNIOWO całkowicie zlikwidowane. Politycy zorientowali się że są tam łatwe pieniądze i już tego tematu nie odpuszczą.

    Opór „16 milionów mających oszczędności w II filarze” jest śmiesznie mały. Nawet nie wiem czemu.
    Przykładowo próba normalizacji nauczycielskiego pensum byłaby dla rządu bardzo ryzykowna. Strajki itd. Podobnie odebranie przywilejów emerytalnych. Więc nic dziwnego że OFE tak kuszą Vincenta.

    Załóżmy że Vincent będzie powściągliwy i zadowoli się „tylko” przeniesieniem środków do ZUS stopniowo w ostatnich 10 latach przed emeryturą. To będzie oznaczało tylko kilka mld podaży akcji w tym roku.
    Prawdopodobnie nawet wystrzeli z tego hossa, bo rynek obawia się rozwiązań radykalniejszych. Jednak następca Vincenta dokończy dzieła.
    Zbyt łatwa kasa, a politycy zawsze są w potrzebie. Pozostaje pytanie kiedy nadejdzie następca Vincenta. Dopiero w 2019r.???

  43. thome

    „obowiązkowe systemy emerytalne nie mogą działać równając ludzi najpierw przymusem uczestnictwa a później przymusem uwiądu przed telewizorem” Szacunek za te słowa.

  44. pit65

    Odnośnie emerytury w kontekście 30 i więcej lat oszczędzania to warto sobie jeszcze odświerzyć ten niemłody juz filmik /2011/ , ale z punktu widzenia długości cykli historycznych, które opisuje raczej na wartości tracić nie może.Pewne już znajome rzeczy ładnie zebrane w logiczną i strawna postać.
    Polskie napisy.

    youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=tj2s6vzErqY#!

  45. astanczak (Post autora)

    @ pit65

    Ma złoty krawat, więc musi mieć rację.

  46. lesserwisser

    A jakby miał złoty ząb to byłby bardziej czy mniej wiarygodny?

  47. astanczak (Post autora)

    @ lesserwisser

    Zależy w jakich kręgach.

  48. pit65

    Złoto złotem , ale ten film nie jest o złocie tylko tak się składa ,że nie ma innego bardziej sugestywnego i prostego tła materialnego by przedstawić dzisiejszy virtualny system.
    A w kontekście tego co rząd robi z OFE taka uwaga poza bierzączką polityczną 🙂
    Oszczędności są dla tego systemu zabójstwem deflacyjnym, pomijając te w systemie bankowym, które służą do kreacji następnego kredytu w systemie cząstkowym.
    Żaden system chilijski czy inny nie ma szans na przetrwanie, kwestia czasu , który skąd innąd może wynagrodzić jakieś pokolenie kosztem innego.

  49. lesserwisser

    @ astanczak

    „Zależy w jakich kręgach.”

    Kręgi kręgami, np. zaklęty krąg albo jakiś vicious circle, ale mnie bardziej interesuje optyka szanownego autora wpisu.

    Patrząc bowiem przez pryzmat jego pogladów i zaleceń to chyba należy ocenić takiego pozytywnie, bo przecież jest zapobiegliwy i myśli o przyszłości, poza tym inwestuje w siebie no i będzie miał z czego dokładać do emerytury, w czasie gdy solidne uzębienie nie będzie już takie nieodzowne. 🙂

  50. pit65

    @Less

    Less obojętnie jak bedziesz dbał o emeryturę , czy ZUS,czy OFE, czy kopa dzieciaków, czy złoto , czy inwestycje, czy spekulacja jak nie będziesz znał terenu, na którym masz stoczyć te długa walke każda z metod sama w sobie rokująca duże szanse może zamienić się w klęskę.
    Gość w kilka minut przekazuje Ci pobieżną bo ile można zmieścić w takiej pigule czasu wiedzę /podstawa na czym stoisz/ , która zwiększa twoje szanse w środowisku którego jedynym zadaniem jest wypranie z wartości tego co zapracowałeś abys się nie zorientował co poniewczaśnie.
    Żaden fakultet tego nie daje.
    Należy jednak odzielić obiektywne rzeczy od tego co sam robi lub mówi ,że robi. Każdy idzie swoja drogą.MOżna domniemywać ,że taką wybrał, a szeroki kontekst historyczny odcina nas troszke od biasu przywiązywania większej wagi do terażniejszości niż przeszłości.Tym samym bardziej uwioarygadnia pewne tezy.
    Mnie osobiście najbardziej podobało się koło prania „brudnej forsy” zapoczątkowanej przez FED, które wracają do mamusi juz całkiem legalne /czyt oparte na towarze/ + odsetki.I bardziej zrozumiałe stało sie dlaczego nie możemy zobaczyć tej upragnionej inflacji.
    Jeszcze się nią najemy do syta.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A. w celu: zapewnienia najwyższej jakości naszych usług oraz dla zabezpieczenia roszczeń. Masz prawo dostępu do treści swoich danych osobowych oraz ich sprostowania, a jeżeli prawo na to pozwala także żądania ich usunięcia lub ograniczenia przetwarzania oraz wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania. Masz także prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego.

Więcej informacji w sekcji "Blogi: osoby komentujące i zostawiające opinie we wpisach" w zakładce
"Dane osobowe".

Proszę podać wartość CAPTCHA: *

Opinie, założenia i przewidywania wyrażone w materiale należą do autora publikacji i nie muszą reprezentować poglądów DM BOŚ S.A. Informacje i dane zawarte w niniejszym materiale są udostępniane wyłącznie w celach informacyjnych i edukacyjnych oraz nie mogą stanowić podstawy do podjęcia decyzji inwestycyjnej. Nie należy traktować ich jako rekomendacji inwestowania w jakiekolwiek instrumenty finansowe lub formy doradztwa inwestycyjnego. DM BOŚ S.A. nie udziela gwarancji dokładności, aktualności oraz kompletności niniejszych informacji. Zaleca się przeprowadzenie we własnym zakresie niezależnego przeglądu informacji z niniejszego materiału.

Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.