Kto nie boi się gry i spekulacji

Od lat na naszym rynku obserwuję strach przed słowami.

Dwoma słowami: gra i spekulacja

Istnieje niemała grupa ludzi, którzy niemal każdorazowo gdy ktoś mówi „gram na giełdzie”, pozwalają sobie na korektę wymawianą z poczuciem wyższości: :”gra to się na skrzypcach; na giełdzie się inwestuje”.

A „spekulacja”. No to już zło największe. Próba przekonania, że większość aktywnych działających na rynku to gracze i spekulanci a nie inwestorzy mija się często z celem. No cóż, jeśli ktoś ma potrzebę definiowania swojej aktywności przez słowo, to niech tak zostanie.

 

Michael Marcus (jeden z rozmówców Jacka Schwagera w książce „Market Wizards” mówi o grze (game), zakładach (bet), jak również stwierdza: „w grudniu 1970 roku rzuciłem szkołę i przeniosłem się do Nowego Jorku. Gdy ludzie pytali mnie czym się zajmuję, chwaliłem się pompatycznie, że jestem spekulantem. Uwielbiałem brzmienie tego słowa.”

 

Ciekawe, że ludzie uwielbiają chwalić się grą w szachy, brydża (zwłaszcza działający na rynku). Na rynku amerykańskim podobny status miewa poker i różne gry – u nas kojarzone z hazardem, a gdzie indziej również z ryzykiem, znajomością matematyki, statystyki i podejmowania decyzji.

 

Spekulacji nie boją się przedstawiciele giełdy w Chicago (CME Group). W ramach „School of Futures” organizowane są na początku czerwca zajęcia, gdzie mamy między innymi takie moduły lekcyjne: „wprowadzenie do spekulacji”, „znaczenie spekulacji”

 

Nie bójmy się spekulacji i spekulantów.

I nie bójmy się również gry 😉

21 Komentarzy

  1. Darkh

    A czy na Michaela Marcusa rowniez babki lecialy ?

  2. Kornik

    Tych panów to ja znam. To jest KOC, panie, w pewnych kręgach znani również jako T-raperzy znad Wisły. To ci, co mówili, że raz na wozie, a raz w nawozie.

    Ja bym raczej radził żeby wracać do domu i podlewać te kwiatki. Ale jak juz grać, to tego się trzymać – raz na wozie, a raz w nawozie.

  3. reptile

    „Nie bójmy się spekulacji i spekulantów.

    I nie bójmy się również gry ;)”

    To oni płacą prowizje…
    DM-ski to taki producent zbrojeniowy.

    „Ciekawe, że ludzie uwielbiają chwalić się grą w szachy, brydża (zwłaszcza działający na rynku).”
    Bo taka gra nie ma wpływ na pensje Kowalskiego, nie wpływa decyzje na ludzi spoza gry.

    Niech będą przeklęci marksiści hehe

    jea jea.. dług i spekulacja wydobyła świat na szczyty ewolucji społeczno gospodarczej.. bez by się nie udało..

  4. Alicja

    @ Darkh

    myślisz że tylko wykształcenie pociąga kobiety?
    Ja się boję takich, który do wielu sfer w życiu podchodzą statystycznie, naukowo, książkowo, modelowo, według planu, harmonogramu, zgodnie z punktami i wikipedią 😀

  5. lesserwisser

    Pojęcie spekulacja ma u nas zdecydowanie negatywna konotację, co jest w znacznej mierze pokłosiem komuny. Jednak nawet w obecnych czasach, gospodarki rynkowej, gdzie giganci spekulacji manipulują rynkiem na potęgę coraz częściej spekuła zaczyna być krytykowana i pobrzmiewają głosy o jakimś jej administracyjnym przykróceniu.

    Gra na giełdzie nie jest już tak negatywnie postrzegana ale jednak termin ten nosi jednak pewne piętno hazardu (pokerek, ruletka, koniki etc).

    Trading, bliski znaczeniowo grze na giełdzie, jest już bardziej neutralny, bo brzmi poważniej jednak jest to pojęcie wieloznaczne i nie zawsze dobrze rozumiane przez laików rynku.

    Natomiast termin inwestowanie, brzmi cacy, profesjonalnie, prawie naukowo i nie ciąży na nim odium spekulacji czy hazardu.

    Dlatego też w oficjalnych publikacjach giełdy papierów wartościowych oraz w prasie nie używa się pojęcia spekulant tylko inwestor, bo to wręcz nobilituje, czasem tylko mówi sie gracze ale bardziej nieoficjalnie.

    Równierz infrastruktura rynkowa (biura maklerskie, TFI, firmy pośrednictwa) prowadzą rachunki inwestycyjne, utrzymują relacje inwestorskie, etc a nie spekulacyjne. Bossa(y?) nie wyłączając, wystarczy wejść na stronę, gdzie słowo spekulacja praktycznie nie występuje, natomiast inwestowanie pojawia się we wszystkim możliwych odmianach i przypadkach.

    AS przecież wszyscy oni wiedzą, że praktycznie nie ma różnicy między spekulacją a inwestowaniem, a jeśli już się jakieś wymienia to głównie dla celów poglądowych i po to po by jednak odróżnić te oba pojęcia.

    Jest to robione z premedytacją i pewnym zakłamaniem (bo kto będzie namawiał do otwarcia rachunku spekulacyjnego i zakupu spekulacyjnego, a inwestycyjnych to i owszem).

    Chociaż w dzisiejszej dobie poprawności politycznej, gdy wypada mówić kochający inaczej, a na pedofila miłośnik dzieci to i inwestowanie ujdzie w tłoku.

    Ale kłamstwo to jednak grzech jest i ma krótkie nogi, tfu długie inaczej.

    PS

    A kobitki to pociąga kasa (ale nie fiskalna)!

    1. astanczak

      > Pojęcie spekulacja ma u nas zdecydowanie negatywna konotację

      Moim zdaniem nie tylko, choć w Polsce łatwiej pewnie wmówić ludziom, że coś dzieje się przez spekulantów. Ostatni kryzys pokazał, że na „walce ze spekulantami” można zbudować kapitał polityczny, więc politycy budują i będą budowali. Inflacja? Wina agresywnych spekulantów! Kryzys? Wina chciwych spekulantów. Wysokie ceny ropy? Wina niemoralnych spekulantów!

      A że połowa ceny paliwa to podatki, to już tylko drobnym druczkiem dopisane. Przecież łatwiej obwinić spekulantów niż wprowadzić reformy – dopiero, jak ci agresywni spekulanci powiedzą nie i domagają się wyższych odsetek za ryzyko inwestowania w dług, to wielki krzyk się podnosi, że doprowadzają państwa do upadku.

  6. Darkh

    @ Alice

    zebym to ja wiedzial co pociaga kobiety.. zeby one same wiedzialy 😉

    ja zas sie boje tlumow speklulantow ktorzy w kazdym pubie, dyskotece a nawet ulicy – „beda grali na forexie”
    (pytanie bylo skierowane do marketingowcow bossa)

    @ abcsgsgasgfr

    NWO !!!

    http://imageshack.us/photo/my-images/146/pfin47l.png/

  7. Pink Floyd

    To ludzie studiujacy teorie gier (game theory) w Polsce winni chodzic kanalami 🙂

  8. lesserwisser

    „A że połowa ceny paliwa to podatki, to już tylko drobnym druczkiem dopisane. Przecież łatwiej obwinić spekulantów niż wprowadzić reformy –”

    Zaraz zaraz, nie wybielajmy tak spekulantów. Jak ropa była po pond 100 dolarów, to obliczano, że komponenta spekulacyjna stanowi ok 60% jej ceny.

    Zalożmy, że szacunkowi troche przefajnowali, i że było to tylko 50% (tylko? 🙁 ) od 120 dol. czyli 60 dplarow tt wynik spekulacji.

    Te 60 dolarów to globalna cena ropy na przyzwoitym poziomie jesli zas doliczymy jeszcze 50 % podatków od tych 60 dolarów wkładfu spekulacyjnego to wychodzi nam, że w finalny, produkcie konsument płacił aż 90 dol za baryłkę, z winy spekulantów lub mówiąc oględniej z powodu ich działalności.

    One nie sa takie całkiem niewinne, bo z cenami żywności też sobie pohulali.

  9. Kornik

    W temacie tego wątku wypowiedziałem się wczoraj, ale dorzucę jeszcze parę słówek.

    Nie mam problemu ze słowem gra. Podtrzymuję słowa, iż giełda to doskonała rozrywka umysłowa, trening dla umysłu (pod tym względem rynek, jak stara dobra szkoła – uczy rozumu przez plecy… i dalej na południe).

    Osobiście traktuję handelek, jak rodzaj szarady – zagadki, pt. „Kto zabił?”.

    Natomiast co do innego stwierdzenia – że jest to test na inteligencję, to zastanawiam się nad taką kwestią, mianowicie: czy juz sam fakt, że ktoś bierze udział w takim teście, zasiada do takiej gry, nie jest sam w sobie świadectem, co najmniej braku wyobraźni? 🙂

    Co innego bowiem zasiąść do stołu, gdzie można się sprawdzić i kosztuje to najwyżej kilka cukierków, a co innego tu, gdzie błąd może naprawdę słono kosztować, szcególnie wtedy, gdy ta druga strona złapie nas, jak to się mówi, ze spuszconymi spodniami (nawiasem, dzisiaj Luckowi wypłacają z mojej krwawicy 😉 ).

    Mnie osobiście to „ganz pomada” – nie pierwszy raz dostaję po pysku – jedna blizna w tę czy we w tę nie robi mi różnicy.

    Jednak takie pytanie powinien sobie zadać każdy początkujący: czy warto się tu pchać? Fakt, giełda jest dla ludzi, a zabawa potrafi być przednia, ale trzeba miec świadomość, że te szachy, to najprawdziwsza i bezpardonowa WOJNA – w tej grze trup ściele się gęsto…

    To jest ta tajemnica pokera i giełdy, którą wszyscy znają, ale mało kto rozumie: wszystkie drogi prowadzą do Rzymu, oprócz tych dróg na skróty – te dla większości kończą się na śmietniku…

    ***

    Na koniec panu Symonowiczowi, bo wczoraj zapomniałem napisać (bo byłem chory 😉 ). Cały cykl OAT kontra SAT – bardzo dobry.

  10. exnergy

    ee tam, a ja widzę, że najczęściej pisze się na zachodzi o TRADINGU czyli handlu – i to jest najlepsze słowo. Na giełdzie się handluje.

  11. lesserwisser

    „najczęściej pisze się na zachodzi o TRADINGU czyli handlu – i to jest najlepsze słowo. Na giełdzie się handluje.”

    Nazwanie ulicznicy dziewczyną pracującą nie zmienia faktu pracy na ulicy w charakterze laseczki (pałeczki) przechodniej (i przechodzonej).

    Trader to (na Zachodzie):

    1. (general) anyone who is engaged in trade and commerce, ie.
    merchant involved in buying and selling cash commodities

    2. (investment and finace)- one who sells or buys on proprietary
    basis for profit, ie professional speculator who trades for his
    own account.

    Tu się sprzedaje i się kupuje ale słownictwo nam nie sztymuje.

  12. Klondike

    Zarówno trading jak i gra to dobre wyrażenia. Owszem, handluje się ale gra to też właściwe określenie, które uwzględnia specyfikę podejmowania decyzji, budowania strategii, próbowania uzyskania przewagi na przeciwnikiem, elementy statystyki,z tymi elementami mamy do czynienia w innych grach, zwłaszcza w grach strategicznych. Moim zdaniem dobry gracz, nie mylić z hazardzistą, ma większe szanse na sukces posługując się AT niż osoba, która rozpatruje handel na giełdzie wyłącznie przez pryzmat handlu w tradycyjnym znaczeniu tego słowa odrzucając jednocześnie określenie gry i tym samym elementy nierozerwalnie związane z pojęciem gry, o których wspomniałem.

  13. Pink Floyd

    Matematycy juz duzo wczesniej niz powstala u nas gielda rozwijali teorie gier, ktora to znakomicie znajduje wykorzystanie w „tradingu”. Mozna tylko nieco ubolewac, ze tak praktyczna galez matematyki jest praktycznie kompletnie pomijana w szkolach.

  14. lesserwisser

    „Matematycy juz dużo wcześniej niż powstala u nas giełda rozwijali teorię gier, ktora to znakomicie znajduje wykorzystanie w „tradingu”. Mozna tylko nieco ubolewać, ze tak praktyczna gałąź matematyki jest praktycznie kompletnie pomijana w szkołach.”

    Wprawdzie można by ubolewać, że teoria gier jest pomijana w szkołach, gdyż uczy ona rozumienia gier strategicznych i konkurencyjnych i przydaje się przy kalkulacji wyboru w decyzjach ekonomicznych.

    Natomiast stwierdzenie, że teoria gier „znakomicie znajduje wykorzystanie w „tradingu”” wydaje się być wielce na wyrost i takie bardziej życzeniowe. Trudno bowiem przełożyć reguły teorii gier na trading praktyczny, tak przynajmniej ja to widzę, na dziś choć oczywiście mogę się mylić.

    Łatwiej już zastosować ją przy doborze akcji do portfela inwestycyjnego jeśli przypisze się temu wyborowi jakieś subiektywnie określone prawdopodobieństwa oraz oczekiwane użyteczności. A rynek i tak zrobi co zechce.

    Ale określenie gra na giełdzie jest całkiem, całkiem w moim odczuciu, bo wynik niepewny jest no i daje trochę zabawy (wysiłku) i rozrywki.

  15. Pink Floyd

    @less
    Teoria Gier, jak sama nazwa wskazuje jest teoria. Oczywistym jest, ze do praktyki droga daleka. Nie zmienia to faktu, ze mozna czerpac garsciami z tej teorii 🙂
    A tak poza tym to ja szczerze mowiac mam gdzies jak sie to nazywa: granie, inwestowanie, spekulowanie 😀

  16. lesserwisser

    @ gzalewski

    „Spekulacji nie boją się przedstawiciele giełdy w Chicago (CME Group). W ramach „School of Futures” organizowane są na początku czerwca zajęcia, gdzie mamy między innymi takie moduły lekcyjne: „wprowadzenie do spekulacji”, „znaczenie spekulacji””

    No to mam taką sugestię, nie bojąc się spekulacji i spekulantów nie bójmy się zapytać chłopców Z Chicago, co rozumieją przez spekulację.

    Może któryś z nich poda jakąś mądrą definicję tego pojęcia, bo to wszystkim się przyda.

    Czekam z dużym zainteresowaniem, (choć bez większych nadziei).

  17. gzalewski (Post autora)

    less, mozna sprobowac samemu wywnioskowac z programu:
    http://www.cmegroup.com/education/files/ED-001_FullAgendaCHI_r5.pdf

    Introduction to Speculation
    (Agricultural Complex Examples)
    • Objectives and Functions of Speculators
    • Types of Speculators
    • Calculation of P/L – Product Complex Examples

    i uwaga, to moze byc dla niektórych przerazajace 😉

    Speculation: Practitioner’s Point of View
    • Fundamental Analysis
    • Technical Analysis

  18. gzalewski (Post autora)

    na życzenie lesserwissera

    http://www.cmegroup.com/education/c-pirrong-on-regulation-speculation-and-high-frequency-trading.html

  19. lesserwisser

    @ gzalewski

    Wprawdzie doceniam pozytywny respons no, i tę szybkość reakcji, co mnie ujęło i za za co dziękuję, ale jednak less wciąż czuje niedosyt, bo on nie zadowala się byle czym.

    Pirrongowe ogólnikowe bla, bla, bla zasadniczo nic nie wnosi, no może poza jednym ciekawym stwierdzeniem, ze HF traders można nazwać automated locals, bo faktycznie oni robią miedzy sobą szybki rynek. Trafne ujęcie, warte zapamiętania.

    To jest dla laików, poczatkujących etc, a ja zakładam (i chyba słusznie), ze my tu sobie gaworzymy na trochę wyższym poziomie więc więcej oczekujemy od siebie i od innych.

    ja nie chce komunałów czy ogólnych definicji książkowych (nawet tych z publikacji Giełd) bo je posiadam, i uważam za niezadowalające lub wręcz słabe.

    No biorę se do ręki CME – Commodity trading manual – i czytam definicję speculatora (bo spekulacji nie ma, ale też styknie):

    Speculator : An individual who does not hedge, but who trades in commodity futures or options with the objective of achieving profits through the successful anticipation of price movements.
    The speculator has no interest in taking delivery.

    Ee, no to chwytam konkurencyjnej CBT – Commodity Trading Manual i znajduje to (stare wydanie zaznaczam):

    Speculator: in economic sense, one who attempts to anticipate commodity price changes and to profit through the sale and purchase or purchase and sale of commodity futures contracts or the physical commodity.

    Nowsze wydanie:

    Speculator: A market participant who tries to profit from buying and selling futures and options contracts by anticipating future price movement. Speculators assume market price risk and add liquidity and capital to the futures markets.

    Eee, niby prawda ale to jeszcze nie to co tygrysy lubią najbardziej.

    Moją prośba pozostaje więc nadal jak najbardziej aktualna a jeśli ktoś ma coś dobrego i smakowitego to też niech się podzieli. Bo lepsze jest wrogiem dobrego a dobre kiepskiego.

  20. lesserwisser

    Dopisek mały taki, ale może być pomocny (materiały ze szkoleń giełdowych).

    Speculator: A trader using futures market for reasons other than hedging.

    Dużo cieplej, ale chyba jeszcze nie parzy.

Skomentuj gzalewski Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A. w celu: zapewnienia najwyższej jakości naszych usług oraz dla zabezpieczenia roszczeń. Masz prawo dostępu do treści swoich danych osobowych oraz ich sprostowania, a jeżeli prawo na to pozwala także żądania ich usunięcia lub ograniczenia przetwarzania oraz wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania. Masz także prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego.

Więcej informacji w sekcji "Blogi: osoby komentujące i zostawiające opinie we wpisach" w zakładce
"Dane osobowe".

Proszę podać wartość CAPTCHA: *