Blisko rok temu, na konferencji Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych w Zakopanem, miałem zaszczyt zachęcać inwestorów do zainteresowania się rynkiem towarów rolnych. Tytuł wystąpienia był zarazem diagnozą, która mówiła o „Zapomnianych polach spekulacji”. Z perspektywy roku pomysł SII, by poszukać nowych tematów i propozycja bossy.pl, by przyjechać tam z omówieniem towarów rolnych wygląda na więcej niż trafne połączenie dwóch potrzeb.
Prosty rzut oka na mocno mocno uproszczony wykres kontraktów trzech omawianych w Zakopanem towarów (kukurydzy, pszenicy i soi) pokazuje, iż na przestrzeni ostatniego roku były to jedne z najwdzięczniejszych rynków, na jakich można było szukać swojej szansy. Kukurydza zyskała 120 procent i znalazła się na szczycie wszech czasów. Soja wzrosła o 45 procent a pszenica blisko 60 procent. Na tym tle wzrost ropy o niespełna 30 procent, czy złota o 26 procent wyglądają na więcej niż skromne , by nie powiedzieć „nudne”.
Stali czytelnicy blogów bossy mieli już okazję przyzwyczaić się, iż w moich notkach takie wyliczenia są wstępem do krytycznego spojrzenia na to, co wydarzyło się na rynku a nie bazą do stawiana tez o trafności prognozy. W istocie prognozy na spotkaniu w Zakopanem było mało a więcej zachęty do przyjrzenia się ścieżkom, którymi zarówno biura, jaki i inwestorzy w Polsce nie poświęcali należytej uwagi.
Ostatnio moją uwagę przyciągnęły argumenty zwolenników dalszych wzrostów cen na rynku kukurydzy, która ma mieć przed sobą świetlaną przyszłość w związku z radykalnym zainteresowaniem biopaliwami. W Zakopanem prezentowałem wykres pokazujący, jak popularność biopaliw zwiększyła udział tego segmentu w konsumpcji kukurydzy i po niespełna roku dostrzegam w prezentowanej wówczas – i powszechnej w gronie analityków tego rynku – zmianie główną tezę, jaką operuje się w kontekście kreślenia przyszłości rynku kukurydzy.
Czas zatem do tej świetlanej przyszłości wrzucić nieco niepewności, bo przyznam szczerze zaczynam mieć deja vu z wydarzeniami, które miały miejsce w roku 2008, kiedy chciano widzieć tylko i wyłącznie zwyżki cen na rynku ropy, która – już za chwileczkę, już za momencik – miała skończyć się w skali globu a jej cena sięgnąć astronomicznych poziomów. Oczywiście o modę nie trudno, gdy obserwuje się ceny paliw na świecie i na stacjach paliw, ale właśnie modzie towarzyszy niesłychana dawka fałszywych nadziei i zakłamań na temat przyszłości kukurydzy i – szerzej mówiąc – biopaliw.
Już bliska przyszłość niesie ostrzeżenie związane z wielkością upraw. Wedle szacunków Departamentu Rolnictwa w tym roku w USA tamtejsi rolnicy obsiali kukurydzą pola na tak dużą skalę, iż od 1944 roku tylko raz areał upraw był większy. Liczby niewiele Państwu powiedzą, ale chodzi o przeszło 92 mln akrów, co daje zwyżkę wobec zeszłego roku o blisko 5 procent. Oczywiście szacunki mogą być błędne, jak bywały w przeszłości, ale już sam fakt, iż prognozuje się taki wzrost upraw i – potencjalny – wzrost zbiorów jest sygnałem, iż rolnicy modzie na kukurydzę”.
Modę wśród rolników łatwo wyjaśnić wysoką ceną kukurydzy, która zachęca do jej upraw – w Zakopanem rozmawialiśmy o konkurencji o ziemię pomiędzy uprawami – ale analitycy rysujący obraz świata zalanego biopaliwami powinni być ostrożniejsi lub przynajmniej znać pewne badania i szacunki, które poczyniono w przeszłości. Moim ulubionym i szeroko cytowanym, bo bardzo obrazowym, jest stary dokument Biofuels—Transporting Us to a Fossil-Free Future? (pdf 7MB) przygotowanego pod logiem banku Sarasin. Znajdziecie w nim tezę, którą powinien znać każdy, kto próbuje prognozować przyszłość biopaliw:
Wzrost konsumpcji biopaliw w UE i USA powyżej progu 5 procent wymaga poświecenia na ten cel do 20 procent ziemi, którą dziś użytkują rolnicy.
Osobiście doskonale rozumiem trudność z przyswojeniem sobie tej tezy, ale naprawdę mówi ona więcej o rynku biopaliw niż można wyczytać w wielu optymistycznych analizach. Pozwolę sobie zostawić dalsze wyliczenia inteligencji czytelników blogów bossy, ale nie omieszkam zaproponować zabawy pytaniem, jak wyobrażają sobie świat zalany biopaliwami, w którym… nikt nie chce już uprawiać żyta i/ lub pszenicy?
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.