Komentowanie startującej dopiero kadencji polityka o tej skali, co prezydent USA jawi się jako ryzykowne. Niemniej, wszyscy zapewne pamiętamy obietnice Donalda Trumpa szybkiego skończenia wojen, a tu w piątek rano obudziliśmy się w nowej rzeczywistości, która przed tygodniem wydawała się tylko potencjalnie możliwa.
Odnotujmy, iż obietnica Trumpa zakończenia wojny na Ukrainie – w 24 godziny to było? – nie została spełniona. Wynegocjowanego zakończenia walk w Strefie Gazy też nie ma. Nawet groźby wobec Hamasu „lepiej, żeby wszyscy zakładnicy zostali uwolnieni, zanim zostanę prezydentem” pozostały puste. Ludzie w Strefie Gazy są już nie tylko systemowo mordowani, ale też głodzeni. Po piątku Bliski Wschód płonie, jak nie płonął od lat. Po drodze trafiła się też wymiana między Pakistanem i Indiami. Całkiem ładny zestaw, jak na polityka, którego inwestorzy chcieli postrzegać jako nośnika pokoju.
Ciekawe, co czują inwestorzy, którzy w lutym zareagowali na GPW sygnałami, iż USA postanowiło poddać Ukrainę i zrezygnować z udzielonych lata temu gwarancji bezpieczeństwa? Wówczas pomysł Trumpa na wymuszenie na Ukrainie ustępstw wobec Rosji i zbudowanie pokoju został przyjęty zakupami. Pisałem wtedy, iż nie kupuję tej euforii, jak dziś nie wierzę w zakończenie chaosu na Bliskim Wschodzie przez to, co teraz Izrael robi w Iranie. Porządku na Bliskim Wschodzie nie dało się zrobić nawet wysyłając tam wojska do bezpośrednich walk, a z powietrza można prowadzić tylko wojnę na wyniszczenie.
Jeśli ktoś myśli, że usunięcie z Iranu reżimu jest możliwe przez zabicie wszystkich, których zidentyfikuje się jako ważnych, to jest w głębokim błędzie. USA i Arabii Saudyjskiej nie udało się zlikwidować znacznie mniejszego zagrożenia, jakim są Huti w Jemenie mimo prowadzonej w przeszłości kampanii bombardowań. Relatywnie mały kraj – tylko w części kontrolowany przez Huti – zdołał zatrzymać transport morski przez Kanał Sueski, bo kilka banalnych ataków w Cieśninie Bab al-Mandab postawiło pod znakiem zapytania całość tej drogi. Iran – nawet osłabiony – może kontrolować Cieśninę Ormuz przez lata, a bez Cieśniny Ormuz nie ma eksportu ropy z Zatoki Perskiej.
Problem Iranu – z punktu widzenia ewentualnej wojny prowadzonej z tym państwem – polega na tym, że to kraj liczący 80 milionów ludzi, którzy po ostatnich wydarzeniach raczej nie rzucą się masowo w objęcia Zachodu. Wielka Rosja nie poradziła sobie z Ukrainą w trzy lata, a nasz sąsiad jest dwa razy mniejszy od Iranu pod względem ludności i niemal trzy razy mniejszy pod względem powierzchni. Amerykanie szykowali się do wojny z Iranem w przeszłości i za każdym razem wychodziło, że koszty będą za duże, a kampania zniszczeń tylko wzmocni konflikty w regionie. Wszyscy wiedzą, że z Iranem lepiej jest negocjować niż walczyć.
W całość tego zamieszania trzeba jeszcze dorzucić grę mocarstw, do której tak bardzo tęsknił Donald Trump i amerykańscy zwolennicy MAGA. Efektem wojny Iran-Izrael jest możliwość wzięcia odwetu przez Rosję za zaangażowanie USA w pomoc Ukrainie. USA miały swoją proxy war z Rosją, teraz Rosja tylko czeka, żeby „chłopcy i dziewczęta z USA” ginęli w wojnie dzięki pomocy udzielonej Iranowi przez Rosję. Takich okazji się nie odpuszcza. Ponadto, zaangażowanie USA na Bliskim Wschodzie ogranicza możliwość zaangażowania w Azji, co jest na rękę Pekinowi, który ma własne powody do pomocy Iranowi. Sumując, wielu zależy, żeby to zamieszanie potrwało długo.
Wracając na tereny bliższe giełdzie w kontekście obietnic składanych przez polityków. Paradoks obecnej sytuacji polega na tym, że w procesie demokratycznym – zwłaszcza podlanym elementami populizmu – kandydaci do urzędów muszą prezentować się jako wszechmocni. Później przychodzi spotkanie z rzeczywistością, która okazuje się zaskakująca i wyjątkowa oporna na zmiany nawet, jeśli stoi się na czele największej potęgi militarnej na świecie. Ostatnie wojny pokazały, iż pole walk wyrównuje się coraz bardziej za sprawą nowych technologii i jeśli należy coś kupować w tym nowym świecie, to raczej innowacyjne spółki z sektora zbrojeń, niż nadzieje na zakończenie wojen.

Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.