Chodziła mi po głowie ostatnio dawna dyskusja z forum futures.pl pod ogólnym hasłem ?wartość kontra techniczna”. Co prawda zwolenników wartości w ostatnich miesiącach jest znacznie mniej niż w okresie: 2007 – początek 2008, niemniej jednak można przypuszczać, że w miarę jak trend wzrostowy będzie krzepł będą się znów pojawiać.
Sam spór o to, która z tych metod jest lepsza, nie ma większego sensu, gdyż wszystko zależy od osobistych preferencji inwestora/spekulanta/gracza. Niemniej jednak standardowy jest zestaw zarzutów stawianych przez bardzo ortodoksyjnych fundamentalistów: – nigdy nie spotkałem bogatego technika; analiza techniczna jest dla amatorów/frajerów, a nie poważnych inwestorów; to W. Buffett jest najbogatszym inwestorem świata, a nie jakiś technik. Tak przynajmniej wyglądały argumenty w jednej z dwóch dyskusji (link1, link2 jeśli komus chce się jeszcze czytac).
Ta dyskusja przypomniała mi się przy okazji lektury książki Michaela Covela ?Trend Following”, szczególnie zaś oglądając na końcu książki zestawienie wykresów i stóp zwrotu kilku zarządzających wykorzystujących AT.
Jednak moją uwagę zwrócił szczególnie jeden wykres. Pokazuje on, w jaki sposób na zachowanie aktywów (linii kapitału) w poszczególnych okresach miały wpływ różne klasy aktywów. Wykres dotyczy funduszu hedge Mulvaney Capital, którego założyciel jest zadeklarowanym technikiem szukającym na rynkach długich trendów.
Pozwalam sobie zamieścić tu fotkę strony ze wspomnianym wykresem (przepraszam za jakość), zachęcając równocześnie do lektury zarówno książki Covela, jak i do odwiedzenia strony Mulvaney Capital Management. Rzadko bowiem zdarza się, by na otwartych dla szerokiej publiczności stronach funduszu hedge publikować aż tyle informacji. To co znalazło się w książce Covela w rozwiniętej formie można znaleźć w comiesięcznych raportach na stronie funduszu od 1999 roku (w latach 1999-2001 wyniki były jedynie symulacją).
Tak wygląda prezentacja jaki wpływ na zyski funduszu miały poszczególne grupy aktywów w danym miesiącu (tu ostatni sierpniowy raport).
Dla osób mniej biegłych w angielskim, krótki fragment wywiadu z Paulem Mulvaneyem:
„We wczesnych latach próbowałem handlować w oparciu o fundamenty. Wkrótce jednak doszedłem do wniosku, że gromadzenie wystarczającego zestawu danych ekonomicznych jest trudne i niemożliwe, nie wspominając o tym, że nie czułem się na siłach do ich interpretacji. Pamiętam, jak jeden z moich szefów powiedział, że kluczowe jest to by koncentrować się na tym co się dzieje, a nie co powinno się dziać. Trading w oparciu o analizę techniczną, szczególnie techniki podążania za trendem zajmuje się właśnie tym co się dzieje. To bardzo pragmatyczna strategia.
[…]
Gdy zacząłem eksperymentować z analizą techniczną zacząłem coraz bardziej skłaniać się ku przekonaniu, że ostatecznym etapem spekulacji na podstawie analizy technicznej jest trading systemowy(mechaniczny). […] W 1995 roku zacząłem rozwijać system, wykorzystywany dziś w Mulvaney Capital. Komputeryzacja narzuca dyscyplinę i obiektywizm- dwa najważniejsze czynniki w tradingu.
[…]
Nie korzystamy z technik realizacji zysków, jako takich. Wykorzystujemy głównie wyjścia na ?stopach”. Realizacja zysków może ograniczać nieograniczony potencjał zysków naszych wszystkich pozycji.
Nasza polityka ?stopów” to aktuarialny model, który analizuje prawdopodobieństwo i konsekwencje ?uderzenia” w stopy ustawione na różnych poziomach cen w stosunku do aktualnych poziomów rynkowych. Pozwala nam to na szacowanie przewidywanej wielkości straty i tym samym konstruować optymalny rozkład zamykania pozycji”
25 Komentarzy
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
„Gdy zacząłem eksperymentować z analizą techniczną zacząłem coraz bardziej skłaniać się ku przekonaniu, że ostatecznym etapem spekulacji na podstawie analizy technicznej jest trading systemowy(mechaniczny).”
Tak, ale on pewnie przez to rozumie jakieś rozbudowane systemy ilościowe i big wie co jeszcze co tworzą matematycy z phD i inni jajoglowi, a przecietny czytelnik blogów bossy ma do czynienia z systemami potworkami, ktore moze znalezc za darmo w sieci ,albo kupic od jakiegos naciagacza jakis bazujacy na atr i wybiciu ze zmiennosci kicz.
Wiec powiedzy sobie szczerze przecietny polski marzyciel nie ma szans miec dobry system, chyba, ze jest swietnym programistą i ma kasy i doswiadczenia calą górę.
Za to Bryce Gilmore w 2004 roku , a wiec sporo pozniej od tego goscia co go Pan cytuje napisał cos w stylu : systemy sa do kitu, przestają dzialac, nie potrafią sie tak szyvko dostosowywac do zmian jak to wynika z rynku. Ci co zarabiaja patrza na motywy tych graczy systemowych , patrza na dane makro i inne i patrza na ryzyko.
Wiec moze zacznijmy odroznia pseudo systemy od systemów wielkich hedgów, a takze mozliwosci leszcza od mozliwosci wielkich tych rynków.
Mimo, ze ktos rzuci hasło, ze drobni sa bardziej flexible, to niestety i duzi juz w takich niskich skalach dzialają i na tak rozdrobnionych transkakcjach, ze oni tez juz sa flexible. I mowie tu glownie o tradable items do spekuly jak futures i fx, bo stare wilki akcji sie nie imają w takim rozumieniu jak to widzi cala leszczoriada.
Akcje to zuuuoooo ;). Sam Kat wspominal, ze nie tyka tego.
Zaś monogamiści fundamentaliści to może lepiej niech wsiądą do pociągu relacji Private equity -> IPO. Bo po IPO to jest tylko jedna wielka spekuła i nic więcej.
Zarobił około 20% rocznie. Tak by wynikało z wykresu. Na kolana to nie rzuca. Nie wiadomo w jakim stopniu się lewarował czyli jakie ryzyko dopuścił. Jeśli spore to wynik jest kiepskawy. Jeśli ryzyko było niewielkie to bardzo dobry.
wyniki pełne są na ich stronach:
mulvaneycapital.com
jak rowniez wywiad. I opis (bardzo ogolny) systemu
Mówią,że między ślepymi jednooki jest królem.
A jak się używa obu ócz to – się patrzy się widzi.
c d n
Maj 2006 – Sierpień 2007 (-42%) 🙁
Dokładnie wyszło 17% na rok (średnia z 10.3 lat).
W tym roku na stracie. Jeśli podążają za trendami to nie wiem jak im się udało w tym roku stracić pieniądze. Wszak mamy trendy wyraźne jak rzadko kiedy.
Jeśli teraz przyjdzie 10 lat z mniej stabilnymi trendami to wszystko oddadzą z procentem.
Ja zawsze zastanawiam się. Gdzie jest granica między długoterminową analizą techniczną a fundamentalną.
„Nie korzystamy z technik realizacji zysków, jako takich. Wykorzystujemy głównie wyjścia na ?stopach?. Realizacja zysków może ograniczać nieograniczony potencjał zysków naszych wszystkich pozycji.”
Dobre, dobre…
„Ja zawsze zastanawiam się. Gdzie jest granica między długoterminową analizą techniczną a fundamentalną.”
To chyba jasne. Granica przebiega dokładnie w tym samym miejscu co granica między np. Panem Warrenem Buffetem a np. Panem Tomaszem Gessnerem (nie uwłaczając żadnemu z nich). Czyli po prostu to wszystko zależy kto i jak …
Nie bez kozery posłużyłem się w swoim popołudniowym wpisie angielskim przysłowiem ?Między ślepcami jednooki jest królem? ( czyli po naszemu ? ? na bezrybiu i rak ryba?).
Chciałem bowiem nawiązać do porównania, którego użył niejaki Colin Nicholson w odpowiedzi na list jednego z czytelników jego newslettera, poświęconego inwestowaniu.
Autor listu opisał swoją drogę zawodową wieloletniego analityka fundamentalnego, który z czasem zainteresował się uzupełniająco analizą techniczną. I teraz, jak pisze, dopiero widzi że może szybciej i pełniej odczytywać sygnały rynkowe.
W odpowiedzi Nicholson podaje jak on dojrzewał jako trader i inwestor ?
? Ja jako trader i inwestor przeszedłem odwrotną drogę, niż czytelnik. Zaczynałem od chartów i myślałem, że są wszystkim czego mi potrzeba. Z biegiem lat doszedłem do tego że wzbogacając je dodatkowo analizą fundamentalną, wreszcie inwestuje mając oboje oczu otwarte, a nie tylko jedno. Moje wyniki uległy dramatycznej poprawie. Tak więc obaj przeszliśmy tę samą lekcję, choć różne były nasze punkty wyjścia?.
Gwoli wyjaśnienia podaję, że Colin Nicholson to znany zawodowy australijski trader rynku akcji oraz ekspert od tradingu, inwestowania oraz AT. Autor licznych artykułów oraz książek Agresywny Inwestor i Psychologia Inwestowania a także wieloletni przewodniczący Australijskiego Stowarzyszenia Analityków Technicznych.
Więc go~ściu wie co mówi.
Jak podkreślają różni ?obuoczni?, sztuka tradingu i inwestowania zasadza się na znalezieniu właściwego mixu między AF ( sugerującej kierunek ) oraz AT (potwierdzającej kierunek oraz sugerującej moment wejścia w rynek).
Ciekawe, że ja kiedyś użyłem identycznego porównania dodając do tego potrzebę korzystania również z innych zmysłów, oprócz wzroku ? to jest słuchu ( plotki i insider) oraz ?węchu? (intuicja i instynkt) oraz czucia ( wyczucie rynku no i tolerancja na ból)..
Tyle że nie przeszedłem tej drogi co oni ( bom nie nogi bolą).
PS
Wprawdzie wydaje się, że analiza fundamentalna i techniczna, żyją ze sobą jak pies z kotem, jednak tak naprawdę to żyć bez siebie nie mogą, choć nie zawsze zdają sobie z tego sprawę. Taka to z nich niedobra(na) para.
@ lesserwisser
Nie bez kozery:
1. „na bezrybiu i rak ryba” – oznacza: trzeba zadowolić się tym, co jest dostępne.
2. „w krainie ślepców jednooki jest królem” – oznacza np.: wśród ludzi niepiśmiennych znajomość alfabetu czyni autorytetem.
Wprawdzie wydaje się, że analiza fundamentalna i techniczna, żyją ze sobą jak pies z kotem, jednak tak naprawdę to żyć bez siebie nie mogą, choć nie zawsze zdają sobie z tego sprawę. Taka to z nich niedobra(na) para.
dokladnie tak. Przy czym mieszanka moze byc przerozna od 90At/10AF do 90AF/10AT
Lesserwisser – ja na szczęście nie potrzebowałem aż wielu lat żeby dojśc do tego, że oba spjrzenia w jakis tam sposób opisują rynek, lub inwestycje. Pytanie o czas i mozliwosci wykorzystania wielu narzedzi / do wydajnosci.
Zasadniczo zgadzam się z przedmówcami, ale nie do końca.
AF odnośnie poszczególnych spółek jest obarczona wadliwą polityką informacyjną. Trudna do wychwycenia kreatywna księgowość, aktywność lepiej (nielegalnie) poinformowanych, oszustwa zarządów itd. to jednak chleb powszedni.
IMHO łatwiej korzystać z AF analizując cały rynek.
AT jest już zgrana. W wersji klasycznej działa coraz gorzej. Niby emocje graczy powtarzają się tak samo jak przed laty, ale doszli do tego istotni gracze wykorzystujący powszechną znajomość AT do gry przeciwko tym którzy ją stosują. Dzisiaj gra ze ścisłym stopem na FW20 to jedna wielka seria małych strat. Wsparcia i opory znaczą coraz mniej, są zbyt głęboko testowane. Nawet jeśli się ostatecznie potwierdzą to na ogół dopiero po odpaleniu ścisłych stopów.
@GZalewski
Jednym z czynników, który decyduje o wyborze odpowiedniej proporcji jest horyzont inwestycji. Analiza techniczna w krótkim terminie dominuje, w długim jest pomocna. Jeżeli ktoś inwestuje z perspektywą 10-letnią to będzie opierał się na fundamentalnej.
A w spekulacji kilkudniowej fundamenty idą do kosza w całości. Po pierwsze dlatego, że nie przydają się, po drugie są czasochłonne.
I nie ma się co ekscytować, że ktoś odnosi sukcesy stosując jedną lub drugą lub obie naraz. Wynik zależy od indywidualnego stylu inwestycyjnego. Np. w obu przypadkach dotyczy to m.in. zasad cięcia strat.
pierwsza sprawa, AF w rozumieniu podejrzewam i MUlvaneya i wielu innych dzialajacych na rynkach towarowych to analiza popytu podazy i czynnikow makro (a nie analiza spolek)
po drugie zaś (Yayechny) – „Jeżeli ktoś inwestuje z perspektywą 10-letnią to będzie opierał się na fundamentalnej.” Raczej odniosl bym sie do wczesniejszego mojego porownania i powiedzial, ze wowczas AF ma wiecej niz 10% w calosci konceptu, ale wcale nie musi to byc 90.
@arnoldo
Ryzyko kreatywnej księgowości, oszustw było i będzie związane z giełdą. Nie ma co lamentować. Albo się to akceptuje, albo trzeba zmienić zajęcie. AF dot. całego rynku to analiza makro ? i tu oczywiście jest inaczej???
?AT w wersji klasycznej działa coraz gorzej? ? czy to nie przypadkiem próba skomplikowania tego, co jest bardzo proste (i być może wystarczające)? Osobiście stosuję najprostsze schematy z analizy technicznej ? to nawet nie jest ABC, to jeszcze coś prostszego. I jak przy każdym zbiorze zasad, są okresy, kiedy nie ma okazji inwestycyjnych lub kiedy dają błędne sygnały ? ale kto nas zmusza do bycia na rynku cały czas.
?Dzisiaj gra ze ścisłym stopem na FW20 to jedna wielka seria małych strat?. No to może należy dostosować stopy do sytuacji i inkasować zyski. W temacie wsparć i oporów też można poczekać , jaki będzie wynik testowania. Lepiej utracić trochę potencjalnych zysków, niż strzelać w ciemno (jeżeli ktoś ma taki pogląd).
@GZalewski
Jeżeli ?AF w rozumieniu (?) to analiza popytu podaży i czynników makro?, to inwestując na 10 lat chyba jednak będzie dominować. Nie mam danych, ale chyba niewielu inwestuje na taki okres stosując w przeważającej mierze AT. AT pomoże wejść i wyjść z rynku.
@ Yayechny
To nie miało zabrzmieć jak lamenty tylko jako umiarkowana krytyka obu metod.
Strategia okresowego pozostawania poza rynkiem jest całkiem sensowna.
Niestety nie chroni przed błędnymi sygnałami. Śmiem twierdzić że rozpowszechnienie AT sprawia że fałszywych sygnałów przybywa.
Osobiście czasami bezczelnie grywam przeciwko technikom z całkiem przyzwoitym rezultatem.
Oczywiście taka anty-AT to też AT 😉
@arnoldo
OK. „Krytyka” 😉
Kiedyś KAT podawał, że najlepsi osiągają ilość trafnych inwestycji na poziomie 50%, a więc rzut monetą. Z tego wniosek, że kluczem do sukcesu jest zamykanie pozycji. Oczywiście tutaj też AT może dawać błędne sygnały (podobnie jak każde inne zasady). Cóż, life is brutal and …
info podane przez Mulvaneya
„Our system, for example, is profitable 54-55% of days but on only 25% of trades”
🙂
@ GZ
.? Raczej odniosl bym sie do wczesniejszego mojego porownania i powiedzial, ze wowczas AF ma wiecej niz 10% w calosci konceptu, ale wcale nie musi to byc 90.
Przy inwestycji 10 letniej kierowanie się choćby na poziomie 1% analizą techniczną na rynku akcji wydaje mi się kompletnie nieracjonalne. Po 10 latach danej spółki może już dawno nie być niezależnie od kształtu jej wykresów cenowych sprzed lat.
Inna sprawa, być może na rynku towarowym, ale też można bez trudu wyobrazić sobie przykładowo przełom technologiczny , który diametralnie zmieni sytuacje na danym surowcu , czy towarze i wielkie, kilkuletnie formacje cenowe będą psu na budę po takiej zmianie. Prawdopodobieństwo wystąpienia takiej radykalnej zmiany w okresie 10 lat jest b. duże.
@ gzalewski
„pierwsza sprawa, AF w rozumieniu podejrzewam i Mulvaneya i wielu innych dzialajacych na rynkach towarowych to analiza popytu podazy i czynnikow makro (a nie analiza spolek)”
Otóż to. Należy mieć na uwadze, że bawiąc się w towary i waluty mamy bardziej do czynienia z rynkem macro-globalnym, zaś ogólnie przy spółkach raczej indywidualno-branżowo-lokalnym. I różne są ich przejrzystości i indywidualne podatności na wpływ czynników makro.
Bada się towary w skali makro, i to na krótko i długo (nawet 10-15 lat), ale jednocześnie stale analizuje się na bieżąco wielkość pozycji giełdowych, aktywność okresową i rozkład terminowej struktury rynku i wynikające z nich wskaźniki.
Natomiast od czasu do czasu, gdy bywalcy rynku spodziewają się dużych swingów cenowych, albo jak jakiś grubas sam coś takiego pichci, analizuje się również spółki z danej branży, ponieważ kursy każdej z nich powinny inaczej reagować w tych samych warunkach cenowo-rynkowych. Tak przynajmniej, w teorii, powinno dziać się, zgodnie z zasadami ekonomii i regułami rachunkowości.
Uchylę tu rąbka i powiem, że chodzi o spodziewany wpływ zmian cen, np. surowców, na zyski danej firmy poprzez działanie mechanizmów mnożnikowo-dźwigniowych, zależnie od poziomu i struktury kosztów produkcji danej spółki.
Nie ma powszechnej świadomości w tym temacie bo rzadko jest to opisywane w szczegółach choć, jak dla mnie, jest to wielce ciekawe zagadnienie.
Tak więc właściwe proporcje mieszanki AF/AT, w konkretnych przypadkach, zależą nie tylko osobistych preferencji oraz dotychczasowych przyzwyczajeń indywidualnych graczy ale czasem również zależy od sytuacji rynkowej w danym momencie oraz oczekiwań cenowych.
Czasem jest to mieszanka prywatna a czasem firmowa.
sprecyzuję jeszcze, że pisząc „mieszanka firmowa” miałem na myśli taki mix metod AF/AT w danej firmie, jaki zwyczajowo jest w niej przyjęty i praktykowany, modyfikowany oczywiście ich wewnętrzną wiedzą o tym co może się dziać na danym rynku (wtedy gdy nic nie dzieje się bez nas.
aleto nawet widać w tych raportach Mulvaneya.
Z jednej strony jestesmy AT stosującymi Trend Following, a przy opisie rozkladu wyników jest komentarz raczej uwzgledniajacy makro 🙂
@ Jerzy O.
Ten 1% moze jednak uchroic przed wyjsciem ze spolki, na ktorej technika daje sygnal, ze fundamenty moga niedlugo drastycznie sie popsuć (i popsuć spółkę)