Słowa ?opcje?, ?asymetryczne?, ?straty? robią zawrotną karierę w mediach. Zbitek tych słów doprowadził do dość popularnego wniosku w kręgach niektórych polityków, dziennikarzy, analityków i oczywiście samych zainteresowanych, czyli przedsiębiorców – ?z powodu asymetrycznej konstrukcji opcji walutowych firma poniosła straty, w związku z tym domaga się anulowania umowy?.
Chwytliwe, i zrozumiałe przez zwykłego człowieka. Nowa definicja, która zrodziła się na naszych oczach mówi – asymetryczne znaczy nieuczciwe.
W związku z tym mam propozycję dla setek tysięcy klientów funduszy inwestycyjnych ? wasze umowy z funduszami też są asymetryczne. Z tym, że tu powodem asymetrii jest sposób naliczania podatku od inwestycji w fundusze. tzw. ?podatku Belki? ? zryczałtowanego 19% podatku pobieranego na koniec inwestycji (czyli przy odkupieniu jednostek uczestnictwa przez fundusz). Jest to niemal dokładnie taki sam podatek jak przy inwestycjach w akcje. ?Niemal?, gdyż w przypadku inwestycji w akcje, gdy poniesiemy stratę na naszej inwestycji możemy je w ciągu kolejnych pięciu lat rozliczyć.
Takiej możliwości w przypadku funduszy nie mamy (wyjątkiem jest zamiana rodzajów funduszy w obrębie ?struktury parasolowej?, ale też nie w każdym wypadku).
Krótko mówiąc: Zarobiliśmy na akcjach w 2007 roku płacimy podatek. Mamy stratę w 2008, możemy ją uwzględnić w zeznaniu i obniżyć całość podatku.
W przypadku funduszy ? zarobiliśmy w 2007 roku ? płacimy podatek. Straciliśmy w 2008 ? mamy całą stratę dla siebie.
Nie zachęca to zbytnio do tej formy inwestowania. Wygląda jednak na to, że przy wprowadzaniu tego podatku mało kto myślał, że na funduszach można stracić.
21 Komentarzy
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
Samo dopuszeczenie anulowania opcji budzi we mnie nie chęć, a sprawa jest w swojej istocie prosta i ujmę to możliwie najkrócej „Kali zarobić na ocjach to dobrze, Kali stracić to źle”.
Niestety to nie koniec listy „asymetryczności”. Następne w kolejce są lokaty i kredyty te konsumpcyjne. Od odsetek dla nas podatek jest naliczony i pobrany co miesiąc, a odsetki zapłacone nie są kosztem do rozliczenia. Tu już chyba nie chodziło o brak wyobraźni ustawodawcy tylko o działanie w pełni świadome.
Panie Grzegorzu, niechże Pan zmobilizuje swoich szefów żeby zainteresowali posłów tą „niesymetrycznością”. przecież tysiące ludzi straciło ogromne pieniądze w funduszach i ustawę z „belkowym” wręcz trzeba znowelizować!
Uderzające po oczach tematy na portalach finansowych o rynkach fin, stratach , opcjach powodują, że chce mi się tym wszystkim „wymiotować”.
Pomyslcie sobie jaki obraz to wszystko buduje, jak nadwatlone zaufanie do rynków jest wciaz bite przez zadne sensacji media (ktore na sensacji zarabiaja).
A przeciez trzeba powiedziec jasno i dobitnie – w tej branzy zarabia sie kosztem drugiej strony, ale trzeba sie skupic na zarabianiu a nie drugiej stronie, bo wlasnie dzieki anonimowosci to wszystko do tej pory istnieje.
Kazda ludzka dzialalnosc gdzie bierze sie za cos pieniadze jest w mniejszym lub wiekszym stopniu pewnym „zerowaniem na innych”. To sa mechanizmy swiata, jak ktos chce inaczej to chyba pozostaje mu habit. To ogolna i rozsadna refleksja. Wiem kwestia placy sprawiedliwej, pracy w zgodzie z ideami spolecznymi Kosciola Kat., tyle ze po prostu to wszystko moze wspolistniec jak jest rownowaga.
Swiat jest obecnie w nierownowadze. Trzeba uniknac rozwiazania silowego.
moje obie ręce w podpisie!!!
przedsiębiorstwo produkujące łożyska ma PRODUKOWAĆ ŁOŻYSKA, a nie spekulować na opcjach, bo nie ma odpowiedniego know how.
ale pamiętaj, że bankowcy trochę konfabulowali wciskając opcje firmom, a te jeżeli mają tego dowody POWINNY iść do sądu.
@lepszy cfaniak
Panie Grzegorzu, niechże Pan zmobilizuje swoich szefów żeby zainteresowali posłów tą ?niesymetrycznością?. przecież tysiące ludzi straciło ogromne pieniądze w funduszach i ustawę z ?belkowym? wręcz trzeba znowelizować!
W tym kraju raczej szybciej zakaża udostępniania takich przemyśleń. Także raczej szybciej możemy spodziewać się zakazu pisania blogów przez Pana Grzegorza. Oczywiście nie przez zarząd Bossa.
Cała sfera semantyczna jest tutaj znacznie groźniejsza niż się na pozór wydaje. Oto w większości gazet i „gazet” pokutuje pojęcie „unieważnienia” opcji. Ignorancja dziennikarzy jest w zasadzie usprawiedliwiona z istoty rzeczy (słabe wykształcenie), ale gdy wypowiada się wicepremier lub członek lobby w stylu BCC – to już groźne dla edukacji tzw. ludu(a).
W cywilizowanych, nie-totalitarnych systemach prawnych nie ma instytucji arbitralnego „unieważnienia” umów przez państwo. Takie rozwiązanie byłoby sprzeczne nie tylko z kardynalnymi zasadami prawnymi (czy konstytucyjnymi), ale przede wszystkim byłyby przejawem terroru. Można mówić o nieważności z mocy prawa, o stwierdzeniu (przez sąd) nieważności umowy (gdyż zachodzi sprzeczność z zasadami/fundamentami systemu prawnego co pociąga taką sankcję u zarania, samego zawarcia umowy). To różnica ZASADNICZA, bo potem rozmaite lobby czy persony domagają się potworków prawnych i taka świadomość się utwala, że „rząd może coś unieważnić”.
@Thome
ale gdy wypowiada się wicepremier lub członek lobby w stylu BCC – to już groźne dla edukacji tzw. ludu(a).
Jeszce wicepremier, który był szefem instytucji, która pierwsz w tym kraju handlowała opcjami.
>rozmaite lobby czy persony domagają się potworków prawnych i taka świadomość się utwala, że „rząd może coś unieważnić”.
chyba jest inaczej – spora część firm i rząd wiedzą, że nie można tego zrobić – tylko wszyscy udają, że można. Idzie raczej o presję na banki, żeby rozbroiły pole minowe, które bez ich udziału nie mogło powstać. Zobaczcie, że już w prasie pojawiły się plotki/przecieki, że za sprawą chodzą służby specjalne. Mówiąc inaczej rząd ze swoim całym aparatem przymusu pojawił się, jako trzeci niewidoczny, ale odczuwany gracz przy stole negocjacyjnym pomiędzy bankami a klientami banków. Teraz bankier, zanim zdecyduje się robić jakieś nerwowe kroki wobec klienta, zastanowi się dwa razy, bo nie będzie chciał iść na wojnę z rządem. Zwłaszcza, że zamieszanie w sektorze jest spore i wystarczy lekka niepewność wobec banku na rynku, by opcje były jego najmniejszym problemem.
Nawet tzw. projekty dot. opcji mówią bądź o „rozwiązaniu” czy „odstąpieniu” od umów opcyjnych (tym bardziej dziwi skrajna niekompetencja dziennikarzyn, ale może nie dziwi….?…).
Banki teraz są w niełasce, ale same sobie winne. Już przebierały nogami i śliniły jęzory na dźwięk słów „program pomocowy rządu”, a tutaj klops. Nawet, jak to mówią w bezpiece, i Goliszewski nie pomoże – choć miny robi zatroskane i dopłat „przestojowych” oraz „kryzysowych” dla kolegów się domaga.
Rysunek będzie na miejscu.
http://www.stopazwrotu.pl/fundusz.html
w przypadku akcji, derywatow, obligacji tez nie mozemy zaliczyc calej starty w kolejnym roku, tylko 50% straty z roku poprzedniego…
przyszłością nie są fundusze a asset managementy – bardziej elastyczne dla klientów oraz rynku, era TFI pomału przemija tak jak era dinozaurów, klienci nie będą akceptowali zysku 5% powyżej benchmarku jak benchmark spadł o 60% – to jest nie logiczne !.
Albo jest zysk albo nie ma – duże pole dla assetów
Technologia a opcje http://dobreprogramy.pl/index.php?dz=15&n=10979&Bank+rozlicza+opcje+na#8230+kartach+graficznych
@ kolumb
Wiesz cos na temat Assetow?
Eh, do czorta. Nie czytali umowy przed podpisaniem. He? Już góral tłumaczył, że jak się nie przewrócisz to się nie nauczysz. Zwłaszcza gdy nie uważało się na lekcjach. I do tego durnota uwierzyła, że Polak potrafi.
Zestawiłem dostępne dane opublikowane na MONEY.PL – wyniki kwartalne spółek giełdowych. Nie wszystkie jeszcze tam są, ale zdecydowana większość jest. Podliczyłem zysk netto kwartalnie. Średnio wychodzi w trzech pierwszych kwartałach plus 7 miliardów ( naturalnie circa) Kwartał czwarty wyszedł na minus 3miliardy (circa). Wychodzi na to, że mogło być w normalnych warunkach jakieś plus 7 miliardów zysku a jest 3 miliardy straty. Różnica 7 plus 3 wynosi 10 miliardów. O tyle na podstawie niepełnych danych, co najmniej, spółki publikujące oficjalne wyniki za 4 kwartał poniosły straty. W jednym kwartale. Wszyscy trzymają gęby na kłódkę co do swego zaangażowania w opcje. Jest mi wiadomo, że są takie spółki, których umowy wygasają na koniec tego roku. Jeszcze co najmniej przez ten rok będą płacić frycowe. To klęska. Dziwiło mnie, że w Stanach pompują miliardy dolców w system i żadnego skutku. Bo prawdopodobnie, cały ten szmal był pakowany w rozmiękczenie rynków przed zakończeniem akcji dystrybucji opcji. Eh do czorta.
@kolumb
Asset management to droga usługa dla zamożnych (i tu uwaga!) BEZ GWARANCJI pobicia choćby benchmarku:((
A TFI w rękach doświadczonego tradera z dużym stażem to, nie waham się użyć tego sformułowania: BEZKOSZTOWA i bezstresowa fabryka do robienia przyzwoitych pieniędzy;) trzeba TYLKO nie próbować kopać się z koniem…(czyt. rynkiem) i traktować to jako INWESTYCJĘ, a nie sposób zarobkowania (zarobkować można w tym czasie jako np. nauczyciel matematyki:)).
To wcale nie znaczy „buy&hold”…
@exnergy
>Kazda ludzka dzialalnosc gdzie bierze sie za cos pieniadze jest w mniejszym lub wiekszym stopniu pewnym ?zerowaniem na innych?.
No i idzie o to, żeby to było zerowanie innych w „mniejszym stopniu” raczej niż w większym. W przeciwnym razie pojawia się klasa pasożytująca na innych.
Istnieje coś takiego w ekonomii jak dobrowolna wymiana i obustronna korzyść. Firmy chcą się ubezpieczyć przed ryzykiem (np. walutowym) i za to płacą, druga strona bierze na siebie ryzyko i na tym zarabia (premia za ryzyko). Jeśli spotka się z jednej strony dyrektor finansowy który myśli, że ubezpieczy firmę za darmo (nieprzypadkiem „strategie zerokosztowe” były tak popularne), a z drugiej diler opcji z banku, któremu się wydaje, że jego zadaniem jest „wyzerowanie” klienta to mamy taki pasztet jak teraz.
W końcu gospodarka w której są tylko banki, biura maklerskie i giełdy raczej nie będzie funkcjonować.
czyli innymi słowy spotkały się dwa zera…
…bo w wymianie rynkowej przy dostępnej i pełnej informacji mamy do czynienia (raczej) z wymianą typu win-win.
@ Alicja
wiem że są elastyczni, zyskowni a jak masz odpowiedni portfel to zawsze jesteś pierwszy(a) w zyskowniejszych inwestycjach 😉
@ lc
i tutaj się z tobą nie zgodzę, nawet w bosiu mają AS z wpłatą chyba coś kolo 50 k (dużo nie dużo) nie wiem jak u nich wyniki bo osobiście staram się zarządzać własnym portfelem, ale jak bym był lekarzem, piekarzem czy taksówkarzem czemu nie ?
z powierzaniem środków „doświadczonemu traderowi z dużym stażem” – jasne i z dodatkiem opcji brazylijskiej (jak zarobi to ucieknie do Brazylii, jak straci to – no cóż „taki rynek”
apropos rynku TFI musi się zrestrukturyzować i zmienić jak chce przetrwać – tak samo OFE – o ile to możliwe 😉
„a jak masz odpowiedni portfel to zawsze jesteś pierwszy(a) w zyskowniejszych inwestycjach”-spiskowa teoria, nic więcej:(
[z powierzaniem środków ?doświadczonemu traderowi z dużym stażem? – jasne i z dodatkiem opcji brazylijskiej (jak zarobi to ucieknie do Brazylii, jak straci to – no cóż ?taki rynek?]
kto mówi o powierzaniu środów???! widzę, ze tu nowy jesteś…
…a TFI niech TYLKO budują odpowiednie portfele (czemu nie ma indeksowyyych?!?).
Asset Management SĄ drogie, bo budowa indywidualnego portfela absorbuje trochę czasu i pracy, nic w tym dziwnego. a o efektywności nie będę się wypowiadał:), bo brak GWARANCJI jakiegoś nadzwyczajnego (w stosunku do rynku) zysku jest dla mnie wystarczającym sygnałem, by z takiej usługi nigdy nie skorzystać:(