Poniżej kontynuacja poprzedniego wpisu, czyli:
ALOKACJA I REBALANSOWANIE – TIPS & TRICKS c.d.
6. Wybór strategii rebalansowania
Teoria zawarta w literaturze tematu zakłada odgórne przyjęcie momentu lub progu procentowego dla automatycznej korekty proporcji aktywów do wartości pożądanych.
Jeśli wybieramy podejście oparte na czasie to po prostu sprawdzamy w równych interwałach typu rok lub kwartał czy nasz portfel nadal utrzymuje zakładane proporcje znajdujących się nim aktywów. Rok w większości przypadków to wystarczający okres, można robić to jednak częściej jeśli rynki faktycznie uległy znacznym zmianom.
Jeśli wybieramy podejście oparte na progach procentowych, to mamy tutaj nieregularne i wymagające częstszego monitoringu działanie, które jest wymagane, gdy posiadane aktywa zmienią się o określony procent od docelowych proporcji. Często wymienia się w tym kontekście 5% lub 5 punktów procentowych, do wyboru. W przypadku podstawowego modelu 60% akcje/40% obligacje oznacza to, że naszej reakcji wymaga każdorazowe przekroczenie ich wartości np. do 65%/35%. Sprzedajemy wówczas akcje i kupujemy obligacje by wyrównać stan do 60/40%
W przypadku silnej hossy takie procentowe progi mogą dość często być przekraczane, co będzie wymagać sprzedaży rosnących akcji (lub ETF na indeksy akcyjne) za każdym razem. Ma to swoje minusy o których wspominałem wcześniej – zmniejszamy pulę akcji, których cena rośnie, ale też plusy – kasujemy w ten sposób część zysków. Gdyby nie robić tej wymuszonej sprzedaży prawdopodobnie zyski zrealizujemy dopiero na koniec okresu istnienia portfela (emerytura?), choć zysków może wówczas na przykład nie być z powodu bessy.
Z kolei zbyt szerokie progi mogą powodować, że przez lata przy słabych rynkach nie będzie dochodzić do rebalansingu.
Dodatkowe momenty rebalansingu to np. konieczność wycofania części gotówki, wprowadzenie nowych aktywów, zmiany sposobu alokacji itd. Można też robić to uznaniowo, nikt nam nie zabroni. Ważne by mieć świadomość „doniosłości” tego aktu i jego skutków – redukcję ryzyka którejś z jego części.
Dla wielu inwestorów przesłanki są dużo bardziej pragmatyczne niż tylko samo ryzyko, czyli chcą pozbywać się nadmiernie rosnącej części przed bessą i korzystać z okazji by zakupić aktywa, które spadły lub urosły słabiej. To właśnie ta uznaniowa część. Zamieniamy się wówczas w nieco bardziej aktywnego inwestora, ale rebalansing tak motywowany jest nadal uzasadniony. Trzeba jednak pamiętać, że nasze oceny tego, czy rynek urósł zbyt mocno, mogą być zwykle niedoszacowane.
Można obyć się bez rebalansingu gdy uznamy, że nie przeszkadza nam wcale wzrost ryzyka portfela.
7. Wyrównanie w obrębie aktywów
Rebalansować można nie tylko między głównymi aktywami w portfelu, czyli między akcjami, obligacjami, towarami, kryptowalutami czy nieruchomościami (w formie udziałowej, nie fizycznej), ale także w obrębie samych pojedynczych aktywów, np. wewnątrz części akcyjnej. Może się przecież zdarzyć, że jakaś spółka wyleci z giełdy, albo część zagraniczna urośnie nadmiernie wobec polskiej, można się wówczas pokusić o wyrównanie.
W tym temacie mieści się także pytanie o to, jak sprzedawać część akcyjną, gdy jej elementy zmieniły się nierówno, czyli np. jakieś akcje czy ETFy wystrzeliły w kosmos, a inne tkwią w stracie. Teoretycznie powinno się zrobić wyprzedaż proporcjonalną wszystkiego , w tym stratnych, ale nie jest to wyryte w kamieniu. Może lepiej jest po prostu zachowanie zasady minimum kosztów, czyli dla uniknięcia prowizji pozbycia się tylko jednej spółki czy jednego ETFa, niekoniecznie tych, które najbardziej urosły. Trzeba też pamiętać, że na rynkach panuje zasada impetu, czyli drogie spółki mogą urosnąć jeszcze bardziej, a najbardziej przecenione nadal spadać.
8. Wykorzystaj nowe wpłaty i dywidendy
Zamiast sprzedawać aktywa, możemy uzyskać równowagę reinwestując dywidendy lub dodając nowe środki. Jeśli np. akcje przekroczyły próg rebalansowania i wiemy, że wkrótce i tak będziemy musieli wykorzystać świeżą gotówkę, to dzięki niej mamy szansę wyrównać proporcje dokupując np. obligacje (jeśli to one nie nadążają).
Nie zawsze będzie to oczywiście możliwe, szczególnie gdy portfel uzyska już sporo na wartości. W tej sytuacji po prostu resztę brakującego dopasowania robimy sprzedając część akcji.
W odwrotną stronę postępujemy w przypadku konieczności wycofania części gotówki – pozbywamy się części portfela, która urosła ponad próg.
9. Podatki jako sygnalizator
Coroczne rozliczenia podatkowe, o ile jesteśmy do nich zmuszeni, mogą stanowić dodatkowy lub jedyny motyw dokonania rebalansingu. Na przykład można na chwilę zrealizować jakąś stratę typu sprzedanie akcji znajdujących się pod kreską, aby za chwilę je zresztą odkupić (optymalizacja podatkowa). Ta strata może posłużyć jako zmniejszenie podatku z jakichś zyskownych inwestycji. Wszystko pod warunkiem, że dotyczy to rachunków podlegających podatkom, czyli poza IKE/IKZE
10. Minimalizacja kosztów
Wszelkie rozważania dotyczące rebalansu przestają mieć znaczenie, gdy jego koszt przekracza oczekiwane zyski. Dotyczy to przede wszystkim niewielkich portfeli.
Po drugie, przy każdej operacji liczymy, które działania będą najmniej kosztowne, czyli może lepiej będzie sprzedać polski ETF niż zagraniczny, o ile koszty wyliczone mocno się różnią w obu przypadkach.
Po trzecie, czasem bardziej potrzebny jest zdrowy rozsądek niż matematyka. Jeśli okresowe, np. coroczne wyliczenia proporcji aktywów wskazują różnicę typu 1-2% wartości wymaganego dopasowania wobec normy, możemy dać sobie spokój.
***
Wychodzi na to, że nawet pasywny portfel wymaga czasem dość aktywnego podejścia. To wszystko jednak jest dość proste i w zasadzie jedynie sporadycznie dokonywane. Pamiętajmy, że chodzi tu o korekty, a nie wybór życiowej strategii. Jeśli zależy nam na zmianie zyskowności lub dopasowanie do zmiennych celów w życiu, trzeba sięgnąć po same metody alokacji aktywów, opisywane przeze mnie wcześniej.
—kat—
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.