Rozmawialiśmy ostatnio z G. Zalewskim o niemożliwości przewidzenia zmian w polityce i szybkości postępu technologicznego. Gdzieś w środku rozmowy zadałem pytanie, czy następny mój samochód nie będzie już elektryczny? Dobry moment, żeby spojrzeć na temat starym jak ETF-y zdaniem: there is an ETF for that!
Stali czytelnicy mojego kawałka blogów bossy mieli już okazję czytać, iż po miłość do samochodów ciągle stoję w kolejce. Zawsze na samochody patrzyłem ekonomicznie i jakiekolwiek wyliczenia utwierdzały mnie w przekonaniu, iż całość jest absurdalnie droga. Nowy samochód staje się starym po wyjechaniu z salonu. Kredyty samochodowe są relatywnie drogie. Koszty eksploatacji duże. Ubezpieczenia w Polsce stały się właściwie loterią. Trudno jednak mówić o zaskoczeniu. W dzisiejszym świecie nawet zabezpieczenie przed ryzykiem stało się ryzykiem samym w sobie. Nigdzie nie widać tego mocniej niż w przypadku ubezpieczenia AC.
Nasza rozmowa z GZ została później uzupełniona przez konferencję w Niemczech, gdzie ze smutkiem dyskutowano przyszłość silnika dieslowskiego oraz tekstem The Economist o wolnej, ale nieuniknionej śmierci silnika spalinowego. The Economist uzupełnia całość o ciekawą ideę kompulsywnej śmierci silnika spalinowego w kontekście strategii producentów, którzy mogą chcieć pozbyć się ropy ze swoich złóż zanim świat przestanie ropę kupować. Inni mogą zostać z aktywami, które nie będą opłacalne do ekonomicznego wykorzystania. W najgorszej sytuacji będą państwa, które nie zdążą przestawić gospodarek zanim dojdzie do rewolucji elektrycznej na rynku samochodów.
W skrócie rzecz ujmując za rogiem może miejsce wydarzenie, z którego nie zdajemy sobie jeszcze sprawy. Oczywiście jakaś zmienna może wywrócić rysujący się dziś trend śmierci silnika spalinowego, ale szukający swojej szansy na rynku powinni już myśleć o tym, jak zrobić miejsce w portfelu na przyszłą zmianę. Jednym ze sposobów jest oczywiście kupowanie akcji producentów aut elektrycznych. Innym sposobem jest szukanie swojej szansy na rynku nowej „ropy”, a więc tego wszystkiego, co jest potrzebne do zasilania samochodów elektrycznych. Idealnym wejściem na ten rynek będzie więc rynek litu – zwanego już „białą ropą” – który jest wykorzystywany do produkcji baterii.
Niestety nie ma kontraktów terminowych na lit, co samo w sobie jest ciekawe, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by kupować akcje producentów litu i baterii. Jak zawsze najłatwiejszą ekspozycję na nowy rynek oferuje ETF, który ma prosty i wszystko wyjaśniający skrót LIT. Pełna nazwa koszyka brzmi Global X Lithium & Battery Tech ETF i stawia sobie zadanie otwarcia furtki na przyszłą rewolucję litową na rynku nie tylko motoryzacyjnym. W istocie w koszyku LIT są akcje spółki Tesla, więc owa rewolucja litowa jest traktowana dość szeroko. Polecam prześledzić skład portfela, co pozwoli wyrobić sobie zdanie na temat szerokości idei stojącej za funduszem indeksowym LIT.
Całość warto uzupełnić o spojrzenie na wykres LIT na tle ceny ropy, który sygnalizuje, iż rynek już zaczął pozycjonować się pod przyszłą zmianę. Oczywiście porównanie rynku ropy z jednym ETF-em jest porównaniem słonia z mrówką, ale układ jest ciekawy. Możliwie, iż wykres LIT będzie wspinał się dalej na północ, a ropa już nigdy nie sięgnie pułapu, na jakim znalazła się w szczycie gorączki surowcowej, gdy różnej maści progności straszyli świat hipotezą peak oil. Wykresy LIT i ropy sygnalizują, iż hipoteza peak oil sprawdzi się, ale będzie to spełnienie à rebours.
(źródło: Stooq.pl)
18 Komentarzy
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
ehh ostatnio nawet rozwazalem zakup elektryka albo hybrydy. Mieszkam w bloku z miejscem w hali garazowej na duzym osiedlu w Gdansku. Na pytanie czy i jak moge zamontowac gniazdo ladowania elektryka dostalem odpowiedz negatywna (ze spoldzielni mieszkaniowej).. Na pytania odnosnie takiego samego miejsca pod blokiem tez odp. negatywna.. W sumie nie wiem jak ruszyc ten temat.
Elektryk to jest błędna alokacja ekonomiczna poprzez dotacje.
To juz dominowało w historii samochodu i zostało ewolucyjnie wyparte przez spalinowiec.
NAjefektywniej jest spalać paliwo we własnym żołądku gdyby było inaczej wszyscy doładowalibyśmy sie przy kontakcie miast smakować śniadań i obiadów 🙂
Z samochodami podobnie.
Tego się nie zmieni choć propaganda robi co może w mózgach swych mapetów by wywołać wrażenie rewolucji technologicznej tak potrzebnej w czasach kryzysowych.
Trza porwać masy by połkneły haczyk i wykreowały wyśniony popyt.
@pit
podobnie jak z "zieloną energią" pozyskiwaną z elektrowni wiatrowych. Przez motłoch uznawana za "tanią", a nawet "darmową" bo z wiatru.
Nie wiem kim jest erich k., za moich czasów tutaj go nie było, więc podejrzewam, że to świeża krew inwestycyjna. Zapewne nie należy on do zbioru zwanego "motłochem", ale do tego innego tzw. "lepszego sortu". W przeciwnym razie wiedziałby, że w zielonej energii nie tyle chodzi o koszt jej uzyskania, a o ochronę środowiska. Ale spokojnie, już "motłoch" dorzuci się do tego, aby polski węgiel spalał się jak należy, bo wiadomo, że to bardziej patriotyczne źródło energii.
@ pit
Jeśli spojrzeć na historię motoryzacji, to zaczęła się – zwłaszcza w USA – od wielkiej dotacji na budowy… dróg. Wcześniej ludzie jeździli zaprzęgami i koleją. Z czasem okazało się, że to zmieniło świat. Zgadzam się, że w elektrykach jest pewien fałsz, zwłaszcza ekologiczny, ale technologia jest ciągle świeża na poziomie aplikacji rynkowej. Pierwsze telefony komórkowe były walizkami, płaciłeś za dzwonienie i odbieranie rozmów, no i potrzebowałeś asystenta, który nosił za Tobą twojego Centertela. Pamiętam do dziś jednego gościa w knajpie, który siedział na kawie z inną osobą – na trzecim fotelu "siedział" jego "telefon", który miał więcej wspólnego z radiostacją polową niż dzisiejszym telefonem komórkowym. Teraz możesz handlować akcjami Play z telefonu komórkowego. Minęły dwie dekady i Nokia jest martwa, a Apple powstał z ruiny wbijając się na rynek, który zrobili inni. Tak samo może być z Teslą – dziś zdaje się być liderem nowej niszy, ale to może inni zrobią masową rewolucję w tym segmencie.
Jak rozumiem, jest teraz walka o to, żeby branża osiągnęła jak najszybciej wielkość, przy której nie będzie już możliwy odwrót. Bo teoretycznie rewolucja, do której trzeba mocno dopłacać ma swój kres w najbliższym kryzysie. Chyba, że koszty utopione będą zbyt wielkie na wycofanie się z przedsięwzięcia.
@ _dorota
Branża internetowa miała swój dot-com bust, ale okazała się rewolucyjna. Firmy od energii solarnej też były w kryzysie, trwała nawet walka z dumpingiem chińskim, a ostatnie doniesienia – np. z Indii – wskazują, iż temat nabiera jednak rozpędu. Pierwsze samochody elektryczne były kuriozalne i kuriozalnie miały pomysły (np. dzierżawa baterii), ale ludzie pracują nad tym, żeby to zrobić dostępnym. W Polsce jeszcze nie mamy świadomości, że świat już naprawdę mocno poszedł w tym kierunku, ale ten brak świadomości nie dziwi, bo jesteśmy pustynią:
https://www.tesla.com/sites/default/files/Charging-Map-EU-2016.png
Do branży internetowej nie trzeba było dopłacać, rozwinęła się naturalnie. Branżę solarną jakoś się przepycha (z motywacją ekologiczną, która jest jak religia).
Linkowana mapka robi wrażenie, ale jak się zastanowić, co faktycznie przedstawia, to tylko to, że zachód Europy stać na dopłaty do samochodów elektrycznych, a nas nie. I to cała treść (BTW – dlaczego Irlandia też jest pustynią, a Finlandia prawie?).
Branża internetowa potrzebowała wsparcia państwa. Otrzymała je w postaci zmian w przepisach, które pozwoliły na wykorzystanie internetu w celach komercyjnych.
@ _dorota
Oczywiście że dopłacano, jak dopłacono do budowy dróg, po których można było jeździć samochodami. Zbudowanie tzw. backbone w USA to inicjatywa wojskowa i akademicka. Sieć w USA "skomercjalizowano" dopiero 1995 roku, kiedy istniała już od dobrych kilkanaście lat. Biznesowe czy prywatne użycie powstało na zasadzie darmowego dołączenia do istniejącej infrastruktury. Później oczywiście poszło dalej. Takich impulsów ze strony państwa w historii była masa – np. sygnał GPS "uwolniony" zdaje się przez Clintona. Gdybyśmy mieli czekać na komercyjny GPS, to trwałoby to naprawdę długo.
Internet stworzony w ramach programu wojskowo/naukowego, WWW stworzone w ramach programu naukowego…
Polecam lekture Quest – Yergina, a przynajmniej rozdzial o historii elektrykow, ktora nie ma 10 czy 20 lat tylko zaczela sie pod koniec xix wieku gdy Edison pracowal nad napedem elektrycznym. Jak pisze Yergin w 1898 roku samochody poruszaly sie glownie dzieki 5 roznym napedom. Benzyny nie bylo na tej liscie.
@ Wszyscy
Ale przyznacie, że dopiero zastosowanie komercyjne dało eksplozję w rozwoju internetu. Inaczej byłby teraz niszą wojskowo – naukową.
"Benzyny nie było na tej liście": stanowiła bezużyteczny na początku produkt uboczny w produkcji ropy naftowej, któremu przypadkiem znaleziono zastosowanie.
To jeśli nie silnik elektryczny to co? Porównajmy procesory do silników spalinowych. Ile raz wzrosła moc procesorów od początków pierwszych komputerów osobistych do chwili obecnej a jak w tym czasie rozwijał się napęd spalinowy, jak rosła sprawność silników. Informatyka się rozwinęła a napęd spalinowy jest od w wielu lat w stagnacji w oczekiwaniu aż zostanie wyparty przez nowe rozwiązania. Czy napęd elektryczny w tej chwili opłaca się czy też nie nie ma wielkiego znaczenia bo ostatecznie o tym który rodzaj napędu zwycięży zadecyduje to, którego z nich będzie dotyczył największy postęp technologiczny, który rozwiąże także kwestie ekonomiczności danego rozwiązania. W przypadku silników spalinowych już niewiele można stworzyć, ropa naftowa będzie się kończyć, już prędzej doczekamy się przełomowych rozwiązań w dziedzinie magazynowania energii elektr. jako konsekwencja rozwoju chemii, nanotechnologii i innych obszarów nauki i techniki.
Po przeczytaniu biografii Elona Muska, mialem wrazenie, ze wspolczesny samochod to kopcacy przezytek, ktory zachowal sie w XXI wieku. Oczywiscie, ze sama idea to zadne novum, jednak wdrozenie samochodu elektrycznego na szeroka skale bedzie mialo ogromny wplyw na wspolczesna motoryzacje.
Wytworzenie energii elektrycznej czy utylizacja zuzytych baterii, to z pewnoscia wyzwania ekologiczne. Ale wyobrazmy sobie, ze po ulicy mozna spokojnie sie przejsc, bez wdychania spalin. Stanie w korku tez nie bedzie wiazac sie z wdychaniem tego smrodu. Mniejszy halas w miescie tez jest pozytywny. Poza tym, zwrocmy uwage, ze sprawnosc silnika elektrycznego jest znacznie wieksza od silnika spalinowego. W przypadku silnika benzynowego ponad 60% energii idzie doslownie w dym do atmosfery. W przypadku silnikow stosowanych w samochodach Tesli o ile pamietam "tracone" jest ok. 20%.
Zastosownie silnika elektrycznego w samochodzie ma tez wiele innych pozytywnych nastepstw:
– osiagi silnika eletrycznego przewyzszaja te z silnikow spalinowych, np. przyspieszenie
– poziom skomplikowania silnika i samochodu jest duzo mniejszy (wspolczesny silnik spalinowy jest skomplikowany przede wszystkim tym co go otacza, wszelkie turbosprezarki, DPFy, kola dwumasowe, skrzynie biegow, …)
– samochod elektryczny o podobnych gabarytach co samochod spalinowy, ma znacznie wieksza przestrzen uzytkowa (np. Tesla S ma spory bagaznik w miejscu, gdzie znajduje sie silnik w samochodzie spalinowym)
– masa moze byc rownomiernie rozlozona, dzieki rozlozeniu baterii wzdluz samochodu – dzis do osiagniecia tego w samochodzie spalinowym trzeba sie niezle nagimnastykowac
– srodek ciezkosci samochodu moze byc bardzo latwo nisko osadzony (baterie w podwoziu), cos co dzis jest trudne do osiagniecia
"W przypadku silnika benzynowego ponad 60% energii idzie doslownie w dym do atmosfery. W przypadku silnikow stosowanych w samochodach Tesli o ile pamietam "tracone" jest ok. 20%."
Porównujesz benzynę do energii elektrycznej?
A gdzie wspólny mianownik.
Porównanie należy rozpocząć od elektrowni, a tam opał idzie do turbiny podobnie ja do spalinowca tylko wiekszego /sprawność 30-40%/, straty przesyłowe /12%/ , straty zamiany en.elektr na chemiczną w aku i na odwrót /sprawność aku 60-70%/.
Z tej samej ilości energi /w paliwie/ włożonej do spalinowca lub turbiny w elektrowni
mamy mniej wiecej tę samą sprawność na korzyść nowoczesnych silników.
A teraz odejmij sobie straty przemysłowe , skoryguj o sprawność aku, i sprawność samego silnika na energię i masz porównanie .
Żadna propaganda tego nie zmieni
Gwarantuje Ci że trzymając sie zasady zachowania energii benzynowiec jest o wiele mniej energożerny bo droga do otrzymania tej samej porcji energii mechanicznej krótsza..
A co do środowiska to ja też bym chciał mieszkać w czystym raju tylko to bedzie kosztowny energetycznie i ekonomicznie raj.
Betatesterzy Muska już placą , a on przepala gotówkę w rekordowym tempie Dla mnie wcale nie dziwne w kontekście powyższego.
Nie jestem ekspertem ani z dziedziny ekologi ani motoryzacji. Co do pierwszego, Musk inwestuje w projekt SolarCity. Nie wiem czy to propaganda, czy nie, ale turbiny tam nawet nie wystepuja.
Poza tym, nawet jesli mam do wyboru zanieczyszczenie w centrum miasta, gdzie jest najwieksze skupisko ludzi vs elektrownia (weglowa?) gdzies na perfyferiach, to jednak majac doswiadczenie z zycia w Krakowie watpliwosci nie mam co bym wybral 🙂 A swiat zna nie tylko mozliwosci wytwarzania energi elektrycznej z wegla.
Moze ktos miec problem z Muskiem, ale to dzieki ludziom tego pokroju dzis zamiast bryczkami jezdzimy samochodami. Edison tez nienawidzil Tesli 🙂 A Musk juz udowodnil w projekcie SpaceX, ze to co NASA jeszcze niedawno uwazala za nierealne, jednak okazalo sie realne.
Swoja droga Japonczycy nadal forsuja swoja koncepcje samochodow wodorowych, w ktorej to kazdy samochod jest sobie mala elektrownia. A samochod nadal napedzany jest silnikiem elektrycznym. Jak czytalem kiedys, naped wodorowy rozwijaja od poczatku lat 90. XX wieku i mocno wspierany jest przez tamtejszy rzad.