Powraca super sportowy samochód produkowany przez Veno, przepraszam Veno Automotive, a może Arrinera, a może jeszcze jakąś inną spółkę, które pączkują, a może się dzielą z pierwszej – czyli Veno SA, jednej z pierwszych, które zadebiutowały na rynku NewConnect.
Ale teraz już naprawdę.
„Już pod koniec przyszłego roku polski supersamochód Arrinera ma trafić do pierwszych klientów. Tych podobno nie brakuje, bo – jak zdradza w rozmowie z nami prezes firmy – już kilkaset firm i osób prywatnych zainteresowanych jest kupnem polskiego supersamochodu. Nie jest to jednak zabawka dla wszystkich – ceny modelu zaczynają się od około 510 tys. zł”
To cytat z jedynki portalu gazeta.pl. Gdzie materiał 1 maja wisiał na honorowym miejscu.
I właściwie nie wiem, czy materiały prasowe na jednym z większych portali to można sobie ot tak umieścić, czy może to wnikliwy materiał dziennikarski.
Nie na pewno nie. Wojtek Orliński nazywa to zjawisko portalozą próbując oddzielić to co się dzieje na portalu gazeta.pl od tego co robi wyborcza.pl, która faktycznie jest reprezentacją dziennikarstwa, czyli tego co pod tym pojęciem klasycznie rozumiemy.
No dobra wróćmy do Veno vel Arrinera.
Lubię firmę Veno. Co jakiś czas puszcza ten sam news do mediów i co jakiś czas uda się wzbudzić zainteresowanie
W lipcu 2008, czyli cztery lata temu mogliśmy przeczytać w Pulsie biznesu
„Robimy ekskluzywny samochód sportowy, piekielnie szybki, piękny i podrasowany w wersji roadster oraz coupé. Opływający w bajery […]
Zdziwiłby się pan, jak wielkie firmy pytały nas o ten samochód. Mamy e-maile z krajów arabskich, z Polski zgłosiło się kilka dużych nazwisk. Pierwsze umowy zostaną podpisane lada dzień” (https://blogi.bossa.pl/2008/07/23/czy-ktos-pamieta-yoyo/)
Krótko mówiąc postęp. Od emaili z krajów arabskich doszliśmy do pozytywnych sygnałów.
„- Nie będę ukrywał, że najbardziej zależy nam na pozyskaniu klientów w Chinach i na Bliskim Wchodzie. Tam wzrost sprzedaży aut luksusowych i sportowych z roku na rok jest ogromny, sięga nawet kilkudziesięciu procent. Mamy już pozytywne sygnały z tamtych regionów. Kilka firm ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich jest gotowych kupić Arrinerę w celu jej prezentacji potencjalnym klientom – wymienia Tomkiewicz.”
Co więcej widzę, że firma zaczyna wprowadzać nowy model biznesowy – będą sprzedawali jeden jedyny egzemplarz (właściwie to prototyp, a może wersja beta, a może coś jeszcze innego) kilku firmom w celu prezentacji klientom. Czad.
Ja myślę, że potencjalni klienci powinni najpierw zapisać się na kolejną emisję Veno. O już wiem! Każdy kto obejmie emisję np. J dostanie w formie dywidendy zaplanowany prototyp już w przyszłym roku. Albo może prawo poboru nowego samochodu.
Jego wciąż nie ma, ale planowanie trwa.
10 Komentarzy
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
@ Grzegorz Zalewski
Wszystko gra. Po czterech latach i kilku emisjach akcji, dzięki wytężonej pracy Zarządu, za którą otrzymał adekwatne wynagrodzenie, udało się zamienić e-maile i zgłoszenia na pozytywne sygnały a niemalże podpisane umowy w gotowość do zakupu. Najwyższy już czas na program motywacyjny dla Pana Prezesa.
Mając taką spółkę, można też tanio skupować akcje na kolegów, rodzinkę i znajomych a później upychać po serii pozytywnych artykułów w gazetach. Proste, no i nie wszyscy mają pretensje do Pana Prezesa 🙂
duzo w temacie
http://venowatch.blogspot.com/
http://moto.pl/Motodziennik/10,114402,11731138,Motodziennik__Arrinera__czyli_sciema_po_polsku__.html
@ berzerk
Odważni dziennikarze z Moto.pl Wkrótce pewnie będą mieć na głowie kancelarię prawną. No ale jeśli to grupa Agory to pojedynek powinien być fair.
Śmiać mi się z was chce jak słyszę te uczone wywody o Arrinera i Veno, które mają za zadanie zdeprecjonować i udowodnić, że artykuły to dawno znana prawda. Przecież nie kto inny jak wy wszyscy krzyczeliście dniami, tygodniami i miesiącami, że to co wypisuje się na forach i blogach, to kłamstwo ludzi, którzy mają na pieńku z Veno. Krzyczeliście, że to nie jest prawda, że autorzy tych tekstów i zarzutów kłamią i nie maja odwagi się podpisać pod opiniami imieniem i nazwiskiem.
Dzisiaj znowu stajecie się strażnikami lepszej sprawy. Już nie tylko jesteście mądrzejsi od rynku i dziennikarzy ekonomicznych. Mądrzejsci od GPW i działu emitentów. Teraz już jesteście mądrzejsi od dziennikarzy motoryzacyjnych. Żywicie się tekstami z amatorskim blogów, które tylko reprodukują przedruki z oficjalnych komunikatów ze spółki. Skąd oni mają wiedzieć, że powielają kłamstwa? Ruszcie głową…
Tymczasem właśnie znalazło się kilku dziennikarzy, którzy wszystkie te doniesienia diametralnie zbadali, sprawdzili, zweryfikowali i ocenili. No i czyja prawda wyszła? Kłamców ze spółki czy kłamców z bloga / forów? Bo nie może być jednocześnie obie strony mówią prawdę.
Przecież drodzy naiwni załadowani w papier, to miały być kłamstwa. Budowlane profile najniższej jakości, części zamienne kupowane na szrocie, wielokrotnie krojone, spawane, krojone, spawane auto – to miał być czarny PR. Zero własnej myśli technicznej, zero zaplecza technologicznego, brak pracowników z kierunkowym wykształceniem i doświadczeniem. Co tam, pikuś.
Wszystkie dotychczasowe bankructwa prezesów był przy tym mało znaczącym kamyczkiem do ogródka tych ludzi. Wypowiedzi byłych pracowników o oszustwach małych i dużych, to miała być tylko zawiść małostkowych osób.
Czy nie widzicie, że ta spółka jest od samego początku zbudowana na kłamstwie? Adam Nowak, który komunikuje się z inwestorami – nie istnieje. Komunikaty o inwestorach, sprzedaży auta, potężnych planach, klastrach technologicznych itd. itd. Od samego początku ściema, kłamstwa i nabijanie frajerów w butelkę. Czyszczenie z kasy do białej kości.
Chyba dzisiaj już wiadomo, kto w tym sporze jest ohydnym kłamcą, złodziejem i oszustem. Brakowało Wam nazwisk? Proszę bardzo obrońcy spółki, proszę bardzo szanowni prezesi – macie nazwiska, macie dane dziennikarzy, macie wszystko podane jak na tacy.
I co z tym zrobicie Szanowni Państwo? Najłatwiej będzie kłamcom. Ostatecznie zwiną interes płacząc i biadoląc, że to przez polskie piekiełko, które nie pozwoliło im zrobić supersamochodu. Że niby przez jakąś wymyśloną zazdrość (haha). Panowie znikną, bo ich to najmniej zaboli. Finansowo dorobili się na tyle, że nie muszą już nic robić. Wyprowadzili kasę na Cypr pod pretekstem ucieczki od płacenia podatków w Polsce i można im skoczyć.
Ale co z Wami drobni naiwni? Czeka was już niedługo kolejne zderzenie z venowską rzeczywistością, czyli notowania po scaleniu akcji. Kiedy daliście się pierwszy raz oszukać? Wtedy gdy był inwestor po 30 gr? A może wtedy gdy ogłoszono proces sprzedaży auta? Nabraliście się na współpracę Veno z firmą od aut sportowych Stealth B6? Kupowaliście pod kolejne emisje z prawem poboru? Ładowaliście kasę przed prezentacją auta, które nawet nie miało silnika, a drzwi nie otwierały się bo były zespawane? No a może ostatnio braliście, bo niżej jak 1 grosz to nie spadnie, a przecież prezes przekonywał, że 7 gr, to zbyt mało za akcje Veno, a później ogłosił skup po 2 gr? W którym momencie daliście się naiwnie nabrać na perfidne kłamstewka, z których każde miało na celu jedno – wyciągnąć od Was kasę na miłe i dostatnie życie. Grosz do grosza, złotówka do złotówki, milioniki do kieszeni…
A tak najzwyczajniej i po ludzku – czy nie powinniście powiedzieć PRZEPRASZAM wszystkim, których opluwaliście, tylko dlatego, że chcieli Wam otworzyć oczy??? Jest ogromna grupa ludzi, którym dane było to nieszczęście współpracować z osobami z VENO. Zapytajcie ich o zdanie, pomyślcie, a potem dopiero opluwajcie…
I nie traćcie energii. Trupów w szafie wystarczy na parę artykułów. THE GAME IS BEGIN! Stowarzyszenie oszukanych przez VENO dopiero zaczyna charytatywną działalność.
Szkoda, że nie okrasił Pan tego wpisu Bareją 😉
http://www.youtube.com/watch?v=uPZj1p_smCA
Bullowski i co teraz powiesz z KNF-em i prokuraturą na karku? To teraz ja powiem GAME OVER kliko oszustów z kłamliwego bloga + ich przyjacielu pseudodziennikarzu „motoryzacyjny”, który nie słyszał o światłach 3-funkcyjnych
http://moto.onet.pl/arrinera-jezdzimy-polskim-supersamochodem/627jp + główna na Onet.pl
Za rok w produkcji? 🙂
onet + wakacje – niezła mieszanka.