Chwila relaksu z mini strategią typowo techniczną.
Nie pamiętam już niestety źródeł tej metody, z całą pewnością nauczyłem się jej kilka lat temu na jednym z traderskich forów. Utkwiła mi w pamięci z powodu dźwięcznej i wdzięcznej nazwy 😉 Zapewne niejeden czytelnik odnajdzie w niej podobieństwa do kilku klasycznych formacji lub jakichś japońskich świec, skupię się więc chwilę na różnicach.
Otóż nazwa mówi w tym przypadku sama za siebie i przy okazji wydobywa logikę stojącą u podstaw taktyki. Proszę spojrzeć na zaznaczone niebieskimi strzałkami sesje na wykresie pary EUR/USD poniżej:
Zasady odnajdywania tych sesji (słupków), które nazywam PINOKIEM są następujące i podaję je dla wariantu kupna (dla sprzedaży krótkiej są symetryczne):
Kurs w czasie sesji spada poniżej minimum cenowego sesji poprzedniej.
Po osiągnięciu nowego minimum kurs zawraca w górę a zamknięcie powoduje powstanie niewielkiego korpusu (korpus to ta część sesji pomiędzy otwarciem a zamknięciem).
Powstaje więc tzw cień, który w tym przypadku nazwano NOS. Dlaczego? Chodzi o nawiązanie do bajkowego Pinokia, któremu wydłużał się nos zawsze gdy kłamał. Tu mamy adekwatną sytuację – podaż jest tylko blagą, małym kłamstwem co do rzeczywistej siły sprzedających, a więc takim pinokiowym nosem 🙂 Przyłapana na tym łgarstwie podaż traci swoje moce, ustępując pola popytowi.
Korpus powinien mieć wielkość nie więcej 1/3 długości NOSA.
W oryginale kupno, i tu pierwsza różnica w stosunku do podobnych formacji, następuje w momencie gdy na jednej z kolejnych sesji po powstaniu NOSA zostanie przebite maksimum sesji POPRZEDZAJĄCEJ bezpośrednio Pinokia. Zaznaczyłem 2 takie sytuacje na wykresie czerwonymi kreskami i czerwonymi strzałkami. Moje doświadczenia wskazują jednak, że można zlecenia kupna wstawić nieco niżej czyli na poziomie maksimum cenowego sesji nazwanej Pinokio.
Druga różnica – słupek Pinokio może powstać w dowolnym miejscu wykresu, byle jego minimum wykraczało poniżej sesji poprzedniej. Zwykle w AT tego rodzaju sesje odwrotu wyznacza się jako finał trendu spadkowego, tutaj wystarczy nawet niewielka korekta.
Niestety jak to zwykle bywa autor tej taktyki nie podał jak radzić sobie ze stopami. Stop loss to zwykle w takich sytuacjach poziom kilka tików poniżej minimum sesji Pinokia. Kasowanie zysków pozostawiam inwencji czytelników – technicznej bądź intuicyjnej, jak kto woli 🙂
—Kat—
6 Komentarzy
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
Nie „jakieś formacje” tylko formacje młota i spadającej gwiazdy. No i nie powinno się uwzględniać relacji wielkości „pinokia” do poprzedniej świecy? Malutki „pinokio” po spadkowej świecy na pół monitora jest TEORETYCZNIE znacznie gorszy niż duży „pinokio” po małej świecy spadkowej. Tak mi się wydaje przynajmniej.
Ciekawa strategia (jak wiekszosc). Czesto sie sprawdza, choc jak piszesz Tomku, wszystko zalezy od Eli… (eli tak, eli inaczej 🙂 )
czyli od dobrej strategi wejscia i wyjscia po wystapieniu sygnalu. Najslynniejszy Pinokio to chyba ten z zeszlego roku na poziomie 1250 🙂
Jeszcze pytanie, czy cien musi byc zawsze wlasciwego koloru czy tez wystarczy sam nos? tzn w pokazywanych przypadkach moze za Pinokia robic swieca z malym bialym korpusem?
Przetestowalem to z takimi warunkami (dla L, pinokio wczoraj):
1. zamkniecie dzisiaj > max przedwczoraj
2. nos wczoraj > korpus wczoraj * 3
I wyniki sa raczej takie sobie. Do porownania biore cene zamkniecia dzisiaj a nie max przedwczoraj, ale to nie powinno miec znaczenia.
Gdzies robie blad?
@ Gonzo
Gdzieś robię błąd ?
Może zbyt poważnie to traktujesz. Wyluzuj i nie spuszczaj nosa na kwintę, bo to tylko bajka.
Od kiedy nos jest z tyłu ? Czyżby świecznik ustawiał się „rufą” do wiatru, albo tyłem do trendu ? A może to metoda łapania wiatru w żagle.
Według mnie to nie nosy tylko długie ogony i rynek chyba ciągnie za sobą łacha. Ale to już inna bajka,raczej dla dorosłych. !?
Buratino.
Pingback: 10 najlepszych blogów dla przyszłego milionera- Ypsilon Fund