Poniższy materiał czerpie swoje źródła z newslettera tradingplanet.com. Nie mogłem pozwolić by zawartość ta nie stała się znana również Czytelnikom naszych blogów 🙂
Uprzedzę, gdyż być może ktoś uzna to za kontrowersję, że autorem cytowanego artykułu jest nie kto inny jak Van Tharp, który co jakiś czas pojawia się we wspomnianej publikacji. Jednak proponuję rozważyć pewną kwestię, zanim ktoś być może pochopnie przerwie czytanie albo co gorsza – odbierze treść przez filtr uprzedzeń.
Od zawsze powtarzam, że obronić muszą się same pomysły i idee, a nie pełni niedoskonałości ludzie, którzy je stosują. Nawet jeśli ktoś uzna Tharpa za marnego tradera, co jest zresztą kwestią wartą osobnych rozważań, to trzeba sobie uzmysłowić, że prowadzi on ponad 30 lat profesjonalną praktykę jako tradingowy coach i konsultant. Jeśli wśród jego klientów są traderzy i inwestorzy z czołówki branży w USA to z dużym prawdopodobieństwem stoi za tym profesjonalizm w dziedzinie psychologii. Nawet jeśli nie, to baza wiedzy, nabytej podczas pracy z 5. tysiącami traderów, może służyć jako źródło pewnych wniosków, obserwacji, uogólnień i wskazówek wartych przejrzenia i być może przemyślenia.
Poniższe zestawienie ukazało się pod tytułem „Pięć cech szczególnych topowych traderów”. Jak wskazuje Tharp, jeden z jego klientów wynajął go kiedyś by o takich cechach mu opowiedział. Jeśli nie w celach edukacyjnych, to przynajmniej z ciekawości proponuję się im przyjrzeć bliżej za darmo. Nazwy w poszczególnych punktach pochodzą od Tharpa, w komentarzu spróbuję dodać swój punkt widzenia.
1. Wiara w to, że my sami kreujemy rezultaty w naszym życiu.
W skrócie mówiąc – my sami, naszym działaniem, ale też myśleniem, jesteśmy odpowiedzialni za to co udaje nam się (lub nie) osiągnąć, my personalnie odpowiadamy za nasze (nie)szczęście, losy i świat wokół nas, na który mamy wpływ. Bywają owszem zrządzenia losu, ale generalnie całe nasze dorosłe życie zależy od naszej inwencji. W to włącza się właśnie również trading. Spiskowe teorie świata, który uwziął się na nasze stopy obronne to nie jest właściwa droga. Trzeba wziąć odpowiedzialność za własną strategię, taktykę, wielkość pozycji, zarządzanie ryzykiem. Rynek nie wie o naszym istnieniu i ma w nosie to na jakim poziomie i w którą stronę składamy zlecenia. Trzeba również przyjąć odpowiedzialność za własne błędy i zamiast obwiniać za nie tych wszystkich, których zwykliśmy nazywać ONI, musimy je zdiagnozować i nauczyć się ich nie powtarzać. Zrzucanie odium winy na innych to zwykle wygodna wymówka dla popełniania tych samych błędów po wielokroć.
2. Zainteresowanie i pragnienie prawdziwego poznania siebie.
Trading tak jak i pieniądze same w sobie mogą wzbudzać instynkty, uczucia i emocje, o które nigdy byśmy siebie nie podejrzewali. Po to by być odpowiedzialnym za świat, który sobie kreujemy (patrz pkt. 1), musimy najpierw poznać siebie by wiedzieć jakie są nasze silne, słabe, wstydliwe, przemilczane, nieznane czy też upchnięte głęboko strony. Często żyjemy jak automaty, zależne od środowiska, rodziny, używek itd. W zinformatyzowanym świecie fast-wszystkiego coraz częściej nie ma czasu na refleksję, jak więc mamy wnioskować o tym czy damy radę wytrzymać zjazdy kapitału, poprawnie dopasować strategię, nie popaść w emocjonalny obłęd po złej transakcji, poprawnie wyciągać nauki z błędów itp?
3. Dyscyplina w ciągłej pracy nad ulepszaniem siebie
Czytanie w różnych miejscach, udział w kursach, seminariach, grupach wymiany wiedzy, poznawanie programów, narzędzi, technik. Do tego trzeba jednak choć trochę pasji. Sam motyw finansowy może nie być wystarczający, albo wręcz doprowadzi do nienawiści jeśli pojawią się czasem straty. Do tego czas, skutecznego tradingu nie uda się opanować w kilka godzin na szkoleniu, a po to by składać zlecenia raz dziennie potrzeba najpierw tysiące godzin harówki. Straty i błędy powinny dyscyplinować a nie osłabiać, w przeciwnym wypadku istnieje tysiące innych ciekawych zawodów i zajęć.
4. Zdolność do dobrego „strategizowania”
Po części przejawia się to w umiejętności wygrywania czy po prostu radzenia sobie dobrze w grach typu poker, black jack, szachy, które wymagają nie szczęścia, ale poznania własnych szans i wykorzystania ich w dobrej strategii. Wielu wybitnych traderów przejawia talent w tego typu grach, często wchodzą od stołów gry na parkiet, sam zresztą tego typu skutecznych logiczno-matematycznie ludzi z wyobraźnią, łączących inwestowanie z doskonałą grą poznałem.
Ale nie tylko o talent chodzi, choć jestem przekonany, że on bardzo pomaga. Bez względu na zacięcie w kierunku grania, do tradingowego sukcesu potrzeba opracowania planu, strategii działania, drobiazgowego podejścia do każdego elementu transakcji i wypracowania z góry reakcji na możliwe scenariusze zachowań rynku.
5. Zdolność do „wejścia z strefę”.
Przetłumaczyłem dosłownie a chodzi o pewien stan zaangażowania, niemalże scalenia się z rynkiem do tego stopnia by czuć jego puls, a wręcz zmysłowo odczytywać jego ruchy. Ale również bycia obecnym tu i teraz (być może komuś bardziej podpowie coś nazwa mindfullnes), bez tkwienia w przeszłości i przyszłości, a więc bez choćby przeżywania wszystkich poprzednich strat z jednej strony a tym co muszę zrobić wieczorem, jutro, za tydzień z drugiej.
Swoiste, czego nie ma wśród tych najlepszych cech. Ano nie ma nic o zdolnościach przepowiadania, prognozowania, nic o umiejętnościach tworzenia analiz, brak wzmianki o wiedzy ekonomicznej czy konieczności odnajdywania informacji, w tym niejawnych… Niewykluczone, że zajmują odleglejsze miejsca na tej liście, zaskoczeniem być może jest właśnie tych 5 punktów powyżej. Nie cytowałbym bym ich gdybym nie był przekonany co do ich wartości. Choć zdaję sobie sprawę, że już jutro zostaną przez wielu zapomniane 😉
–Kat—-
ps. Wpis opracowałem na 7.calowym tablecie i o dziwo nie pękły mi oczy
8 Komentarzy
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
„Od zawsze powtarzam, że obronić muszą się same pomysły i idee, a nie pełni niedoskonałości ludzie,”
ciekawe po co to powtarzasz??? zgaduje ze po to aby nikt nie ‚czepiał ‚ się Twojego tradingu 🙂 komedia..
jeśli ludzie są pełni niedoskonałości / a wiele na to wskazuje jesli za prawdę uważać odkrycia psychologi kognitywnej/ to może trading W OGÓLE NIE JEST MOŻLIWY??? No bo kto handluje jesli nie ludzie ? /wszystko jedno czy za pomocą kompów czy nie / Dlatego ‚ czysta ‚ pisanina bez poparcia praktyką jest niewiele wiecej warta niz chwilowa intelektualna rozrywka..
OD LAT TO POWTARZAM !!!
I OD LAT CZYTASZ 😀
Nic tu nie ma o (obiektywnym)”edge”. Czyżby to była lokalna przewaga wynikająca ze strategizowania po scaleniu się z rynkiem ? Może i omam wynikły z ciągłej obserwacji rynku. Grunt, żeby działało.
Albo już to już kiedyś czytałem u Van Tharpa, albo on w kółko mówi to samo. Poza tym to trochę „oczywista oczywistość”.
To prawda, że nie odkrywa Ameryki, ale na tym polega głębokie przyswojenie prawd o istocie tradingu, że czyta się je raz po razie aż w końcu stają się naszymi, własnymi zasadami. Od 2 lat na zakończenie dnia drukuje wykres dla 2 instrumentów , zaznaczam wejścia z komentarzem i oceniam to o wspomina Van Tharp a co bywa nazywane w literaturze Ideal Trading State. Oceniam swój stan danego dnia w skali 1-5 według 5 kategorii – skupienie, dyscyplina, zdecydowanie, spokój, synchronizacja z rynkiem. Wszystko to pozwala na szlifowanie doskonałości procesowej w tradingu , bo to ona jest kluczem do nieprzeciętnych wyników.
Przepraszam, że tutaj pytam, ale mam wrażenie, że Pan Tharp odwołuje się do psychologi inwestowania. Chciałbym zglębić wiedzę w tej materii i zastanawiam się czy pozycja Pana Zaleśkiewicza pt. Psychologia inwestora giełdowego będzie dobrym wyborem? Czytałem gdzieś, że niestety podaje przykłady z rynku amerykańskiego co troche budzi moje wątpliwości do wyboru tej pozycji
Dobrym. W książce jest dużo odwołań do prac cudzoziemców badających z reguły rynek amerykański, co chyba jest oczywiste, ale są też omawiane prace naszych psychologów – Tyszki i Zielonki dotyczące polskiego rynku.
Ciekawe, ze pomimo ogromnego znaczenia tych pięciu pkt, tak trudno jest dla wiekszosci je sobie uswiadomic. Na temat kazdego z tych 5 pkt mozna by napisac oddzielna ksiazke. Pomimo tego traktowane sa jako slogany i czytajacy je nic nie rozumieja.
Ja przeszedlem juz wiele poziomow kazdego z tych 5 pkt i nadal szukam materiałow na ten temat. Jesli ktos zna lekure rozwijajaca owe „slogany” prosze o namiar, bo w tych 5 pkt jest wszystko co potrzeba. Klopot jeszcze w tym zeby wiedziec jak dojsc do tych umiejetnosci mozliwie jak najmniej bolesnie.