Niech przemówią statystyki w kwestii gry na maksima i minima poprzedniej sesji.
Akcje, indeksy akcyjne oraz ich pochodne charakteryzuje dryf wznoszący (czyli trwające dziesiątki lat wzrosty kursów), sensowną strategią będzie w takim razie trading/inwestowanie w wybicia ponad maksima dnia poprzedniego. Aby sprawdzić ile w takiej metodzie można doszukać się przewagi (pozytywnej wartości oczekiwanej), zrobiłem najprostszy z możliwych testów na danych historycznych, i to będzie tematem poniższego wpisu.
W teście tym założyłem następujące warunki brzegowe:
– dzienne dane historyczne poddane obliczeniom obejmują kontrakty terminowe na indeks FW20, rolowane z korektą historycznych cen o lukę, dostępne i opisane na bossa.pl,
– bazą do zajęcia pozycji jest wybicie kursu powyżej maksimum dnia poprzedniego, przy czym otwarcie dzisiaj musi wypadać poniżej owego maksimum z poprzedniej sesji; tym samym eliminujemy wszystkie luki na otwarciu w górę, ale jednocześnie ignorujemy seryjne świece wewnętrzne i nie uwzględniamy tego, jaki trend panuje, po prostu liczę wszystkie wybicia,
– sumuję tylko punkty zysków/strat osiągniętych od wybicia do zamknięcia sesji tego dnia lub w drugim teście – osiągniętych do zamknięcia sesji kolejnej,
– nie uwzględniam prowizji i poślizgów, chcę pokazać jedynie surowe statystyki, wskazujące potencjalne możliwości gry w ten sposób,
– kapitał początkowy to 3000 zł i do tej kwoty doliczamy kolejne punkty zdobyte lub stracone z założeniem, że zawsze kupujemy 1 kontrakt.
Poniższy wykres pokazuje krzywe kapitału w obu przypadkach:
Krzywa niebieska, opisana jako ‘C-max’ oznacza zyski/straty liczone od zamknięcia dzisiaj (C, czyli Close) do maksimum poprzedniej sesji, ponad które nastąpiło wybicie. Zamykamy i otwieramy pozycję na tej samej sesji.
Krzywa czerwona, opisana jako ‘C1-max’ oznacza zyski/straty liczone od wybicia do zamknięcia kolejnej sesji. Zamykamy pozycję dzień o jej otwarciu.
Wnioski?
Wyższe zyski całkowite można było osiągnąć czekając do zamknięcia kolejnej sesji po tej, gdy następowało wybicie ponad maksimum poprzedniej sesji (krzywa czerwona). Ale zamknięcie na koniec tej samej sesji, co wybicie, pokazuje stabilniejsze wyniki, niższe obsunięcia kapitału, a przy tym prowizja w BOŚ za zamknięcie pozycji tego samego dnia, co otwarcie jest niższa, co daje dodatkowy bonus punktowy.
Ciekawe jest to, że ani podczas bessy w 2000 roku, ani podczas krachu w latach 2007-2009 nie pokazały się jakieś znaczące obsunięcia kapitału. Po prostu takich wybić było mniej, a jeśli już to głodny zysków popyt potrafił wybicie dobrze wykorzystać. Najgorsze lata dla strategii zamknięcia pozycji dzień później to lata 2011-2015, czyli teoretycznie hossa. To pokazuje jak rachityczna ona była.
Należy pamiętać jednak, że to wyniki brutto, nie uwzględniające prowizji! Jeśli jednak dołożymy do tych wyników mnożnik x20 zł za punkt i dołożymy prowizję intra do strategii zamknięcia tego samego dnia (C-max), a normalną prowizję do strategii zamknięcia dzień później (C1-max), to teoretycznie zyski nadal się pojawiają, ale to strategia C-max staje się 2 x bardziej zyskowniejsza. Proszę jednak te symulacje traktować wyłącznie poglądowo, jako podstawę do utworzenia realniejszej strategii, z porządnym zarządzaniem wielkością zakładu i ryzykiem. Choćby uwzględniając, że jeśli pozycja jest zyskowna, to nie ma sensu natychmiast jej zamykać, trzeba zagrać nią nieco efektywniej, przetrzymując dłużej, przynajmniej podczas hossy.
Uwaga dodatkowa – przy zamykaniu pozycji na zamknięciu dzień później potrzeba dodatkowego kapitału na drugi kontrakt. Czasem bowiem trzeba otwierać pozycję zgodną z powyższymi warunkami 2 dni pod rząd. A więc mając już jedną pozycję, musimy zgodnie z zasadami otworzyć drugą. Powyższe krzywe kapitału uwzględniają jedynie możliwe do osiągnięcia zyski liczone w punktach, potencjalne możliwości, a nie w pełni profesjonalne zarządzanie pozycją
CDN
—kat—
5 Komentarzy
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
Ponieważ autor nie zawraca sobie takimi "szczegółami", jak prowizje, więc postanowiłem, że wezmę na siebie trud policzenia kosztów tej "zabawy".
Dla C-max: http://www.bankfotek.pl/view/2092019
Dla C1-max: http://www.bankfotek.pl/view/2092011
Wnioski:
Widać jak na dłoni, że w długim terminie stały wzrost wykazują jedynie koszty, czyli to, co stanowi zysk pośrednika (brokera) – i to on będzie jedynym beneficjentem tej zabawy. Krótko mówiąc jest to zabawa dla bogatych frajerów, którzy nie mają co robić z pieniędzmi i postanowili, ze wezmą na swoje utrzymanie paru bankierów.
jakie przyjales koszty tranzakcji ? 10zl x 2 ?
W przypadku c1-max (zamkniecie na kolejnej sesji) przyjalem standardowe 19,8.
W przypadku c-max (gra intra) przyjalem nizsza wartosc – chyba 15zl.
***
Jesli ktos chce zbic majatek na gieldzie, to moze to zrobic w bardzo prosty sposob. Uwaga, ujawniam inwestycyjnego Swietego Graala. 😉 Wystarczy, ze delikwent znajdzie sobie prace, a potem przez nastepne 20 lat bedzie postepowal w ten sposob, ze po kazdym sygnale kupna bedzie wrzucal do skarbonki 20 zeta (rownowartosc prowizji).
Efekt bedzie jeszcze lepszy jesli kazde uzbierane w ten sposob 100 zl bedzie wplacal na konto i otworzy lokate terminowa albo kupi obligacje.
Niestety w "strategii" znalazłem błąd. Pozycję otwieramy jeśli nastąpi wybicie (max z poprzedniej sesji +1) a wynik liczymy od max z poprzedniej sesji – tym sposobem zyskujemy 1 punkt na każdej transakcji 🙂
Sprawdziłem wykres z wyżej opisanym błędem (bez prowizji) wygląda dokładnie tak jak powyżej. Niestety po usunięciu błędu wygląda znacznie gorzej.
Obawiam się, że to nie błąd, tylko typowe zachowanie sprzedawców usług finansowych – przedstawiać zalety i "zapominać" o kosztach czy zwykłej rzetelności w obliczeniach, a potem liczyć na naiwność, brak wiedzy czy zwykle lenistwo potencjalnego konsumenta.
Oczywiście nie jest tak, że nie da się nic ugrać. Po założeniu filtrów, stosunek zysku do kosztów i saldo zaczynają wyglądać bardziej zachęcająco:
http://www.bankfotek.pl/view/2092842
A kiedy dołoży się zarządzanie kapitałem, to wygląda to jeszcze lepiej:
http://www.bankfotek.pl/view/2092843
Jednak problem z filtrami jest tego rodzaju, że ich użycie zwiększa poziom komplikacji i uznaniowości, a zatem pojawia się ryzyko przeoptymalizowania.
Filtry są również łatwym obiekt ataku w sytuacji, gdy nie ma możliwości zachowania sekretu, bo inwestor nie możliwości przekazywać zleceń bezpośrednio na giełdę, tylko musi korzystać z usług pośrednika, który na dodatek jest jedną ze stron rynku, a nawet jego animatorem. W takim układzie gra za pomocą automatu jest tak samo mądrym zachowaniem, jak próba pokonania na przełaj wyspy ludożerców ze śpiewem na ustach i bez żadnej broni…
Ktoś powie, że taką bronią jest zarządzanie kapitałem, które na dodatek pozwala z czasem osiągać wyższy zysk. Ale to jest tylko złudzenie kontroli. Jeśli coś pójdzie nie tak, a zapewniam, że pójdzie, to rynek "wygoli" przewagę koncertowo, a "zarządzanie kapitałem" tylko ten proces przyspieszy i klient w najlepszym wypadku zostanie z pustymi kieszeniami, a w najgorszym z ogromnym długiem do spłacenia. Niemożliwe? Prosze się zapytać tych, ktorzy grali, a nawet zarządzali kapitałem na rynku franka szwajcarskiego… Juz, już mieli zostac milionerami, ale BC podjął decyzję, rynek otworzył się gigantyczna luką i potencjalne miliony wyparowały, a ich niedoszli właściciele z dnia na dzień stali się autentycznymi dziadami. Obecnie nie mają już czasu na rzucanie technicznych wyzwań rynkowi, gdyż mają na głowie legion komorników.
Tak więc tego typu zabawę z automatami radzę traktować jako intelektualna rozrywke na weekend, gdy za oknem pada i nie ma nic lepszego do roboty. Fajnie jest poczuć się milionerem chociaz na papierze, ale lepiej – jak to mówią – nie próbowac tego w domu.