Optymalizacja podatków giełdowych

Zostały 2-3 sesje na GPW, aby efektywnie jeszcze coś „urwać” z podatku za ten rok, a o 2 sesje więcej w USA. Ten temat poruszałem już tu na blogu, ale potrzebna jest pewna aktualizacja

Najwięcej możliwości redukcji podatku w ostatnich dniach roku daje w praktyce zastosowanie tzw. tarczy podatkowej, czyli zamknięcie stratnych pozycji w celu obniżenia dzięki temu zysków całorocznych z wszystkich aktywów objętych podatkiem od zysków kapitałowych =19%.

Trzeba jednak uważać, ponieważ tkwi w tym pewna pułapka, z powodu której US może zakwestionować takiego rodzaju inżynierię finansową.

Zamykanie stratnej pozycji to z punktu widzenia psychiki dla wielu inwestorów może być zadanie ponad siły. Wiąże się bowiem z negatywnymi emocjami typu żal, przygnębienie, poczucie porażki. To jednak całkiem normalna i naturalna operacja na giełdzie, realizacji strat trzeba się nauczyć, a taką umiejętność nabywa się wraz z doświadczeniem, zrozumieniem giełdowych procesów i odpowiednim podejściem mentalnym.

Propozycja zamknięcia zanurzonej w stracie pozycji dla celów podatkowych może wydawać się niepotrzebnym wydatkiem energii psychicznej i zarzewiem stresu, ale bywa też przydatnym narzędziem. O ile jest zgodne z prawem i regułami inwestycyjnymi.

Tarcza podatkowa nie zawsze jest jednak przydatna – np. środki w IKE nie podlegają opodatkowaniu do czasu ich wycofania z rachunku, więc gra pod podatki na tym rachunku mija się z celem do tego czasu. A z kolei w przypadku normalnego rachunku inwestycyjnego trzeba wcześniej wygenerować jakieś zyski, od których ową stratę można by odpisać.

Korzyści z tytułu wykorzystania tarczy podatkowej nie zawsze są przez inwestorów dobrze rozpoznane, kwestia wymaga kilku słów wyjaśnienia.

Otóż przede wszystkim pojawił się problem LEGALNOŚCI tego typu operacji. Przykładem, który wzbudził bardzo duże kontrowersje z tym związane było niedawne zdołowanie kursu akcji PKP Cargo przez byłego p.o. prezesa (->czytaj w artykule ). Bardzo jestem ciekaw jak U.S. potraktuje tę operację.

Lata temu proceder ten nie budził większych zastrzeżeń, nawet pojawia się w pracach naukowych, jak w tej -> „Efektywność tarczy podatkowej” 

Jednakże U.S. próbuje coraz skuteczniej stawiać temu tamy. Powód? Otóż nie jest zgodne z prawem zamykanie stratnej pozycji tylko w celu obniżenia podatku! Najczęściej cała operacja była dokonywana w ten sposób, że zamykało się stratną pozycję, a chwilę później lub 1-2 dni potem odkupywało się ją w podobnej wielkości. U.S. kwestionuje tego typu działania, analizując przepływy na rachunku. Potem może być sprawa w sądzie i trzeba udowodnić, że nie chodziło o obniżenie podatku.

Istnieje jednak „furtka” w tej procedurze. Wykazanie, że ta operacja prowadziła do uwolnienia środków finansowych, czyli wynikała ze strategii inwestycyjnej. W tej sytuacji uwolnione środki można:

a/ albo od razu zainwestować w inne aktywa

b/ albo przetrzymać i dokonać odkupu za jakiś czas

Za jaki czas można dokonać odkupu tych samych akcji w przypadku opcji b/? Nie wiadomo, nie istnieją stosowne przepisy, zostaje tylko szarpanina z US, który może zechcieć kwestionować odkup dokonany za miesiąc, a może i za 3 miesiące. Dla świętego spokoju ta wersja w takim razie przestaje mieć znaczenie ekonomiczne z powodów prawnych.

Zostaje więc opcja a/, czyli uwolnione środki zainwestować w inne aktywa, uzasadniając swoją strategią inwestycyjną – sprzedanie nierokujących papierów, żeby środki zainwestować w inną okazję. To tego rodzaju procedury nie można się przyczepić, gdyż w takim wypadku trzeba by zanegować cały sens inwestowania giełdowego. Zastrzegę, że to opinia specjalistów od podatków, choć moim zdaniem jest uzasadniona, ale oczywiście ostatni głos zawsze ma naczelnik danego US.

Trzeba pamiętać, że zamknięcie stratnej pozycji dla celów podatkowych, by za chwilę ją ponownie odtworzyć w innym instrumencie, jedynie ODRACZA podatek do zapłacenia na przyszłe lata, a nie umniejsza go. Dlaczego? Ponieważ w przyszłości do zapłacenia będzie wyższa kwota, o ile oczywiście przetrzymamy nową pozycję do czasu powstania zysków.

Spójrzmy na prosty przykład dla lepszego zrozumienia, już nie raz spotkałem się bowiem z mylnymi interpretacjami.

Inwestor zarobił na akcjach spółki A w danym roku 10.000 zł.

Na koniec roku z tego tytułu musi zapłacić 19% podatku, czyli 1.900 zł.

Jednak na akcjach innej spółki B, niesprzedanych, ma stratę 5.000 zł. Zamyka ową pozycję ze stratą i otwiera za tę lub podobną wartość nową pozycję w akcjach spółki C (albo w ETFach, w funduszach, w obligacjach czy na forex, byle nie w spółkę B). Stratę może teraz odpisać w rozliczeniu podatkowym. A zatem podatek wyniesie teraz:

10.000 zysk z A – 5.000 strata z B = 5.000 zysk końcowy

19% podatek od 5.000 zysku = 950 zł

W takim razie zamiast 1900 zł podatku zapłaci teraz tylko 950 zł.

Jednak jeśli w kolejnym roku cena tych zakupionych za uwolniony kapitał papierów urośnie do poziomu, który niweluje zamkniętą stratę w wysokości 5.000 zł i inwestor je sprzeda, to powstanie zysk o wielkości właśnie 5000 zł. Od tego musi zapłaci podatek 950 zł.

Razem w takim razie podatek wyniósł i tak 1900 zł, ale został zapłacony w części w kolejnych okresach rozliczenia podatków, czyli odroczony.

Jednak nawet i tego rodzaju inżynieria czasami stanowi spore udogodnienie, szczególnie, gdy nie posiadamy aktualnie wolnych środków, które trzeba znaleźć na uregulowanie daniny od zysków kapitałowych za miniony rok. Czasem takim zabiegiem można odroczyć na przyszłe lata cały podatek do zapłacenia w bieżącym rozliczeniu, to kwestia odpowiednich wyliczeń i możliwości.

Operacja celowej realizacji straty dla celów podatkowych jest dobrze znana i praktykowana na rynkach kapitałowych całego świata. Nazywa się ją „wash sale” (w Anglii „bed and breakfesting”) i poprawnie zrobiona nie powinna stanowić podstawy do jakichkolwiek oskarżeń. Poprawność polega na tym, że nie można dokonywać odkupu wcześniej niż po 30 dniach. I w zasadzie gdyby wpisać to i do naszego prawa, nie byłoby tyle zamieszania o całą sprawę, ale Unia tego do tej pory nie zrobiła.

W polskiej ustawie o PIT (Art. 30b) nie istnieje bowiem wprost zdefiniowana „wash sale rule” o sztywnym terminie 30 dni. Inwestorzy teoretycznie mogą sprzedać akcje ze stratą 31 grudnia i odkupić je 2 stycznia. Istnieje jednak ryzyko, że organy podatkowe mogą zastosować klauzulę przeciwko unikaniu opodatkowania (GAAR), jeśli uznają, że transakcja nie miała uzasadnienia ekonomicznego, a jej jedynym celem było sztuczne wygenerowanie straty podatkowej. W tej sytuacji pozostaje zaangażowanie kwoty w inne aktywa, jak wspomniane wyżej.

Ostrzegę jednak ponownie, że można nieopatrznie przy tego rodzaju transakcjach podpaść KNFowi, jak stało się to w przypadku znanego potentata Romana Karkosika i jego żony kilkanaście lat temu.

Istnieje bowiem rodzaj transakcji podatkowej o podobnym charakterze, którą nazywa się „wash trade”. Polega na jednoczesnej sprzedaży i kupna tego samego papieru na dwóch różnych rachunkach, co może wprowadzić w błąd innych inwestorów odnośnie rzeczywistych intencji (sztuczne ustalenie ceny lub wolumenu obrotu). W taką pułapkę wpadł właśnie p. Karosik sprzedając i kupując z żoną te same akcje na 2 rachunkach w celach podatkowych, podpadając tym samym KNF.

Chciałbym zwrócić uwagę również na inny aspekt takiego działania z podatkami, szczególnie w przypadku akcji – to dawanie im „nowego życia”. Ma to kilka zalet, choć trzeba je dobrze samemu ze sobą obgadać, ponieważ umysł potrafi nam płatać różne figle, które zaburzają percepcję i prowadzą do błędów poznawczych i decyzyjnych.

  Zalety te to:

– Zaoszczędzone 950 zł z podatku w przykładzie powyższym możemy ulokować w akcje czy inne papiery i przez rok zarobić dodatkową premię. Normalnie nie mielibyśmy ich i nie byłoby okazji puścić je nadal w ruch.

– Sprzedając i odkupując mamy świetną okazję przyjrzeć się sytuacji finansowej spółki i jej perspektywom. Może się okaże, że wcale nie będziemy chcieli jej odkupić jeśli jej sytuacja jest zła (a nie zdawaliśmy sobie sprawy) i ulokujemy lepiej zwolnione środki w inną spółkę. Odpowiadamy więc sobie na pytanie – czy nadal chcę ją posiadać? Czy warto? A może jednak jest tak z nią dobrze, że dokupimy wręcz więcej?

– Odtworzenie pozycji po sprzedaży nie musi nastąpić natychmiast; jeśli trwają mocne spadki, to może chwilę się wstrzymajmy, odkupmy tylko część pozycji, a jeśli nadal będzie spadać, to resztę może uda się dokupić taniej?

– Uwolnienie straty to zabieg, który może mieć pozytywny skutek dla naszej psychiki. Może się z tą stratą męczyliśmy, nie mieliśmy odwagi się jej pozbyć, wyglądała źle na rachunku i nie dawała spać. To może przynieść ulgę.

– Możemy sprzedać tylko część stratnej pozycji. W ten sposób ból może być mniejszy, a scena do powyższych refleksji i wniosków się otwiera.

Ale operacja taka może przebiegać również w drugą stronę. Załóżmy, że mieliśmy nieudaną przygodę z forexem i straciliśmy tam trochę grosza. Możemy część z tego odzyskać teraz właśnie w podatku. Np. jeśli mamy jakieś akcje z zyskami, można je na chwilę sprzedać i odkupić jakieś inne pozycje za uwolnioną kwotę. Tym samym od tego uwolnionego zysku możemy odpisać sobie stratę z forexu przy liczeniu podatku. Jeśli bowiem nie było żadnej operacji sprzedaży akcji w tym roku, nie ma też od czego straty z forexu odpisać. A jeśli przez 5 lat nie sprzedamy żadnych aktywów, to nie będzie możliwości odpisu straty forexowej.

—kat—

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A. w celu: zapewnienia najwyższej jakości naszych usług oraz dla zabezpieczenia roszczeń. Masz prawo dostępu do treści swoich danych osobowych oraz ich sprostowania, a jeżeli prawo na to pozwala także żądania ich usunięcia lub ograniczenia przetwarzania oraz wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania. Masz także prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego.

Więcej informacji w sekcji "Blogi: osoby komentujące i zostawiające opinie we wpisach" w zakładce
"Dane osobowe".

Proszę podać wartość CAPTCHA: *

Opinie, założenia i przewidywania wyrażone w materiale należą do autora publikacji i nie muszą reprezentować poglądów DM BOŚ S.A. Informacje i dane zawarte w niniejszym materiale są udostępniane wyłącznie w celach informacyjnych i edukacyjnych oraz nie mogą stanowić podstawy do podjęcia decyzji inwestycyjnej. Nie należy traktować ich jako rekomendacji inwestowania w jakiekolwiek instrumenty finansowe lub formy doradztwa inwestycyjnego. DM BOŚ S.A. nie udziela gwarancji dokładności, aktualności oraz kompletności niniejszych informacji. Zaleca się przeprowadzenie we własnym zakresie niezależnego przeglądu informacji z niniejszego materiału.

Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.