W ostatnim czasie rynek ropy znów stał się centrum giełdowego świata. Spadające ceny surowca potrafią zachwiać rynkami akcji i pchnąć w górę amerykańskiego dolara. Przedstawiciele rządów i władz proponują zmiany w prawie, które miałyby ograniczyć napływ kapitału spekulacyjnego na rynki towarowe a na pierwsze strony gazet wraca zapomniane niedawno słowo spekulant. Przez ten specyficzny – przepraszam za język – jazgot rozgorączkowanych polityków trudno przebiją się głosy, które sygnalizują, iż zakazy w coraz bardziej zglobalizowanym świecie są właściwie nie do utrzymania a stawianie szerokich barier przed amerykańskimi funduszami oznacza wypchnięcie całego segmentu rynku poza standardowe regulacje a może nawet poza Stany Zjednoczone.

WallStreet, czy komuś się to podoba czy nie, to jedno z największych osiągnięć Ameryki i nie brakuje chętnych, którzy zajęliby jej miejsce. Zwolennicy zakazów w spekulacji ropą zdają się pomijać fakt, iż centrum surowcowego świata przesuwa się z Atlantyku do Azji i wcześniej czy później pojawią się tam giełdy, które będą chciały przejąć obrót pochodnymi na ropę, miedź i wiele innych towarów. Nakładanie ograniczeń będzie sprzyjało ucieczce kapitału z WallStreet, co ostatecznie przestawi świat finansów z kultury zdominowanej przez Zachód na kulturę zdominowaną przez Wschód. Dla inwestorów w Polsce byłoby to dobre rozwiązanie – wstawalibyśmy wcześniej i około 10:00 byłoby po pracy z wolnym od rynku wieczorem. Bez żartów jednak.

Siła najważniejszych giełd towarowych polega na tym, iż handluje się na nich z całej masy pobudek a kapitał spekulacyjny jest tym, który zapewnia rynkowi płynność. Walki z próbami zarobku nie można wygrać poprzez ograniczenia w dostępie do regulowanego rynku. Wiemy to doskonale po niedawnym zamieszaniu z opcjami w Polsce, które wylały się do gospodarki znikąd  i kopnęły w kostkę rząd, nadzór, banki i rzesze inwestorów, którzy byli akcjonariuszami takich spółek, jak np. Duda. Okazało się, że nie ma takiej umowy, której nie mogą podpisać chętne strony. Gdyby firmy zabezpieczały się opcjami na rozwiniętym rynku, to od kilkunastu miesięcy opinia publiczna, analitycy, nadzór i sami przedsiębiorcy wiedzieliby o nowym trendzie i rosnącym zagrożeniu, które doprowadziło kilka firm do upadku. W istocie, publicznie dostępna cena najlepiej informuje o tym, że na rynku pojawia się jakiś element w gospodarce, którego nie dostrzegamy.

Zresztą wielu inwestorów na rynkach surowcowych np. ropy handluje z pominięciem giełd. W takim wypadku to jedna strona – często banki – idzie na giełdę kontraktów terminowych, żeby zabezpieczyć własne zaangażowanie w transakcję, która przez giełdę wcale nie przechodzi. W tym wypadku cena zabezpieczenia odbija strukturę umów, ale nie czyni rynku, jako takiego. Ograniczenia nałożone na jedną stronę takiej transakcji zamiast podnieść stabilność systemu spowodują jego destabilizację i – zapewne – podniesienie kosztów handlu ropą, co nie pozostanie bez wpływu na ceny paliw na poziomie klientów. Ponadto, nie ma na świecie rynku terminowego, który mógłby przez dłuższy czas odrywać się od fundamentów. Osobiście uważam, że obecny kryzys pozwala politykom wyjątkowo łatwo kreować wroga publicznego. Wybatożono już publicznie bankierów i teraz trzeba znaleźć nowego kozła.

Możliwe, iż słaniająca się pod ciosami zapaści branży inwestycyjnej WallStreet nie pozwoli odebrać sobie nawet kawałka tortu i ma na tyle dużo wpływów, że skieruje energię polityków na poszerzenie zadań stawianych CFTC (Commodity Futures Trading Commission – odpowiednik naszej Komisji tylko dla rynków futures). Już dziś część propozycji idzie w kierunku uszczegółowienia cotygodniowych raportów COT (Commitments of Traders) o pozycjach dużych inwestorów na poszczególnych rynkach. Akurat takim krokom należałoby przyklasnąć, bo więcej danych o strukturze zaangażowania inwestorów pozwoliłoby szybko weryfikować rzucane w mediach teorie na temat genezy popytu na ropę czy miedź. Już dziś części rynków surowcowych właściwie nie sposób analizować inaczej niż przez pryzmat stanów posiadania funduszy indeksowych.

29 Komentarzy

  1. nessie

    „nie ma na świecie rynku terminowego, który mógłby przez dłuższy czas odrywać się od fundamentów”
    Wezmy rope , latamy z 25 na 140 dalej na 35 itp. Zgadzam sie , naprawde przez chwile fundamenty pokrywaja sie z wycena rynkowa , jest to nieuniknione.

    Co do miedzi , metali szlachetnych to racja niech sobie fundki jezdza jak chca i zarabiaja. Inaczej ma sie sprawa z kontraktami na zywnosc.
    Tutaj powinna byc tylko dostawa fizyczna. Jak John chce sobie kupic troche pszenicy to by mu przywiezli pod dom i jest ok. To powinni koniecznie uregulowac. Co swiatu po tym , ze paru przyszlych guru zarobi krocie jak ludzie beda glodowac a w biedniejszych krajach bedziemy ogladac zamieszki i dramat na ulicach. To niczemu nie sluzy a na pewno niczemu dobremu.

  2. Yayechny

    A niech wprowadzą ograniczenia. Niektórzy nie są w stanie zrozumieć prostych rzeczy, dopóki nie dostaną w d… Coś jak walka USA i Europy z rajami podatkowymi. Taki Singapur ma ich totalnie gdzieś, a Jim Rogers, czy Marc Faber rezydują tam na stałe, ale to pewnie ze względu na zabytki.
    @nessie
    A może rozwiązaniem jest nie narzekanie, że świat sie rozwija, tylko dostosowanie się do tych zmian. Co przeszkadzało uboższym krajom zabezpieczyć ceny żywności przy wykorzystaniu tych instrumentów, które tak są krytykowane? Tak, tak, wiem, nie mogły się zabezpieczyć, bo są biedne – są biedne bo nie mogły się zabezpieczyć. A na marginesie – biedniejsze kraje są biedne często nie dlatego, że ceny żywności mają dużą amplitudę wahań.

  3. gzalewski

    kozioł ofiarny od wielu wieków jest przydatny. A spekulant do tego se nadaje dobrze jak nikt inny. Jesli nie wiadomo jak wytlumaczyc jakis wzrost cen, to oczywiscie huzia na hedgefundy. Ale jak rosnie rynek akcji napędzany kupnem ze strony „regulowanych” FI to nikomu to specjalnie nie przeszkadza.

  4. kruz

    @gzalewski

    Hedgefundy sa inicjatywa prywatna i bariery wejscia sa bardzo wysokie (1mln USD dla przykladu). Tak wiec jest taki agresywny fundusz bankrutuje to nikt z glodu nie umrze. Hedgefundy uzywaja dzwigni, a sam Pan wie jakie to jest niebezpieczne, a jakos w geniusz zarzadzajacych nie wierze. I takie fundy regularnie bankrutuja.

    Co innego fundusze „regulowane” FI – tam czesto ludzie trzymaja oszczednosci calego zycia. Taki fundusz nie moze bankrutowac i nie powinien uzywac dzwigni wogole – dlatego idealne dla niego sa akcje + obligacje. I moze jeszcze zabezpieczenie walutowe (ale tylko zabezpieczenie) jesli fundusz inwestuje na innych rynkach.
    Kapitalem bez dzwigni ciezko cokolwiek rozpedzic. A jak sie nawet taki fundusz rozpedzi – to rynek ustala wyceny. Strata 50% zostanie w koncu odrobiona, a strata 500% nie daje takiej mozliwosci.

    Pzdr.

  5. gzalewski

    @ kruz
    pomijając juz fakt, ze strate 500% trudno mi sobie wyobrazic, to prosze mi wytlumaczyc czy widzi Pan roznice miedzy prywatnym funduszem dla zamoznych, ktory w przypadku straty wiekszej niz 40% oglasza, ze sie likwiduje oddajac kase (resztki) klientom a FI dla drobnych, któy traci po 40,50,60 i pisze swoim klientom, ze „trudne warunki rynkowe, blabalbalba, ale prosze nam zaufać, blablablabla, w długim terminie blablblba”

  6. Yayechny

    @kruz
    Wybacz, ale to demagogia w czystej postaci.
    1. Jeżeli ludzie wpłacają do funduszy pieniądze przeznaczone na żywność, to nic dziwnego, że mogą umrzeć z głodu. I kto jest wtedy winien?
    2. Z tego co pamiętam, to za zeszły rok niebezpieczne hedgefundy miały lepsze wyniki od bezpiecznych „regulowanych” funduszy.
    3. Kiedyś już o tym pisałem; fundusze to jest inwestycja jak każda inna – trzeba wiedzieć w co się pakuje kasę. Wynika z tego, że nie są dla każdego.
    4. Jeżeli ktoś pakuje do funduszu oszczędności całego życia i równocześnie nie rozumie rynków finansowych, ani nie monitoruje swojej inwestycji (w celu ew. cięcia strat) to jest to po prostu idiota. Takich nie należy żałować – bez względu na poziom zamożności.
    5. Dlaczego nie może używać dźwigni finansowej? Lewarować można się równocześnie w dwie strony.
    6. A dlaczego tylko akcje + obligacje? A może surowce + kontrakty na pogodę?
    7. Jeżeli ktoś akceptuje stratę 50% swojego kapitału w jednej transakcji, to w zasadzie nie mam dalszych pytań.
    8. Strata 500% ?? i ?

  7. bricktop

    @ kruz

    a FI to nie prywatne ? w hedgach tez niektorzy oszczednosci zycia u madofa trzymali, zas w FI niektorzy tylko czesc – troche glupoty piszesz…

    strata 50% zostanie wkoncu odrobiona – kolejny banał ! skad wiesz ? powiedz to inwestorom z japoni ktorzy juz troche czekaja na odrobienie, powiedz to inwestorowi ktory kupil portfel : Citi, GM, Ford 🙂

    ps. strata 500% oznacza chyba strate kapitału plus jeszcze jakies pożyczki na jego 4-krotność 🙂

  8. kruz

    po kolei 🙂

    @gzalewski
    Zakladam ze jak ktos ma 1mln USD to wie w co sie pakuje.
    Jak ktos regularnie oszczedza 100PLN miesiecznie to zaryzykuje stwierdznie, ze nie ma pojecia i pakuje „bo sasiad”.
    O funduszach co „w długim terminie bla, bla, bla” mam podobne zdanie – to hipokryzja. ALE – fundusz akcyjny co polecial 50% w koncu sie kiedys odbije. I ludzie beda mogli wyplacic pieniadze.
    Rynki finansowe sa brutalne, owszem – ale chcialby Pan miec ludzi na ulicach? Troche humanizmu…

    8)
    Strata 500% – przenosnia. Przy dzwigni x10, wystarczy 5% zjazdu instrumentu bazowego i mamy 50% straty na tranzakcji.

    7)
    A mysli Pan, ze ludzie wchodzac w fundusze wogole mieli pojecie w co wchodza? Znam sporo takich co polecieli po 50% i ciagle trzymaja „bo to odrobi”.

    6)
    akcje + obligacje w dluzszym terminie powinny przynajmniej wyjsc na zero i sa na tyle plynne, ze mozna z nich szybko wychodzic.
    Kontrakty na pogode – jest gdzies to wogole notowane nie jako OTC?
    Surowce to juz trudniejszy instrument niz akcje. Sa otwarte fundy surowcowe.

    5)
    Dlatego ze to znacznie podwyzsza ryzyko – hedge padaja regularnie. Odpowiedz wyzej.

    4)
    Zgoda 🙂
    patrz 7
    wiecej humanizmu – owce trzeba strzyc, nie skorowac 🙂

    3)
    Alez oczywiscie ze nie sa 🙂
    OFE tez nie sa dla kazdego, a kazdy i tak w tym siedzi.

    2)
    pamietam, ze zdecydowanie duzo hedgy padlo.

    1)
    pkt 7

    @bricktop
    czy Madoff to byl fundusz to bym sie klocil…

    50% zostanie odrobiona – nie wiem, statystycznie powinna. Patrz na US – chociaz moga skonczyc jak Japonia

    Ogolnie – FI sa dostepne dla ogolu i jakas ochrone powinni miec. Co z tego ze na ulotce pisze ze to inwestycja wysokiero ryzyka? Ludzie tego i tak nie czytaja.

  9. kruz

    I jeszcze jedno, co do strat 50% na tranzakcji – czy nie na tym polega inwestowanie fundamentale?
    Ciewe jaki obsuwy mial Buffett na tranzakcjach.

  10. Yayechny

    @kruz
    Cześć,
    1. „Sporo takich co polecieli po 50%”. Można to nazwać błędem lub bardziej po ludzku idiotyzmem.
    2. „Akcje są płynne i mozna z nich szybko wychodzic” – patrz fundusze MIŚ po załamaniu.
    3. A jakby tak fundusz miał pozycję lewarowaną x3 na akcjach X otwartą po 100zł i krótką na kontraktach o takiej samej wartości otwartą po 110zł? To jest niebezpieczne czy nie?
    4. „wiecej humanizmu „. Sorry, ale to nie ta bajka.
    5. Co mają OFE do funduszy inwestycyjnych?
    6. Tak, „dużo HF padło”. W ubr. 1471 (15%). I nawet mimo tego były lepsze.
    7. Proponuję skończyć z powoływaniem się na przykład Japonii, jako dowodu na brak możliwości odrabiania strat. Argument dla amatorów: należy dywersyfikować inwestycje; argument dla praktyków: patrzenie się przez kilkanaście lat na spadek wartości portfela to jest po prostu błąd inwestycyjny. Straty można odrabiać gdziekolwiek, a nie tylko w jednym miejscu.
    8. „FI sa dostepne dla ogolu i jakas ochrone powinni miec”. Żadnej ochrony. Ochronę mają depozyty w bankach. Jak ktoś boi sie ryzyka, tam jest jego miejsce. Fajnie byłoby uczestniczyć w zyskach, a starty mieć „za darmo” ubezpieczone.
    9. ad.9 Nie, nie na tym polega inwestowanie fundamentalne, że akceptuje się stratę 50% wartości portfela. Jeżeli ktoś nie ucina strat wcześniej, to jest błąd. Nie wiem jakie maksymalne obsuwy miał Buffett, ale nie zapakował całości kapitału w jedną spółkę, patrząc jak spada o połowę.

  11. kruz

    @Yayechny

    Czesc,

    1, 4 i 8 <– to jest moja subiektywna opinia, ale nie powinno sie udostepniac takich instrumentow ludziom, ktorzy nie maja o tym pojecia. Patrz co sie dzialo na opcjach walutowych. To nie dyrektorzy bekneli, ale pracownicy i akcjonariusze.

    2. Fundusze MIS trzymaly (a przynajmniej powinny) zapas gotowki, zeby nie musiec pozbywac sie akcji na umnorzenia. I powinny miec tez pozycje w bardziej plynnych spolkach.

    3. To jest hedgowanie. Ma swoje ryzyko w postacji poslizgow, braku plynnosci itp. Dla malych inwestorow nie widze zastosowania.
    Z tego co pamietam, to koszyki indeksowe bija FI, wiec po co trzymac takie pozycje?

    5. Coz – inwestuja w gielde i obligacje. Jak dla mnie to fundusz inwestycyjny. Na pewno nie maja wspolnego poziomu oplat 🙂

    6. Masz moze jakies takie lepsze zestawienie? Chetnie byl zobaczyl jak to wygladalo…

    7. No to idac za tym rozumowaniem, nikt nie powinien grac na gieldzie Japonskiej teraz, co leci od x lat.
    A jednak sa i fundusze na gielde japonska <- pomylka?

    9. Nie wiem – nie trenowalem fundamentalnej 🙂
    Bawie sie technicznie. Max ryzyko kapitalo to u mnie 1.5-2% i to i tak daje duzo wrazen.
    Tranzakcje Buffetta kiedys postudiuje – co roku wysyla list, sa dostepne w sieci.

    Pzdr.

  12. Yayechny

    @kruz
    No to jeszcze raz cześć,
    1. Każdy jest panem swojego kapitału – podstawowy warunek wolności. Osobiście chyba trzy razy zaczynałem inwestycje na rynku terminowym (czwartego razu nie będzie). Zgodnie z Twoimi poglądami powinien mi ktoś tego zakazać. Gdyby tak było, to albo nigdy bym się nie nauczył spekulacji, albo trwałoby to parę razy dłużej (czyli w praktyce musiałbym zmienić zajęcie).
    2. Nie mieszaj wszystkiego w jednym garnku ? fundusze / opcje walutowe. Jeżeli firmy poleciały przez te ostatnie, to jest to normalne ryzyko inwestycyjne. Człowiek po to dostał rozum, żeby podejmować decyzje.
    3. Nieraz akcje nie są płynne i nie można z nich szybko wychodzić.
    4. Nie to nie jest hedgowanie. To jest lewarowany arbitraż.
    5. OFE są obowiązkowe, fundusze inwestycyjne nie.
    6. Nie mam pod ręką statystyk wyników funduszy.
    7. Co innego jest np. inwestować z horyzontem 1 roku, a co innego czekać na wzrost o 100%. Rynek japoński istnieje, bo ciągle są tacy, którzy obstawiają spadki i wzrosty. Ale ci, którzy otwarli pozycje blisko szczytu i czekają na wyjście bez strat popełnili błąd.

    Częściowo naszą różnicę w podejściu do tematu tłumaczy fakt, że w inwestycjach dopuszczam ryzyko 10 większe niż w Twoim przypadku.

  13. bricktop

    @ kruz

    „Zakladam ze jak ktos ma 1mln USD to wie w co sie pakuje.”

    no to wlasnie nie jest prawda – to najwiekszy blad inwestorów – czyli, ze im wieksza kasa to tym wieksza wiedza – niestety tak nie jest – vide np. Amaranth, vide idioci po Harvardach w fundach itp., malo to sytuacji, ze ktos miliony w jakies ‚kasy grobelnego’ ładuje i ze to sie powtarza ?

    a klu zagadnienia i istota rynków i inwestorwania to to, co Y napisał, ochrone to maja depozyty, dla reszty wara od ochrony: albo ochrona i mało albo ryzyko i dużo – tak to działa i nie ma miejsce na humanizm !

  14. gzalewski

    to jeszcze ja dołoże od siebie

    ALE – fundusz akcyjny co polecial 50% w koncu sie kiedys odbije. I ludzie beda mogli wyplacic pieniadze.
    Mowią coś Panu nazwy Skarbiec Prywatyzacji Plus, albo Skarbiec NET albo DWS Prywatyzacji, albo Korona Prywatyzacji, a może Arka Małych Spółek, BPH Top AMeryka a za kilka lat pewnie te liste bedzie można wydłużyć o MIŚie.

    Rynki finansowe sa brutalne, owszem – ale chcialby Pan miec ludzi na ulicach?
    Ale za co – za to, że pakują sie na wlasne zyczenie w klopoty. Wczoraj dzwonila do mnie konsultantka z pewnego banku – miala dla mnei nieslychanie atrakcyjną oferte kredytową. Odmówilem, a wtedy (zgodnie z wymagana przez szefow formulą) zapytała dlaczego. Zapytałem jej, czy bierze pieniądze od każdej osoby, która je oferuje. Dziewczyna (niestety tu pewnie poniesie konsekwencje) nie byla przygotowana na takie pytanie i odpowiedziała szczerze „Nie” 🙂

    Patrz co sie dzialo na opcjach walutowych. To nie dyrektorzy bekneli, ale pracownicy i akcjonariusze.
    Juz wyzej napisano, ze to inna bajka. A ja zapytam jeszcze prowokacyjnie gdzie byli czlonkowie Rad Nadzorczych, ci wszyscy PROFESJONALNI analitycy i zarzadzajacy z CFA, ktorzy jezdza gadaja, i analizuja, analizują, analizują….

    7)
    Znam sporo takich co polecieli po 50% i ciagle trzymaja ?bo to odrobi?.
    No ale to jest zgodne z pana przeswiadczeniem, że „kiedyś musi”


    akcje + obligacje w dluzszym terminie powinny przynajmniej wyjsc na zero i sa na tyle plynne, ze mozna z nich szybko wychodzic.

    co to jest długi termin, i dlaczego powinny?

    Dlatego ze to znacznie podwyzsza ryzyko – hedge padaja regularnie. Odpowiedz wyzej.

    A FI są zamykane, lub przekształcane 🙂 Prosze zwrocic uwage, ze HF, jesli tylko nie bankrutuje, tylko sie zamyka ze stratą ok. 40-50% to jest to uczciwsze niż utrzymywanie, ze kiedys odbije

    pamietam, ze zdecydowanie duzo hedgy padlo.
    Złudzenie reprezentacji – bylo glosno o wielu przypadkach spektakularnych.
    Fundusze MIS trzymaly (a przynajmniej powinny) zapas gotowki, zeby nie musiec pozbywac sie akcji na umnorzenia. I powinny miec tez pozycje w bardziej plynnych spolkach.

    sprzecznosc – MISie byly nieplynne gdy zaczynala sie mania, ale wtedy wszyscy byli zachwyceni i zaslepieni perspektywami najwazniejszego sektora gospodarki, zeby zwracac na to uwage

  15. myst

    „to nie ta bajka”
    Sorry Panowie, są więc takie obszary ludzkiej działalności które wyjęte są spod moralności albo/i humanitaryzmu?
    Naprawdę uważacie, że jeśli dwoje ludzi się umówi, że mogą sobie zrobić wszystko (najgorsze) to nam nic do tego?
    Hmm…

  16. astanczak

    > są więc takie obszary ludzkiej działalności które wyjęte są spod moralności albo/i humanitaryzmu?

    Etyki bym w to nie mieszał – z punktu widzenia praktyki wygląda to tak, że jak zabroni się czegoś ludziom w US, to zrobią to w Chinach, Afryce czy jakiejś Wenezueli. I robią to z dużo ważniejszymi rzeczami niż swapy. Ludzie potrafią jechać przez pół świata, żeby zrobić operacje plastyczne, adoptować za pieniądze dziecko czy dokonać przeszczepu. W nauce mamy doświadczenia z klonowaniem, których stara się zakazać w innych krajach. Zresztą weźmy przykład z samych USA – nie można było torturować ludzi w USA, to torturowało i torturuje się w „zaprzyjaźnionych krajach”.

    Nie oceniam, czy coś jest dobre, czy złe – prywatnie oczywiście mam zdanie na ten temat – ale sygnalizuję, co moim zdaniem może się stać, jak zacznie się zakładać kaganiec na Wall Street, która słynie z tego, że wymyśla rzeczy, które wcześniej nie istniały.

    Swego czasu przeczytałem w Foreign Policy artykuł o bankach szwajcarskich. To było w czasie pogoni za pieniędzmi terrorystów i ich sponsorów. Padło pytanie – do bankiera oferującego konta osobom chcącym anonimowo schować pieniądze – czy widzi, jakąś różnicę po 11 września (w podtekście, czy jest trudniej ukrywać pieniądze klientów) odpowiedział, że owszem widzi jedyną różnicę, za to samo bierze więcej pieniędzy.

    >Naprawdę uważacie, że jeśli dwoje ludzi się umówi, że mogą sobie zrobić wszystko (najgorsze) to nam nic do tego?

    A kto miałby pilnować tego, że bank w Singapurze umówi się z klientem z Tora Bora na to, żeby zawarli jakąś transakcję terminową? US Army?

  17. gzalewski

    Naprawdę uważacie, że jeśli dwoje ludzi się umówi, że mogą sobie zrobić wszystko (najgorsze) to nam nic do tego?

    Jesli obaj są pazerni, ale tylko jeden (a moze i obaj) głupi to nic nam do tego

  18. kruz

    @gzalewski
    Tak jeszcze raz na szybko:

    Etyki nie ruszajmy, ale prosze pamietac, ze owce sie strzyze a nie zdejmuje skore. Czlowiek, ktoremu zabrano koszule nie wroci na gielde.

    Mimo podanych przez pana przykladow, fundusz akcji+obligacje jest duzo mniej ryzykowny niz hedge i na rynku takim jak polski powinien odbrobic straty nawet -50% jest zarzadzajacy nie bedzie wyjatkowo niekumaty.
    Prosze posluchac wypowiedzi zarzadzajacych hedge na bloombergu – „ropa spadnie, bo …”.

    Co do tego ile to jest dlugo – po 1929 trzeba bylo ok. 20 lat na powrot indeksow do tego samego poziomu. Tyle bym przyjal.

    W przypadku hedge, to jest czysta gra i spekulacja – jak ktos wchodzi z niedzialajaca strategia to czas dziala przeciw niemu.

    I raczej nie porownywalbym Japonii do Polski – my mamy jeszcze dluga droge rozwoju przed soba.

    Fajna dyskusja,
    Pzdr.

  19. Yayechny

    @kruz
    I jeszcze jeden raz…,
    1. Jest jedna cecha rynków finansowych, przez którą niektórzy zawsze będą je obwiniali za różne nieszczęścia. Jeżeli dokonuję transakcji z owcą , to moim celem jest ostrzyżenie, ściągnięcie skóry i wyprucie ostatniego flaka. Nie wiem kto jest po drugiej stronie, ale chcę zarobić, ile się da. Jeżeli owcy grozi śmierć, to niech nie wchodzi na teren zagrożony. A praktyka wskazuje, że z całego zwierzyńca 20% okazuje się ?wilkami? i regularnie zasuwa 80% tych, którzy okazują się ?owcami?. Z czego kilka % ?wilków? zaspokaja baaardzo duży apetyt. Nie ma obaw, że człowiek bez koszuli nie wróci na giełdę ? przyjdą następni. Po prostu głupota ludzka (mylona z chciwością) jest nieograniczona. Nie humanitarne? I co z tego? Gdyby nie ta głupota, to totolotek powinien przestać istnieć.
    2. Nie wiem skąd przekonanie, że fundusz po stracie 50% odrobi je. Powtórzę się: inwestycje w fundusze są jak każde inne. Akceptowanie strat 50% to jest błąd. Wynika po części z głoszonego powszechnie hasła, że to są inwestycje długoterminowe, czyli w wolnym tłumaczeniu „nie wycofujcie od nas kasy, choćby nie wiem co, bo musimy ściągać prowizje”. A co, jeżeli w kolejnym okresie poniesie znowu 50% strat, czyli razem 75%? Pod koniec zeszłego roku jeden z banków oferował lokaty 2-letnie z oprocentowaniem 10%, kapitalizacja roczna, bez gwiazdek – w ten sposób też można zarabiać.
    3. Nie rozumiem niekonsekwencji: fundusze hedge mogą mieć niedziałającą strategię, a w zwykłych funduszach nawet niekumaty zarządzający odrobi 50% straty.
    4. Jeżeli ktoś ma czas czekać 20 lat na wyjście na zero, pomijając fakt utraty korzyści np. z oprocentowania lokat w tym czasie, to jego prywatna sprawa. Ja osobiście nie mam tyle czasu, ale może jestem wyjątkiem 😉
    5. Fundusze hedge między sobą różnią się chyba bardziej niż fundusze inwestycyjne. Np. są takie , które specjalizują się w nabywaniu papierów zamiennych z opcją zakupu akcji i równocześnie sprzedają na krótko istniejące akcje. Inne kupują atrakcyjne spółki i sprzedają na krótko źle rokujące papiery ? w dużej części są uniezależnione od ruchów całego rynku.
    6. Jeżeli strategia zarządzającego przynosi regularnie fatalne wyniki, to zostanie wylany z pracy.
    7. Japonię przywołujemy w kontekście odrabiania strat na jednym i tym samym rynku, a nie porównując z gospodarką Polski.
    Heyah!

  20. Yayechny

    @kruz
    Poniżej jeszcze masz text z ostatniego „Parkietu”. W kontekście tego, że HF są bee, a zwykłe fundusze cacy. Zwróć uwagę na zeszły rok: HF poniosły REKORDOWĄ stratę 19% i porównaj to tradycyjnymi funduszami akcyjnymi.

    „Średnia stopa zwrotu wypracowana przez fundusze hedgingowe w I półroczu 2009 r. wyniosła 9,4 proc., najwięcej od dekady ? wynika z danych instytutu Hedge Fund Research. Dla porównania: indeks S&P 500 umocnił się w tym okresie zaledwie o 1,8 proc. Tłustymi miesiącami dla branży inwestycyjnej były przede wszystkim kwiecień i maj, w czerwcu bowiem fundusze zyskały zaledwie 0,13 proc. Nawet ten wynik jest jednak oznaką stabilizacji, w porównaniu z rokiem ubiegłym, gdy przeciętnie fundusz hedgingowy stracił rekordowe 19 proc. Największymi zyskami (21 proc.) w I półroczu mogą się pochwalić firmy inwestycyjne wykorzystujące strategię wychwytywania anomalii w wycenie obligacji zamiennych na akcje, które w ubiegłym roku straciły aż 35 proc.”

    Osobiście, jak już bym chciał ulokować środki w funduszu, to wybrałbym taki, który nie ma ograniczeń inwestycyjnych (może tylko dźwignia np. max 2:1). A tymczasem jest tak, że wśród różnej maści funduszy, klient ma zdecydować sam, który wybrać, a potem oni trzymają się benchmarku ? czyli w praktyce sam decyduje w co inwestować – no to na czym polega ich usługa? To chyba powinno być tak, że klient przynosi kasę, a fundusz decyduje w co ją pakować, no nie? I właśnie to zapewniają niektóre HF.

  21. myst

    Cóż widzę, że tu same wilki 😉 Graty.
    Nie chodzi mi o to, że ludzie wyrywają sobie nawzajem pieniądze. To ich sprawa. Ale nie jest dla mnie obojętne jeśli wylewa się to na zewnątrz. A wylewa się przy megaspekulacjach.
    Jeśli Panowie tak akceptujecie dowolność, to może zdejmiemy wszelkie regulacje z rynku, po co nam KNF?
    Do czego zmierzamy? Do kompletnego chaosu pod pozorem pełnej demokracji?
    A etyki nie da się odłączyć od żadnej dziedziny ludzkiej działalności.

  22. gzalewski

    @myst

    Chyba coś mylisz. Raczej chodzi o to, zeby nie było żal ludzi, którzy wchodzą na rynek finansowy. Tracą kase, a pozniej wrzeszczą „to nieuczciwe, ja nie wiedziałem, ze mozna stracic”.
    Miedzy innymi dlatego na wszelkich moich spotkaniach, wykladach zaczynam od tego, ze tu sie przede wszystkim traci.

  23. astanczak

    > Jeśli Panowie tak akceptujecie dowolność, to może zdejmiemy wszelkie regulacje z rynku, po co nam KNF?

    Właśnie my mówimy coś innego (przynajmniej to starałem się sygnalizować w notce) – nakładanie ograniczeń powoduje, że ludzie z rynku pod kontrolą np. KNF zaczynają kombinować, jak ominąć kaganiec i uciekają w rejony, gdzie KNF i podobne nie mają dostępu.

  24. mfs

    w interesie calego spoleczensta oprocz lobbystow jest aby uregulowac i zakazac spekulacji na strategicznych surowcach i ja jak wiekszosc szarych obywateli sie pod tym podpisuje . swiatowi spekulanci niech upowrzechnia kontrakty na np. na pogode czy na inne abstrakcyje rzeczy na to co nie przeklada sie na realne zycie ludzi ktorzy sa ofiarami swiatowych finansistow bezkarnych zlodzieji i na tych instrumentach spekuluja do woli i takie wechikuly instrumenty to bedzie szkola trejdowania cos jak spolki smieciowe na gpw kazdy kto tam wchodzi wie dokladnie jakie zasady gry tak obnowiazuja czyli czysta gra dla pieniedzy a postronni na tym nie ucierpia.

  25. mfs

    korzystaja z glosu to jeszcze dopowiem na temat globalnych finansistow szczegolnie rodem z USA za takie numery ktore sprowokowaly ten kryzys i za to czego my szarzy ludzie nie wiemy za ich pogarde do spoleczensta za wirtualne i kompletnie blede w zalozeniu u samej podstawy piramidy subprime ktore musza sie zawalic w krytykowanych przez ogol Chinach zostaliby ostrzyzeni o glowe i zapytam czy nie byloby to wychowawcze, ja jako sfrustrowany czlowiek powiem ze byloby.Oczywisce recesje sa koniunkturalne zawsze jakis powod sie znajdzie dla przegrzanej gospodarki zeby spowolnila i od nowa zaczela przyspieszac tym razem padlo na nieruchomosci i kredyty.poki co perpetum mobile nie istnieje.

  26. Yayechny

    @mfs
    To już przegięcie! KAFTAN CI SIĘ POLUZOWAŁ, koleś!!!

    Do admina prośba o wykasowanie 24 i 25.

  27. wróżka bernika

    „za ich pogarde do spoleczensta za wirtualne i kompletnie blede w zalozeniu u samej podstawy piramidy subprime”
    To musiałbyś skrócić o głowę obecnego prezydenta USA i byłego (Clinton), bo ten pierwszy, jako młody, „etyczny” (czytaj: nawiedzony) prawnik wywalczył na początku lat 90-tych, dla BEZROBOTNEGO $2mln odszkodowania, po tym jak bank odmówił mu kredytu hipotecznego (zgadnij dlaczego…), a ten drugi „wymyślił”, że jak się da ludziom domy to zaczną pracować na ich utrzymanie…(ustawa z połowy lat 90-tych NAKAZUJĄCA bankom posiadanie odpowiedniego parytetu kredytów subprime w kredytach hipotecznych).
    takich marzycieli jak Ty wykorzystał Lenin by dojść do władzy i by ją utrzymać, ale zagregowanego dobrobytu ogółu to nie powiększyło, jedynie pozwoliło równo dzielić biedę…

  28. mfs

    do wrozka

    a amerykanskich prawnikach piszesz a wiesz jaka oni maja opinie u siebie w kraju a slyszsales jakie absurdalne sprawy wygrywaja ze kawa byla za goraca ze papierosy szkodza to jest i demokracja i absurd mowi sie zartobliwie ze po przejechanym wezu na ulicy sa slady chamowania po prawniku nie ma

    w drugim przypadku slyszalem ze to jest m.in kwesta spoleczna ktora glosi ze na podstawie badan udowodniono ze spoleczenstwo mieszkajace na osiedlach jednorodzinnych nie w wielopietrowych anonimowych amerykanskich gettach przejawaija mniejsza sklonnoc do patologi wszelkiego rodzaju

    i nie pisz mi o marzycielach bo sama administracja amerykanska zaczyna rozumiec ze brak regulacji na rynku szybko prowadzi do naduzyc jak przykald madofa i funduszy prywatnych i ten caly subprime a jak jestes takim skrajym liberalem to mi powiedz czemu administarcja USA wtracila sie w ten kryzys wogole i drukowania dolarow przeciez rynek by sie sam wyregulowal

    to Ty przestan byc marzycielm lepiej zostan realista

    bardzo prosze mozna kasowac moje posty a poki co mozna je traktowac jako glos w dyskusji prostych ludzi takcich do ktorych co 4 lata odwoluja sie politycy zeby troszke z ich naiwnosci i krotkiej pamieci poszydzic

    dziekuje to wszystko z mojej strony

  29. wróżka bernika

    „to mi powiedz czemu administarcja USA wtracila sie w ten kryzys wogole”
    BO PRZESTAŁA BYĆ LIBERALNA!!!! i zaczęła sztucznie „kreować” popyt i pieniądz (wspomniana ustawa i niskie, ZA niskie stopy procentowe).

    Buziaczki;)

Skomentuj Yayechny Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A. w celu: zapewnienia najwyższej jakości naszych usług oraz dla zabezpieczenia roszczeń. Masz prawo dostępu do treści swoich danych osobowych oraz ich sprostowania, a jeżeli prawo na to pozwala także żądania ich usunięcia lub ograniczenia przetwarzania oraz wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania. Masz także prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego.

Więcej informacji w sekcji "Blogi: osoby komentujące i zostawiające opinie we wpisach" w zakładce
"Dane osobowe".

Proszę podać wartość CAPTCHA: *