Gdy ceny akcji rosną w Polsce i da się ten wzrost wytłumaczyć zwyżkami cen na zachodnich rynkach, analitycy i inwestorzy są wyjątkowo zadowoleni. W takiej sytuacji wyjaśnienie zdarzeń na sesji w Warszawie jest logiczne ? nie ma możliwości, żeby ceny polskich akcji spadały, gdy na najważniejszych światowych rynkach jest hossa. Ten logiczny mechanizm zostaje nagle wywrócony w momencie rozpoczynającej się bessy.
Wielu z nas pamięta komentarze z przełomu roku 2007/2008 o niemożliwości wystąpienia fali spadkowej w Polsce. Jednym z koronnych argumentów przytaczanym w wielu opiniach był fakt niesłychanie silnych i zdrowych fundamentów polskiej gospodarki. Tym samym inwestorzy mięli się nie przejmować wydarzeniami za oceanem, bo to ?ich problem, nie nasz?.
I tu po raz kolejny pojawia się brak logiki i nieracjonalność inwestorów (oraz analityków) ? nie wiadomo, bowiem dlaczego dobre informacje mają mieć wpływ na nasz rynek, złe zaś nie. Pomijam już fakt, że kryzys w tak znaczącej gospodarce musi się przełożyć na inne rynki ? w tym rynek polski. Dokładnie tak samo, jak miało to miejsce w wielu innych przypadkach ? kryzysu w Rosji, Meksyku, Azji. Oczywiście można próbować zaklinać rzeczywistość, aby udowodnić sobie i innym swoje racje. Jeśli jednak odbija się to negatywnie na portfelu ? bo uparcie trzymamy taniejące akcje, lub próbujemy zarabiać na wzrostach cen kontraktów ? oznacza to jedno: być może mamy rację, ale na pewno nie zarabiamy.
Innym ciekawym zjawiskiem był fakt przyznania w pewnym momencie, że faktycznie kryzys w USA ma wpływ na rynki światowe, w tym i nasz, ale gdyby nie to, to na pewno w Polsce mielibyśmy hossę. Takie rozumowanie ma wyłącznie na celu podreperowanie ego wypowiadającego je analityka, i jak każda ?gdybologia? powinno zostać przyjęte ze wzruszeniem ramion.
Ostatnie tygodnie to próba wyjaśniania, że przecież nie ma recesji. Komentatorzy prześcigają się w definiowaniu, że recesja to dwa kwartały spadku PKB, a może trzy, a w ogóle to przecież nie spadło. Firmy bankrutują, banki znikają, rządy podejmują akcje ratunkowe, ale wszystko to nie ma znaczenia, bo przecież ?św. Statystyka? pokazuje co innego. Zupełnie jak przed rokiem, gdy udowadaniono sobie i innym, że ze wskaźników nie wynika zagrożenie inflacją (mimo rosnących szaleńczo cen towarów).
8 Komentarzy
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
OK, zgadza się, tylko czy to są absurdy globalizacji ?
Ludzie oczekują wyjaśnień, i trzeba im coś wymyśleć,
dać trochę nadziei, że u nas silna gospodarka itp.
AKCJE SIĘ KUPUJE JAK SĄ TANIE A SPRZEDAJE JAK SĄ DROGIE NIE INACZEJ JA TAM TEJ WERSJI SIĘ TRZYMAM I NIE CZEKAM NA JAKIEŚ TECHNICZNE OBJAWY POWROTU HOSSY NIC TYLKO ZBIERAĆ KASĘ NA WIĘCEJ I SYSTEMATYCZNIE KUPOWAĆ LEWAROWAĆ SIĘ NIE PRÓBUJĘ BO WŁASNIE DZISIAJ ZBANKRUTOWAŁEM WIRTUALNIE NA XTB POZDRAWIAM:)
akcje to kupuje się jak są drogie i sprzedaje jak są jeszcze droższe…
:))
TAK TEŻ MOŻNA MOŻE WIECIE KTÓRE SPÓŁKI MIAŁY JAKIEŚ UMOWY CZY INNE ZWIĄZKI Z LEHMANEM
Zabawne jest mówienie o naszej niezależności od USA i kryzysu hipotecznego. Po pierwsze większość banków fizycznie należy do banków zagranicznych operujacych często też w USA. Po drugie, Polska jest w UE a nie Białorusią i głównym partnerem gospodarczym są Niemcy. A DAX tańczy jak mu zagrają w NY.
Komentowanie komentarzy "analityków" z GW, PB tudzież GP pozostawmy……innym "analitykom". Wystarczy pobieżnie zapoznać się z analizą cyklów koniunkturalnych w wydaniu "austriaków", aby wiedzieć, że po "boom" będzie bolesne "bust". Ekspansja kredytowa implikuje kryzys (i inflację), więc końcówka 2007 była po to, aby sprzedawać:))))
Rodzi sie pytanie, po co komu polski analityk? Tego, co bedzie sie dzialo w Ameryce/na glownych walutach/surowcach itp. nie sa w stanie przewidziec, choc niektorzy bardzo sie staraja, z oplakanym lub smiesznym skutkiem. A na wlasnym podworku nie potrafia ocenic trendow wplat/wyplat do funduszy inwestycyjnych. Cala reszta tego co rabia to zwykly szum informacyjny, w duzej mierze nie warty uwagi.
W końcu ktoś poruszył temat globalizacji bo od kiedy przeczytałam o tym artykuł na http://gospodarka.netbird.pl/a/9350,1 chciałam dowiedzieć się czegoś więcej a znalezienie rzetelnych informacji wcale nie jest takie proste jakby się wydawało. Może ktoś podrzuci i więcej informacji, z góry dziękuję.