Wolna ręka rynku i płacenie dużo zarządom spółek nie mają dzisiaj dobrej prasy. Walka z jednym procentem uprzywilejowanych, spadochronowymi odprawami i całą masą podobnych treści powoduje, iż leczenie jednej choroby wywołuje drugą. Pochodną są wydarzenia, które opisał G. Zalewski. Naprawdę można jednak robić całość inaczej, ale trzeba zgodzić się na rynkowy mechanizm kontroli nad niesfornymi spółkami.
Jedną z najlepszych lekcji, jakie można odebrać przy wyjściu z polskiego grajdołka na rynki zagraniczne jest świadomość szacunku dla słowa. Na rynkach zagranicznych dywidenda znaczy dywidendę. Maksymalizacja zysku dla akcjonariuszy znaczy maksymalizację zysku dla akcjonariuszy. Walka o rentowność walkę o rentowność, a rozwój organiczny lub powiększanie biznesu przez akwizycję dokładnie to, co stoi za powyższymi pojęciami.
Oczywiście nie jest tak, iż zagraniczni menedżerowie w spółkach giełdowych są jakoś predestynowani do bycia lepszymi i bardziej odpowiedzialnymi od menedżerów spółek w Polsce. Biznes to zajęcie dla ludzi z genem agresji. Idzie główne o to, iż X czy Y poddani są większej kontroli ze strony akcjonariuszy, którymi są duże firmy inwestycyjne posiadające na tyle duże udziały, iż każdy zarząd musi liczyć się z tym, iż zarząd nie osiągający wyników zostanie zwyczajnie zwolniony, a akcjonariusze poszukają innej osoby zdolnej do zerwania z wodolejstwem.
Wydarzenia takie, jak opisał G. Zalewski mogą mieć miejsce w spółkach małych lub jakoś zapomnianych przez rynek, w których od dawna nie ma już ważnych kapitałów i wartości. Jeśli spółka posiada jaką wartość ukrytą, to znajdą się fundusze prywatne, które zajmą na tyle dużą pozycję, iż będą zdolne wymusić zmiany – w zarządzie lub działaniu. Nie byłoby wydzielenia Paypala z Ebay, gdyby nie presja ze strony inwestorów widzących w tym szansę dla Ebay.
Na rynkach zagranicznych na poważnie operuje się ocenami word is cheap czy delivery, które na polskim rynku są właściwie nieobecne. W Polsce prezesami w prestiżowych spółkach zostają osoby, które na rozwiniętym rynku nawet nie startowałyby w konkursie, bo konkursu nie trzeba byłoby rozpisywać. Dobry, czytaj dostarczający wyników, menadżer jest poszukiwany często w ciszy i rynek dowiaduje się o krótkiej liście właściwie w ostatniej chwili. Przegrani czy „niedogadani” pozostają w cieniu.
W Polsce mieliśmy czasami elementy tego mechanizmu, gdy duże pozycje w spółkach giełdowych miały Otwarte Fundusze Emerytalne. Zarządzający z OFE czasami ocierali się o potrzebne godzenie krótkookresowych potrzeb finansowych z długookresową strategią obecności w akcjonariacie spółek. Wygaszenie systemu OFE zatrzymało jednak ten proces, a TFI są ciągle zbyt małe. Na całość nakłada się rosnący udział – pośredni – państwa na rynku i w akcjonariacie największych spółek.
Dlatego ciągle powielamy słynne polskie „X chce się sprawdzić w biznesie”, czego świat rozwinięty zwyczajnie unika, bo państwo nie ma wielkich udziałów w największych firmach. Jeśli nie chcemy, żeby polskie zarządy w polskich spółkach mogły pozwalać sobie na paplanie bez odpowiedzialności za słowo lub manipulowanie komunikatami, musimy mieć większy i niezależny od państwa rynek finansowy, na którym fundusze inwestycyjne będą na tyle duże, iż nie będzie zarządu zdolnego do grania w gierki z rynkiem, bo rynek szybko wywali takiego literata na pysk. Simple as that.
3 Komentarzy
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
Zdecydowanie się nie zgadzam że w Ameryce jest pięknie i 1 znaczy 1.
B…. (edycja – AST)
A tu można zobaczyć jak amerykańskie "fake it till you sell it" wygląda w przedostatnim akcie dot. Theranos
https://www.sec.gov/news/press-release/2018-41
Naprawdę tam też się bawią,tylko za na 700m USD. Nie ma powodów by skądinąd dobry post okraszać bałwochwalstwem(USA) i wstydem (PL).
1. Właściwie to nie powinienem puścić tego komentarza – pilnuj języka, jak chcesz pisać komentarze. Wyedytowałem bluzgi. Kolejny komentarz nie zostanie dopuszczony.
2. Theranos nigdy nie miał IPO i nie został dopuszczony do obrotu. Nie przeszedł rynkowego testu. Naprawdę w USA było znacznie więcej przykładów ściemy niż Theranos – najlepszym z pierwszej ligi był Enron, który było wielopiętrowym przestępstwem.
Autorowi zapewne również chodziło o to, że rynki zagraniczne szybko oczyszczają się z zepsutych spółek. A u nas jest tak: hulaj dusza, piekła nie ma.
Tak się składa, że mali inwestorzy nawet nie bywają na walnym. A pierwsza zasada inwestycji brzmi: pilnuj swego biznesu!