Największe kłamstwo pasywnego inwestowania

Wyobraź sobie, że planujesz podróż po Europie. Ale nie chcesz jechać, tam gdzie wszyscy. Nie chcesz zobaczyć tych najbardziej znanych miejsc i zabytków, które są modne i które koniecznie trzeba odhaczyć. Ty chcesz podróżować. Ustawiasz sobie punkty docelowe, ale jak do nich dojechać jeszcze nie wiesz. Może wybierzesz podróż „stopem”, może będziesz jechał własnym autem. Chcesz się przemieszczać. Zatrzymywać w miejscach przypadkowych. Liczysz się z tym, że czasem coś pójdzie nie tak. Nie złapiesz „podwózki”, albo będziesz miał awarię. Czasem ktoś cię okradnie, zgubisz aparat fotograficzny, ba może nawet będziesz miał jakąś bolesną kontuzję. Nie wiesz tego, ale chcesz tego doświadczyć.

Niestety, gdy mówisz o swoich planach, wiele osób dookoła od tego cię odwodzi. Tłumaczą właśnie te wszystkie ryzyka. „Możesz mieć wypadek”, „a co jeśli nie znajdziesz noclegu”, „po co masz się tak męczyć, wsiądź w samolot”, „po co tyle zachodu, są wycieczki zorganizowane po Europie”.

Uprzejmie odmawiasz – chcesz tego wszystkiego doświadczyć.

Albo nieco inna sytuacja. Masz pomysł na biznes, który twoim zdaniem może zmienić rynek. Jednak życzliwi ci znajomi i doradcy, powtarzają – nie ma szans. Ludzie nie polubią takich rozwiązań. Po co to zaczynać, skoro jest dostępne w innej formie. Gdy Rafał Brzoska w 2009 roku stawiał pierwszy paczkomat wiele osób mówiło, że to się nie przyjmie. Że ludzie nie będą wykonywać pracy za kurierów. Że logistyka stojąca za tym będzie ogromnym wyzwaniem. Że Poczta Polska oraz wielkie firmy kurierskie, nie dadzą tak łatwo odebrać sobie tego rynku. Tego rodzaju pomysłów biznesowych, które zmieniły świat są tysiące. Na każdy z nich przypadają setki, a może nawet miliony pomysłów, które się nie powiodły. Ich twórcy, autorzy, założyciele albo się poddawali, albo wymyślali nowe i kolejne.

W dziesiątkach podręczników o biznesie i motywacji, przytaczane są anegdotki o wielkich i znanych, dotyczących ich drogi. Na przykład Thomas Edison, który podobno zapytany, jak zniósł te tysiące porażek, zanim wymyślił żarówkę, miał odpowiedzieć, że to nie były porażki, tylko proces wymyślania w tysiącu krokach. Albo inny – Walt Disney. Zwolniony z pracy za brak kreatywności. Bankrut, któremu setki inwestorów odmówiły, gdy chciał założyć park rozrywki. J.K. Rowlings – rozsyłająca maszynopis młodzieżowej powieści o szkole dla czarodziejów do kilkunastu agentów literackich, którzy jednogłośnie stwierdzali „to się nie sprzeda. Młodzi nie czytają już o magii”.

Pomysł na ten wpis przyszedł mi do głowy po dorocznej konferencji Wall Street w Karpaczu organizowanej przez Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych, gdy po raz kolejny słyszałem niektórych wykładowców mówiących o „pasywnym inwestowaniu”. Ba, jeden z nich – bardzo podobała mi się jego prezentacja – podzielił się swoimi doświadczeniami życiowymi. Drogą, którą przeszedł, która obfitowała w naukę, porażki, wpadki, ślepe uliczki, by jednak mimo tego, ogólny przekaz brzmiał „aktywne inwestowanie dla większości inwestorów jest gorsze”. Może i tak, ale nie doszedłby do tej refleksji, gdyby nie doświadczył po drodze swoich prób aktywnej spekulacji, wybierania spółek, analizowania i tych wszystkich rzeczy, dzięki którym wielu z nas znalazło się na rynku i działa na nim również zawodowo.

Ludzie są ciekawi świata. Uwielbiają ryzykować, bawić się (uprawiać hazard), żyć marzeniami, przekonaniem, że są lepsi od innych, to wszystko popycha nas do przeróżnych działań. Jako młodzi gramy w piłkę, w przekonaniu, że będziemy kiedyś mistrzami świata, zakładamy kapele muzyczne, bo chcemy być gwiazdami rocka, zaczynamy inwestować na rynku, bo chcemy się sprawdzić i może liczymy na to, że zarobimy fortunę, która ustawi nas obok tych największych. Są nas miliony, udaje się nielicznym ale próbujemy. Tymczasem sposób przekonywania do pasywnego inwestowania, z którym najczęściej się spotykam jest czymś w rodzaju „nie kombinuj inaczej, bo i tak ci się nie uda”. Z jednej strony mamy wyniki, w których możemy udowodnić wszystko – pasywne jest lepsze niż aktywne. Kup i trzymaj daje lepsze wyniki niż spekulacja. Analiza taka jest lepsza niż śmaka. A z drugiej strony, część osób próbuje pozbawić innych, ich własnego doświadczenia.

Oczywiście część osób jest skoncentrowana wyłącznie na wyniku z inwestycji. Nie zamierza się zajmować analizowaniem, przyglądaniem, reagowaniem. Tym możemy powiedzieć „w długim terminie portfel zbudowany z ETFów/funduszy powinien przynieść średni zysk roczny taki i taki”. Teraz zostanie tylko przekonać ich do systematycznych wpłat, przetrwania bessy, nie zniechęcenia się, gdy początki ich inwestycji przypadną na szczyt i wiele różnych elementów, o których doskonale wiemy, że sprawiają problemy. Co więcej, wielu z nich – w wyniku zwykłej ludzkiej ciekawości i niecierpliwości i tak zacznie kombinować po swojemu. Inni porzucą tę ideę, za jakiś czas i zaczną inwestować w coś, co w danym momencie będzie modne – inwestowanie dywidendowe, nieruchomości, ziemia, złoto, działki na Księżycu. Nieliczni przetrwają przez 10, 20, 30 lat z ETF-em/funduszem indeksowym, czy funduszem szerokiego rynku. Jeszcze mniejsza grupa, zbuduje na tej podstawie znaczący majątek. Co więcej, mam przypuszczenie, że będą to przede wszystkim ci, którzy są związani z rynkiem kapitałowym. Zaczęli na nim dawno, trwali, uczyli się, spekulowali, tracili, zarabiali, ale jakaś część była w pasywnych inwestycjach i po latach zauważyli, że zamiast się szarpać, można spokojnie budować majątek. Inwestując pieniądze zarabiane w pracy zawodowej, albo w innych biznesach.

Jesteśmy ciekawi, lubimy (czasem) ryzyko, nowe doświadczenia, ale czasem wielu z nas lubi, gdy ktoś nam coś pokaże. Podpowie, zainspiruje. Wskaże. A czasem posprzedaje trochę marzeń. Stąd popularność poradników, mówców motywacyjnych, reklam w których gwiazda filmowa, albo sportowa zachęca nas do inwestowania, albo kupna smartfona, czy odkurzacza. Nic nie wiemy, o jej preferencjach życiowych, nie jesteśmy taką osobą, a jednak słuchamy tego co mówi. Tacy jesteśmy. Uwielbiamy być częścią zbiorowych doświadczeń. Jesteśmy istotami społecznymi.

Jesteśmy różni. To jest wspaniałe. Jesteśmy ciekawi innych. Inspirują nas, ale nie zapominajmy o konieczności własnych indywidualnych doświadczeń. Unikalnych, wyjątkowych. Dzielmy się nimi, choć raczej nie mówmy „ponieważ ja 13 lat temu zrobiłem tak i udało mi się to, to każdy kto tak zrobi ma podobną szansę”. Choć – my, ludzie – uwielbiamy również być oszukiwani. Żyć złudzeniami.

Zatytułowałem tę notkę clickbaitowo – w końcu chcę, żeby została przeczytana. Dlatego piszemy na blogach od lat. Ale mam takie wrażenie, że wśród wielu popularyzatorów pasywnego inwestowania przydałby się swego rodzaju „disclaimer” – „Jeśli mnie posłuchasz i dasz się przekonać do korzyści z pasywnego inwestowania, pozbawisz się wielu doświadczeń, które były moim udziałem.”

W ubiegłym tygodniu na zaproszenie Pawła Cymcyka, prezesa  Związku Maklerów i Doradców mieliśmy okazję porozmawiać o książkach, które są korzystne dla rozwoju kariery. To było z jego strony dość ryzykowne, bo ja jednak wolę rozmawiać o książkach, niż o karierze i tak naprawdę nie wiem, które pomogły mi w budowaniu kariery (wolałbym nazwać to doświadczeniem) na rynku. A zwłaszcza, nie wiem, co mógłbym radzić innym o tym, jak zbudować karierę. Migałem się więc od odpowiedzi na tak zadane pytanie, choć była to ciekawa i inspirująca rozmowa. Mam nadzieję, że również dla części widzów. Nie wyobrażam sobie, że mógłbym powiedzieć – „jeśli przeczytasz w szóstej klasie szkoły podstawowej opowiadania Edgara Allana Poe, w liceum ogólnokształcącym „Wilka stepowego”, to trzydzieści lat później zostaniesz ekspertem zajmującym się rynkami finansowymi i będziesz wydawał książki o inwestowaniu”.

Choć może tak trzeba  😉

Link do rozmowy:

 

[foto własne: Rozlewiska Biebrzy]

5 Komentarzy

  1. Kornik

    Oczywistym jest, ze lubimy wyzwania. Gdybym mial radzic mlodszym od siebie, to przede wszystkim nalezy zadbac o to, by miec plan B.

    Przez plan B, rozumiem konkretny fach w reku i stabilna pozycje zawodowa i finansowa. Jesli to sie ma, to potem mozna podejmowac aktywnosc, ktora wiaze sie z duzym ryzykiem potkniecia i porazki, tzn. – realizowac jakies nietypowe pasje.

    Jesli cos pojdzie nie tak – a wujek Murphy uczy, ze jak moze, to na pewno pojdzie – to zawsze ma sie do czego wrocic.

    No, chyba ze ktos uwaza, ze nie trzeba wykupowac ubezpieczenia turystycznego przed wyjazdem do gluszy, bo na pewno nic zlego sie nie stanie.

    Samo to, ze jestesmy przygotowani na najgorsze (stara szkola kapitalizmu), daje nam na starcie duzy poziom luzu, bo wiemy, ze w razie czego mamy kolo ratunkowe.

    To tez mozna zauwazyc we wspomnieniach wielu sposrod tych, ktorym sie udalo. Najpierw robili cos zupelnie innego, a potem z nudow czy ciekawosci zaczeli sobie "pykac". Mieli przy tym sukcesy i porazki, ale widzieli, ze idzie im coraz lepiej i to na tyle dobrze, ze mogli zajac sie wylacznie handlem.

    Krotko mowiac, robili to madrze, a nie rzucali wszystko, zeby zaszalec i poczuc jak to jest byc spekulantem.

    1. GZalewski

      Zgadzam się niemal z każdym zdaniem, ale… uważam, że czasem nie wykupienie polisy i doświadczenie (no może nie jakiejś katastrofy) wzmaga rozumienie. Podobnie jak wiele innych negatywnych doświadczeń

  2. PolishWoodpecker

    Giełdą a szczególnie derywatywami zajmowałem się jeszcze w latach 90'… Kasyno, kasyno, kasyno… chyba, że masz wujka w RPP tudzież reprezentujesz bank inwestycyjny z nieograniczonym kapitałem i takimi samymi kontaktami polityczno-biznesowymi… w innych wypadkach jesteś zwykłym ,,dawcą,, który wcześniej czy później zostanie wyzerowany…

  3. FinTłiciarz

    Grzegorz, dawaj na FinTwitta brakuje mi tam takich ludzi

    1. GZalewski

      za dużo szumu tam jest 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A. w celu: zapewnienia najwyższej jakości naszych usług oraz dla zabezpieczenia roszczeń. Masz prawo dostępu do treści swoich danych osobowych oraz ich sprostowania, a jeżeli prawo na to pozwala także żądania ich usunięcia lub ograniczenia przetwarzania oraz wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania. Masz także prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego.

Więcej informacji w sekcji "Blogi: osoby komentujące i zostawiające opinie we wpisach" w zakładce
"Dane osobowe".

Proszę podać wartość CAPTCHA: *

Opinie, założenia i przewidywania wyrażone w materiale należą do autora publikacji i nie muszą reprezentować poglądów DM BOŚ S.A. Informacje i dane zawarte w niniejszym materiale są udostępniane wyłącznie w celach informacyjnych i edukacyjnych oraz nie mogą stanowić podstawy do podjęcia decyzji inwestycyjnej. Nie należy traktować ich jako rekomendacji inwestowania w jakiekolwiek instrumenty finansowe lub formy doradztwa inwestycyjnego. DM BOŚ S.A. nie udziela gwarancji dokładności, aktualności oraz kompletności niniejszych informacji. Zaleca się przeprowadzenie we własnym zakresie niezależnego przeglądu informacji z niniejszego materiału.

Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.