Gdyby nasi dziadkowie i babcie wiedzieli…

Tuzin świeżych jaj za 45 centów i funtowy stek z polędwicy za taką samą cenę!? To były czasy! Tak wyglądały średnie ceny tych produktów w Stanach Zjednoczonych w 1919 roku.

Średnia pensja pracownika biurowego w amerykańskich fabrykach wynosiła wówczas 1392 dolary rocznie. Na stanowiskach kierowniczych zarabiano 3 513 dolarów. Zwykli pracownicy zarabiali średnio 1158 dolarów rocznie. Co ciekawe w branży telekomunikacyjnej, którą można by uznać za ówczesny boom technologiczny różnica między zarobkami menadżerów a pracownikami biurowymi i pracownikami fizycznymi była dużo większa. Pierwsi średnio zarabiali 5 411 dolarów rocznie, ci drudzy odpowiednio 878 i 626 dolarów.

Rok wcześniej Stany Zjednoczone doświadczyły epidemii grypy (hiszpanki), w wyniku której zmarło 675 tysięcy osób. Dwutygodniowy koszt leczenia grypy z powikłaniami (zapalenie płuc) to 100 – 200 dolarów.

Pod koniec lata 1919 roku miała miejsce oferta publiczna akcji Coca-Cola. Cena emisyjna akcji wynosiła 40 dolarów (butelka napoju 5 centów). Uwzględniając wartość pieniądza w czasie, nie było to mało. To jak jakby jedna akcja kosztowała 729 dolarów. Nie udało mi się znaleźć informacji, jakie były prowizje i czy w ogóle możliwy był zakup jednej akcji. W każdym razie 40 dolarów ponad sto lat temu to nie była niewielka kwota. Warto mieć na uwadze te wartości, za każdym razem gdy słyszymy anegdotkę o tym, że czyjś dziadek lub babcia kupił jedną akcję Coca-Coli i teraz wnuki są milionerami.

Przypomniała mi się ta historia, gdy przygotowywałem się do sobotniego wystąpienia w ramach konferencji organizowanej przez DM BOŚ „Kto wstrząśnie rynkami. Trump czy Harris?”. Wspomniałem tam tylko o tym argumencie „z Coca-Cola”, który czasami przywoływany jest na rzecz długoterminowego, pasywnego inwestowania. Oczywiście, warto mieć zamożnych dziadków. Najlepiej w Ameryce.

W Polsce niestety nasi dziadkowie mogli na przykład kupić akcję spółki Giesche SA. Zamożni dziadkowie. Jednak akcja kosztowała milion złotych (a dolar to ok. 8 zł). Po stu latach akcja została sprzedana na aukcji za 2 360 zł.

Wróćmy jednak do świata pełnego optymizmu i akcji Coca-Cola.

Spółka udostępnia dane dotyczące swojej historii i te są niezmiernie ciekawe. Szczęściarz, który miał przodków, którzy kupili tę jedną jedyną akcję firmy – rezygnując na przykład z pary okularów, po wszystkich splitach miałby dziś… 9 216 akcji!

Po raz pierwszy posiadacze akcji zostali nagrodzeni w 1927 roku. Ale wówczas nie był to podział akcji, ale dywidenda! Za każdą posiadaną, otrzymywano kolejną. Czyli nasz hipotetyczny dziadek miał już dwie akcje. A każda z nich kosztowała 128 dolarów. Dywidendami gotówkowymi – wypłacanymi co rok – zajmę się później. Na razie tylko dodam, że od debiutu, wartość skumulowanych dywidend wyniosła 36,75 dolarów, czyli nasz amerykański przodek mógł sobie w końcu kupić okulary. Swoją drogą to ciekawe, czy dziś taka emisja akcji zamiast dywidendy jest możliwa i czy nie byłoby to korzystne podatkowo.

Kolejny split nastąpił w 1935 roku, w proporcji 4:1. Akcji jest już 8. Na kolejny trzeba było poczekać, aż do 1960. Proporcja 3:1. Mamy już 24 akcje. Każda z nich kosztuje 80 dolarów. Kolejne podziały w proporcji 2:1 były już częściej. W latach 1965, 1968 oraz 1977. Akcji mamy już 192! W 1986 roku podział ma proporcję 3:1, czyli nasz dziadek ma już 576 akcji. Może rozważa przekazanie ich swoim dzieciom. Po kolejnych czterech splitach 2:1 w latach 1990, 1992, 1996 i 2012 mamy 9 216 akcji.

Ich wartość według cen z minionego piątku (66,92 dolary) to 616 734 dolary. No może nie jesteśmy milionerami (oczywiście jeśli odziedziczyliśmy te akcje), ale kwota nie jest wcale taka błaha.

Nie zapomnijmy w końcu o dywidendach. Już wkrótce – 16 grudnia nastąpi czwarta rata tegorocznej dywidendy, w wysokości 0,4850 dolara za akcję – 4 469,76 dolarów. Za darmo! Za nic!

A to nie wszystko. Od 1919 roku łączna skumulowana wartość dywidend, które otrzymaliśmy wyniosła 277 527,90 dolarów. To całe mnóstwo par okularów.

Z udostępnianych przez firmę plików i wyliczeń (linki niżej) wynika, że gdyby od samego początku wypłacane dywidendy były reinwestowane i kupowane były akcje spółki (nie wiem czy policzono, aż zbierze się odpowiednia kwota, czy ułamkowo. No i oczywiście nie uwzględniano prowizji), to wartość takiego portfela na koniec 2018 roku wynosiłaby 15 484 539 dolarów (posiadamy ponad 300 tysięcy akcji). No i to już jest kwota. A wszystko zaczęło się od 40 dolarów.

To oczywiście wyłącznie hipotetyczne rozważania. W międzyczasie świat się zmienia, ludzie potrzebują pieniędzy. Spieniężają majątki rodzinne, wyrzucają ich zdaniem, bezwartościowe świstki. Albo jeszcze inaczej, zastanawiają się czy to ma sens. Przykład? W 1972 roku skumulowana wartość akcji (wraz z reinwestowanymi dywidendami) wynosiła 142 tysiące dolarów. Ale dwa lata później 53 tysiące. Cena akcji spadła wówczas ponad 60 procent. Kryzys naftowy, szalejąca inflacja, ceny cukru (Słodkie wspomnienia) wzrosły z 4 centów za funt do 65! Kto wie, w jakiej sytuacji finansowej byłby wówczas posiadacz tych akcji.

 

źródła:

https://libraryguides.missouri.edu/pricesandwages/1910-1919

https://www.in2013dollars.com/us/inflation/1919?amount=40

https://www.coca-colacompany.com/content/dam/journey/us/en/our-company/shareowner-services/ko-stock-growth.pdf

[Photo by Afif Ramdhasuma on Unsplash]

2 Komentarzy

  1. Czytelnik

    Należy uwzględnić jeszcze jedną rzecz. Jeśli wspomnieni dziadkowie kupili tą 1 akcję, cały czas trzymali, dywidendy reinwestowali to tak naprawdę nic a nic nie skorzystali z tej inwestycji. Tylko przekazali dalej dzieciom, wnukom. Jeśli oni też tylko trzymają i reinwestują, nie wypłacając nic a nic, to też nic z tego nie mają. No, mają majątek. Jeśli pod zastaw tego majątku wzięli korzystniejszą pożyczkę, to OK, skorzystali. Jeśli ten majątek pozwolił im na podjęcie jakiegoś ryzykowniejszego działania (bo jest zabezpieczenie), to OK, jest korzyść.

    Ale jeśli to było tylko takie trzymanie i nic poza tym, i dzisiaj z 40 dolarów jest 15 milionów, to jest to tylko fikcja literacka. Ładna co prawda, ale jednak fikcja.

  2. GZalewski

    no to jest kolejne "ukąszenie buffettowskie" – "najchętniej nie sprzedawałbym nigdy"

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A. w celu: zapewnienia najwyższej jakości naszych usług oraz dla zabezpieczenia roszczeń. Masz prawo dostępu do treści swoich danych osobowych oraz ich sprostowania, a jeżeli prawo na to pozwala także żądania ich usunięcia lub ograniczenia przetwarzania oraz wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania. Masz także prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego.

Więcej informacji w sekcji "Blogi: osoby komentujące i zostawiające opinie we wpisach" w zakładce
"Dane osobowe".

Proszę podać wartość CAPTCHA: *

Opinie, założenia i przewidywania wyrażone w materiale należą do autora publikacji i nie muszą reprezentować poglądów DM BOŚ S.A. Informacje i dane zawarte w niniejszym materiale są udostępniane wyłącznie w celach informacyjnych i edukacyjnych oraz nie mogą stanowić podstawy do podjęcia decyzji inwestycyjnej. Nie należy traktować ich jako rekomendacji inwestowania w jakiekolwiek instrumenty finansowe lub formy doradztwa inwestycyjnego. DM BOŚ S.A. nie udziela gwarancji dokładności, aktualności oraz kompletności niniejszych informacji. Zaleca się przeprowadzenie we własnym zakresie niezależnego przeglądu informacji z niniejszego materiału.

Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.