Jak wypadają koszty działania na forexie w stosunku do tych na tradycyjnych rachunkach giełdowych?
Tytuł kolejnego punktu w kontrowersyjnym artykule brzmi:
9. Niskie koszty transakcyjne.
Główny analityk, autor owej krytyki, nie jest co do tego stwierdzenia w pełni przekonany. Wprawdzie na najbardziej płynnych instrumentach forexowych typu para walutowa EUR/USD spread jest niski, jak przyznaje, ale zwraca uwagę, że „aktywni gracze dokonują po kilka transakcji dziennie, co łącznie generuje już nie takie małe koszty”. Dodaje również, że na mniej popularnych instrumentach spready są znacznie szersze, a przy tym dochodzi koszt utrzymywania pozycji czyli punkty swapowe.
Aby analiza kosztów transakcyjnych była pełna, trzeba porównać wszystkie ich składowe:
A/ Prowizje od transakcji
B/ Spread
C/ Poślizgi
D/ Finansowanie pozycji
Ad A/
Prowizja jest nieco złożoną sprawą w przypadku forexu. Nie pobierają jej brokerzy działający w modelu Market Maker (lub może raczej trzeba by pisać NDD, czyli Non Dealing Desk), z jednym wyjątkiem – akcji. Można to zobaczyć na przykładzie struktury opłat w bossafx:
http://bossafx.pl/fx/oferta/rachunki/oplaty/
Natomiast prowizję od wszystkich instrumentów zwykle pobierają brokerzy działający pod szyldem STP/ECN. Jej wielkość zależy często od wielkości obrotu czy posiadanego pakietu.
Tradycyjne rachunki giełdowe wypadają pod względem akcji podobnie lub nieco drożej, płacić trzeba za każde otwarcie lub zamknięcie pozycji. Inwestowanie giełdowe związane jest z opłatami na rzecz giełdy i KDPW, które nie występują na forexie. Za każdą transakcję instytucje te żądają stałej opłaty, ale problem powstaje na poziomie brokera, gdy pojedyncze zlecenia klienta realizowane są nie w jednej, a w wielu transakcjach. Bowiem za każdą z nich dom maklerski musi uiścić prowizję na rzecz GPW i KDPW, natomiast od klienta pobiera się ją tylko raz – od całego zlecenia (na szczęście dla nas). Im bardziej rozdrabniają się na parkiecie takie zlecenie w pojedyncze transakcje, tym większa owa sumaryczna opłata. Teoretycznie może ona przekroczyć prowizję uzyskaną od inwestora, dlatego na wszelki wypadek pobiera się nie mniej niż pewna stała kwota (np. w BOŚ to minimum 5 PLN).
Jednak akcje to tylko margines całego forexu (i CFD zarazem). Na walutach, indeksach albo towarach tańsi są brokerzy forexowi (brak albo niższa prowizja). Ale chyba dużo ważniejsze jest porównanie tego kosztu do zmienności poszczególnego instrumentu. Jeśli dzienne zmiany kursów akcji sięgają 1-3%, to prowizja całkowita w obie strony typu 0,5-0,8% u tradycyjnych brokerów stanowi istotny składnik, co przeciwdziała aktywnemu tradingowi. Choć dodajmy, że istnieją niższe prowizje przy zamykaniu pozycji tego samego dnia (day trading).
Ad B/
Wielkość spreadu jako każdorazowy koszt zawarcia transakcji kupna i sprzedaży na forexie to nieodłączna część tego biznesu w przypadku brokerów NDD (albo Market Maker). W większości wypadków kupuje się więc po wyższej cenie z widełek (tzw. ask), a sprzedaje po niższej (tzw. bid). Przez lata owe spready spadły do całkiem sensownych poziomów, na parze EUR/USD nie przekraczając już nierzadko 1 pips (czyli 1 tick). Natomiast u brokerów typu STP/ECN spread nie jest pobierany, zastępuje go wcześniej wspomniana prowizja (choć niektórzy dokładają jeszcze jakieś ułamkowe części spreadu).
Nie można jednak powiedzieć, że tego typu koszt transakcyjny nie występuje na GPW! W zasadzie wszystkie zlecenia „po każdej cenie” (PKC) są realizowane właśnie po kursie z przeciwnej strony widełek, tak jak na forexie. Również zlecenia „z ręki” na szybkim rynku z konieczności składa się w ten sposób, by kurs nie uciekł dalej. Również mało płynne aktywa typu akcje MiŚ wymagają czasem takiego właśnie podejścia.
Ustalenie tego, gdzie jest taniej, wymaga więc uwzględnienia kilku czynników związanych z prowizją i spreadem łącznie. Jakby tego jednak nie liczyć, nic nie przekreśli kolejnego fałszu logicznego, który łatwo zidentyfikować w przytoczonym na wstępie cytacie głównego analityka. Zwraca on uwagę, że duża ilość transakcji dziennie na forexie składa się na pokaźny łącznie koszt, nie wspominając przy tym, że DOKŁADNIE TO SAMO dotyczy tradycyjnej giełdy. Przy czym zależnie od instrumentów porównanie tych kosztów będzie miało różną rozpiętość, a opłaty owe będę nieco większe w przypadku tradingu na GPW, szczególnie odnosząc je do zmienności.
Gdyby ktoś chciał pogłębić wiedzę o zmienności w odniesieniu do spreadu, bossafx przygotowała narzędzie, które analizuje ile zmienności „zjada spread”:
http://bossafx.pl/fx/narzedzia/wskazniki/zmiennosc/
Ad C/
Poślizgi w realizacji zlecenia na GPW to raczej norma niż wyjątek, szczególnie przy: mało płynnych instrumentach, zleceniach PKC, przy dużych zleceniach, po lukach, przy równoważeniach kursów, czy przy dużym ruchu (np. po danych). Dla aktywnego tradingu ma to spore znaczenie.
Znacząco lepiej wygląda to na forexie. Płynność i mechanizmy stosowane przez brokerów, szczególnie tych typu NDD (lub Market Maker), zapewniają realizację po pożądanej cenie w znaczącej ilości przypadków. Luki są rzadsze z powodu ruchu 24 h, a wielkość zlecenia nie ma znaczenia dla płynności, chyba że broker steruje wszystkim ręcznie (tzw. requoting), wpędzając klienta w dodatkowe koszty. To jednak coraz rzadszy objaw, zresztą inwestorzy szybko identyfikują tego typu praktyki, piętnując je na forach i uciekając z kapitałem do konkurencji.
Ad D/
Dodatkowym kosztem na forexie jest zawsze finansowanie otwartej pozycji, od której pobierane są punkty swapowe. W przypadku szybkiego day-tradingu ten koszt staje się jednak niezauważalny. Do tego dodajmy te instrumenty, na których to broker z kolei płaci klientowi.
Nie istnieje tego typu praktyka na GPW, chyba że pożyczamy pieniądze od brokera (np. na emisje pierwotne), albo pobierana jest opłata za udostępnienie akcji w ramach krótkiej sprzedaży.
—
W zasadzie wskazanie tańszego kosztu transakcji to wynik indywidualnego podejścia – jaki broker? jaki instrument? jaki czas trwania otwartej pozycji? Można stosownie do tego podzielić środki. Jednak sam koszt to wtórna wartość wobec innych kryteriów – wyboru rynków, płynności, zmienności, komfortu, serwisu, dostępnych narzędzi, a przede wszystkim poczucia przewagi inwestycyjnej.
–kat—
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.