Rebalansowanie portfeli i alokacja w nich aktywów nie jest częstym ani gorącym tematem poradników inwestycyjnych, stąd wiele zagadek, pytań i niewiadomych pojawia się wśród tych, którzy chcą tego poprawnie dokonywać.
W poprzednich częściach pokazywałem 15 zalet dokonywania dopasowania portfeli oraz 10 negatywnych tego przejawów, wcześniej kilka strategii alokacji aktywów. W tej i kolejnej zgodnie z zapowiedzią podrzucę garść rad odnośnie tego, jak robić to wszystko z głową i optymalnie.
ALOKACJA I REBALANSOWANIE – TIPS & TRICKS
1. Alokacja nie jest wartością stałą
Oznacza to tyle, że wybór aktywów, ich proporcje i częstotliwość zmian oraz dopasowań mogą i nawet powinny się zmieniać w czasie życia wraz ze zmianami wieku, naszych dochodów, celów i preferencji, wrażliwości na ryzyko, wiedzą czy koniunkturą giełdową.
Wiem, że tym samym burzę spokojne życie wielu inwestorów, którzy nie zwracali uwagę na stosowny dobór portfela czy jego rebalansing, a teraz drapią się po głowie czy innej części ciała i zastanawiają się „po co mi to?”. Człowiek jest w wielu sprawach tzw. satisfizerem, czyli wystarczy mu, że coś się toczy poprawnie i satysfakcjonująco względem jego minimalnych potrzeb, a nie optimizerem, czyli kimś dążącym do osiągnięcia najlepszych z możliwych rezultatów w danych warunkach, więc jeśli portfel, który posiadasz, zadowala cię, możesz przerwać lekturę w tym miejscu.
Jeśli jednak chcesz wiedzieć więcej o tym, jak wycisnąć z posiadanego kapitału wartość dodaną lub przynajmniej osiągnąć spokój ducha mając przekonanie, że coś ci nie umyka, to przeczytaj i przemyśl dalej zapisane rady.
Jeśli nie wiesz, jakiej alokacji potrzebujesz w chwili obecnej, wróć do lektury moich 2 wpisów o rodzajach alokacji i pomyśl, czy chciał*byś zmienić coś zgodnie z tamtymi wskazówkami i informacjami. Jeśli nie, to przemyśl, czy nie musisz dokonywać przynajmniej okresowego rebalansingu, czyli korekty proporcji aktywów w portfelu. Jeśli coś chcesz, ale nie wiesz czego i jak to zrobić, zawsze można udać się do doradcy lub robo-doradcy
2. Optymalna alokacja to zawsze wybór mniejszego zła
Albo wciskamy gaz do dechy na ryzyku pakując wszystko w akcje i niemal dostajemy zawału podczas każdej bessy i korekty, albo pakujemy dużo obligacji i płaczemy, gdy akcje skaczą do nieba bez naszego pełnego udziału. Wybór aktywów to jednak nie jest piekarnia, od czegoś trzeba zacząć, potem robić korekty wraz z doświadczeniem, wiedzą i odkrywaną wrażliwością na ryzyko.
3. Uśredniając rynek dostajesz średnią, a nie maksimum
Większość inwestorów, szczególnie pasywnych, nie ma czasu lub stosownej wiedzy, by zajmować się wyborem aktywów do długoterminowego portfela. Kupują więc ETF na cały świat i mają spokój. Ale dodając 2-3 aktywa innego rodzaju można znaleźć się w jeszcze innym wymiarze. Wskazywałem na to we wpisie porównującym ETF na Nasdaq z ETFem All World. Jeśli masz zacięcie i chwilę czasu, spróbuj zbudować portfel nieco bardziej złożony i z większą dywersyfikacją, same akcje jej nie dają, lub dają dość pozorną.
Oczywiście pytanie jak to zrobić? Dobrym miejscem do pogłębienia wiedzy jest strona Jacka Lemparta, który pokazywał używając konkretnych statystyk jak różnego rodzaju aktywa pracują ze sobą i jak znoszą wzajemne ryzyka. Jak już wybierzesz raz generalnie swój portfel, masz czas wolny do końca życia w wersji minimum. Umownie oczywiście, od czasu do czasu poświęć chwilę swoim pieniądzom sprawdzając, co się z nimi dzieje i czy nie wymagają regulacji w portfelu. Kupując jednak 2-3 ETFy tylko na indeksy akcyjne możesz spodziewać się ładnych rajdów w czasie hossy, ale nie spokojnych nocy podczas bessy. Indeksy potrafią spaść wówczas zależnie od kraju od 60 do 95%.
4. Złoto faktycznie się świeci
Obecnie mamy super hossę na złocie, która kiedyś się skończy, takie jest prawo cykli ekonomicznych. Jeśli prześledzić statystyki, to właśnie złoto było lepszą inwestycją niż indeksy WIG czy WIG20 w ostatnich 30 latach, a w okresach dekoniunktury także lepszą niż indeksy amerykańskie. To oczywiście może się zmienić w kolejnych 30 latach, ale złoto zawsze będzie dobrą alternatywą w czasie zawieruch. Pomyśl, czy może jednak warto by było uzupełnić nim portfel indeksów akcyjnych.
5. Rebalansing to nie strategia tylko korekta
Istnieje wiele prac w temacie optymalnego momentu dokonywania rebalansingu. Ten akt przebudowy portfela da się bowiem bez problemu wyliczyć statystycznie na wiele sposobów przy użyciu danych z ostatniego stulecia. Zawsze jednak wychodzą te same wnioski: rebalans w dobrym momencie poprawia zyskowność portfela, w złym – pogarsza. Wiadomo, że największy procent akcji dobrze posiadać tylko do szczytu hossy, najmniej podczas bessy. Tylko nie ma takiego człowieka na ziemi, który potrafi te momenty w miarę dokładnie wskazać z wyprzedzeniem.
Dlatego to nie optymalizacja zysków powinna być tutaj kryterium dokonania tego aktu rebalansowania okresowo. Raz się uda coś uzyskać, innym razem nie. Część analityków w ogóle radzi dać sobie spokój z rebalansowaniem. Dlaczego? Właśnie z tego powodu, że w części przypadków nie podnosi to zysków, a trudno trafić w ten właściwy czas, gdy warto to zrobić dla zysków właśnie.
Od Ciebie zależy co wybierzesz, jednak optyką wyboru powinny kierować inne kryteria niż zysk – przede wszystkim święty spokój uzależniony od aktualnego ryzyka portfela (i pozostałe korzyści, które wymieniłem w poprzednim wpisie). Jeśli w jakimś momencie znajdzie się tam za dużo ryzykownych aktywów w nieciekawym okresie, np. 100% ETFów indeksowych na szczycie hossy, możesz mieć problem ze spokojnym snem.
A w takim razie rób to tylko wtedy, gdy chcesz zlikwidować odczuwany niepokój, a niekoniecznie w jakimś z góry wyznaczonym okresie wskazywanym w poradnikach. Nawet gdy pomylisz się co do momentu, pamiętaj, że jeśli należysz do satisfizerów, to liczy się przede wszystkim właśnie dobry sen i brak stresów, a tego nie kupią żadne dodatkowe $$$ wyciśnięte z portfela.
Poczujesz się bardziej uświadomiony w tych sprawach czytając te 2 wpisy u Jacka Lemparta: rebalans 1, rebalans 2. Moją misją w tym cyklu jest podrzucenie do tego kilku podpowiedzi z mniej formalnej, a bardziej refleksyjnej strony.
CDN
—kat—-
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.