W ostatnich tygodniach zrobiło się stosunkowo głośno na temat zmiany perspektywy ratingu dla długu amerykańskiego. Przez rynki przeszła drgawka w postaci zaniepokojenia kondycją największej gospodarki świata a Waszyngton szybko zabrał się do uspokajania wzburzonego morza pomysłami na temat redukcji deficytu rządu federalnego.
Część inwestorów mogła czuć się zaskoczona, część zdziwiona dlaczego tak późno. Nie brakuje jednak głosów, iż krok agencji Standard&Poor’s to dmuchanie na zimne i próba naprawienia nadszarpniętej reputacji po tym, jak politycy postawili tezę, iż kryzys roku 2008 był w dużej mierze ufundowany przez agencje ratingowe, które dawały glejt wiarygodności dla papierów wątpliwej jakości.
Ostatnio zrobiło się na ten temat jeszcze głośniej za sprawą niezależnej, bo nie przyjmującej pieniędzy za wystawiane ratingi, agencji Weiss Ratings, którą rynki szanują za to, iż jako jedna z nielicznych ostrzegała przed słabą kondycją banków na progu kryzysu w sektorze trzy lata temu. W istocie agencja Weiss ma więcej sukcesów w przeszłości – firma stale monitoruje blisko 20.000 instytucji finansowych w USA. Jestem jednak przekonany, że niewiele osób w Polsce słyszało kiedykolwiek o Weiss Ratings.
Tym razem warto jednak zwrócić uwagę na tabelę, która została opublikowana na stronie agencji:
http://weissratings.com/images/email/042811-table-1.png
Znajduje się tam 47 krajów, którym Weiss nadał własne ratingi w modelu nieco odmiennym od przyjętego przez liderów sektora. Pierwszą różnicą jest przyjęcie skali znanej raczej ze ocen szkolnych, gdzie A (z plusami lub minusami) mówi o najwyższym bezpieczeństwie – dalej idą B, C, D i E również z plusami i minusami. Poziomowi A odpowiada słowo Excellent (bardzo dobry), B to Good (dobry), C to (poprawny), D to Weak (słaby) i E to Very Weak (bardzo słaby).
Już sam ten podział wydaje się czytelniejszy od tych wszystkich AAA, Aaa, Aa3 czy AA-. Przynajmniej dla mnie. Oczywiście nie zawracałbym Państwu głowy tylko nową skalą ratingu, gdyby nie to, jakie wnioski pojawiają z tej publikacji. Wedle agencji USA zasługują tylko na rating na poziomie C. To ten sam poziom, co tak egzotyczne z punktu widzenia amerykańskiego inwestora kraje, jak Kolumbia czy Polska.
Na ocenę A zasłużyły tylko Chiny i Tajlandia. W istocie USA znalazły się na 33 miejscu z analizowanych krajów! Ten sam poziom ma Japonia, Turcja i Brazylia. Nieco niżej są Wielka Brytania oraz Włochy, które niedawno wymieniano w grupie PIIGS (rating C-). Poziom śmieciowy przypadł Grecji (rating E) a wykupione niedawno Portugalia i Irlandia dzielą razem z Hiszpanią rating D+.
Najciekawsze są jednak argumenty, jakich Weiss używa do opisu ratingu C dla USA. Zdaniem agencji przypisanie ratingów A (AAA i Aaa w nomenklaturze liderów na rynku) dla amerykańskiego długu wprowadza w błąd inwestorów, którzy nie zdają sobie sprawy, na jakie ryzyko narażeni są kupując papiery rządu USA. USA oceniane przez pryzmat deficytów zajmuje dopiero 44 miejsce w 47 ocenianych. Czynnikiem, który decyduje o tym, że USA nie spadły do poziomu D jest… łatwość, z jaką rząd lokuje nowy dług na rynku, albo zaufanie, jaki darzony jest dług.
Polecam Państwu przejrzenie stron agencji Weiss, bo to rzadki przykład czytelnego dla inwestorów indywidualnych sposobu oceniania krajów. Pozwala też nabrać dystansu do szumu, jaki generują skompromitowane w oczach części inwestorów agencje ratingowe.
http://www.weissratings.com/news/archives/debt/110428.aspx
2 Komentarzy
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
Tylko co to ma wspólnego z „prawdziwym” rynkiem ? : )
Bena nie obchodzi Weiss … GS też ma go pewnie w d.
W każdym bądź razie ciekawe podejście .. ale wydaje się utopijne hehe.
Wiemy, że ratingi manipulują, wiemy że manipuluje się Liborami, wiemy jak było z „ustawą” o długu i pieniądzu w USA lata temu, wiemy jak powstaje UE.
Kolejny obraz – poemat, pomysł na opis rzeczywistości.
Mój wpis też pod to podpada, ale mam pytanie.
Czy poszukujemy sprawiedliwego opisu rzeczywistości, prawdziwego opisu, czy prawdziwej rzeczywistości lub sprawiedliwości?
Bo szukam sensu… czy gdyby istniało zaufanie do rynków to czy dałoby się na tym zarobić? Czy możliwe by było zaufanie bez istnienia sprawiedliwości?
Pytania są dobre. Ben może zapytać ile Weiss ma dywizji?. Z drugiej strony jeszcze kilka lat temu nikt nie chciał słuchać o czarnych łabędziach a dziś Taleb uchodzi za gwiazdę. Weiss nie robił wcześniej ratingów państw, więc to nowe pole, na które zapuszcza się firma dotychczas znana raczej w środowisku ubezpieczycieli. W sumie ryzykują niewiele – możliwe, że wielka trójka dogoni kiedyś Weissa w ratingu dla USA i powiedzą „byliśmy pierwsi”.