I

„Istota problemu nie polega na tym, że polska gospodarka jest niewrażliwa na światowy kryzys. Oczywiście, gdy Zachodnia Europa wpada w recesję, my odczuwamy to w postaci wolniejszego wzrostu. Ale jednocześnie tak się szczęśliwie składa, że dzięki sukcesowi transformacji i członkostwu w Unii akurat w tych trudnych latach możemy liczyć na dodatkowy wiatr w żagle, który powinien nam pozwolić na utrzymanie całkiem przyzwoitej – na tle reszty świata – dynamiki rozwoju.

[…]

W którąkolwiek więc stronę spojrzymy, widzimy rosnące problemy. Jak to wpłynie na wzrost gospodarczy w Polsce?

[…]

W sumie więc istota problemu nie polega wcale na tym, że polska gospodarka jest niewrażliwa na światowy kryzys. Oczywiście, gdy Zachodnia Europa wpada w recesję, my odczuwamy to w postaci wolniejszego wzrostu. Ale jednocześnie tak się szczęśliwie składa, że dzięki sukcesowi transformacji i członkostwu w Unii akurat w tych trudnych latach możemy liczyć na dodatkowy wiatr w żagle, który powinien nam pozwolić na utrzymanie całkiem przyzwoitej – na tle reszty świata – dynamiki rozwoju. Trudno dziś w wiarygodny sposób prognozować, co się stanie. Podejmę jednak to ryzyko i stwierdzę, że spadkowi tempa wzrostu PKB w Europie Zachodniej do zera (lub nawet nieco poniżej), towarzyszyć będzie znaczące obniżenie się tempa wzrostu PKB w Europie Środkowej. Ale tempo wzrostu utrzyma się w ciągu najbliższych dwóch lat na poziomie co najmniej 2-3 proc., wzrastając ponownie, gdy tylko minie burza na świecie. Owe 2-3 proc. to poziom bardzo niski w porównaniu z 6-7 proc., do których zdążyliśmy się już przyzwyczaić. Ale wystarczająco wysoki na to, byśmy nie odnotowali powtórki z lat 2001-02 – eksplozji bezrobocia i całkowitego załamania się nastrojów.

„Wierzę, że w Polsce nie będzie recesji”, 5 listopada 2008, GW

II

?Nie jest o tym specjalnie miło pisać przed świętami, ale powoli wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, że przed nami trudne czasy. I że trzeba będzie jakoś je przetrwać.
Na pocieszenie: choć raz można sobie powiedzieć, że to nie nasza wina. Tym razem to nie nasz rozbrykany Sejm odpowiada za brak regulacji na rynku finansowym (co umożliwiło wciśnięcie inwestorom na całym świecie wartej ponad bilion dolarów makulatury zwanej obligacjami opartymi na kredytach subprime). To nie nasi rodzimi kombinatorzy stworzyli wartą 50 mld dol. piramidę finansową. To nie polski bank centralny prowadził przez lata kretyńską politykę, która zmieniła nieunikniony kryzys w prawdziwą finansową katastrofę, a obecnie to nie on pompuje bez ograniczeń pieniądze do gospodarki, nie licząc się z tym, że za jakiś czas wywoła to inflację. I to nie nasz rząd bez chwili zastanowienia zaciąga dziś idące w biliony dolarów zobowiązania, których spłaty obciążą na najbliższe dziesięciolecia podatników w USA i Europie Zachodniej.
Drugie słowo na pocieszenie: wygląda na to, że Polska może na obecnym kryzysie ucierpieć znacznie mniej niż inne kraje europejskie. Liczba krajów Unii, które mają szanse uniknąć w roku 2009 recesji (czyli co najmniej dwóch kolejnych kwartałów spadku PKB), systematycznie kurczy się w miarę ogłaszania nowych edycji prognoz. Według najczęściej cytowanego źródła, Międzynarodowego Funduszu Walutowego, szanse takie ma już tylko 10 z 27 krajów Unii, przy czym względnie solidnie wyglądają tylko nadzieje Polski, Czech, Słowenii i Cypru?.

Jak długo potrwa recesja, 19 grudnia 2008, GW

III

„25 marca na konferencji „Zarządzanie talentami w dobie kryzysu” organizowanej przez Talet Club, profesor Witold Orłowski przestrzegał przed uznawaniem kryzysu za czas wyjątkowy i ostrzegał, że najgorsze dopiero przed nami, a recesja potrwać może nawet 2 dekady.

[…]

– Wszystko wskazuje na to, że nie da się przeczekać pół roku i wszystko wróci do normy”

26 marca 2009, GW

***

Witold M. Orłowski jest profesorem zwyczajnym nauk ekonomicznych, ekspertem w dziedzinie polityki gospodarczej, dyrektorem Szkoły Biznesu Politechniki Warszawskiej, głównym doradcą ekonomicznym firmy PricewaterhouseCoopers i członkiem Komitetu Nauk Ekonomicznych PAN.

Lookin’ at your crystal ball culture man
I say Lookin’ in your crystal ball culture man
What do you see culture man
Tell me what do you see culture man

I see people victim
Prices rising
Gas shortage
And the dollar devalue

21 Komentarzy

  1. Dominik Jadwisieńczak

    Czosnkiem go i wodą święconą!

  2. lepszy cwaniak

    a kolega mojego kolegi odpowiadał w 2006 roku przy kawce trzeciemu koledze:
    – kiedy zacznę budować dom? Za jakieś dwa lata jak to wszystko pi…
    a profesor o tym, że pi… dowiedział się w 2009? ciekawe…

  3. blackswan

    uwielbiam wszystkich profesorów finansów opierających swoje prognozy na magii arkuszy kalkulacyjnych i ekstrapolacji – to takie proste przewidywać przyszłość

  4. lesserwisser

    oj to jest bardzo dobre , wręcz smakowite wypisy-popisy z serii mądry polak po szkodzie .

    Albo mamy tu tzw mędrca szkiełko i oko czyli nieprzetarte okulary i zez rozbieżny ( albo też guru-bzduru) albo przypadek samodoskonalenia ustawicznego w miarę napływu pełniejszej informacji opisywany dobrze przez francuskie przysłowie mówiące, że tylko krasula nie zmienia poglądów.

    Czy nie prościej było by powiedzieć będzie co będzie, kto może wiedzieć jak zachowa się rynek, możliwe są różne scenariusze, na prognozy nie ma mądrych, w aktualnej sytuacji trudno wypracować wiarygodny consensus albo po ludzku a grom wie co się może wydarzyć.

  5. blackswan

    swoją drogą Panie Grzegorzu proponuję następującą rzecz (o ile nie chciałby podpaść pan establishmentowi): zbadać wyniki prognoz czołowych polskich analityków rozpoczynając od powiedzmy grudnia 2006 i skończywszy na chwili obecnej. Wydaje mi się, że ludzie którzy niejednokrotnie zarabiają dziesięciokrotność średniej krajowej powinni legitymować się przynajmniej jako taką skutecznością prognoz (mimo że prognozowanie rynków to kompletny fool’s gold). Większość z czytelników tych blogów wie jakie byłyby wyniki takich badań, ale czasami warto pokazać to masom.

    Pzdr

  6. astanczak

    nie bronię Orłowskiego, bo zawsze przeszkadzało mi w jego opiniach używanie zbyt mocnych tez tam, gdzie prosiło się o hipotezy – nie po drodze mi z jego opiniami od czasu, gdy ówczesny prezydent Kwaśniewski najął go do zbadania tzw. dziury Bauca – ale obecny kryzys to jednak proces a procesy mają swoją dynamikę.

  7. lepszy cwaniak

    ale podstawy tego „procesu” (u nas) leżą w połowie 2006, kiedy zaczęła się niczym nie uzasadniona „hipoteczno-giełdowa gorączka”. mamy dość danych, aby stwierdzić, że właśnie wtedy (nasze) rynki zaczęły lewitować w rzeczywistości wirtualnej, opartej na WIERZE, a nie na sceptycznym racjonalizmie. późniejszy „proces” z jego dynamiką jest jedynie pochodną wysokości niczym nieuzasadnionego wzrostu.

  8. lesserwisser

    Swojego czasu, bodajże 2003-4 r. , Marek Borowski opublikował w prasie porównanie prognoz ogólnogospodarczych dla Polski, większość była nietrafiona.

    Znane są przypadki rocznych prognoz dla surowców, robionych przez czołowych analityków światowych, gdzie pomyłki sięgały 25 %, 50 %, 100 % a nawet ponad 200 %. Jak rynek jest spokojny to wszyscy są w pobliżu prawdy a jak jest silnie trendujący to raczej nie ma mądrych.

    Czytałem rozsądnie uzasadnione prognozy, z których wynikało, że gospodarka światowa dupnie jesienią 2007 r. W miarę jak krach się opóźniał, z trudno zrozumiałych przyczyn, ich autorzy byli zazwyczaj nazywani czarnowidzami lub szaleńcami, no może za wyjątkiem Sorosą, który od lat wieszczył załamanie, z powodów zasadniczo-strukturalnych.

    Niektórzy inwestorzy do dziś klną Sobolewskiego, gdyż po jego publicznej wypowiedzi ” kupujcie akcje, taniej już nie będzie” tuż przed głównym załamaniem rynku, nabyli akcje znanych firm, część z których jest obecnie w likwidacji. W odczuciu Pan Prezes Giełdy nie mógł nie wiedzieć co mówi.

  9. gzalewski

    @Adam
    Ttylko Orłowski wpisał sie w nurt tych wszystkich analityków, ktorzy uparcie twerdzili, ze Polska jest samotną wyspą i nas nie dotyczą problemy. DLa mnie sorry ale byl to przyklad skrajnej ślepoty analitycznej. Braku zauwazenia powiązań istniejacych na świecie.
    Analityk powinien mieć zdolność do analiz a nie wiary

  10. gzalewski

    @ blackswan
    Ja czekam od lat na kogos, kto zacznie to na bieząco monitporować. Bo po fakcie to benedyktyńska robota.

  11. astanczak

    >Analityk powinien

    Ale przecież wszystkie firmy consultingowe zatrudniają byłych polityków nie dla analiz tylko dla – sam wiesz dlaczego. Generalnie podejrzewam, iż część z nich pisuje do gazet z nudów, bo ile można czekać aż szef powie Panie Ex-Polityku, Pan zadzwoni do swojego kolegi w ministerstwie i przyspieszy sprawę. Nie chcę pisać publicznie o nazwiskach, ale jeden case jest tu szczególnie ciekawy – duży gracz zatrudnił byłego szefa tajnej służby, jako doradcę do spraw bezpieczeństwa. Oczywiście przypadkiem firma obsługuje spółki paliwowe, spółkę J&S i jeszcze kilka ciekawych.

  12. TS

    Dziwi mnie, że traktujecie te wypowiedzi poważnie, nie od dziś wiadomo, że rząd ma grupę sprzyjających mu medialnych ekspertów, którzy wypowiadają się w mediach w kontekście bieżącej polityki informacyjnej rządu. Oczywiście trzeba też mieć świadomość , że redakcja Gazety Wyborczej ma wpływ (i życzliwie z niego korzysta) na to czy wydrukuje artykuł kogoś, kto twierdzi że jest kryzys wbrew stanowisku premiera, lub że wydrukuje artykuł kogoś, kto twierdzi, że jest dobrze tak jak twierdzi premier. Mnie te wypowiedzi Orłowskiego ani nie dziwią ani nie zaskakują, takich wypowiedzi medialnych ekspertów są dziesiątki. Symptomatyczne zresztą dla wypowiedzi profesora jest to, że właściwie pomija rolę rządu w określaniu bieżącego stanu polskiej gospodarki, a wydaje się oczywiste, że tak jak na stan firmy ( również w czasie kryzysu ) wpływa jej kierownictwo tak na stan gospodarki państwa wpływa rząd.

  13. gzalewski

    Racja. Dlatego trzeba wprost o tym pisac, skoro dziennikarze nie potrafią.
    I nie chodzi o powazne traktowanie.
    Zeby ludzie rozumieli, ze ktokolwiek (99% przypadkow )z karierą polityczną, ew. ekspertyzy robi w konkretnym celu.
    Ostatnio wlasnie w podobny przypadku spotkalem sie ze stwierdzeniem, ze to przeciez profesor i do tego z PAN, wiec troche racji mieć musi

  14. lesserwisser

    W sobotę na Polsacie 2 była dłuższa dyskusja dokładnie na ten sam temat, to jest trafności jak też wiarygodności prognoz gospodarczych.

    Silny panel ekspercki – Sobolewski, Gwiazdowski, Rybiński, analityk z banku i gość z Rady Etyki i Ładu I ustalił, w zasadzie zgodnie, że analitycy mogą się mylić, prognozy mogą się nie sprawdzać, ważne by podawać założenia wyjściowe do danej prognozy. Jeśli hipotezy były dobre i wnioski z nich wynikające poprawne to jest w porządku, a że prognoza się nie sprawdziła to trudno, gdyż nikt z analityków nie jest jasnowidzem ( inaczej jak ktoś powiedział obstawiał by trafnie Toto-lotka dla siebie).

    Zdroworozsądkowy, jak zwykle Gwiazdowski, powiedział iż ekspert pytany przez media, nawet jak nie wie nic lub ma niewiele do powiedzenia w danej kwestii, nie może się do tego przyznać, gdyż by go następnym razem nie zaprosili do studia albo przed kamery. Dlatego też w takiej sytuacji coś naprędce modzi w języku fachowym i jest git.

    Natomiast casus z wypowiedziami profesora Orłowskiego sam w sobie powinien być chyba poddany pogłębionej analizie. Bo albo autorytet ekonomiczny jest ślepy i głuchy na coraz silniejsze sygnały dawane przez rynek i nie widzi symptomów nadciągającej katastrofy ? co jest bardzo zastanawiające i rodzi pytanie czy nie mamy tu do czynienia z książkowa li tylko znajomością ekonomii teoretycznej.

    Albo też jak, zdają się sugerować szanowni ?przedmówcy? pisze czy też wypowiada się na zapotrzebowanie lub pod oczekiwania określonych ośrodków, a to też niedobrze, gdyż stawia pod znakiem zapytania wiarygodność i bezstronność naukowca i jak również etykę takiego postępowania ponieważ takie wypowiedzi wprowadzają w błąd nieświadomego odbiorcę, który nie czyta miedzy wierszami.

  15. Thome

    Ale…..w czym problem? Prof. Orłowski już dawno przestał być traktowany poważnie, bo z zasady tworzy on kompilacje opinii przeczytanych danego dnia w gazetach i wygłasza je z miną eksperta. Ale nie on jeden i nie on najgłupiej….. są lepsze „prawdziwki”.

  16. AlGebroid

    Profesorzy nie mówią jak będzie tylko jak … powinno być 🙂 To nie wina Orłowskiego, że rynek nie dorównał jego prognozom, to wina rynku. A tak poważnie, to dziwi mnie to pastwienie się nad Orłowskim. Teraz to łatwo być mądrym, ale powiedzcie w takim razie co będzie za rok. Jeśli idzie o ludzi którzy ponad dwa lata temu (i wcześniej) mówili że będzie głęboka recesja, to polecam (ktoś już dawał linki, ale nie zawadzi: http://www.youtube.com/watch?v=IU6PamCQ6zw&feature=PlayList&p=108B85C151D504F2&playnext=1&playnext_from=PL&index=5 ) rozmowę Schiffa z Lafferem w 2006.

  17. astanczak

    >powiedzcie w takim razie co będzie za rok

    Moim zdaniem będzie poprawa i to poważna. W gospodarce jest taka masa pieniądza, że byłbym bardzo zaskoczony, gdyby to nie przyniosło ożywienia. Zresztą baza jest niska – w USA PKB spada przeszło 6 procent a spółki mają zarobić w pierwszym kwartale o 1/3 mniej niż przed rokiem – i na wskaźnikach będzie widać zmianę na plus. Nie wiem tylko, czy to nie będzie takie odbicie na 3 lata i później przyjdzie zapłacić za obecne rozpasanie. Generalnie bankom centralnym – tak to widzę – łatwiej jest gasić inflację niż walczyć z deflacją. Dlatego spodziewam się pierwszych podwyżek stóp procentowych w USA już w 2010 i pewnie będzie to agresywny proces, żeby nie dopuścić do inflacji, którą zgasić będzie mógł dopiero jakiś kolejny kryzys.

  18. anty-pro

    @Autor: gzalewski – 30/03/2009 05:20 & @ Autor: blackswan „Ja czekam od lat na kogos,….”

    z tego co pamiętam (a mogę się mylić) na Wallstreet (ale juz na pewno gdzieś) wdziałem pana Grzegorza pokazującego wykres typowań koniunktury (chyba PKB a może akcji) naniesionego na obraz faktyczny. No i było ładnie widać, że Panowie analitycy maja time-shift czy po polskiemu przesunięcie w czasie zwane opóźnienieniem od kilka okresów.

    Panie Grzegorzu będzie pan miał ten wykres na pewno 🙂

  19. skrew

    Cierpię gdy mądrala Orłowski stęka przed kamerami w TVNCNBC. Niestety żle oceniam „fachowców” z RPP z samym „fiddler`em” na czele. Z tych z RPP co ochoczo dają występy w TV to generalnie same „nogi” stołowe i nie tylko, niedouczone, bez wyobraźni, horyzontów i przetarcia. Wyłazi to w trakcie występów jak słoma chłopu z butów w tańcu. Boże coś Polskę, za coś ten bogobojny lud pokarał?

  20. skrew

    Panie Grzegorzu, przepraszam za tego rodzaju prośbę. Wasz serwer odrzuca moją korespondencję e-mail, pewnie z powodu domeny „eu”. Mniejsza z tym. Proszę poinformować odpowiedzialnych, że na dzień 27.03.2009 brak jest danych do MetaStocka indeksów giełd zagranicznych. Pozdro.

  21. reptile

    Chyba ktoś rozgryzł capchta, bo spam sie wkrada..

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A. w celu: zapewnienia najwyższej jakości naszych usług oraz dla zabezpieczenia roszczeń. Masz prawo dostępu do treści swoich danych osobowych oraz ich sprostowania, a jeżeli prawo na to pozwala także żądania ich usunięcia lub ograniczenia przetwarzania oraz wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania. Masz także prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego.

Więcej informacji w sekcji "Blogi: osoby komentujące i zostawiające opinie we wpisach" w zakładce
"Dane osobowe".

Proszę podać wartość CAPTCHA: *

Opinie, założenia i przewidywania wyrażone w materiale należą do autora publikacji i nie muszą reprezentować poglądów DM BOŚ S.A. Informacje i dane zawarte w niniejszym materiale są udostępniane wyłącznie w celach informacyjnych i edukacyjnych oraz nie mogą stanowić podstawy do podjęcia decyzji inwestycyjnej. Nie należy traktować ich jako rekomendacji inwestowania w jakiekolwiek instrumenty finansowe lub formy doradztwa inwestycyjnego. DM BOŚ S.A. nie udziela gwarancji dokładności, aktualności oraz kompletności niniejszych informacji. Zaleca się przeprowadzenie we własnym zakresie niezależnego przeglądu informacji z niniejszego materiału.

Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.