Wytrwały piewca giełdowej apokalipsy
Przewidział krach na giełdzie w 2000 r., a potem w 2008 r. Następnie prawie idealnie zidentyfikował dołek bessy. Ci którzy wówczas powierzyli mu pieniądze, mają dziś ponad dwadzieścia razy mniej kapitału, niż ci którzy zainwestowali w fundusz na indeks S&P 500.