„Wierzę w teorię rynku nieefektywnego, bazującą na ludzkich fobiach i tłumnych zachowaniach ludzi w grupie.” Doyne Farmer

Przed kilkoma dniami na blogu appfunds.blogspot.com autor zwrócił uwagę na ranking najpopularniejszych spółek na GPW przygotowywany przez portal bankier.pl. Ranking budowany jest na podstawie wejść na profile spółek przez użytkowników portalu. Autor zwraca uwagę na fakt, że pierwsza dziesiątka spółek w tym rankingu, charakteryzuje się wyjątkowo mizernymi stopami zwrotu na tle szerokiego rynku reprezentowanego indeksem.

No cóż, skoro prawda zaczyna wychodzić na światło dzienne, czas na ujawnienie jednego z narzędzi analitycznych znajdujących się w moim arsenale. Być może, gdybym przygotowywał książkę na temat inwestowania powinienem zatytułować rozdział „Najskrytsza metoda analityczna. Do tej pory świat o niej nie wiedział”.

Oczywiście muszę liczyć się z tym, że nastąpi spadek jej skuteczności, ale cóż w takim razie trzeba będzie szukać innych, równie atrakcyjnych narzędzi. Kilka razy na różnego rodzaju wykładach (zdaje się, że również na blogu) wspominałem o kryteriach fundamentalnych przy wybieraniu przeze mnie spółek do portfela. Jednym z tych kryteriów (już pod koniec całego procesu analitycznego) jest rzut oka na jedno z popularnych for (na stronie parkiet.com) i spojrzenie, czy wybrana przeze mnie spółka znajduje się w pierwszej pięćdziesiątce „dyskusji”. Forum jest tak skonstruowane, że tematy dyskusji pokazywane są w pięćdziesiątkach. Prawdę mówiąc, im lepiej tym dalej. Co więcej, już kilka razy zdarzyło mi się tak, że wybrana przeze mnie spółka znajdowała się poza pierwszą setką, mimo tego, że prezentowała ładny, powolny trend wzrostowy. Tak, tak wybierając spółki szukam nudnych rosnących już od jakiegoś czasu spółek. Można to nazwać podążaniem za trendem, a można też uznać za zastosowanie się do jednej z sugestii Williama O’Neila w „Czarodziejach rynku

Ponad 98 procent ludzi boi się kupować akcje, które właśnie osiągają nowe rekordy cenowe. Po prostu wydają się im za drogie. Ale prywatne opinie i odczucia zwykle są mniej trafne niż wskazania rynku.

Zresztą jego opinia nie jest odosobniona – bo jego uczeń David Ryan, w tej samej książce odpowiada na jedno z pytań:

Wolisz spółki, które już wzrosły o 100 procent, niż te, które znajdują się w długiej konsolidacji?

Tak, bo to świadczy o tym, że dzieje się z nimi coś niezwykłego, a jeśli sytuacja jest korzystna, podwojenie ich wartości może być dopiero początkiem ruchu. Prawdopodobnie ich cena może podwoić się raz jeszcze. Podsumowując – szukam najsilniejszych akcji na rynku, zarówno jeśli chodzi o zyski, jak i o sytuację techniczną.”

Oczywiście możemy się zastanawiać w jaki sposób O’Neil policzył owo 98 procent i czy nie było to na przykład 96 albo 94, ale zupełnie nie o to chodzi. Wróćmy do rozmów na wspomnianym forum. Rzadko zdarzyło mi się, żeby dokonany przeze mnie wybór znalazł się wśród spółek w pierwszej pięćdziesiątce dyskusji. Ale jeśli faktycznie tak jest, to spółka jest „skreślona”. Kryterium wyboru nie zostało spełnione – trudno.

Nie stoi za tym, żadna wyrafinowana analiza, ani statystyka, dzięki której mógłbym napisać, że w „98% przypadkach metoda jest skuteczna” . Jest to raczej wyłącznie ułomna obserwacja i własne przekonanie w „jako-takie” rozumienie pewnych zachowań inwestorów.

Wykres poniżej pokazuje zachowanie się cen dziesięciu pierwszych spółek w dyskusji na forum Parkietu, w momencie przygotowywania tego tekstu (środa, 17 lipca, ok. 6 rano) – bez uwzględnienia spółek notowanych na NewConnect (Elemental Holding, Nanotel) w porównaniu do indeksu WIG (niebieska linia) w ciągu ostatniego roku.

Jedyną spółką z pierwszej dziesiątki, której akcje wzrosły więcej niż WIG w obserwowanym okresie był Cyfrowy Polsat. Cała reszta… średnio spadła o 62.15 procent.

 

Relatywna zmiana cen spółek w porównaniu do WIG-u

 

Tę dziesiątkę pokazałem dla większej przejrzystości, co nie znaczy, że wszystkie spółki z pierwszej pięćdziesiątki tematów tak wyglądają – bo tak nie jest. W drugiej dziesiątce jest choćby North Coast, który zyskał w ciągu roku ponad 100 procent. Ale ponieważ to spółka z nominalną ceną akcji poniżej 1 złotego, nie spełniałaby różnych innych kryteriów.

Można oczywiście takie zestawienia traktować z przymrużeniem oka, jako niewiarygodne i absolutnie pozbawione wartości . Niemniej jednak dotychczas był to całkiem przyzwoity filtr, co ciekawe również podczas fal wzrostowych (ale nie szerokiej hossy) najbardziej popularne to są te wyjątkowo spadające. No cóż, rozumiem, że stoi za tym poszukiwanie okazji, czyli czegoś, co już na tyle spadło, że tylko może rosnąć.

(tytuł felietonu, oczywiście nawiązuje do książki J. Surowieckiego, pod tym samym tytułem)

16 Komentarzy

  1. Immortal

    Jakie byly zasady konstrukcji wykresu bo nie pada to w tekscie?

    Moze trzeba policzyc korelacje – ktora zmienna moze objasniac zjawisko.

  2. ZP

    Dziękuję za podlinkowanie.

    Może dodam, że w drugiej dziesiątce znalazły się spółki, które przyniosły zysk. No i być może zmiana okresu wpłynęłaby na nieco inne rezultaty. Natomiast ogólna wymowa stóp zwrotu zapewne pozostałaby bez zmian.

    Ktoś jeszcze dodatkowo wskazał, że duże spadki danych akcji wywołują większe zainteresowanie posiadaczy akcji, którzy poszukują informacji, skąd się wzięła przecena.

    No i dochodzi rozumowanie przeniesione z detalu i kupowania na przecenach towarów sklepowych – skoro coś kiedyś kosztowało 500 zł, a teraz jest po złotówce, trafiłem na świetną okazję.

  3. Ekonom polityczny

    Ciekawa sprawa – większość spółek z 1 dziesiątki to firmy w ewidentnym trendzie spadkowym…

    Najwyraźniej bardzo znacząca statystycznie ilość drobnych inwestorów na GPW to „złotostrzałowcy”, którzy sądzą, że kupią firmę w trendzie spadkowym albo ściśle na jej ostatecznym dnie, albo przynajmniej na średnioterminowym dnie tuż przed „odpałem”, typowym dla firm w trendach niedźwiedzia (wzrosty po +10%/sesję nie są wtedy rzadkością).
    To chyba tacy inwestorzy odpowiadają głównie za popularność spółek spadkowych, „ciekawi czemu spada” to wg mnie mniejszość.

    Metoda jak metoda. Sam również kieruję się sentymentem rynkowym, choć inaczej mierzonym, ale traktuję go pomocniczo, pamiętając, że sam w sobie negatywny/pozywny sentyment nie jest jeszcze sygnałem zwrotu akcji i może utrzymywać się dłużej niż się to wydaje.

  4. _dorota

    To co, kupować LPP? 🙂

  5. lesserwisser

    Jak dla mnie to nic szczególnie dziwnego albowiem mądrość tłumu -czyli mądrość zbiorowa wyrażana jest przez przysłowia, które nazywane są mądrością narodów.

    Jak mówi się: mowa jest srebrem a milczenie złotem, ciszejnad tą trumną, tisze budiosz dalsze pajdiosz, etc.

    Przeciwieństwem mądrości tłumu jest mądrość tłumoka, sprowadzająca się do nieprzemyślanej paplaniny, w związku z czym milknę i półgębkiem tylko dodaje aforyzm rynkowy.

    Tisze budiosz wysze pajdiosz! 🙂

  6. _dorota

    Dodam, że oczywiście nie chodzi mi o konkretną spółkę – chciałam raczej skłonić Autora/PT Czytelników do przemyślenia „warunków brzegowych” strategii podążania za trendem (jakże głęboko słusznej). Jak daleko to jest już o jeden most ZA daleko, hm?

  7. gzalewski (Post autora)

    @Immortal – skorzystałem z wbudowanej do Amibrokera funkcji porównującej w wybranym okresie serie danych ze sobą

    http://www.amibroker.com/guide/t_relperf.html

    Mysle, ze nie ma sensu iść dalej w jakies korelacje. Zwlaszcza, ze ta lista jest oczywiscie dynamiczna (wystarczy ze jakas wzrosnie naście procent na sesji, albo spadnie z 50)i juz pojawiają sie tłumnie amatorzy

    @ZP

    Ja nie jestem pewien, czy to chodzi o szukanie info, dlaczego coś spadło. To często jest 3 liga spolek, wiec raczej to są kolka wzajemnego wsparcia tych, ktorzy utopili i nadal uśredniają albo szukają powodów uwirygodnienia swojej decyzji

    @_dorota
    Mam w portfelu spolki, ktore są w tej chwili w okolicach historycznych maksów – spolka a) wzrosla w ciągu ostatniego roku niemal 100%, spolka b) nieco ponad

    spolka a) znajduje się na forum parkietu w dwunastej pięćdziesiątce, dyskusja się konczy ponad miesiac temu,
    spolka b) jest w szóstej pięćdziesiątce – dyskusja 2 tyg temu
    W przypadku b) mial miejsce kilka tygodni temu silny wzrost na dwoch sesjach, co przyciągnęlo od razu tę specyficzną publikę 🙂

  8. blackswan

    @gzalewski, ZP

    tak pośrednio nawiązując do Waszej rozmowy, nie wiem czy zetknęliście się kiedyś z http://en.wikipedia.org/wiki/Recognition_heuristic

    Jeśli interesowałyby was badania, to musielibyście zerknąć do „Simple Heuristics That Make us Smart” Gigerenzera/Goldsteina

  9. Mira

    Wiem, że to może uwaga nie na miejscu, ale moim zdaniem wiki to nie jest rzetelne źródło takich informacji. Zdecydowanie bezpieczniejsze byłoby odnoszenie się do publikacji naukowych:)

  10. blackswan

    @Mira

    ojtam ojtam:)

  11. gzalewski (Post autora)

    @blackswan (&Mira)
    Przeciez tam są odowłania do prac, więc nie ma problemu 🙂

    U nas Proszynski wydał „Intuicja. Inteligencja nieświadomości” Gigerenzera, gdzie ten koncept on porusza, ale mnie nie przekonuje. Troche jest naciągana „wartość” takiej heurystyki.

  12. gzalewski (Post autora)

    @_dorota (raz jeszcze)

    Problem wyboru spolki (albo aktywu), ktora rosla w ogole nie jest problemem. NIe patrze na to ile procent już coś zrobilo, jsli spelnia moje kryteria. WLasnie dlatego, zeby nie włączyć myslenia „moze juz za dużo wzrosło”

  13. _dorota

    Pod koniec hossy na rynku pojawiają się tłumy ludzi (samodzielnie lub przez fundusze), którzy nie włączyli myślenia „za dużo już wzrosło” (w ogóle nie włączyli).

    „Problem wyboru spolki (albo aktywu), ktora rosla w ogole nie jest problemem.”
    Tu trzeba zrobić zastrzeżenie: z użyciem podstawowych narzędzi, jak stopy. A i tak jednak istnieje mentalny problem z kupowaniem aktywów w silnym trendzie wzrostowym, i nie dziwi mnie, że jest powszechny. To jest jedna z tych „contrintuitive” rzeczy na rynku, które trzeba w sobie przełamać.

  14. gzalewski (Post autora)

    Ale pod koniec hossy to się rownowazy z mysleniem „roslo juz tyle, ze nie moze spasc”

    No oczywiscie – stopy, jakikolwiek plan dzialania itp, itd

  15. lesserwisser

    @ Williama O’Neil

    „Ponad 98 procent ludzi boi się kupować akcje, które właśnie osiągają nowe rekordy cenowe. Po prostu wydają się im za drogie. Ale prywatne opinie i odczucia zwykle są mniej trafne niż wskazania rynku.”

    Generalnie to ludzie się wielu rzeczy boją ale jednak nadal broją.

    W danym przypadku chciwość dominuje nad strachem, tym bardziej że z rynku i tłumu wychodzą optymistyczne sygnały.

    @ dorota

    „Pod koniec hossy na rynku pojawiają się tłumy ludzi (samodzielnie lub przez fundusze), którzy nie włączyli myślenia „za dużo już wzrosło” (w ogóle nie włączyli).”

    To zdarza się jeszcze przed końcem hossy. Ta faza bywa nazywana się „brakiem prze/poczucia straty”, stan mentalno-psychiczny tłumu zaczyna nabierać cech wyraźnie destrukcyjnych. Wielu zaczyna wierzyć, że nie tylko nie powinno ale wręcz nie może spaść.

    Jedni zaczynają dopiero kupować inny jeszcze się wstrzymują ze sprzedażą, rynek pnie się w górę, windowany fałszywymi przesłankami decyzyjnymi.

    @ gzalewski

    „Ale pod koniec hossy to się rownowazy z mysleniem „roslo juz tyle, ze nie moze spasc”

    Tak się zaczyna dziać gdzieś kole końca hossy, zaczyna się odczucia „trzeba kupić zanim nie będzie możliwości” (szczególnie na rynkach akcji, gdzie podaż jest zasadniczo ograniczona).

    Ale to jeszcze nie koniec hossy, bo tak motywowane wejścia wywołuję pochodne zakupy wręcz o charakterze panicznym.

    Hossa jest już na ustaw wszystkich, mówi się o niej w pracy, w mediach, na imieninach u cioci, na spacerze w parku etc.

    Ale to już zaczyna być koniec bo niespodziewanie zaczyna się paniczna wyprzedaż a uczestników rynku zaczyna ogarniać strach, który potrafi przejść w desperacje.

    Itd. itp.

    I tak oto omówiliśmy sobie pokrótce fazy stadnego zachowania rynku (psychologica profile of maket crowd).

    @@@ kotki dwa, szaro-bure obydwa 🙂

  16. forum@onet.pl

    Heh to prawie to samo co obstawianie czarnych i białych w kasynie. „Głupie to i nudne”. Być może istnieje jakaśtam korelacja między tym na czym najwięcej traci i interesuje się tepy motłoch (a nie „mądry tłum”). Otóż interesuje się on spółkami z dobrym PR-em (eko export, serinus, integer) oraz spekuluje na bankrutach. W pierwszym przypadku często grubo przepłaca, bądź też daje się łapać jak mucha na lep na gładkie frazesy, za którymi stoi tylko balon. W drugim – prędzej czy później następuje całkowite rozwodnienie kapitału lub bankructwo.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A. w celu: zapewnienia najwyższej jakości naszych usług oraz dla zabezpieczenia roszczeń. Masz prawo dostępu do treści swoich danych osobowych oraz ich sprostowania, a jeżeli prawo na to pozwala także żądania ich usunięcia lub ograniczenia przetwarzania oraz wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania. Masz także prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego.

Więcej informacji w sekcji "Blogi: osoby komentujące i zostawiające opinie we wpisach" w zakładce
"Dane osobowe".

Proszę podać wartość CAPTCHA: *