Łatwiej powiedzieć niż zrobić
Inwestorzy lubią rynkowe narracje. Część narracji pełni funkcje rozbudowanych tez inwestycyjnych. Część pełni rolę idei, których celem jest mobilizowanie i dyscyplinowanie inwestorów.
Inwestorzy lubią rynkowe narracje. Część narracji pełni funkcje rozbudowanych tez inwestycyjnych. Część pełni rolę idei, których celem jest mobilizowanie i dyscyplinowanie inwestorów.
Zdaje się, że w przestrzeni związanej z krótką sprzedażą na GPW pojawiło się kilka mitów, które zasługują na dłuższą notkę zanim sięgną poziomów nadmiernego absurdu.
„Musimy wykrwawić żerujące na krótkiej sprzedaży fundusze hedge i redystrybuować bogactwo do nas „normalsów””! – napisał jeden z forumowiczów na WallStreetBets. Oczywiście chodzi o słynną aferę związaną z kursem akcji firmy GameStop, której kulisy opisuje Ben Mezrich w wydanej ostatnio książce „The Antisocial Network”.
Nie jest żadną tajemnicą, że nie wszyscy uczestnicy rynku akcyjnego operują na nim z myślą o osiągnięciu wysokich stóp zwrotu przy akceptowalnym poziomie ryzyka. Wielu inwestorów posiada niefinansowe motywacje. Choć nie zawsze to sobie uświadamia.
Część inwestorów chce udowodnić rynkowi i całemu światu, że zawsze ma rację. Część inwestorów jest na rynku dla dreszczyku emocji. Wielokrotnie zwracałem uwagę na zagrożenia związane z nieuświadamianiem sobie tych motywacji albo oszukiwaniem się co do nich. Mam wrażenie, że moje podejście do tej sprawy okazało się kontrariańskie, w tym sensie, że rynkowe trendy wskazują na rosnącą rolę niefinansowych motywów w inwestowaniu.