Dla analityków technicznych temat linii tworzących wsparcia i opory na wykresie to jedno z najistotniejszych narzędzi, a więc wiedzy i ciekawostek w tym temacie nigdy nie dość.
Kilka wpisów temu pokazywałem jak potraktował tę kwestie w swojej książce T. Bulkowski, znany już i w Polsce popularyzator statystycznych zależności występujących w Analizie technicznej. Problem jednak w tym, że jego podejście nie ma znamion w 100% naukowych. Brakuje w jego opisach choćby szczegółowego opisu dokonywanych obliczeń, takiego, który może być weryfikowany przez innych, co stanowi fundament nauki. Sięgam więc tym razem po stricte naukowe podejście.
Przy okazji – zwolennicy systemów mechanicznych nieco z góry patrzą na temat wsparć i oporów, uznając go za niegodny zainteresowań. Błąd. Sporo systemów transakcyjnych opiera się właśnie na nich, jak choćby „wybicie z kanału cenowego” (kanał jest oporem). Różnica jest taka, że technicy manualni sami wyznaczają najbardziej prawdopodobne granice na wykresach, w systemach natomiast robi to mechanicznie algorytm.
To co tym razem proponuję to praca naukowa „Support for Resistance: Technical Analysis and Intraday Exchange rates.” Autorka – Carol Osler – stworzyła kilkanaście prac naukowych w temacie Analizy technicznej, której zresztą stała się zagorzała wielbicielką, przy okazji również poświęcając większość swoich badań rynkowi walutowemu (przy okazji pracując jako ekonomistka w Federal Reserve Bank of New York). Cieszy, że A.T., nie będąc sama nauką, znajduje w świecie nauki tyle uwagi, choć jednak większość wniosków i hipotez może nie wydawać się mieć praktycznego znaczenia. Ale pojawiają się przy tym pewne pożyteczne aspekty , o których niżej.
Powyższe studium, które w telegraficznym skrócie zaprezentuję, za pomocą rygorystycznego statystycznie aparatu bada skuteczności linii wsparć i oporu na wykresach intraday 3 par walutowych. Co ma w tym wszystkim znaczenie to fakt tego, iż owe wsparcia i opory zostały zebrane z rekomendacji, które sześć potężnych instytucji finansowych udostępnia swoim klientom (szacunki mówią, że ponad 90% graczy na walutach używa A.T). Mamy więc w 100% praktyczne i znacząco ważne dane do analizy. Te wskazania autorka porównuje do sztucznie wykreowanych, losowych linii wsparć i oporu, wyliczając różnice w istotności działania. Wnioski brzmią ciekawie, aczkolwiek ja sam uważam, że potwierdzają moje niektóre negatywne przekonania odnośnie efektywności A.T.
Praca pochodzi sprzed kilku lat, więc jedną z analizowanych par jest jeszcze marka niemiecka wobec USD, którą później zastąpiło EUR, do tego dochodzi funt i jen. Zasady gry niemniej jednak do dziś są aktualne, a więc linie wsparcia oraz oporu powinny zatrzymywać trendy lub wręcz je odwracać i na tym oparto hipotezę badawczą. Użyto 1-minutowych danych z 3 lat. Do wyznaczania wsparć i oporów wspomniane instytucje używają bądź to maksimów/minimów, bądź ciągów liczb Fibonacciego, okrągłych kursów bądź też cyrkulujących w środowisku poziomów. Dla 3 wspominanych par analizie poddano odpowiednio 23700, 17700 i 22800 przypadków rekomendacji wsparć i oporów podawanych przez wszystkie 6 instytucji.
Najwięcej dziennie podawanych wsparć i oporów dla każdej pary zanotowano w ilości średnio po 18 dla jednej z badanych firm! To pierwsze lekkie zdziwienie z mojej strony, zastanawiam się bowiem czy taka liczba ma w ogóle sens. Najmniej to średnio 2,5 dla każdej pary, co wygląda bardziej racjonalnie.
Odległości między podawanymi liniami wsparcia i oporu osiągały rozpiętość od 30 do 162 pips. Przy czym tylko jedna instytucja podawała 3 cyfrowe rozpiętości. Co ciekawe – firma, która podawała średnio 18 poziomów dziennie, wskazywała je w odległości zwykle średnio 700 pips od bieżącego kursu. Ta podająca średnio jedynie 2,5 poziomów dziennie, oddalała je najmniej bo ok. 100 pipsów.
96% podawanych wsparć i oporów kończyło się na 5 lub 0, szczególnie nadreprezentowane były poziomy kończące się na 00 lub 50. To znacznie dużo więcej niż w porównywalnej próbce losowej. Magia okrągłych liczb nadal więc działa.
Średnio niemal 78% poziomów podawanych jednego dnia było ponownie użytych kolejnego dnia. I ponowna ciekawostka – tylko 30% podawanych wparć i oporów pojawiało się jednocześnie w rekomendacjach przynajmniej 2 instytucji. Znaczącego konsensusu więc brak. W takim razie gdyby policzyć wszystkie podawane poziomy, byłoby ich tak wiele, że wykres wyglądałby dość pstrokato. W zasadzie więc jest to jak się okazuje bardzo subiektywne narzędzie.
Dostajemy za to dokładne opisy działania tych poziomów. Wsparcie i opór uznawano za stopujące trend jeśli kurs zbliżył się do nich na odległość od 0 do 0,02%, a po 15 lub alternatywnie 30 minutach nadal był po tej samej stronie, nie dokonując przebicia.
Wyniki statystycznych testów? Otóż publikowane wsparcia i opory zatrzymywały kursy w średnio 60,8 % przypadków, i zasadzie wszystkie wspomniane 6 instytucji balansowało wokół tej trafności. Jak bardzo różni się to od próbki porównawczej czyli poziomów generowanych losowo? Cóż, te ostatnie działały stopująco w… 56,2% przypadków! Co to oznacza? Że linie podawane przez instytucje mają w sensie naukowym informacyjne znaczenie a rynek nie jest jednak efektywny. Z całą powagą dla nauki, a szczególnie statystyki, i z pełnym szacunkiem dla autorki, trudno nie uśmiechnąć się choćby jednym kącikiem ust … Ale biorąc temat serio – istnieją poziomy, które potrafią zatrzymać trend, i całkiem prawdopodobne, że każdy z techników mógłby trafić w nie z maksymalnie 60% dokładnością. Zakładam bowiem, że wiedza wspomnianych instytucji przewyższa w tej mierze resztę mniej poinformowanej społeczności.
Autorka wieńczy całość pytaniem, które i ja postawię: czy samo istnienie tego rodzaju istotnych informacyjne poziomów wystarczy do tego by osiągać zyskowność? Przyznam, że nie znam odpowiedzi i nigdy nie znalazłem żadnego na to dowodu…
–kat — (w podróży)
2 Komentarzy
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
„Zakładam bowiem, że wiedza wspomnianych instytucji przewyższa w tej mierze resztę mniej poinformowanej społeczności.”
Chciałbym zgłosić sprzeciw wobec tej tezy. Jak to uzasadniam ? Rozważmy dwa przypadki:
1. Instytucja codziennie publikuje 3 opory dla każdej pary.
2. Amator nic nie musi, zwykle mówi pas, ale czasami, gdy widzi silny opór, mówi – tu jest opór.
Według mnie, to amator, który deklaruje tylko silny opór, przewyższa opory generowane „z musu”.
To taki naukowy tekst wsparciach i oporach z rekomendacji vs. tych generowanych losowo. Właśnie oglądałem pewien program o żywności i zastanawiam się co na to „Profesor Zdrówko”.