Każdy wchodzący w inwestycyjną branżę musi przejść swój własny emocjonalny czyściec, potrzeba jednak do tego wyrobionej świadomości i nieco wiedzy.
Temat emocji poruszałem na blogu wielokrotnie, ale to zawsze żywy temat, tym bardziej, że jak w każdej dziedzinie wiedzy, również i tu pojawiają się nowe odkrycia.
Może nie odkryciem, ale nowym spojrzeniem jest książka Yumi Sakato, którą prezentowałem w poprzednim wpisie. Jej osnową jest właśnie to, jak poradzić sobie z emocjami. Wg autorki najprostszym lekiem jest po prostu zrozumienie na czym polega trading i realizacja własnej strategii, nic więcej do tego nie potrzeba. Z logicznego punktu widzenia przyznam jej rację, ale poczuć to można w pełni czytając książkę.
Nie chcę psuć chętnym ewentualnej przyjemności lektury, a chciałem z jednego ważnego powodu poruszyć temat emocji, który się w książce przewija, dlatego wolę uprzedzić, że poniżej mogą znaleźć się spoilery. Więc jeśli ktoś chciałby ich uniknąć, proponuję przerwać i wrócić przy okazji innych tematów.
Wynotowałem sobie poniżej z książki kilka źródeł negatywnych emocji, które opisuje w książce autorka. Spodobało mi się jej ujęcie, o niektórych z nich nawet nie myślałem w ten sposób, więc wydały mi się inspirujące.
1. Przekonanie, że wygrana jest dobra, a przegrana zła
Wielu, jeśli nie większość traderów zaczyna swoją przygodę z rynkami z przekonaniem, że sukces oznacza wygraną, najlepiej w każdej transakcji, a porażka – stratę. To prowadzi do silnych emocji: euforii w przypadku zysków i frustracji w przypadku strat.
Tymczasem straty to nieodłączna część tego biznesu, nie da się ich całkowicie wyeliminować, jedyną drogą jest oswojenie się z nimi, praktykowanie zarządzania nimi, zrozumienie ich roli i nierozłączności z potencjalnymi zyskami w całości procesu.
2. Skupienie na krótkoterminowych wynikach
Traderzy często koncentrują się na wynikach pojedynczych transakcji, ignorując długoterminowy kontekst i prawo wielkich liczb. Często cała energia i zasoby mentalne idą na zarządzanie jedną transakcją, jakby to miała być ta jedyna w życiu. Tymczasem jedna transakcja to tylko okruszek w całej ich liczbie i w długim okresie. Ważniejsze jest skupienie się na procesie prawidłowej realizacji przyjętej strategii.
Swoją drogą: moje osobiste doświadczenie wskazuje, że przejmowanie się jedną transakcją w czasie rzeczywistym przechodzi, gdy ma się otwarte kilka transakcji jednocześnie, część zyskowna osłabia negatywny odbiór tych stratnych.
3. Brak akceptacji niepewności
Niepewność jest trwale nieodłączną częścią tradingu, ale my jako ludzie instynktownie dążymy do pewności i bezpieczeństwa, co wywołuje stres i lęk w tak niepewnym środowisku.
Tymczasem niepewność jest naturalna i nie ma sposobu na jej przezwyciężenie. Trzeba zaakceptować, że każdy wynik transakcji jest w pełni losowy w krótkim terminie i że nie da się tutaj nic z dużą pewnością prognozować. Trzeba przyjmować probabilistyczne myślenie, czyli że tylko jakaś część transakcji się uda, że w każdej metodzie są nietrafione wejścia, należy się jednak się z tym nieuchronnie oswoić i nie liczyć złudnie, że każda transakcja skończy się zyskiem.
4. Silny związek emocjonalny z pieniędzmi
Traderzy często postrzegają pieniądze jako miarę swojej wartości lub sukcesu, co prowadzi do emocji takich jak lęk przed stratą czy chciwość. Tymczasem konieczne jest odseparowanie się od pieniędzy. Pomaga w tym ustalenie z góry akceptowalnego ryzyka i traktowanie je jako koszt prowadzenia działalności.
To zresztą dużo obszerniejszy temat i można w nim znaleźć kilka naprawdę ciekawych książek niekoniecznie stricte inwestycyjnych.
5. Porównywanie się do innych
Media społecznościowe i rozmowy z innymi traderami często wywołują zazdrość lub frustrację, gdy inni osiągają lepsze wyniki. Może to znaczyć, że w drodze do tego sukcesu odkryli oni swój sposób na rynek, na pewno nie taki bez strat po drodze, warto więc postarać się poznać ich wiedzę i metody, spróbować się od nich uczyć. Nie jest tak, że w tradingu można wygrać dzięki szczęściu, tylko umiejętności się tutaj liczą. Widocznie tamci je posiedli, a więc wygrywają zasłużenie.
Jeśli to zbyt frustrujące, można unikać po prostu mediów społecznościowych lub ograniczyć ich użycie, a skupić się na swojej własnej drodze i wynikach.
6. Brak zaufania do strategii
Traderzy, którzy nie przetestowali dokładnie swojego systemu czy strategii, nie ufają w potencjalną przewagę w nich istniejącą, co prowadzi do impulsowych zmian w strategii i/lub braku dyscypliny na etapie realizacji poszczególnych jej kroków. Zbudowanie zaufania wymaga testów na wszelkich możliwych danych, symulacji na demo, zbudowania doświadczenia w toku dodawania poprawek i popełniania błędów.
—
Znajomość źródeł emocji jest ważna z oczywistego powodu- tylko w ten sposób można eliminować pojawiające się z ich strony napięcia i uczyć się zarządzania emocjami w odpowiedzi na bodźce.
U autorki wspomnianej książki w zasadzie wszystko jest proste i jasne: jeśli czujesz jakieś obezwładniające emocje, to tylko dlatego, że nie rozumiesz istoty tradingu, bezwarunkowej akceptacji dla ryzyka i konieczności zdyscyplinowanej realizacji strategii. Kiedy masz to opanowane, trading jest tylko mechaniczną realizacją założeń, nie wymagającą angażowania emocji. Jeśli nie realizujesz założeń strategii, emocje zawsze się pojawią w odpowiedzi.
To czysto mechanistyczne podejście, ale w rzeczy samej tego wymaga trading: rób to, co założyłeś. Jeśli nie robisz, prosisz się o kłopoty i cierpienia duszy.
I niemal bym się zgodził z takim podejściem, gdyby nie jedna istotna kwestia:
Yumi Sakura wychodzi z założenia, że każdy bez wyjątku powinien wchodzić w ten biznes z gotową strategią z wbudowaną przewagą, dającą się znaleźć w procesie tysięcy testów na danych (backtesty). Nawet podejście intuicyjne wymaga strategii. Bez tego nic nie wyjdzie.
I to jest prawda, ale niepełna, choć atrakcyjna. Część traderów dysponuje jakimiś zarysami strategii, ale rzeczywistą przewagę osiąga live dzięki swoim umiejętnościom. Najnowszy przykład tego to Tom Hougaard, któremu poświęciłem spory wątek. Intuicyjne, nie w pełni mechaniczne podejście, wpuszcza niestety siłą rzeczy emocje, ale wytrawny trader potrafi sobie z nimi poradzić.
Wg moich obserwacji największym jednak źródłem negatywnych emocji jest … brak strategii lub zorganizowanych, sprawdzonych reguł, co pozwala zyskiwać przewagę na rynku. W takiej sytuacji żadne rady ze wspomnianej książki nie pomogą, nie ma bowiem czego zdyscyplinowanie realizować. Brak w miarę precyzyjnego warsztatu, który zapewni zyski w długim terminie, to wystawienie się na oczywistą klęskę. Być może czują to pod- lub świadomie ci, którzy bez tego ruszają do tradingu, co jest samo w sobie źródłem destrukcyjnych emocji.
CDN
—kat—
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.