W ostatnich tygodniach w komentarzach analityków i w mediach branżowych zaczynam odnajdywać znaną z najostrzejszego fazy kryzysu nutę, która składa się symfonię podniecenia. Po okresie względnej stabilizacji powróciły krwiste metafory i a tytuły biją po oczach czerwonym czcionkami. Pochodną jest większa nerwowość części klientów biur maklerskich, której ślady znajduję w skrzynce mailowej. Skorzystam zatem z okazji, żeby wyjaśnić punkt widzenia, który zmusza do spokojnego przyglądania się ostatnim wydarzeniom, bez poddawania się bieżączce medialnej.
Zwolennicy oglądania wykresów w programach do analizy technicznej nie będą mieli problemu ze zrozumieniem poniższych obrazków, chociaż rzadko można znaleźć na rynku metodę wyłączającą sam wykres instrumentu. Wszystkim zatem spieszę wyjaśnić, iż poniżej widzicie Państwo przeplot dwóch prostych średnich kroczących z indeksu WIG20 dla 13 i 50 ostatnich sesji – odpowiednio – czerwona i zielona z wartościami na skali prawej, ale bez samego wykresu WIG20. Średnie nie są w żaden sposób korygowane o znane metody (jak np. nadawanie większej wagi ostatnim zmianom). Przebieg dwóch średnich kroczących uzupełnia popularny wśród analityków giełdowych wskaźnik ATR, który mierzy średnią, realną zmianę indeksu w punktach – w tym przypadku z 14 sesji, skala lewa.
Przy czytelnym ruchu w jednym kierunku szybsza średnia z 13 sesji będzie rosła lub spadała wyprzedzając średnią z 50 sesji. Ruchowi o godnej szacunku dynamice będzie towarzyszył wzrost zmienności, który obrazuje ATR. Spojrzenie na wykres pierwszy pokazuje, iż w najgorętszych okresach sytuacji kryzysowej średnie – jednak wygładzające obraz rynku – spadały dynamicznie a czytelnym trendom spadkowym towarzyszyły radykalne wzrosty zmienności. Tak było w 2008 roku, kiedy świat zwątpił w amerykańską gospodarkę i amerykańskie banki oraz w sierpniu zeszłego roku, kiedy nowa fala kryzysu zakwestionowała zdrowie europejskiego sektora finansowego.
Na tym tle ostatnie miesiące wypadają wyjątkowo spokojnie. W istocie od sierpnia zeszłego roku przebieg WIG20, wygładzony przez średnie brakiem szumu z pojedynczych sesji, zachowuje się wyjątkowo cicho a wzajemne przecinanie się średnich od góry i od dołu jest wskazaniem, iż na rynku nie ma trendu. Na brak trendu wskazuje również układ szczytów i dołków kreślonych przez średnie. Nowej fali paniki nie sygnalizuje ATR, który szoruje na poziomach, które obserwowano w okresie, gdy wartość WIG20 była o około 25 procent wyższa. W takim kontekście doprawdy trudno zrozumieć, dlaczego w komentarzach pojawiają się krzykliwe tytuły straszące inwestorów wydarzeniami, które zwyczajnie nie mają miejsca.
Na dziś WIG20 wygładzony z szumu jednostkowych wydarzeń przebywa na poziomach, które oglądamy na rynku od dobrych dziewięciu miesięcy. Również stopień nerwowości, który na rynkach dobrze oglądać poprzez wskaźniki zmienności, nie wskazuje jakiejś nowej fali paniki. Oczywiście nie znaczy to, iż za kilka dni sytuacja nie ulegnie radykalnej zmianie, ale na dziś termometry nie pokazują podwyższonej gorączki na GPW i zdecydowanie za wcześnie na diagnozy, którymi raczą inwestorów komentatorzy. Możliwie, iż część winy za krzykliwe tytuły w komentarzach ponosi klasyczna dla dostarczających treści potrzeba przebicia się do odbiorców, którą doskonale podsumował Andrzej Mleczko rysunkiem o huraganie.
27 Komentarzy
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
Może się szaleju najadły? 🙂
PS
To jest próba mikrofonu, sprawdzam tylko czy i ten tekst oczekuje na moderację.
Jakoś nie. 😉
„Również stopień nerwowości, który na rynkach dobrze oglądać poprzez wskaźniki zmienności, nie wskazuje jakiejś nowej fali paniki.”
to nie do końca tak jest…
wiesz np. ile wynosiła annualizowana zmienność (10dniowa, miesięczna, kwartalna itp.) na Wig20 w czerwcu-lipcu 2011? To był z tego co pamiętam dołek wszechczasów i też nic nie zapowiadało sierpniowej wyprzedaży…
Stopień nerwowości rynków można poniekąd oceniać przez pryzmat zmienności implikowanej, jednak tutaj sytuacja wcale nie jest tak prosta. To nie jest hop-siup tra-la-la, oscylatorek, paciorek i wiem o rynku wszystko 🙂
Trzeba się przyjrzeć zachowaniu struktury terminowej zmienności, nachyleniu uśmiechu zmienności, poziomu zmienności at-the-money itd.
Są prostsze sposoby do oceniania nerwowości i pojawiającej się paniki.
Pozdro,
> To nie jest hop-siup tra-la-la, oscylatorek, paciorek i wiem o rynku wszystko
Zgoda – pisałem kiedyś na blogach, że trzeba między bajki włożyć wiarę w to, że jeden wskaźnik powie o rynku wszystko (to był w kontekście mody, że trzeba oglądać Baltic Dry, żeby odsiać szum spekulacyjny), tylko należałoby chociaż patrzeć na jeden a nie pisać dyrdymały o tym, że krew się leje, skoro się nie leje – wspomniany przez Ciebie VIX od dobrych kilku miesięcy mieści się w granicach (+/-) 15-20, więc jeśli zmienność podskoczy, to dopiero w bliskiej przyszłości, na co pole w notce zostawiłem.
Myślę, że problemem na rynku jest inflacja słów – komentatorzy mają tendencję do używania pojęć, które zupełnie nie pasują do tego, co dzieje się na rynku. Jeśli ktoś mi pisze, że parkiet spływa krwią, gdy indeks spada o 3 procent, to ja nie wiem, czy gość kiedykolwiek widział historyczny rozkład zmian WIG20.
być może spodoba się Wam ta wizualka zmienności w ciągu ostatnich dwóch dekad (VIX vs SP500) zrobiona przez gości z Artemis Capital Management
http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=xlKWdd_DhW0
„Myślę, że problemem na rynku jest inflacja słów – komentatorzy mają tendencję do używania pojęć, które zupełnie nie pasują do tego, co dzieje się na rynku.”
Inflacja słów – jak najbardziej. Dorzuciłbym jednak do tego inflację znaczenia słowa „ekspert”, używanego w odniesieniu do medialnych komentatorów.*
„Jeśli ktoś mi pisze, że parkiet spływa krwią, gdy indeks spada o 3 procent, to ja nie wiem, czy gość kiedykolwiek widział historyczny rozkład zmian WIG20.”
Takie teksty o krwi na ekranie są wyborne…ciekawe jakiego porównania używają w odniesieniu do Nikkei.
Wytłumaczenie wydaje się być proste. Z jednej strony heurystyka dostępności, z drugiej strony pogoń za newsem w wykonaniu dziennikarzy.
_______________________
* tutaj było kilka zdań, ale poddałem je autocenzurze 🙂
Panie Adamie
Prawda,że w ostatnich słowach pierwszego akapitu winno być „bieżączce medialnej? Pytam, bo wymiar i zasięg duszy bratniej w Bossablo nie jest mi obojętny. Brak odpowiedzi odbiorę, że tak.
@deli_deli
na 100 procent – dziękują ze odnotowanie błędu – poprawiam
W oczekiwaniu na wejście mojego ulubionego autora felietonów giełdowych, skreśliłem w międzyczasie, co myślę o bykach z dzisiejszego popasu.
Powiem bez ogródek – zbeszcześciły zieloną nadzieję sawanny. Ryły pyrchały, ryczały wniebogłosy – rozzuchwaliły się roznieść, stratować spokojną równinę. Zachowały się jak dzikie bestie. Do tego stopnia, że niektórzy zaklinali się, że widzieli nadciągającą ordę niedźwiedzi.
Tymczasem avionetka unosząca się nad Glinikiem, nie potwierdza, by poziom plateau znacząco się obniżył, tłumacząc chmurkę srebrnego kurzu z rytmu krzyża upadłego jako odruchowe ubijanie boiska. Przynajmniej pod odbicie rozpoczętego właśnie tygodnia.
Ares, krwawy spelulator zgłosił się na służbę do wielkiego kapitału. Objuczony łupami z dwu dni juz nie jest taki groźny. Przypomni się jeszcze swym fanom na początku przyszłego tygodnia.
Do 23 lipca rynki giłdowe umówiły się nie pozostawać w cieniu Euro2012;byki powalczą z niedźwiedziami w trendzie bocznym na strategicznej krawędzi wzgórza. w przypadku Warszawy Książęca poziom 2000pkt.WIG20 z teatrem naruszania; njpierw obszaru luki dolnej linii z 10.10.2008 a następnie, wyobrażam to sobie, psychologicznego poziomu 2ooo. Najciekasza walka, moim zdaniem(silny spread), odbędzie się na przełomie maja i czerwca.
Około 27 czerwca, w dzień Hermesa, postronni widzowie będą mogli przekonać się naocznie, że tak naprawdę, bój jest umiejętnie reżyserowaną paradą byków. Pole walki bdzie pulsowało bądź w cyklu tygodniowym czyli tak jak to mamy dzisiaj, bądż to co dwa tygodnie.
Znczy to, że wyraźnego ataku niedźwiedzi należy spdziewać się – teraz-we wtorek a później w poniedziałek. Na wykresie dziennym.
W finale Pani Nasza wychodzi z tarczą wykutą przez mistrza zręcznego jak Ulisses- indywidualnego inwestora. W korzystnym świetle sprzymierzonych; Jowisza i samego Urana, który pozdrawia Wszyskich z Bossablo, z Polonii i z całego świata.
A szczególnie Opiekunów programistów z Uniwersytetu Warszawskiego, zespołowych mistrzów świata!
Deli, będę sobie drukowała Twoje predykcje; tyle poezji nie może się zmarnować 🙂
Dorota,hej!
Dorotka castle na wzgórzu, z okienka na poddaszu, gorąca łza z rzęsy tajemniczej i dziwnie znajoma…
Dzięki za miłe słowo. Serdecznie pozdrawiam!
„Dorotka” z Grodźca – od kościółka św.Doroty wzniesionego w miejscu górującym na okolicę w roku 1635 na imieniny Doroty Kątskiej h. Brochwicz, ksieni norbertanek na Zwierzyńcu (dzisiaj w granicach Krakowa).
Klasztor norbertanek fundował Jaxa z Miechowa co temlariuszy sprowadził (Bożogrobowców) w XII wieku. Utożsamiany z Jaxą z Kopanicy(Köpenick niedaleko Braniboru (Berlina), „dux Sorabiae”, książę stodorański (lucicki), po przegranej z Albrechtem Niedźwiedziem znalazł schronienie w Małopolsce, zięć Piotra Włostowica.Odtąd ród jego w służbie Rzeczypospolitej*).
W klasztorze na Zwierzyńcu pośród przeszłości pamiątek, konewki miedziane z datą 1849 i literami WPXZ ksieni Wiktorii Piaseckej. Mam ochotę związać to (w ozdobną kokardę) z osobą pani Barbary z pałacu u źródeł Pilicy ale jeszcze dziś nie wiem, czy można…
Od Żarnowca Koniecpolskich Pilica bierze ostro kurs na północ, a mój dziadek Andrzej śmiało wkłada rękę po szyję w zarośnięty brzeg i wyrzuca daleko w trawę raki wielkie jak nożyce krawieckie mego ojca Ryszarda.
Jakże długo system ukrywa przed nami asocjację o Witoldzie Pileckim
h.Toporczyk z pokolenia Krzysztofa Kamila Baczyńskiego!
W Grodźcu urodzony Cezary Chlebowski autor popularnej książki
o Ponurym.
—————-
*Ród Jaksa Bykowskich. Przedstawiciele rodu Jaxa Bykowskich w służbie Rzeczypospolitej.Warszawa2012.
Masz po stokroć rację, Deli: wszystko się ze wszystkim wiąże i przedziwnie splata, jak kosztowna tkanina. A znad Pilicy to i moja rodzina się wywodzi (przypadkiem, nie przypadkiem?) 🙂
Skąd, u diabła, to wczorajsze tąpnięcie, czy wróci, gdzie się utrzymamy?
Przypomniał swoją obecność na rynkach syn Zeusa i Hery. Heros gniewny, w boju zdolny do szaleństwa, inkrustuje dzisiaj ramię Krzyża Kardynalnego w Znaku Wagi. Nie tak dawno jeszcze gniewał się z pozycji Raka na cały świat; 18 sierpnia”11, w czwartek indeksy światowe spadały średnio po 5% a WIG20 prawie 6%. Tym razem tylko o nas chodzi. Nie spodobały się Aresowi igrzyska beztroskie, rekwizyty i osoby niestarannie dobrane, święte symbole w słabych rękach…
Dzisiejsza, ostatnia sesja tygodnia zatrzymuje „chuligana” a w weekend odwiedzi go Kurier przynosząc dobre wieści. Zatem w poniedziałek, 16. lipca jest miejsce na lepsze odreagowanie, lepsze nastroje jeszcze we wtorek, a w środę i czwartek schylamy się po kłosy do samej ziemi, bierzemy kurs na czorajszą linię wsparcia.
Siedzę na ławce, na stacji w Dęblinie. Już drugi dzień oczekuję na Petro. Niestety,żar z nieba odebrał mi precyzję diachronii, zagotowało się ,zabulgotało, wpadłem na stację o parę dni za wcześnie.
Stoi na stacji w Dęblinie lokomotywa. Nie jest ogromna, ni ciężka, pot z niej nie spływa. Przyszła na świat w Małopolsce, w Chrzanowie. Budował maleństwo mechanik pokładowy, który pływał po morzach pod polską banderą z Karolem Olgierdem Borchardtem autorem „Znaczy kapitan”. O zgrozo, jego nazwisko wyleciało m z głowy! Nie czytałaś? Nie czytasz? Wstydzimy się razem.
Od czasu do czasu pojawia się Ares i przywraca Nas normalności.
@ deli deli
Skąd, u diabła, to wczorajsze tąpnięcie, czy wróci, gdzie się utrzymamy?
Wczoraj na WIG20 to dywidenda KGHM zrobiła te -3%. Zobacz na FW20.
@trystero
Wiem,wiem. WiG20 uczulony na Marsa w znakach kardynalnych właśnie przez KGHM. Piszę z konsoli z sali notowań, nie chcę budować dowodu z dala od danych.
Widok Wig40 2222 z notowań dzisiejszych przywoluje myśl zakręconą, uporczywą, że ktoś mnie wola… Próbuję stanąć na wysokości zadania; wspinam się na palce wysoko, aby rozpoznać w necie, w oceanicznej różnorodności, wśród zaabsorbowanych pilnie, zażywających sjesty w upale, zagubionych, pięknych, pomyslowych, wykreowanych brzydali, dostrzec tego, który mnie pozdrawia. A jeśli to dziewczyna, rozwinięty kwiat przeznaczenia, który się do mnie uśmiecha?
Cezura 23 lipca, którą wyznaczylem sobie pobieżnie w maju nie oznaczala pożegnania z linią wsparcia dla bieżącego trendu bocznego. Przeciwnie oczekuję dzisiaj zwrotu na pólnoc. Już rynek wyczekuje pretekstu, by zamanifestować uranowo swój heliotropizm. Książęca czeka na daxa, dax (Xetra, ty panikaro!), czeka na Wall Street, Wall Street czeka na Książęcą. Proponuję zacząć.
Na chwilę, choćby dzisiaj, staniemy w awangardzie.
Moje przeznaczenie z oceanicznej różnorodności, widzę to, traci już cierpliwość.
@ Deli
Może i na północ dzisiaj, ale to nie koniec przesilenia.
Niemcy przeczołgują kolejnych współuczestników eurozony, żeby im uświadomić konieczność głębszych reform. Wtedy dopiero uruchomią pomoc.
Musi być jeszcze gorzej, żeby mogło być lepiej.
Dorota, tkasz słówkami, aż ci zazdroszczę. I ty się mnie pytasz, czy to się da wykorzystać czynnie?
Jedna uwaga do tego fantastycznego gobelinu przedstawiającego bunga-bunga Carycy i Umiłowanych Przywódców w politycznej alkowie:
Moim zdaniem, za mocny jest wymach tej ręki w której caryca dzierży bacik – to jest jednak gra wstępna, a nie przesłuchanie. 🙂
@ Kornik
Mocny obraz 🙂
Więc zgadzasz się co do mojej hipotezy.
Nie wiem co o tym myśleć, ja preferuję innego rodzaju układanki.
A jeśli chodzi o geopolitykę, to jakaś forma ekonomicznej presji, aby wszyscy siedli do stołu bez warunków wstępnych – to niezłe wytłumaczenie tego, co się dzieje.
Ale byłoby to igranie z ogniem. Urządzją sobie wakacyjne skoki w bok – jednego dnia pomagamy, drugiego cofamy pomoc – żeby im z tego nie wyszło salto mortale, bo tańcujemy nad przepaścią…
Nie mogą przesadzić! Ilu ich tam jest – raz, dwa – dwudziestu sześciu.
Wielka Dwudziesta Szósta odpada, Dwudziesty Piąty także, ponieważ w tej chwili w zasadzie nie daje się oderwać od pługa, a poza tym już dał dowód uległości na Baltic Arena, więc zostaje 24-ech.
Każdemu po 4 raziki na zachętę, to daje razem: 96 razików.
2090 punkcików odjąć 96 razików, to są 1994 punkciki. To by była ta gra wstepna, czyli lanie na zachętę. 🙂 Wszystko inne może się zakończyc tragicznie.
Myślę więc, że przetestujemy dołek, ale wybronimy go. Jeśli nie, to przez rynek może przejśc tornado o podobnej sile, jak to, które przeszło przez rynek rok temu…
Tak sobie czytam tę „analizę” i zastanawiam się dlaczego nikt nie zwrócił na to uwagi: „przetestujemy dołek, ale wybronimy go”.
Gdyby ktoś napisał, że to wróżbiarstwo, a nie analiza, to musiałbym mu przyznać rację i pozostałoby tylko zełgać, że człowiek był napruty szlachetnym trunkiem marki Arizona.
Przestaję zaglądać przez dziurkę od klucza drzwi do politycznej alkowy, gdzie caryca i jej meni urządzają dzikie harce, bo i tak niewiele widać – spoglądam na wykres:
Analiza trendu:
– Dterm: spadkowy,
– Sterm: spadkowy,
– Kterm: spadkowy.
Analiza ceny:
– kupujący dostali bęcki pod 2200,
– podaż naciera i przełamuje obronę 2140,
– sprzedający ruszają w pościg.
Komentarz/prognoza:
W pierwszej kolejności należy oczekiwać (przypuszczam, a nie wróżę – dojdzie, ale nie przełamie), testu dołka na 1993, ponieważ twierdza „2K”, to w tej chwili naturalny cel minimum dla podaży.
Popyt próbuje przeciwdziałać, ale to typowe utarczki w ramach walk odwrotowych – to szum, który ignoruję. Spokojnie czekam na bój o „2K”, by tam powiedzieć sprawdzam.
Czy tak nie jest lepiej? Wyposażono mnie w słabszy procesorek, niż ma Dorota, a wystarczyło mi rzucić okiem na wykres i wiem to samo, co wie Ona – jest kiepsko.
Ale mam nad Nią przewagę, bo Ona pewnie dalej głowi się nad tym, kto tam komu robi dzisiaj ku-ku w politycznej alkowie (traci pieniądze na wykup dostępu do super hiper szybkich kanałów (dez)informacyjnych i wypatruje swe oczęta na łowieniu strzępów info z medialnego szumu) – a ja już tylko czekam, żeby powiedzieć: sprawdzam.
Kornik
Zawsze chętny i zawsze gotowy na meczyk z Rynkiem, jak Czarnulka Betty:
http://www.youtube.com/watch?gl=PL&v=nU1VfYYKMDk
Przekonujące. Dochodzę do takich samych wniosków – nawał informacji tylko zaciemnia obraz.
PS. Waść sobie ze mnie dworujesz, ale jakoś mi to nie przeszkadza 🙂
Ależ nie, serio mówię, zazdroszczę Tobie i Luckowi łatwosci formułowania myśli. Tylko, że Lucek „olewa” i skupia się wyłącznie na wykresie, a Ty niepotrzebnie rozpraszasz swe siły na drugorzędnych kierunkach.
Ja też mam z tym problem, a na dodatek muszę nadrabiać gigantyczne zaległości, które zawdzięczam polskiemu systemowi edukacji rozwalanemu przez „reformatorów” (Bismarck w grobie szczerzy kły w szerokim uśmiechu, jak patrzy na ich robotę), oraz własnemu lenistwu.
@Dorota
Zgoda. Mówimy o wędrówce w pasmie horyzontalnym. Za chwile opowiem o Petro a termin rzucony w prognozie „Petro”, to moment obecności WIG20 w pobliżu górnego ograniczenia kanału. Pierwsza dekada sierpnia.
Istotnie nie będzie łatwo po tym terminie, w mojej arti tłumaczy się to tym, że to co namotał niedawno złoczyńca Ares, powtórzy Afrodyta.
Tymczasem posłuchaj o Petro.
Obiad pożegnalny planowany przez Petro po drugim sierpnia. Podobno mój elekt zagra w narodowym stroju hiszpańskim. Ja na to wybiegam myślą do Toro nad rzeką Duero – myśląc o deserze. Skrzynki z zapasem tinta de toro ładował na pokład sam Krzysztof Kolumb. W ramach gadu-gadu o kryzysie dorzucę, iż szczep winny tinta toro przetrwał plagę filixery, która zrujnowała winnice Francji i Europy.
Pomyśleć, że nasza Marynia Leszczyńska wychodząc (w 22 roku życia w Strassburgu) za Ludwika XV, pogrzebała sojusz Francji i Hiszpanii, bezpośrednio narażając się hiszpańskiej linii Bourbonów.*)
Na zakończenie, zagadka dla Ciebie, Dorotko. Jak nazywał się pułkownik Wojska Polskiego, który w Walczącej Warszawie przybrał sobie pseudonim „Leszczyński”. Dla ułatwienia dodam, że jest on twórcą monografii o Powstaniu Warszawskim.
Pozdrawiam hiszpańską Polonię!
—————
* Więcej na ten temat w książce Ryszarda Zielińskiego;
R.Z.,Polka na tronie francuskim,Czytelnik,1978.