Efekt potwierdzenia, nazywany także błędem konfirmacji, jest bardzo silnym mechanizmem kognitywnym, którego zadaniem jest chronienie nas przed emocjonalnym dyskomfortem, który odczuwamy gdy w obliczu niepodważalnych dowodów zmuszeni jesteśmy zmienić swoje poglądy, do których zdążyliśmy się emocjonalnie przywiązać.
Błąd konfirmacji pozwala nam więc selektywnie wyszukiwać informacje, które potwierdzają nasze przekonania oraz interpretować je w taki sposób by wnioski zgadzały się z naszymi poglądami. Niestety, rynek nie przejmuje się naszymi przekonaniami ani stanem emocjonalnym co sprawia, że uporczywe trzymanie się pewnych poglądów, mimo istnienia obiektywnych faktów falsyfikujących nasze przekonania, może kosztować nas sporo pieniędzy.
Reakcje na opublikowany na początku lutego raport z amerykańskiego rynku pracy są fantastyczną ilustracją siły efektu potwierdzenia oraz faktu, że błąd konfirmacji popełniają nawet bardzo inteligentni ludzie i to w kwestiach, w których posiadają ekspercką wiedzą. Bezpośrednio po raporcie omówiłem próby narzucenia negatywnej interpretacji danych podejmowanych przez blogerów Zero Hedge.
Ze sporym opóźnieniem chciałbym zwrócić uwagę na reakcję Tylera Cowena, szanowanego profesora ekonomii i blogera, którego regularnie czytam. Cowen zinterpretował raport z rynku pracy tak: Same dobre wiadomości, 243 000 nowych etatów i dużo więcej informacji w szczegółowych danych. Wielki przegrany? Stary keynesizm. Odrodzenie może jednak zaistnieć przy lekko pozytywnych realnych szokach. Zwróćcie uwagę, że powtarzano nam wiele razy, w wielu źródłach, że polityka fiskalna i monetarna nie była wyjątkowo pro-wzrostowa w ostatnim czasie, w gruncie rzeczy bodziec fiskalny wyczerpuje się. Wielki wygrany, poza amerykańskim społeczeństwem? Teoria realnego cyklu koniunkturalnego. Jest częścią każdego wyjaśnienia opartego o cykle koniunkturalne, czy to się komuś podoba czy nie.
Reakcja Cowena jest o tyle fascynująca, że zaledwie dwa dni przed publikacją omówionego wyżej raportu zamieścił na swoim blogu wykres poziomu bezrobocia dostosowanego o osoby opuszczające siłę roboczą (do liczby bezrobotnych dodaje się w nim osoby, które opuściły siłę roboczą jako zniechęceni pracownicy). Wykres ten wyglądał tak:
Komentarz Cowena: Tym co jest naprawdę uderzające w przebiegu przerywanej linii nie jest to gdzie się kończy – na 10,3% – lecz raczej brak znaczącego, trwałego trendu spadkowego przez ostatnie dwa lat.
Ten alternatywny wskaźnik pozostał powyżej 10% od września 2009 roku i pomijając odrobinę nerwowych wahań (będących w części wynikiem nieuchwyconej sezonowości) pozostawał w trendzie bocznym.
Jak możemy zauważyć, jeszcze 1 lutego 2012 roku, Cowen podkreślał słaby stan rynku pracy, który zdaniem blogera od dwóch lat nie wykazywał wyraźnej poprawy. Dwa dni później, korzystne dane z rynku pracy Cowen zinterpretował jako falsyfikację starego keynesizmu i dowód, że odrodzenie na rynku pracy jest możliwe bez pro-wzrostowej polityki fiskalnej i monetarnej. Za którym razem Cowen miał rację?
Każdy z nas, także skromny bloger piszący te słowa, popełnia błędy konfirmacji. Ich ryzyko jest tym większe im bardziej emocjonalnie zaangażowani w dany pogląd czy opinię. Na rynku finansowym błędy konfirmacji mogą nasz kosztować realne pieniądze czy to w postaci strat czy mniejszych zysków.
Przykład Cowena pokazuje także, że wszyscy mamy skłonność do wyciągania wniosków z jednostkowych danych i pomijania trendu, jeśli tylko, jednostkowe dane bardziej pasują do scenariusza, w który emocjonalnie zainwestowaliśmy.
3 Komentarzy
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
No, no, niezły tekst. Czyli wychodzi na to, że należy po prostu grać, a nie mieć poglądy.;)
Oj mamy, mamy tę kosztowną skłonność…
Każdy perma-bear i perma-bull na to cierpi w formie ostrej 🙂
I dygresja poza tematem – zdaje się, że lubisz Trystero takie zestawienia pozornie odległych od siebie tematów, wykazujących zdumiewającą korelację:-). Oto jedno z takich zaskakujących zestawień: CPI-U w USA i Rejestr Federalny (Federal Register):
http://www.mcoscillator.com/learning_center/weekly_chart/just_tame_uncle_sam/
Nie bardzo rozumiem, jak Cowen doszedł do wniosku, że odrodzenie na rynku pracy jest możliwe bez pro-wzrostowej polityki fiskalnej i monetarnej. Mógł dojść do takiego wniosku, ale chyba nie na przykładzie kraju prowadzącego niezwykle ekspansywną politykę fiskalną i monetarną. Chyba że „pro-wzrostowa” to w języku Keynesa to co innego niż „ekspansywna”?