Niewidzialnego goryla na Blogi Bossy wprowadził prawie rok temu Grzegorz Zalewski przy okazji swojego tekstu o książce Christophera Chabrisa i Daniela Simonsa pod tytułem „Niewidzialny goryl. Dlaczego intuicja nas zwodzi”.
Eksperyment z niewidzialnym gorylem pokazuje konsekwencje selektywnej uwagi (selective attention) a mówiąc ściślej ślepoty z braku uwagi (inattentional blindness). To sytuacja, w której uwaga aparatu percepcyjnego jak tak skoncentrowana na określonym zadaniu, że ignoruje, wydawałoby się niepomijalne, bodźce. Takie jak wielki goryl.
Możecie obejrzeć ten eksperyment na poniższym filmie:
No dobrze, tutaj jest oryginalny eksperyment (około 50% ludzi, którzy nie słyszało wcześniej o eksperymencie pomija goryla). Ilu z Was zauważyło zmianę koloru kurtyny?
Wczoraj, Dan Ariely – akademik, którego opinie w temacie błędów kognitywnych bardzo sobie cenię, zwrócił uwagę na ważne rozwinięcie eksperymentu z niewidzialnym gorylem. Ważne o tyle, że nie dotyczyło liczenia jakiś tam podań w trakcie oglądania filmiku na You Tube. Dotyczyło sprawy życia i śmierci. Dosłownie.
Trafton Drew, badający uwagę na Harvard Medical School poddał eksperymentowi z niewidzialnym gorylem radiologów. Na obrazie radiologicznym płuc umieścił figurkę goryla a następnie poprosił radiologów o przeanalizowanie zdjęć, które mogły wyglądać jak to poniżej:
Trafton Drew podaje, że 83% radiologów nie zauważyło goryla w prawym górnym rogu. Całe szczęście, że małe rozgniewane goryle tak rzadko występują w ludzkich płucach – taka była moja pierwsza reakcja.
Ariely napisał o ważnych lecz przygnębiających badaniach. Badania o ślepocie z braku uwagi są ważne – informują nas o tym, że wiemy mniej niż wydaje się nam, że wiemy a jednym z powodów jest to, że nasza percepcja jest bardzo wybiórcza. To cenna lekcja jeśli weźmiemy pod uwagę trwałe optymistyczne skrzywienie i trwałe przecenianie swoich umiejętności i wiedzy.
Drew pokazał, że ślepota z braku uwagi i selektywna uwaga występują nie tylko u użytkowników You Tube ale u wykształconych profesjonalistów zawodowo zajmujących się analizowaniem danych graficznych.
Zapewne występuję także u inwestorów, którym selektywna uwaga może uniemożliwić zarejestrowanie istotnych danych rynkowych. Może się to na przykład przejawić w zignorowaniu niepokojących danych o przepływach pieniężnych w sprawozdaniu finansowym i skoncentrowaniu się na znajdującym się powyżej prognoz zysku netto czy zignorowaniu czegoś istotnego na wykresie w czasie poszukiwania konkretnej formacji technicznej.
Jednak moim zdaniem w dyskusji o ślepocie spowodowanej brakiem uwagi można pominąć coś bardzo istotnego – fakt, że ślepota spowodowana brakiem uwagi jest klasycznym przykładem transakcji coś za coś (trade off). Sytuacja, najprawdopodobniej nie wygląda tak, że 83% radiologów i 50% użytkowników You Tube po prostu pomija goryla. Należy zbadać, czy 83% radiologów nie analizuje obrazów radiologicznych z większą uwagą w poszukiwaniu nowotworów a 50% użytkowników You Tube nie jest skuteczniejsza w liczeniu podań, które wymieniają między sobą zawodnicy w białych strojach.
Daniel Simons zwraca uwagę na swoim blogu, że jedną z przewag szachowych arcymistrzów nad słabszymi graczami jest zdolność do czegoś w rodzaju selektywnej uwagi – analizowania tylko atrakcyjnych wariantów, zdolność do skupiania się tych możliwościach.
W życiu osobistym czy w życiu gospodarczym bardzo rzadko można zwiększyć wartość jednego pozytywnego parametru bez wpływu na wartość innych parametrów. Jeśli zdecydujemy się na poprawę kondycji fizycznej to zrobimy to przez ćwiczenia, kosztem czasu wykorzystywanego na coś innego, na przykład czytanie książek. Coś za coś. W dużym uproszczeniu cała ekonomia zajmuje się badaniem, które z potencjalnych działań są korzystne.
Dopiero co skończyłem czytać „Potęgę checklisty’ Atula Gawande dlatego skłonny jestem dodatkowo skomplikować kwestię niewidzialnych goryli. Dla własnej wygody można je podzielić na niewidzialne goryle, których się spodziewamy (powiedzmy igła chirurgiczna w obrazie płuca badanego w kontekście nowotworu) i których się nie spodziewamy (powiedzmy miniaturowy, rozgniewany goryl w obrazie płuca). Jeśli stwierdzimy, że ignorowanie spodziewanych niewidzialnych goryli może być dla nas niekorzystne to naturalnym rozwiązaniem wydają się dla mnie listy kontrolne. Po pierwsze, ze względu na fakt, że Gawande jest przekonywujący, po drugie, dlatego, że od kilku lat ich używam.
Większym problemem pozostają niespodziewane niewidzialne goryle.
35 Komentarzy
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
Trzeba byc debilem aby nie zauwazyc zmiany koloru kurtyny.
@trystero
Dla mnie przejście od sądów o faktach do sądów wartościujących nie jest jasne. Mógłbyś wyjaśnić dlaczego te badania są „przygnębiające”?
Na marginesie: Ariely i Drew nie „odkryli Ameryki”. Już w 1830 roku A. Comte pisał, że „we wszystkich zjawiskach, nawet najprostszych, każda obserwacja jest skuteczna o tyle tylko, o ile jest kierowana i interpretowana przez jakąś teorię.” – tenże, „Metoda pozytywna w XVI wykładach”
@ investor_ts
To jest cytat. Tak określił je Ariely. Pewnie się domyślasz dlaczego.
Problemem nie jest pattern goryla.
Problemem jest „wąskość” postrzegania i w związku z tym bardzo wąski kontekst wynikający z tego postrzegania lub sugestii zupełnie nie związanej z postrzeganiem.
Synonimem goryla w AT jest np. 10 wskażników na jednym wykresie najlepiej jescze w krzykliwych wykluczających sie kolorach.
Człowiek jest w stanie równolegle na raz analizować śrenio z 3 , a pozostałe 7 „goryli” puszcza bokiem.
Są tacy , którzy mówia jesteśmy bystrzaki widzimy 10 goryli na raz.
Ale wtedy problem jest analiza ich ruchu w 10 wymiarach.
Jest jescze problem „antygoryla” wtedy gdy skoncentrowany zawodnik widzi „formacje goryla” podczas gdy jej tam w ogóle nie ma.
Tak że wydaje mi sie ,że naukowcy wcale nie popisują sie tutaj kompleksowościa badań w kontekście tradingu ponieważ nie chodzi w nim IMO o to czy goryla widzimy czy nie , ale o to czy w kontekście widzialnym lub też nie do wyboru potrafimy zarabiać.
Reszta to naukowy bełkot dla kandydatów na profesurę.
@ investor_ts
Przed Comtem było jeszcze kilku innych i jeden z najważniejszych w historii – Immanuel Kant.
Nie miejsce na to, ale postulaty pozytywistyczne Comte’a – zwłaszcza w odniesieniu do nauk o społeczeństwie – rozbiły się o, powiedzmy, złożoność materii.
W przykładzie, który przytacza Trystero przygnębienie powinno brać się z czegoś innego. Stale medycyna i część diagnostyki opiera się na subiektywizmach, co skazuje ludzi na błędy lekarskie.
Jednak w medycynie dziś poważnie dyskutuje się problem czegoś, co nazywa się evidence-based medicine i evidence-based decision making. Niestety i na tym polu postulaty EBM i EBDM rozbijają się o złożoność materii.
W pewnym sensie lekarstwem na przygnębienie pojawiające się w kontekście takich badań są postawy powiedzmy filozoficzne z pogranicza stoicyzmu. Jeśli przyjmie się na starcie założenie, że świat nie składa się z idealnych lekarzy i diagnoz bezbłędnych, to wówczas musi pojawić się akceptacja dla błędów lekarskich i błędów diagnostycznych. Skandaliczne są jednak te błędy, których można było uniknąć. No i tu dochodzimy do Gawande, który pokazuje w swoich książkach, jak można niektórych przypadków unikać przez banalne trzymanie się procedur.
” Jeśli przyjmie się na starcie założenie, że świat nie składa się z idealnych lekarzy i diagnoz bezbłędnych, to wówczas musi pojawić się akceptacja dla błędów lekarskich i błędów diagnostycznych. ”
Odwróćmy to i stwierdźmy – jeśli sam wykonujący zawód – np. lekarz – zakalda swoją nieomylność, doskonałość i wiedzę, to wówczas mamy niebezpieczeństwo pojawiania się stwierdzeń ‚trzeba być debilem żeby…”
(ps. pierwsza książka Gawande – o wiele fajniejsza)
@ GZalewski
(ps. pierwsza książka Gawande – o wiele fajniejsza)
Mnie się obydwie podobały ale rzeczywiście, więcej notatek zrobiłem przy pierwszej.
Aha, dzięki. Nie domyślę się dlaczego te badania przygnębiają DA.
Jeden z komentatorów pyta: „is it really depressing? Maybe radiologists who focus on cancer not „gorillas” are better” 🙂
@ investor_ts
Aha, dzięki. Nie domyślę się dlaczego te badania przygnębiają DA
Ja myślę, że przygnębia go fakt, że nawet profesjonaliści ulegają ślepocie z braku uwagi. W swoim tekście starałem się pokazać, że to zjawisko nie musi być przygnębiające jeśli korzyści z niego przewyższają straty.
> jeśli sam wykonujący zawód – np. lekarz – zakalda swoją nieomylność.
Abstrahując od polskiej specyfiki sytuacji w opiece medycznej, jeśli ktoś zakłada swoją nieomylność, to możemy założyć, że jego statystyki wpadek zawodowych będą odbiegały od średniej w populacji. Jeśli nie jest to lekarz podejmujący się leczenia przypadków, których inni nie chcą próbować leczyć, to raczej wcześniej niż później jego pracodawca, jak i on sam zderzą się ze wzrostem kosztów ubezpieczeń od odpowiedzialności cywilnej a to szybko leczy z poczucia nieomylności.
@investor_ts
trollujesz? 🙂
„Maybe radiologists who focus on cancer not „gorillas” are better”
No jasne. I dzieki temu nie zauwazasz rzeczy nietypowych – bo przeciez one nie istnieją. „Tego nie powinno tam być, więć przyjmijmy, że tego tak naprawde nie me”
Pozwolę sobie jedynie zauważyć, że bez mojej wybiórczej percepcji, ślepocie i selektywnej uwadze nie byłbym w stanie wykonać najprostszej czynności, np. przejść na drugą stronę ulicy.
@astanczak
„Abstrahując od polskiej specyfiki sytuacji w opiece medycznej, jeśli ktoś zakłada swoją nieomylność, ”
Chyba nie ma tej specyfiki, bo on pisze o tym samym problemie. I dodatkowo kłopocie „kulturowym” – czyli jak moze (śmie) pielegniarka zwracac uwage lekarzowi uwage, zeby sprawdzil czy zrobil wszystkie konieczne rzeczy. Przeciez lekarz WIE
@ GZ
To się zmienia właśnie przez wprowadzanie procedur i rozbijania struktur opartych o hierarchię pionową na struktury oparte o zależności poziome. Obrazowo rzecz ujmując, jak mamy do wykonania jakieś zadanie oparte o współpracę. to trzeba wprowadzić do zespołu osoby, które zawodowo nie podlegają innej w zespole i każdy trzyma się własnych zadań, bo z nich jest rozliczany. Przykładowo, jeśli wiemy, że kultura organizacyjna degeneruje się poprzez relację władzy pomiędzy lekarzem i pielęgniarką, to trzeba wprowadzić uberpielęgniarkę, która rozlicza pielęgniarki a nie rozlicza pielęgniarek lekarz. Uberpielęgniarka – może to być lekarz – jest wyżej w strukturze organizacji od szeregowego lekarza. Wówczas lekarz z danego zespołu raportuje i rozlicza się ze swoim przełożonym a pielęgniarka ze swoim przełożonym. Jak pojawia się konflikt, to problem przenosi się na szczebel wyżej, w której ludzie powołani do wykonania zadania są już tylko częścią danego problemu a nie problem wbudowanym w system. W tym sensie pisałem o pominięciu polskiej specyfiki, bo tu ciągle działają stosunki feudalne i właśnie zależności pionowe.
@investor_ts
Ale oczywiscie i kazdy psycholog, neurolog zwróci na to uwagę. Ale też… Brak świadomosci tego wybiórczego postrzegania w sytuacjach krytycznych może wiele kosztować.
Wlasnie o to postuluje Gawande w swoich checklistach.
Działamy tak jak działamy, dlatego zminimalizujmy możliwość wystąpienia błedów w relatywnie tani sposob (choc przez wielu uznany, za uprzykrzający życie)
investor_ts
nie wiem dlaczego przygnębia to Ariely’ego, ale zgadywałbym, że chodzi mu o wolną wolę.
@trystero
„W swoim tekście starałem się pokazać, że to zjawisko nie musi być przygnębiające jeśli korzyści z niego przewyższają straty.” – A może fakt, że nasza wybiórcza percepcja – nabyta w sposób funkcjonalny, w toku filogenetycznego rozwoju poprzez mechanizmy adaptacji – najlepiej świadczy o przewadze korzyści?
@gzalewski
„trollujesz?” – przyjąłem luźną formę, ale temat uważam za jak najbardziej poważny 🙂
K. R. Popper podczas swoich wykładów dawał świetny przykład na wspomniane przez Comte’a uteoretyzowanie obserwacji. Otóż, zgromadzonym słuchaczom wydawał niekiedy polecenie: „obserwujcie i notujcie wyniki swoich obserwacji”. Zwykle wywoływało to konsternację i pytanie „ale co mamy obserwować?” Stąd wniosek: żeby obserwować trzeba wiedzieć apriori, co i jak obserwować oraz w jaki sposób opisać to, co obserwowane. Próba opisania po prostu tego, co w danej chwili postrzegamy, wiodłaby do tekstu niezmiernie długiego, a poznawczo w dużym stopniu bezużytecznego. Ponadto, w każdym opisie naszych doznań występują terminy czerpiące swe znaczenia z teorii, choć są to często teorie bardzo elementarne, a przywykliśmy do nich tak bardzo, że w ogóle nie zdajemy sobie sprawy, w jak wielkiej mierze warunkują one nasze doznania.
@ investor_ts
A może fakt, że nasza wybiórcza percepcja – nabyta w sposób funkcjonalny, w toku filogenetycznego rozwoju poprzez mechanizmy adaptacji – najlepiej świadczy o przewadze korzyści?
Niekoniecznie. Nasza percepcja ewoluowała w innych warunkach niż te, w których obecnie żyjemy. Idea, że pewne rozwiązania, które świetnie sprawdzały się przez ostatnie kilkadziesiąt tysięcy lat, przynoszą nam spore straty w XXI wieku nie jest nieznana nauce.
Po drugie, sądzę by Ariely czy Drew nie mają zapewne zamiaru walczyć z selektywną uwagą. Jeśli już to raczej starają się znaleźć korzystne netto rozwiązania ograniczające negatywne konsekwencje selektywnej uwagi.
@GZ
>”„Maybe radiologists who focus on cancer not „gorillas” are better”
>No jasne. I dzieki temu nie zauwazasz rzeczy nietypowych – bo >przeciez one nie istnieją. „Tego nie powinno tam być, więć >przyjmijmy, że tego tak naprawde nie me”
Nie zgadzam się z takim rozumowaniem. W uproszczeniu, podzielmy sobie zmienne nietypowe na istotne i nieistotne (o czym często wiemy ex-post, a często nie wiemy o tym w ogóle).
Byc moze goryl jest po prostu kompletnie nieistotny?
Podobnie jest z filtrowaniem informacji. Spekulowałbym, że tylko doświadczenie/talent/predyspozycje pomagają odróżnic sygnał od szumu. Jeśli a-priori określamy jakąś nowo wprowadzoną zmienną jako sygnał (istotną informację), to byc może właśnie tutaj popełniamy błąd?
” „obserwujcie i notujcie wyniki swoich obserwacji”. Zwykle wywoływało to konsternację i pytanie „ale co mamy obserwować?””
To takie bardzo „zen” 🙂
„Próba opisania po prostu tego, co w danej chwili postrzegamy, wiodłaby do tekstu niezmiernie długiego, a poznawczo w dużym stopniu bezużytecznego.”
Po raz kolejny przypomne moje doswiadczenie z kursu prawa jazdy. Gdy instruktor powiedzial – jedź i opowiadaj co widzisz i co robisz.
I zgłupiałem – bo wlasnie mialem konkluzje jak Twoje powyzsze zdanie – czyli „przeciez to niemozliwe. NIe jestem w stanie WSZYSTKIEGo opisac, tyle tego jest”.
A pozniej on mi pokazal o co chodzi – czyli co- dla niego, doswiadczonego kierowcy – było wazne.
I jeszcze jedno – zaburzenie selekcji danych mają autyści. Wlasnie ten problem jest dla wielu z nich przytłączający – widzą, czują, doświadczają za dużo bodźców, nie są w stanie powiedzieć co jest ważne, bo wszystko czują jednakowo intensywnie.
To zaburzenie, czesto uniemożliwia poprawne funkcjonowanie, ale też pozwala na postrzeganie rzeczy, które umykają wielu neurotypowym.
@blackswan
A może Arielemu marzy się poznanie OBIEKTYWNE? Też czułem przygnębienie staczając się w odmęty relatywizmu… 😉
” nie sądzę by Ariely czy Drew nie mają zapewne zamiaru walczyć z selektywną uwagą. Jeśli już to raczej starają się znaleźć korzystne netto rozwiązania ograniczające negatywne konsekwencje selektywnej uwagi.”
Nawet na pewno. Ariely przeciez dosc jasno pisze, ze troche uproscilismy sprawe zrównując nieracjonalne=nielogiczne=bezsensowne.
W wielu przypadkach sensowne, wlasnie dlatego, ze ma pewien cel.
ozemy co najwyzej mowic niezrozumiałe (jeszcze)
@investor_ts
„A może Arielemu marzy się poznanie OBIEKTYWNE?”
No co ty. Nawine XIX wieczne myślenie o obiektywnych rozwiązaniach, „korzyściach netto” itp. nie pasuje do tak bystrego faceta jak Ariely;)
GZ
ale jak możecie pisac o „korzysciach netto”?
przeciez zarówno korzyści jak i straty są niesynchroniczne w czasie, w części nieobserwowalne i nienamacalne. Jeśli w medycynie jatrogenię zaliczymy do kategorii strat, to czekam na pomysł jak to rozwiązac za pomocą takiego mega naiwnego utylitarystycznego rachunku. Nie posądzajcie Ariely’ego o taką naiwnoś.
W przypadku lekarza oglądającego zdjęcie nie ma problemy braku uwagi, ona jest tylko odpowiednio skoncentrowana.
Niech każdy sobie wyobrazi ile takich goryli mija prowadząc samochód. Oczywiście będąc za kółkiem można się oglądać za każdą d..pą ciesząć się i śliniąc,z drugiej strony łatwo sobie wyobrazić jakie mogą być konsekwencje takiego zachowania. Prowadząc samochód mamy wyuczone odruchy prowadząc samochód i świadomość, że prawdopodobieństwo dostrzeżenia przechadzającego się chodnikiem zawałowca chwytającego się za serce, któremu trzeba pomóc jest daleko niższe niż prawdopodobieństwo przejechania przechodnia na pasach w sytuacji gdy będziemy zajęci liczeniem wszystkich goryli idących chodnikiem.
„W tym sensie pisałem o pominięciu polskiej specyfiki, bo tu ciągle działają stosunki feudalne i właśnie zależności pionowe.”
Czy aby polska ??
Wspominanana przez Trystero 23 sigmowa TPSA poszła daleej likwidując wszelką poziomość pogłębiając pion do bezpośrednich relacji -Zarząd – sprzątaczka.
Wprowadzenie uberpielęgniarki w postaci poziomowania na poziomie prawa korporacyjnego jak widac nie pomogło w rozjaśnianiu tego super feudalizmu z perspektywy lat 10 patrząc na wykres.
O wiele prostrzą formę i bardziej efektywną zastosowana w III rzeszy produkując rzeszę pomniejszych Furerów na kluczowych stanowiskach co było w zasadzie kopią hardcorowych Komisarzy z Azjatyckiej strony Europy.
Niestety nawet taka doskonałość nie przetrwała próby czasu
za to przeradza sie w jedna wielką mega niedoskonałość.
MOże rozsądniej jest zaakceptować niedoskonałośc jako najlepszą forme doskonałości.
swoją drogą pod zastanowienie:
Chcemy przeprowadzic nastepujacy eksperyment. Jedziemy do szkoły seksowania kurcząt Zen-Nippon w Japonii i postanawiamy sprawdzic jakie byłaby skutecznosc oceny plci kurczat dokonana przez najelpszych sekserow w przypadku wprowadzenia nowej zmiennej.
Kilka pytan odnosnie rygoru takiego ekseprymentu i wnioskowania na jego podstawie:
1. kto decyduje o zmiennej, ktora wprowadzamy (moze byc zwiazana z kurczakiem badz z czynnikiem ‚zewnętrznym’ – innymi slowy szukamy „goryla” na skanie płuc), skoro sami sekserzy nie znaja zmiennych na podstawie ktorych podejmuja decyzje?
2. zakladajac, ze znalezlismy taka zmienna i:
2a. zmienia ona skutecznosc sekserow w ocenie plci kurczat
q: zmieniamy procedury?
2b. nie zmienia ona skutecznosci sekserow w ocenie plci kurczat
q: szukamy nowej zmiennej i zapętlamy od początku czy porzucamy temat?
I dalsze pytania:
Czy powinnismy rozrozniac domeny, w ktorych podejmujemy decyzje (np. inzynieria/chirurgia vs diagnostyka, ekonomista vs trader itd.)? Czemu ma to służyc?
Ja akurat wyszedłem wczoraj ze szpitala więc wychodzę z siebie by na gorąco skomentować to epokowe „odkrycie”, tym bardziej ze na codzień mam dośyć bliski kontakt z lekarzami i medycyną.
@ trystero
„Trafton Drew podaje, że 83% radiologów nie zauważyło goryla w prawym górnym rogu. Całe szczęście, że małe rozgniewane goryle tak rzadko występują w ludzkich płucach – taka była moja pierwsza reakcja.”
Nie warto kierować się pierwszą reakcją, gdyż tzw second thought zazwyczaj daje lepszą i bardziej wyważoną ocenę.
Małe rozgniewane goryle, zaprzegi konne, fontanny, czarne łabądki itp, równie rzadko wystepują w ludzkich płucach, a istota problemu zasadza się nie na tym żeby radiolog rozpoznał dany kształt (coś przypominający) tylko na tym żeby zauważył dany cień na kliszy (plamę – dziurę w płucach), niezależnie od tego co ona jemu (lub komuś innemu) przypomina.
Trafnie ujmuje to jeden z komentujących (komentarz przytoczony przez investora ts): „Maybe radiologists who focus on cancer not „gorillas” are better”.
„Drew pokazał, że ślepota z braku uwagi i selektywna uwaga występują nie tylko u użytkowników You Tube ale u wykształconych profesjonalistów zawodowo zajmujących się analizowaniem danych graficznych.”
Moim zdaniem Drew pokazał coś więcej, pokazał że ślepota występuje również u przemądrych badaczy z Harvarda, którzy tak zafiksowali się na udowodnieniu swojego, że ta wąska i wybiórcza selektywność nie pozwala im dostrzec prawdziwej istoty danej analizy (medycznej, technicznej, graficznej, etc).
Taka postawa (przyjęcie na starcie danego założenia – i to błędnego w swojej uwarunkowanej wymowie) jest zaprzeczeniem podejścia naukowca badacza, który powinien mieć neutralnie otwartą głowę i szeroka perspektywe postrzegania.
@ astanczak
„Jeśli przyjmie się na starcie założenie, że świat nie składa się z idealnych lekarzy i diagnoz bezbłędnych, to wówczas musi pojawić się akceptacja dla błędów lekarskich i błędów diagnostycznych.”
Wszystko zależy od tego co uważamy za tę błędy, kto uważa i czy uważa zasadnie czy też bezpodstawnie w danej sytuacji. Jak celnie napisał Pit65-ty : „Problemem jest „wąskość” postrzegania i w związku z tym bardzo wąski kontekst wynikający z tego postrzegania lub sugestii zupełnie nie związanej z postrzeganiem.”
A ja dodam jeszcze – że błądzić można również wychodząc z błędnego założenia, gdyż wtedy zarówno oceny jak i konkluzje będą zazwyczaj błędne.
Analogia do rozpoznania sytuacji rynkowej – właściej formacji (pattern recognition) jest również nieco ułomna, gdyż tu chodzi o właściwe rozpoznanie specyficznego kształtu i charakteru formacji a nie o jej zauważenie/dostrzeżenie (jako takie). Przeciwnie do przypadku z (nie)wesołym gorylem w płucach.
Howgh! 🙂
Jak napisałem tu błędem diagnostycznym nie jest nierozpoznanie goryla, Twinky Winky czy Wielkiej Stopy lub sylwetki jakieś istoty człekokształtnej tylko błędem byłoby niezauważenie karcerogennej plamy/cienia na płucach, kształt której coś tam komuś przypomina.
W tym przypadku samo podobieńdstwo kształtu nie ma tu bowiem żadnego znaczenia, z medycznego punktu widzenia, liczy się raczej wielkość cienia i jego rozległość/rozprzestrzenienie.
investor_ts napisał:
Dla mnie przejście od sądów o faktach do sądów wartościujących nie jest jasne. Mógłbyś wyjaśnić dlaczego te badania są „przygnębiające”?
Bo tą są jeszcze goryle małe i duże, znaczące i mniej znaczące i kwestia czy mamy ich obecność wziąść pod uwagę czy zbagatelizować. Ciekawe czy kwestia bagatelizowania mniej znaczących goryli może się odbywać już na etapie ich niedostrzegania. Przykładowo, podać grupie lekarzy zdjęcia nie z gorylem a z nożyczkami lub innym sprzętem chirurgicznym informując uprzednio, że pacjent, którego zdjęcie oglądają przeszedł ostatnio operację płuc. Ciekawe czy wyniki byłyby takie same.
@Less
„Moim zdaniem Drew pokazał coś więcej, pokazał że ślepota występuje również u przemądrych badaczy z Harvarda,”
Moim zdaniem gdyby ktoś pokusił sie do znormalizowania skali ślepoty tak jak robimy to by porównac wskazania dowolnego wskażnika w AT np. ślepota/poziom wiedzy to przemądrzali badacze byliby królami wśród ślepców.
„Jak napisałem tu błędem diagnostycznym nie jest nierozpoznanie goryla, Twinky Winky czy Wielkiej Stopy lub sylwetki jakieś istoty człekokształtnej tylko błędem byłoby niezauważenie karcerogennej plamy/cienia na płucach, kształt której coś tam komuś przypomina.”
Czyli liczymy na to, że gdyby radiolog zauważył „kancerogenną plamę w kształcie goryla” lub „nożyczki” to zwróciłby na to uwagę badaczowi.
Ale ponieważ zobaczył goryla – to nie powiedział nic, bo uznał, że to żarcik badacza, albo…..
http://pl.wikipedia.org/wiki/Eksperyment_Ascha
uznał, że jego autorytet nie pozwala widzieć bzdur, których NIE POWINNO tam być 😉
@ all
Zgubiłem się wątkach pobocznych i analogiach do analogii.
„Ale ponieważ zobaczył goryla – to nie powiedział nic, bo uznał, że to żarcik badacza, albo….uznał, że jego autorytet nie pozwala widzieć bzdur, których NIE POWINNO tam być ”
Akurat w tym przypadku większość radiologów nie dostrzegło goryla, co badacze stwierdzili na podstawie ruchu gałek ocznych, mimo że dużo dłużej „obraz” (obszar) ten przykuwał ich wzrok niż rozpoznawane cienie guzowate (nodular shadows), których akurat szukali.
Dla zainteresowanych zagregowany ciekawy opis badania:
http://search.bwh.harvard.edu/new/presentations/Psychonomics2012_Drew_Vo.pdf
„
Mamy tu do czynienie z sytuacją „a ty patrzysz i nie widzisz”, którą lud określa trafnie jako – „diabeł ogonem nakrył”.
„Szukał pan Hilary swoich okularów, szukał i nie mógł znaleźć. Już zaczął podejrzewać, że je diabeł ogonem nakrył…”
A tak na marginesie piekiełka naukowego, to podam ciekawego linka do strony znanego blogera, znanego jako Neurosceptyk, którego motto brzmi – No brain, no gain.
We wpisie „Dziewięć kręgów naukowego piekła” , a raczej piekiełka, pokazuje graficznie w zabawnej formie różne grzeszki naukowców, opracowujących swoje badania, a raczej picujących je. Sorry nadających im ostateczny szlif! 🙂
http://neuroskeptic.blogspot.com/2010/11/9-circles-of-scientific-hell.html
@trystero
„Nasza percepcja ewoluowała w innych warunkach niż te, w których obecnie żyjemy.” – Nie wiem na czym miałyby polegać zasadnicze różnice, ale odnoszę wrażenie, że szczególnie dzisiaj wybiórcza percepcja jest błogosławieństwem.
„Idea, że pewne rozwiązania, które świetnie sprawdzały się przez ostatnie kilkadziesiąt tysięcy lat, przynoszą nam spore straty w XXI wieku nie jest nieznana nauce.” – Ba, na tym przekonaniu opierał się nowożytny ideał nauki. To przecież Bacon postulował oczyszczenie umysłu naukowca ze złudzeń plemiennych (idola tribus). 400 lat później brzmi to anachronicznie.
@gzalewski
„W wielu przypadkach sensowne, wlasnie dlatego, ze ma pewien cel.” – No, to już jest BARDZO mocna teza.
Pozdrawiam wszystkich. Dyskusja ciekawa, ale rzeczywiście robi się mały bałagan.