Gdy ćwierć wieku temu trwała hossa dotcomów, na warszawskiej giełdzie niewiele było spółek, które można byłoby zakwalifikować jako internetowe. Część notowanych przedsiębiorstw zmieniała nazwy, żeby się ogrzać w nowym wyścigu technologicznym, dodając .net albo .com. Inne – jak zwykle w takich sytuacjach – ogłaszały wejście w nową niszę. Inwestorzy byli jednak głodni firm technologicznych i szukali czegokolwiek, co mogło się jakoś kojarzyć z usługami sieciowymi. Jednym z beneficjentów tego szału był Elzab – producent kas fiskalnych. To nie były czasy Wi-Fi, zintegrowanych systemów, Internetu 2.0, czy AI. No ale była to „jakaś technologia”.
Przypominam te zachowania, żeby pokazać, że podczas okresów manii rynkowych nie mają znaczenia faktyczne biznesy i plany, tylko narracje, marzenia, złudzenia i szaleństwa (parafrazując tytuł klasycznej pozycji Charlesa Mackaya z XIX wieku). Inwestorzy chcą znaleźć cokolwiek, co kojarzy się z aktualną modą, zanim inni wpadną na ten pomysł. Nie ma znaczenia, czy to kolej, dotcomy, biopaliwa, nieruchomości, blockchain czy komputery kwantowe. Wystarczy, że dziennikarze, albo przedstawiciele spółki wspomną, zasygnalizują, czy tylko otworzą usta mówiąc „zamierzamy…”, żeby ceny wybranych spółek szybowały do nieba.
Kilka dni temu podczas sesji Quantum Day odbywającej się w ramach konferencji GTC w San Jose w Kalifornii, prezes NVIDIA Jansen Huang przeprosił za swoją wypowiedź ze stycznia. Powiedział wówczas, że przydatność technologii kwantowych to dopiero kwestia co najmniej dekady. Wielu analityków uznało, że właśnie ta wypowiedź doprowadziła do załamania cen akcji spółek zajmujących się komputerami kwantowymi (D-Wave Quantum, Rigetti Computing, Quantum Computing, IonQ). Spadki faktycznie wynosiły po 30-40 procent, ale… wcześniej w ciągi zaledwie kilku tygodni, ceny tych spółek rosły po kilkaset procent.
Jeśli ktoś kupił akcje, którejś z tych spółek pół roku temu, to w najgorszym wypadku ma zysk 177 procent, zaś w najlepszym 1085. Mimo załamania. Po tak ogromnym wzroście to, że ceny nurkują po jakimś zdarzeniu, czy wypowiedzi, nie ma większego znaczenia. Choć smaczku całej sytuacji dodaje fakt, że podczas konferencji Jansen Huang dodał, że nawet nie wiedział, że spółki zajmujące się komputerami kwantowymi są notowane na giełdzie. Niczym Pawlak, bohater filmu „Kochaj albo rzuć”, który w chwili gdy rozbił bank w automacie do gry, tłumaczył się „ja tylko pociągnął”.
Sięgnijmy do Ch. Kindlebergera („Szaleństwo, panika, krach”)
Krach może zostać wywołany zwykłą informacją, na przykład ujawnieniem, że koszt kolei Paryż-Lyon-Marsylia wyniesie 300, a nie jak się spodziewano 200 milionów franków. […] Ruch farmerski „grangerów” doprowadził częściowo do załamania rynku w 1873 roku. […] Kryzys może zostać wywołany pewnym przypadkowym wydarzeniem, to samo jednak dotyczy działań mających na celu zapobieżenie mu lub działań podejmowanych przez władze w celu realizacji innych zamierzeń.
Przypadkowe, nieoczekiwane (a czasem zupełnie błahe) wydarzenie. W zasadzie mamy więc talebowskiego czarnego łabędzia w skrajnej formie. Ot nic wielkiego, ale skutki ogromne.
[Foto, kadr z filmu „Kochaj albo rzuć”, 1977, reż. S. Chęciński]

1 Komentarz
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
Trochę dziwne żeby nie wiedział że są takie spółki na giełdzie w USA…?