W dzisiejszych czasach, w samych tylko Stanach Zjednoczonych rocznie studia MBA kończy ponad dwieście tysięcy absolwentów. W 1958 roku było ich pięć tysięcy. Na całym świecie dochodzą jeszcze dziesiątki tysięcy, podczas gdy kilkadziesiąt lat temu nie było ich wcale. W ciągu kolejnych kilku dekad tytuł MBA stanie są całkowicie bezwartościowy, będzie tylko zmarnowaniem czasu i pieniędzy. […]
Najmądrzejszym ruchem dla tych wszystkich absolwentów studiów MBA byłaby próba zarabiania na rolnictwie, albo w górnictwie. W dzisiejszych czasach więcej ludzi studiuje public relations niż rolnictwo, więcej wybiera zarządzanie sportem niż inżynierię górniczą. W przyszłości to rolnictwo stanie się sektorem przynoszącym większe zyski, niż finanse. Już wkrótce maklerzy przekwalifikują się na kierowców taksówek, ci najmądrzejsi zatrudnią się u rolników, gdzie będą kierowcami traktorów. Rolnicy zaś będą jeździć swoimi Lamborghini.
Jim Rogers Street Smarts, 2013
Naszym zadaniem jest stworzenie technologii, dzięki której nikt z nas nie będzie musiał programować. Gdy język programowania jest ludzkim językiem, wtedy wszyscy na świeci są programistami. To cud sztucznej inteligencji. […] młodzi ludzie powinni spędzać czas na zdobywaniu cenniejszych umiejętności w obszarach biotechnologii, edukacji, produkcji i rolnictwie.
Jensen Huang, prezes NVIDIA, 2024 podczas World Government Summit
Kto by pomyślał, że w ciągu ledwie dekady, czy dwóch zajęcie przyszłości, jakim było programowanie, rozwinęło się do tego stopnia, że stworzyło wersję możliwej autokreacji. Jeszcze nie tak dawno popularna była teza mówiąca o tym, że obowiązkowym, dodatkowym obcym językiem, którego powinien się każdy uczyć powinien być, któryś z licznych języków programowania. Umiejętność kodowania prostych rzeczy ułatwiała wiele spraw osobom zajmującym się analizowaniem czy w ogóle pracą z danymi. Również ci, którzy coś tworzyli, w momencie, gdy ich twórczość trzeba było w jakiś sposób opublikować w sieci, mieli przewagę. Oczywiście z roku na rok dostępnych było mnóstwo kreatorów, „wizardów” czy skryptów, które umiejętnie składane pomagały w realizowaniu własnych planów, jednak, żeby stworzyć coś odmiennego, unikatowego, czy twórczego dobrze było znać choć podstawowe zasady związane z kodowaniem.
W trakcie trzech dekad aktywności na rynku udało mi się „liznąć” trzy języki programowania, które były przydatne w analizie rynku (pomijam Excela). EasyLanguage – wykorzystywany w programach Omega SuperCharts oraz TradeStation, język stworzony na potrzeby MetaStock oraz AFL, wykorzystywany w Amibrokerze. Najlepiej radziłem sobie w tym pierwszym. Był obiektowy, wymagał ustawienia odpowiednich „klocków” z wielu dostępnych formuł. Stworzenie złożonego systemu wraz z zasadami zarządzania kapitałem oraz liniami stopów ruchomych nie wymagało wielkich umiejętności. Miałem wrażenie, że z punktu widzenia doświadczonych programistów moje „kody” mogły wyglądać jak potwór Frankensteina, ale wiedziałem jak działają, potrafiłem poprawić błędy, a przede wszystkim byłem w stanie zrealizować swoje pomysły. Znacznie gorzej było w przypadku Metastocka (ale tego programu nie używałem zbyt długo) oraz AFL, który był już faktycznym językiem programowania, gdzie trzeba było wpisywać linijki kodu, definiować zmienne i pilnować pętli. Jakoś sobie radziłem przepisując, często bez zrozumienia, znalezione w obszernej bibliotece oprogramowania kawałki cudzych kodów. Było trudniej, ale jakoś ogarniałem. Gorzej było z tworzeniem różnego rodzaju eksploratorów, wyszukujących różnych zależności albo rzeczy, które sobie wymyśliłem. Albo wracałem do Excela, albo prosiłem osoby bardziej biegłe ode mnie o pomoc.
Ale też świat kodowania zaczynał być coraz bardziej odległy, a ja mimo usilnych prób nie byłem w stanie go gonić. Z fascynacją i podziwem czytałem i obserwowałem tych wszystkich ludzi, którzy wymyślali coraz to ciekawsze rzeczy. Wiele z nich działo się na rynku finansowym. Pojawili się „śmiałkowie”, który wyszukiwali błędy w oprogramowaniach banków i domów maklerskich (forexowych). Nie wiem, czy ktoś jeszcze pamięta, udostępniane w sieci skrypty pozwalające zakładać wiele lokat w bardzo krótkim czasie, w bankach, które oferowały atrakcyjne oprogramowanie. Brokerzy forexowi zmagali się ze spryciarzami, którzy wykorzystywali różnice w kwotowaniach u różnych pośredników. To był arbitraż, ale nie tworzony przez działy wielkich instytucji finansowych, ale przez zapaleńców, którzy wiedzieli co potrafią. Podziwiałem mojego starszego syna, któremu udało się stworzyć w Pythonie skrypt sprawdzający dostępność biletów na koncert ulubionego zespołu (największą częścią tego kodu była ta, która ukrywała fakt działania tego programu).
Kilkukrotnie podejmowałem próbę uczenia się Pythona. Kończyłem kursy on-line. Potrafiłem zrobić tabelki, sortować dane i … nie byłem w stanie stworzyć niczego co realizowałoby mój własny pomysł. Wracałem do Excela, a jeśli się nie udawało, rezygnowałem.
Mój przyjaciel z okresu studiów – informatyk, który próbował mnie wówczas uczyć TurboPascala i C++ („jeśli będziesz potrafił narysować koło bez wykorzystania wbudowanej formuły to już umiesz programować” – pozdrawiam Cię Tomku!) w grudniu 2022 napisał, po zabawach z ChatGPT:
Zadałem mu proste pytanie z SQL które zadaję zawsze kandydatom na interview i podał odpowiedź a) poprawną, b) efektywną, c) wyczerpującą, d) lepszą niż … niż wszyscy jakich kiedykolwiek przesłuchiwałem.
To było chwilę przed tym, zanim rozpoczął się boom na AI, a akcje NVIDIA kosztowały 150 dolarów.
To co się wydarzyło w kolejnych miesiącach, chyba większość z nas pamięta. Doniesienia o tym, że źle się dzieje w branży IT – zwolnienia, mniejsze zapotrzebowanie na programistów, cześć zadań przekazuje się do wykonania nowym produktom myśli człowieka. Dramat, który nie miał nastąpić tak szybko. Nie w tej dziedzinie.
Gdy Jensen Huang powiedział na konferencji słowa przytoczone na początku tego tekstu, niemal natychmiast przypomniało mi się to co napisał w swojej książce Jim Rogers dekadę wcześniej. To paradoksalne, zwracać uwagę właśnie na to, że lepiej być rolnikiem w przyszłym świecie, gdy rozlewają się po całej Europie (i Polsce) protesty niezadowolonych rolników. Przyszło mi do głowy, że może w przyszłym świeci nastąpi coś rodem z prozy cyberpunkowej – protesty programistów i koderów o dofinansowanie ich działalności. Nie będą palić opon i wylewać gnojówki – będą blokować działanie naszych urządzeń codziennego użytku, wpływać na pracę satelitów, banków, rządów.
Zubożali, pozbawieni możliwości zarobkowania cyfrowi nomadzi staną się nowymi wyrzutkami? A jakiś przyszły Steinbeck napisze ich epopeję w poszukiwaniu pracy? Jakiego zajęcia oni będą szukać. Przekonani, że do tej pory najważniejszym ich aktywem były palce i mózg. Staną się rolnikami, o których wspominał Rogers i Huang?
Rodziny, dla których granicą był dotąd w nocy dom, a w dzień farma, zmieniły teraz te granice. Długie, upalne dnie spędzały w milczeniu na ciężarówkach wlokących się powoli na zachód, wieczorem zaś łączyły się z pierwszą napotkaną grupą współwędrowców.
Tak oto dokonali odmiany w swym życiu, odmiany, do której w całym wszechświecie zdolny jest tylko człowiek. Z rolników stali się wędrowcami.
John Steinbeck, Grona gniewu, 1939
[Photo by Mohamed Nohassi on Unsplash ]
7 Komentarzy
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
Bzdury.
Cała wypowiedź szefa NV to próba dolewania paliwa do bańki AI. Owszem, AI potrafi wygenerować fajne obrazki ale z rozwiązywaniem problemów u nich kiepsko. Owszem, od zawsze powstają narzędzia, które ułatwiają pracę i AI jest tylko kolejnym takim narzędziem. Pewne rzeczy można teraz zrobić szybciej, a więc taniej. Ale to spowoduje, że więcej firm będzie stać na customowe rozwiązania i pracy wcale nie jest mniej (teraz zmieniam pracę jako programista – nie wyrabiam z rozmowami).
Zawsze powtarzam: wynalezienie koparki nie pozbawiło pracy ludzi z łopatami.
ilość przerzuconej ziemi wcale się nie zzmneijszyła 🙂
> wynalezienie koparki nie pozbawiło pracy ludzi z łopatami
Wiele zawodów jednak zanikło w trakcie poprzednich rewolucji przemysłowych (iglarz, powoźnik).
Przekonuje mnie taka opinia, że nastąpi silniejsze rozwarstwienie zawodu: bardzo będą poszukiwani programiści na wyższym poziomie zaawansowania, a prości klepacze kodów zostaną zastąpieni.
Cały ten hype na AI w programowaniu wynika chyba z niewiedzy jak wygląda postęp w narzędziach deweloperów. Kiedyś, aby zmienić nazwę funkcji trzeba było spędzić pół dnia, teraz to robimy jednym przyciskiem. Kiedyś trzeba było pisać konstruktory, gettery i settery ręcznie, potem pojawiła się możliwość generowania kodu przez środowisko, a potem całość była ogarnięta jedną adnotacją. I ilość pracy wcale się nie zmniejszyła. Owszem, nikt już nie lata z żyletką aby poprawiać wycięcia w kartach dziurkowanych. AI będzie takim samym narzędziem ("będzie" – narazie nie jest), które usprawni pracę (to co potrafi teraz to bardziej zabawa) i dzięki temu będzie można tworzyć jeszcze lepszy i większy soft.
To jest pewien proces. I pewnie nie dotyczy wszystkich w branży. Można się zastanowić kogo najbardziej. A moze przede wszystkim odsieje tych marnych, którzy "coś tam" potrafili, a w chwilach gdy byli potrzebni brało się jak leci.
No a przede wszystkim to tylko obserwacje dwóch osób. Nic więcej. Choć inspirujące do zestawienia
Więc kiedy tworzyłam dziesiątki (absurdalnie podobnych) wskaźników i systemów transakcyjnych w Metastocku to było jakby kodowanie?? Paczpan, nie miałam pojęcia, że mówię prozą.
Tak właśnie
jakby było 🙂