Serwisy od dwóch dni powielają ten sam news na temat kary dla Sorosa za manipulację. Jeśli ta wiadomość ma ugruntować pewien stereotyp na jego temat to przynajmniej ja tego nie kupuję.
Przeciętny inwestor, zapytany z czym kojarzy mu się George Soros, zwykle nie odbiegnie daleko od schematycznego: ?spekulacja i obalanie walut, z funtem na czele”, oczywiście wyartykułowane z pejoratywnym akcentem. Kiedy więc w mediach pojawia się informacja, że Soros Fund Management został ukarany karą 2,2 mln dolarów za manipulowanie kursem akcji węgierskiego OTP Bank na budapesztańskiej giełdzie 9 października 2008, komentarze odbiorców są w miarę jednolicie mało cenzuralne. Tu na naszych blogach nie przechodzi taka wiadomość ani w roli stereotypu ani tym bardziej bez sprawdzenia każdego dodatkowego dna. Myślenie stereotypami zabija niestety zyskowność dlatego zawsze proponuję złamanie ich przy każdej okazji.
Zacznijmy od tego, że ów news, kopiowany seryjnie, powiela te same półprawdy albo może raczej niedopowiedzenia. Oto dowiadujemy się, że feralnego dnia, pod koniec sesji, pojawia się w zleceniach ogromne zlecenie sprzedaży akcji największego węgierskiego banku, a realizacja powoduje spadek kursu nawet o 14%. W wyniku śledztwa okazało się, że zlecenie pochodziło z londyńskiego oddziału Soros Fund Management i było to tzw. short selling czyli sprzedaż pożyczonych akcji w celu ich odkupienia po niższej cenie a więc gra na spadki. Węgierski urząd nadzoru nad rynkiem określa je jako ?nieprawdziwy albo wprowadzający w błąd sygnał o podaży i popycie na akcje lub o ich cenie”. Zastosowano najwyższą możliwą karę czyli 400% osiągniętego profitu, głównie ze względu na to, że wydarzenie miało miejsce w bardzo newralgicznym okresie bessy i solidnych kłopotów węgierskiej gospodarki. Ponoć podwyżka stóp tamtejszego banku wkrótce potem była między innymi skutkiem tego zdarzenia i miała na celu powstrzymanie ucieczki kapitału. Kurs banku spadł od tamtego czasu ponad 50% , dużo bardziej niż indeks giełdowy, ale czy kogoś to dziwi w czasach, w których banki popadły w szczególne niełaski inwestorów? Soros, powojenny węgierski emigrant, przeprosił swoich rodaków i potwierdził, że intensywnie współpracuje z nadzorem w celu wyjaśnienia sprawy.
No dobrze, to teraz o tym co w serwisach przemilczano:
– otóż zlecenie sprzedaży dowolnej ilości akcji, nie większej niż dozwolone limity (tu było ich 390 000 sztuk), o dowolnej porze, nie jest żadnego rodzaju manipulacją nawet na giełdzie w Budapeszcie
– sprzedaż każdego pakietu papierów, odbiegającego sporo w górę od średniej, powoduje spadek kursu co nie powinno dziwić nawet początkującego inwestora
– Soros od dawna nie zajmuje się aktywnym zarządzaniem na każdym poziomie swojego funduszu, od tego są dziesiątki menadżerów; jak przyznał zresztą – sam osobiście nie zrobiłby tego rodzaju transakcji, również dlatego, że z Węgrami łączą go specjalne stosunki emocjonalne
– i najważniejsze – dlaczego uznano to za manipulację ?! Otóż okazało się, że dlatego, iż następnego dnia fundusz Sorosa zawarł transakcję zabezpieczającą z bankiem czy inną instytucją co zmieniło wymowę całej operacji! Przeczesałem węgierskie serwisy, posługując się translatorami (dość marnie tłumaczącymi), i dowiedziałem się, że była to transakcja typu swap, której szczegółów nie udało mi się ustalić. Skoro jednak był to hedge to znaczy, że zabezpieczono ową krótką sprzedaż inną transakcją o przeciwnym kierunku.
Jednym słowem węgierska komisja nadzoru ukarała fundusz nie za sprzedaż, która zepchnęła cenę, ale za podejrzane intencje, które za nią stały potem. O co tu chodzi ? Już tłumaczę, tak jak sam rozumiem:
Gdyby nie owa transakcja kolejnego dnia, nie byłoby żadnej kary. Nadzór uznał prawdopodobnie, że dokonanie masowej sprzedaży wprowadzało w błąd resztę rynku dlatego, iż inwestorzy mylnie mogli uznać, że sprzedający spodziewa się spadków, siedząc na grubej pozycji krótkiej a tymczasem tenże natychmiast zneutralizował swoją ekspozycję na boku, redukując swoje ryzyko do zera. Prawdopodobnie do zera bo nie wiem na ile symetryczna była ta transakcja zabezpieczająca. Tak więc short sell było uznane jedynie za demonstrację. W raportach wisiało to jako krótka pozycja ale w rzeczywistości była ona już zabezpieczona. Urząd w komunikacie dość kuriozalnie określił całą tę transakcję w stylu: niezgodna z prawem inwestowania. Wygląda to raczej groteskowo, serwisy zachodnie nie poświęcają temu wiele uwagi bo zdaje się jedynym komentarzem było popukanie się w głowę. Węgrzy musieli kogoś rozstrzelać a egzekucja Sorosa idealnie się do tego nadawała.
Gdyby szukać analogii to taką samą karę powinien dostać JP Morgan za niedawny fixing cudów gdyż zlecenie wpłynęło mocno na rynek a zdaje się ekspozycji kierunkowej nie było jako,że ów bank rozliczał w ten sposób ponoć jakieś kontrakty forward.
Trudno przesądzać o racji nadzoru nie znając detali, intencji i okoliczności zawarcia owej transakcji zabezpieczającej. Mam nadzieję, że niebawem wypłyną owe szczegóły do mediów. Soros twierdzi, że wszystko było legalne. Z punktu widzenia inwestora amerykańskiego czy angielskiego pewnie tak gdyż podobnych lub bardziej złożonych operacji wykonuje się tam setki dziennie.
Azjaci dziś dziękują Sorosowi za obnażenie w latach 90tych słabości ich walut choć wtedy, gdy je rozsmarowywał po ścianach, był tam wrogiem publicznym nr.1 . Nie przypuszczam, żeby chciał narażać swoją reputację dla kilku groszy, jeśli odnieść zysk z akcji w Budapeszcie do jego majątku. Póki co ja nie dostrzegam sensu tego co zrobili Węgrzy. Na pewno można jednak pozazdrościć im takiej płynności w krótkiej sprzedaży i efektywności nadzorcy.
—*Kat*—
21 Komentarzy
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
Groteskowe to są te przeprosiny…a druga sprawa to kara nałożona została chyba zgodnie z tamtejszymi regulacjami i nie po to aby ja po prostu cofnąć jak sobie „chłopaki” wyjaśnią to i owo…
Zapewne jakby się Soros nie odezwał to Bloomberg o tym by nawet nie wspomniał
Hmm, reputacji? Proponuję zapytać w Malezji albo w Banku Anglii 🙂
Podziwiam go za łeb na karku, ale nikt mi wmówi, że gość ma jakiekolwiek skrupuły.
A tak poza tym to drobna uwaga, że bank nazywa się OTP i proponuję też zerknąć na forinta co się z nim wtedy stało (od końcówki września) – tam był zarobek Sorosa. W obronie podnosili stopy procentowe na Węgrzech o … 300 pkt bazowych do 11,5% właśnie w październiku.
Oczywiście OTP a nie OTB, przepraszam za literówkę 🙂
Nie jest moim zamiarem wybielanie Sorosa. O etyce spekulacji można dyskutować godzinami ale o legalności rozmowa jest bardzo krótka. Węgierski nadzór ukarał fundusz Sorosa za intencje a więc rzecz bardzo względną i bliższą właśnie raczej etyce niż literze prawa. Jak ocenić obiektywnie coś co w jednym kraju zinterpretowano jako manipulację a w innym to samo jest akceptowalną powszedniością? Tym bardziej nie znając szczegółów? A w mediach przedstawiono to jednostronnie i uderzyło mnie pokazywanie krótkiej sprzedaży jako manipulacji – czy to naprawdę rzetelne?
Żeby nie być gołosłownym-
wszystkie media podają zdaje się za Bloombergiem, że ukarano PRÓBĘ manipulacji po krótkiej stronie, tymczasem węgierskie media piszą tak:
PSZÁF said Soros Fund Management LLC, a company founded by Hungarian-born businessman György Soros, shorted OTP shares right before market close on 9 October and then hedged the deal the next day in a way that was against the laws of trading. With its transactions the company infringed regulations against market influencing, the watchdog claims. It applied the highest fine also because the deals were struck in a period when the global crisis started to deeply upset Hungary’s financial and capital markets and Soros Fund Management affected a stock that has a large weight in the BUX index.
Kara była więc za hedge a nie short selling.
no i mamy szczegółowy opis zbrodni:
http://www.pszaf.hu/bal_menu/hatarozatok/tokepiaci_hatarozatok/III-PP-B-24-2009.html
niestety tylko w mało strawnej wersji 🙁
A co do reputacji…
Świat jest tak urządzony, że wśród wrogów nawet papież ma ją zszarganą.
Soros jest regularnie i obszernie cytowany, zapraszany i odpytywany,wydaje się jego książki i o nim na całym świecie, inwestorzy powierzają mu miliardy dolarów, biznes i inwestycje liczą się z jego słowem. Natomiast kilku urzędników w kilku krajach ma prawo go nie lubić. Co nie zmienia stanu rzeczy.
@ Kat
Juz jednego Pana o podobnie swietnej reputacji poznalismy…. Nazywa sie Madoff…
No ale jak sam Michal K pisze, ze to guru to pozostaje mi w to wierzyc 🙂
Ja w calej rozciaglosci podzielam opinie Pana „kathay”. Rowniez nie rozumiem calej tej nagonki na tak znznego inwestora. Wszyscy sie zachowuja jakby nie wiedzieli jak dziala jeden z wielkich guru finansow wspolczesnego swiata. A przeciez to bardzo latwo sprawdzic. Autor wpisu wykazal to przeciez w bardzo czytelny i profesjonalny sposob. Wystarczy wygooglac strony z informacjami o danym czlowieku , jego funduszu i wszystko staje sie jasne i oczywiste. Internet to naprawde potezne medium i nic sie przed nim nie ukryje , nawet najtajniejsze strategie inwestycyjne wielkich inwestorow. Nie da rady tego zakamuflowac. Sam wlasnie z tego powodu uwielbiam internet. Pomaga mi to w inwestowaniu. Pare klikniec i juz zaczynam zdobywac informacje. Po kilku kolejnych jestem juz bogatszy w wiedze i dochodze do momentu, w ktorym zaczynam laczyc pewne fakty. Po kilku kolejnych informacjach wiem naprawde sporo . Polecam wszystkim niedowiarkom. Mozna zdobyc nawet najtajniejsze zamysly , strategie, plany itp. wszystkich wielkich inwestorow. Autor wpisu pewnie zgodzi sie z moimi doswiadczeniami bo widze , ze sam aktywnie wykorzystuje internet.
Przejdzmy jednak do sedna wpisu. Wegierska komisja nadzoru finansowego ukarala fundusz. Powiem wprost. Gdyby moja skromna osoba miala wplyw na miejsce ,w ktorym ten fundusz inwestuje swoje srodki , zostalby wykonany szybki przelew do innego kraju , mianowicie Polski. Skonczylbym z inwestycjami w kraju gdzie nie szanuje sie powaznych inwestorow i co chyba oczywiste przeszedl do miejsc gdzie takie praktyki nie maja miejsca. Po co szargac sobie nerwy , tracic reputacje, kiedy mozna byc tam gdzie witac mnie beda dzieci z kwiatami. Nam Polakom wypada sie tylko cieszyc z nieporadnosci wegierskiego nadzoru i zbierac swiatowa mieszanke , witac ich z naprawde szeroko otwartymi ramionami. Nasz KNF nie podejmuje pochopnych decyzji, trzeba przeciez wszystko dokladnie przeanalizowac a przede wszystkim zastanowic sie czy poskromnienie takich inwestorow ma sens. Ja osobiscie uwazam , ze nie ma , nie mozna walczyc z wiatrakami, mimo , ze nasz wymiar sprawiedliwosci az pali sie do takich spraw. Pamietajmy na naszym rynku tylko dzieki wielkim inwestorom sa wyraziste trendy , cos sie dzieje , rynek kwitnie. Przeciez o to chodzi. Jestesmy centrum finansowym i tego sie trzymajmy.
Prosze sobie odpowiedziec czy nie byloby interesujace gdyby jakis fundusz postawil tak z 50mln akcji np. PKO tak powiedzmy po 15zl. No to by byla jazda. I o to chodzi. Wtedy pare szybkich koszykow do wyrownania i jest to co lubia prawdziwi inwestorzy. A te testy jakie piekne wyniki by pokazaly ho ho. A tak wpadniemy w horyzont i dramat. Wiekszosc pracy diabli wezma. Calkowicie zgadzam sie z autorem artykulu. Co oni chca od takich inwestorow. Przeciez rynki sa od zarabiania a nie patrzenia na jakis horyzont z mizernymi obrotami. Naprawde potrzebujemy takich inwestorow. Autor postu pisze , ze takie transakcje dokonywane sa na swiecie codziennie i jakos nikt nie reaguje calkiem slusznie zreszta bo przeciez sa legalne. Przeciez to my kandydujemy do miana centrum finansowego wiec obrotow nie mozemy tu brac pod uwage i wplywu takich transakcji na rynek. Ja niestety moge odniesc sie tylko do rynku naszego ze wzgledu na dosc ograniczona wiedze ale mam zal , naprawde zal , ze nie sychaja indeksu badz podciagaja bardziej dynamicznie i w wiekszym zakresie. Dla zwyklego rodzimego inwestora to sprawa najwazniejsza. Z rynkiem sobie spokojnie poradzimy tylko niech sie tam cos dzieje bo zasniemy.
Skoro tak otwarcie mówi się o „grzechach” pana Sorosa, to oznacza to, że w rzeczywistości to tylko płotka, za którą siedzą o wiele grubsze ryby. Węgierski nadzór (i każdy inny) mogą sobie karać Sorosa, ale naprawdę gruby hajs został zapewne już dawno ściągnięty i to na wiel innych, bardziej „dyskretnych” sposobów. Tymczasem ta sprawa to pewnie przykrywka, temat zastępczy, żeby malutcy mogli się pobulwersować. Taka chyba rola Sorosa w gronie międzynarodowej finansjery – branie na siebie różnych afer, co by można było obić większe po cichu.
> Juz jednego Pana o podobnie swietnej reputacji poznalismy?. Nazywa sie Madoff?
no nie przesadzajmy …! Madoff złamał prawo wielokrotnie, nie jest mi znany fakt złamania prawa przez Sorosa
Poprosiłem Węgrów o udostępnienie raportu w jakimś cywilizowanym języku. Szczegóły przedstawię zaraz po otrzymaniu tej informacji w osobnym wpisie.
>nie jest mi znany fakt złamania prawa przez Sorosa
Była jakaś kara za insiding – nie pamiętam, jak to skończyło, bo proces trwał latami – ale to oczywiście coś innego niż Madoff.
„nie jest mi znany fakt złamania prawa przez Sorosa”
Pies pomocnika drugiego kucharza stryjecznego brata Dziodziurdziu Eszlokoleszko, strzelił klocka na chodniku w dniu 1 kwietnia 1999. To już coś, a więc pośrednio jest winny.
A co do samego Sorosa:
1. Facet zarobił miliard z górką na funcie, ale też mniej więcej tyle samo stracił kiedy indziej na jenie.
2. Setki milionów przeznaczył na działalność charytatywną w Europie Środkowej i Wschodniej, więc jego żal akurat tutaj może być szczery.
3. Przyczyną leżącą u podstaw takich strzałów jest mała płynność (podobnie u nas JP) – wpadł wieloryb do basenu i jest afera.
4. A w temacie nadzoru na Węgrzech, to lepiej byłoby, gdyby giełda nie przepuściła takiego zlecenia – domyślam się, że zarówno parkiet, jak i nadzór nie mają precyzyjnych przepisów.
wieloryb w Balatonie… nic dziwnego, że wyrzuciło go na brzeg.
ale lepiej będzie dla wszystkich jeśli taki Gość (piszę z dużej, choć moim guru nie jest) wróci do większej sadzawki.
a poważniej: Węgrzy nie dorobili się „twardej” wersji kapitalizmu (stąd ich finansowe kłopoty: doskonała ilustracja węgierskiego podejścia to słynne „taśmy premiera” ) i (co dziwne!) są bardziej socjalistyczni teraz, niż „za komuny”, a to już pachnie Janosikiem i urawniłowką:(( Szkoda, bystry naród był(Batory, Neumann, Selye (ten od stresu, he, he;), Teller (z pewnym Polakiem-Stanisławem Ulamem zbudował bombę wodorową), Kostolanyi, Soros…)
p.s. do zbudowania ostatniego zdania nie użyłem internetu:)
nie jest mi znany fakt złamania prawa przez Sorosa ???
Jak ktoś ma tyle kasy co GS to stać go na bardzo dobrego papugę i przychylność sądów oraz mediów, tak wiec fakty złamania prawa albo uchodzą na sucho albo prawie za friko (jak kara CFTC 7500 USD za przekroczenie dopuszczalnych limitów spekulacji) albo umierają śmiercią quasi-naturalną ( jak ugoda polubowna z SEC(consent decree) przy oskarżeniu o nielegalną manipulację rynkiem).
Sprawa wyroku sadowego na GS jest zaś ogólnie znana i swojego czasu szeroko komentowana. Dotyczy on oskarżenia o nielegalny zarobek na zakupie 95000 akcji przy insider trading w 1988 r., przy próbie przejęcia Societe Generale przez kilku rekinów finansjery.
Po wielu latach żmudnego śledztwa francuskie sądy uznały Sorosa winnym przestępstwa i obciążyły karą 2,2 mln USD, czyli równoważną temu ile na tym zarobił. O ile dobrze pamiętam w UE kara IT jest do 2 lat pudła i do 1,5 mln Eurów). Sąd apelacyjny podtrzymał wyrok w 2005 r, a Sąd Kasacyjny (najwyższy) obalił odwołanie w 2006 r.
Prawnicy Sorosa w grudniu 2006 r. wnieśli skargę do Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu uzasadniając ją art. 6 i 7 Europejskiej Karty Praw Człowieka ? (6) okres 13 lat między przestępstwem a wyrokiem jest za długi by wyrok był fair oraz (7 to je dobre) ? prawo musi być wystarczająco jasne aby obywatel je rozumiał ? natomiast jak uzasadniają prawnicy GS insider trading jest niejasne (vaque).
Najlepsze w tym jest to, że po pierwszym wyroku sądu okręgowego Soros w wywiadzie powiedział, że to nie było żadne insider trading, bo komu jak komu ale jemu po 50 latach operowaniu na rynkach światowych nie trzeba tłumaczyć co to jest insider trading.
Jest takie wschodnie powiedzenie ? jak się przechodzi przez bagno to trudno się nie ubabrać. Jest też takie, które mówi, iż nie chodzi o to by mieć czyste ręce ale ważne jest by mieć czyste sumienie zaś najważniejsze to mieć czyste konto ( oczywiście sądowe a nie bankowe).
PS
Soros w lutym br publicznie przyznał, że był atak spekulacyjny (bear raid) dołujacy czołowy bank węgierski – vide Crash of 2008 ? nie identyfikując przy tym napastnika.
http://www.project-syndicate.org/commentary/soros40
W poprzednim ironicznym wpisie wczulem sie w systemowca , ktorego nie interesuja poziomy , wyceny , wskazniki i tego typu zbedne rzeczy przy tym sposobie inwestowania. Dzieki temu rozumiem dlaczego autor wpisu broni tego inwestora , spekulanta – niepotrzebne skreslic. Mozna rowniez na ta sprawe spojrzec z innej strony , mianowicie drobnego inwestora. I tu niestety czynow goscia nie da sie wybielic. Dla drobnego inwestora to negatywna osoba. Wpada robi zamieszanie , zgarnia spore zyski i zegnam. Cierpi na tym sporo ludzi a co najsmieszniejsze niekiedy nawet wogole nie powiazanych z rynkiem kapitalowym. No ale nie ma co utyskiwac taki jest ten swiat i takie sa rynki. Zreszta takich „czarnych postaci” jest cala masa. Jedni wskakuja na moment inni dzialaja regularnie przez caly czas za przyzwoleniem calej reszty. Jeden z nich dzialajacy na duza skale w naszym kraju ma specjalne upusty w firmie Logitech za sprawa agresywnego zarzadzajacego. Reasumujac wszystko zalezy jak zawsze od miejsca , w ktorym siedzimy. Dla jednych bedzie to guru inwestycyjny dla innych zdecydowanie negatywna osoba.
No ale co sklonilo mnie do dokonania kolejnego wpisu w tym temacie? Juz wyjasniam.
Otwieram swoje niezastapione medium (wiadomo internet) wchodze na pierwsza lepsza strone i jest ciekawy news. Czytam i co? Widze oficjalne zaproszenie szanownego inwestora do naszego kraju. Moze zacytuje
„Zabrać prawa z akcji
Radykalny wniosek, aby KNF sprawdzał, czy zagraniczni właściciele są w stanie stabilnie zarządzać polskimi bankami, sformułował niedawno w prasie Wojciech Kwaśniak, obecnie doradca prezesa NBP. Jego zdaniem polskie prawo daje możliwość uchylenia zezwolenia inwestorowi wykonywania prawa głosu nawet ze znacznego pakietu akcji. ? Jeśli właściciel polskiego banku nie umie wyjść z problemów, to nadzór powinien zmusić go do sprzedaży akcji ? twierdzi Wojciech Kwaśniak. Jego zdaniem nadzór ma bardzo dobry oręż w postaci dyrektywy przeniesionej do polskiego prawa bankowego, dającej możliwość uchylenia zezwolenia osobie, która wykonuje głosy ze znacznego pakietu akcji.”
Ach ten internet, wiem coraz wiecej. Jeszcze pare takich komentarzy w prasie, tv i szanowny inwestor przyczyni sie znacznie do poprawy bytu naszego spoleczenstwa. Bedziemy potega eksportowa swiata.
Teraz sobie przypominam tę sprawę z insidingiem. To był dość niezwykły proces z jednego względu – i prokurator i obrońca zgodzili się, że Soros wiedział o tym, że bank będzie przejmowany gdy kupował wraz z innymi te akcje ale spór toczył się o to czy ta informacja była tajna czy nie, co miało kluczowe znaczenie dla skazania właśnie za insiding. Soros twierdził, że była to typowa tajemnica poliszynela bo znało ją takie mnóstwo osób, że trudno było na nią nie wpaść w dowolnym salonie 🙂
@ kathay
To zapewne prawda, że sprawa przejęcia Societe Generale była tajemnicą poliszynela na salonach, w których bywał |Soros i że nie posiadał specjalnie poufnych informacji. Jednakże szerokie rzesze inwestorów – niebywalców generalnie były nieświadome tego faktu a więc pozbawiona były równych szans podejmując swoje decyzje (po ogłoszeniu publicznym George Soros sprzedał te akcja po trzy razy wyższej cenie).
Natomiast spór wcale nie toczył się o to czy ta informacja była tajna czy nie, co niby miało mieć kluczowe znaczenie dla skazania za insiding.
Wprost przeciwnie pani prokurator prowadząca sprawę orzekła, że choć informacje które posiadł G Soros były ze swojej istoty poufne, ale na tym min polegała jego praca by je znać, jednocześnie miał jednak obowiązek nie korzystania z nich i powstrzymać się od zakupu tych akcji.
?The information which George Soros had was by nature confidential, it was his job to know it, he had an obligation to refrain from buying the shares”.
Nielegalność insider trading polega bowiem nie na posiadaniu poufnych informacji tylko na wykorzystaniu takich informacji. Mamy tu do czynienia z przykładem opacznego pojmowania tego co jest legalne, a co nie jest, co jest fair a czego nie wypada robić w określonej sytuacji, ale czegóż się nie robi dla dużych pieniędzy.
Soros zresztą, można rzecz pociesznie, tłumaczył się w tej sprawie, mówiąc że kupił akcje Societe Generale gdyż myślał, że takeover bid faktycznie uwolni ten bank od wpływów politycznych ale kiedy zorientował się, że jest to mało prawdopodobne po prostu je sprzedał.
PS
Przy okazji kilku finansistów i polityków najwyższego szczebla, związanych z tą sprawą, zmarło w tajemniczych okolicznościach ( w tym bodajże trzech dwukrotnie strzeliło sobie w głowę).
Kilku zmarło rzeczywiście ale ze starości bo proces ciągnął się latami (15 lat o ile dobrze pamiętam).
Już sama długość procesu świadczy o tym jak trudno było zidentyfikować i udowodnić coś co wydaje się na pozór oczywiste. Nie mam zamiaru być orędownikiem Sorosa, musiał być jednak strasznie zdesperowany skoro chciał apelację kierować do najwyższych trybunałów tego świata.
Dobra informacja – węgierska komisja nadzoru odpisała mi dość prędko, że przygotują wersję angielską „aktu oskarżenia” i dostarczą mi tak szybko jak to tylko możliwe.
Na pierwszy rzut oka jest on niesamowicie szczegółowy i pewnie można o czymś takim pomarzyć z KNF… natomiast widać tam, że wykres jest screenshotem z Bloomberga – zbieg okoliczności ? Przecież od własnej giełdy dostaliby jaki tylko wykres by im się zamarzył…
Szczegółowość raportu rzeczywiście robi wrażenie, miejmy nadzieje że merytorycznie treść mu dorówna. Faktycznie kudy naszemu KNF do nich (bratni PSZAF to prawdziwy pies stróż (watchdog) rynku kapitałowego i do tego kąśliwy i zajadły a nas KNF-iak to taki niemrawy ciapek podwórkowy.
Z informacji podawanych w komunikatach na Węgrzech wynika, że pierwsze ruchy PSFAZ wykonał już 10 października 2008 r., a więc następnego dnia po transakcji, bo ona zeźliła premiera i ministra finansów, czemu dali publiczny wyraz. Poszły natychmiast zawiadomienia do Londynu ( nadzór finansowy i policja), że jest podejrzenie nieczystej operacji ( goła krótka lub pod londyńską pożyczkę akcji) w celu manipulacji kursem ( podobno po Londynie chodziły wtedy słuchy, że szykuje się jakaś akcja na BSE). Takie tempo reakcji imponuje.