W ramach podsumowania tego cyklu kilka słów o praktycznym zastosowaniu omawianej w ostatnich wpisach strategii, sygnowanej przez panów z funduszu Blackstar.
Aby w pełni wydobyć użyteczność dowolnej strategii/systemu mechanicznego, należałoby zachować w realnym działaniu takie same warunki jak zadeklarowane podczas symulacji na danych historycznych. Dotyczy to nie tylko zasad inicjacji i likwidacji pozycji oraz jej wielkości ale również posłużenia się tym samym zbiorem instrumentów/rynków. W przeciwnym wypadku, gdy dość swobodnie decydujemy o tym jak bardzo poluzować ustanowione zasady, nasze wyniki końcowe są narażone na zwykłą przypadkowość i los szczęścia a więc mogą różnić się w sposób diametralny od tych, które wynikają z konsekwentnego stosowania danej metody. To dlatego, że rozkład transakcji jest w dużej mierze losowy i nie wiemy nawet w przybliżeniu na których rynkach i kiedy trendy będą nam sprzyjać. Jeśli więc, jak w przypadku tego raportu, test historyczny zrobiono na wszystkich dostępnych akcjach, to aby wykrytą przewagę nad rynkiem uzyskać w realnej grze, należałoby nadal do portfela kupować wszystkie akcje spełniające kryteria strategii. W praktyce byłoby to niemal niemożliwe, więc najprościej byłoby wybrać określony zbiór akcji (np. objętych jednym z indeksów) i ponownie zweryfikować w teście czy i dla niego przewaga nad rynkiem nadal istnieje, zanim uruchomimy gotówkę.
Autorzy podają w swojej pracy hipotetyczną symulację systemu, który wyrósł na gruncie opisanej przez nich metody. Przyznają, że stosują ją przy zarządzaniu portfelami funduszu oraz klientów przez ostatnie kilka lat więc można zerknąć na ich realne wyniki (w raporcie jako ?out of sample” ), nie podają jednak jak duży zakres akcji obejmuje ich działanie. Nie podają również sposobu zarządzania kapitałem, zastrzegając go przed publicznością, gdyż całkiem możliwe, że ukryli tam jakieś swoje własne patenty. Co wyjawiają to fakt, że stosując opisywaną strategię, ściśle przestrzegają poniższych zasad:
– nie dopuszcza się do uśredniania stratnych pozycji
– zyskowne transakcje są redukowane w trakcie ich trwania w celu złagodzenia ryzyka nadmiernej koncentracji (w jakiejś spółce, sektorze, portfelu klienta itd)
– NIGDY nie omijane są sygnały zajęcia nowej pozycji
– stop lossy są ZAWSZE honorowane
– kompleksowa strategia zarządzania portfelem zakłada dopasowanie wielkości pozycji zależne od aktualnej zmienności
– pozycje są modyfikowane dynamicznie tak by spełniały 2 cele
1. całkowite, aktualne ryzyko (strata) na poziomie zagregowanego portfela firmy i klientów jest zawsze limitowane do założonego, konkretnego poziomu, który nie może być wyższy niż 30%
2. pojedyncze pozycje nie mogą przekraczać założonych limitów koncentracji
Poniższy wykres przedstawia krzywą zmiany zysków portfela Blackstar (niebieski kolor) na tle przebiegu indeksu S&P 500 (czerwony kolor) w okresie grudzień 1990-grudzień 2008, netto czyli po odliczeniu prowizji i poślizgów:
Obie krzywe są mocno skorelowane, co nie powinno budzić zdziwienia, jednak portfel Blackstar znacznie lepiej poradził sobie z poprzednią bessą technologiczną na początku obecnego wieku a dynamika obsunięcia w czasie obecnego kryzysu jest relatywnie nieco mniejsza. Ich roczne przyrosty zysku są wyższe również dlatego, że podczas okresów hossy zmiany profitów są znacznie mocniejsze.
Należy jednak zaznaczyć, że tylko ostatnie 4 lata pokrywają realną a nie hipotetyczną inwestycję, czyli stanowią weryfikację systemu w ogniu walki (out of sample). Wprawdzie rok 2008 jest dla nich również stratny ale niemal o 12% mniej niż spadek samego indeksu.
Średni zysk składany (CAGR) wyniósł w całym okresie od 1990 roku 15,5% dla portfela i był niemal 2 razy wyższy niż S&P 500 (7,9%), choć przy odrobinie większej zmienności wyników (15,5% wobec 14,3% indeksu). Co jednak warte podkreślenia – odbyło się to przy znacznie mniejszym maksymalnym obsunięciu: portfel w najgorszym momencie tracił 29,3%, podczas gdy średnia rynku notowała zjazd o 44,9%.
I jeszcze jedna ciekawostka. Autorzy podają średnią ilość pozycji utrzymywanych w kolejnych latach. Rekordowe okazały się lata 2004-2007 ze szczytem 1854 pozycji. I co warte uwagi – średnio aż 750 spółek utrzymywano na rachunku w roku krachowym czyli 2008 (podobnie jak podczas bessy technologicznej). W świetle założeń strategii oznacza to, że średnio tyle firm przebijało swoje historyczne maksima kursowe w tak trudnych dla giełdy latach. Być może tutaj można by popracować nad jakimś dodatkowym filtrem.
Przynajmniej do tej pory strategia owa udowadniała swoją przewagę nad rynkiem a więc przy pomocy typowo ilościowych metod i bez udziału analiz można, jak się okazuje, stworzyć z sukcesem system mechaniczny na rynek akcji.
—*Kat*—
3 Komentarzy
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
Czyli jak sie chce to mozna zarobic,a jak sie nie umie samemu to zostaje sie doradca finansowym lub analitykiem…
No i spoko artykuły, ale nie ma edga bo go nie mogło być ;).
Właśnie przyszła mi prosta myśl do głowy – pod artykułami, gdzie jest sporo treści jest mało komentarzy, pod artykułami „pustymi jak dzwon” w swej istocie zawsze stosy wypowiedzi – czyli dążenie do equilibrium w przyrodzie 😉
Nooo, należą się dzięki.
Doskonała seria, proszę o więcej.
pozdr