Kiedy najważniejszym miernikiem szczęścia staje się bilans inwestycyjnych zysków i strat, do życia budzą się demony.
TIPY PRZYDATNE DO ZARZĄDZANIA EMOCJAMI cz.10
21. Poczucie wartości
W miarę solidne poczucie własnej wartości daje większą odporność na stres, buduje wytrzymałość, emocjonalną odporność, pozwala łatwiej radzić sobie ze strachem i przeciwnościami, a tych przecież w inwestowaniu nie brakuje. Trzeba mieć jednak świadomość, że jest ono dość niestabilne nawet u tych, którzy posiadają wysokie jego poziomy. Wystarczy jeden zły dzień by owo poczucie stracić, albo jedno niepożądane wydarzenie, którym w inwestowaniu zwykle jest coś z poniższej listy:
- duża strata w transakcji,
- ciąg strat,
- długo trwające obsunięcie kapitału podczas korekt i bess (wtedy nawet samo zmniejszenie się zysku potrafi boleć),
- szansa na zysk, która nas ominęła,
- nie działająca strategia, brak zaufania do własnej metody,
- błędy w decyzjach, w ich realizacji,
- wiedza o tym, że ktoś zarabia na rynku więcej, regularniej, nawet jeśli tylko pasywnie.
To wszystko może prowadzić do odczuwalnej utraty poczucia wartości, wycofania, utraty motywacji i sensu działania, do nasilenia negatywnych emocji, które potrafią sparaliżować, ale też i przenieść się do innych afer życia (np. atmosfery w domu).
Jednakże istnieje także druga strona tego poczucia – dobra transakcja/e, hossa w portfelu, znakomita koniunktura, trafienie na dobrą strategię – to wszystko może pompować naszą samoocenę wysoko, dając napęd i motywację do dalszych działań, także życiowych.
Sprawę komplikuje fakt, że żyjemy w czasach rozbuchanego materializmu, gdzie poczucie wartości buduje się często na posiadaniu, lub choćby pokazywaniu pozorów posiadania. Człowiek o ugruntowanym poczuciu wartości zda jednak sobie prędzej czy później sprawę, że źródła owego poczucia tkwiące w pieniądzach to ułuda, a właśnie straty na giełdzie obnażają to dobitnie.
Psychologia zbudowała cały katalog wyjaśnień owego poczucia i dróg jego uzyskania/odzyskania, ja tylko przez chwilę zajmę się tymi związanymi z inwestowaniem/tradingiem. Praktykowanie choćby niektórych pozwoli przejść trudne okresy i budować własny, nieodzowny kapitał własnej wartości.
Oto mały katalog najważniejszych rad, które w tym pomogą:
Wzmacnianie siebie w tym, w czym jesteśmy dobrzy. Nawet drobny sukces pozwala przetrwać okres strat w inwestowaniu bez popadania w paranoje. Np. ugotowanie jakiejś znakomitej potrawy po raz pierwszy, przebiegnięcie kilometra więcej niż własny rekord, osiągnięcie każdego dowolnego celu stawianego w swojej pasji, albo nawet tak z pozoru niezwiązana rzecz jak celowe załatwienie jakiegoś problemu z zakresu spraw pozagiełdowych. Ważne by czuć z tego satysfakcję, odrobinę sukcesu.
Zaprzestanie samokrytyki. Do niczego pozytywnego to nie prowadzi. Inwestowanie, a już szczególnie trading to bardzo trudne przedsięwzięcie, na którym potrafili się wyłożyć prawdziwe asy w tym biznesie. Kto da ci w tym lepsze wsparcie, jeśli sam(a) sobie nie dasz?!
Akceptacja dla nieuniknionego. W tej branży straty to NORMA, nie wyjątek, koszt końcowego sukcesu. Niech to będzie mantra, powtarzana przynajmniej tak długo, aż wreszcie i nasza podświadomość to zaakceptuje.
Dystans do błędów. Popełnianie błędów nie jest końcem świata tylko punktem wyjścia do ich analizy, przemyślenia, znalezienia rozwiązań, nabycie wiedzy z tym związanej, okrzepnięcia na ich bazie. Podobnie nieproduktywne jest katowanie się sprawami, na które nie mamy wpływu i kontroli, a traktujemy jak własne błędy.
Nie gonienie za racją za wszelką cenę. Przestrzelenie z prognozą, z przewidywaniem, z jakąś twardą opinią na temat rynku po jakimś czasie przestaje mieć znaczenie jeśli stawia się je w rozważnej perspektywie, czyli: „mylą się czasem wszyscy”. Znacznie gorzej jest tkwić w tym błędnym przekonaniu i dołować się z jego powodu.
Dawanie sobie prawa do czucia się czasem źle, do smutku, żalu. To w końcu ludzkie, nikt nie jest cyborgiem. Oczywiście każdy ma swoje sposoby by się z tego poczucia wyrwać, choć nie zawsze w sensowny i zdrowy sposób (używki, uzależnienia). Ja proponuję inną grę: świadome dopuszczenie myśli o tym, że czujemy się źle, odpowiedzenie sobie na pytanie z jakich powodów, ustalenie jak i kiedy mogą ustać, spróbowanie na nie zadziałać, a w finale, o ile nie wszystko się uda zamortyzować, dać sobie prawo do poczucia się niekomfortowo.
Lista własnych wartości, osiągnięć, mocnych stron. Zrobienie jej sobie choćby w myślach daje porządny zastrzyk pozytywnej samooceny, gdy się w niej zanurzymy. Nawet wyliczenie wszystkich starań, które doprowadziły do negatywnego zdarzenia typu straty daje jakieś poczucie satysfakcji z tego, że się próbowało, że się wyciąga wnioski, że jest się upartym w dążeniu do celu, że ma się motywację i zacięcie.
Pomaganie innym w kwestiach inwestycyjnych, ale w sposób rzetelny. Pozwala nie tylko poczuć siłę własnej wiedzy, ale generalnie, jak dowodzi nauka, nic nie daje większego kopa szczęścia niż pomoc innym. Przy okazji wyzwala nas to z egoizmu, a w tym przypadku nauka również dowodzi, że praca z pieniędzmi prowadzi do wyższych jego wskazań.
Jeśli ktoś jako pomoc uważa krytykowanie innych w tej branży, to niech będzie to wyłącznie konstruktywna replika. Krytyka dla samego hejtu to objaw niskiego poczucia wartości.
Fachowa pomoc doradcy. W wielu przypadkach deficyt poczucia wartości bierze się z nieprzepracowanych i często nieuświadamianych traum dorastania. W takiej sytuacji rzadko udaje się odkryć i przepracować je samodzielnie, dlatego w tego rodzaju blokadach może pomóc tylko terapeuta. Profesjonaliści w inwestycyjnej branży korzystają z tego typu doradców bez zahamowań.
CDN
—kat—
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.