To co dzieje się w ostatnich tygodniach na wykresach indeksów jest niezmiernie ciekawe. Z punktu widzenia analityka technicznego to jeden z ciekawszych momentów. Jesteśmy w trakcie korekty i czekamy na dalszą kontynuację trendu, czy może mamy do czynienia z momentem zmiany znaczącego trendu.
Oczywiście rozważania teoretyczne i przypuszczenia na bazie różnego rodzaju założeń płynących z analizy wykresów mają praktyczne przełożenie na to, jak zbudować dalszą strategię działania. I jak wielokrotnie na blogach podkreślaliśmy, nie chodzi o to, by bawić się w prognozowanie, a później przy ewentualnym sukcesie obnosić się ze swoimi umiejętnościami. Ponieważ gra na rynku to gra prawdopodobieństw, chodzi raczej o to, w jaki sposób zareagować, gdy sytuacja na rynkach rozwinie w zależności od jednego z kilku scenariuszy.
Zacznijmy od indeksu WIG20, choćby dlatego, że tu mamy bezpośrednią możliwość spekulacji poprzez kontrakty terminowe. Ponadto, w tym przypadku mamy zarówno w krótszej, jak i dłuższej pespektywie scenariusze spadkowe.
Jeśli uwzględnimy scenariusz zarysowany niebieski liniami, mamy chwilową korektę, po której nastąpi kontynuacja fali spadkowej. Żeby zagrać pod ten scenariusz, rynek powinien wybić się dołem poniżej poziomów ostatnich dołków, czyli 1985 pkt. Można uznać, że sygnałem byłby wyraźny zjazd poniżej 1980 punktów przy zwiększonych obrotach. Linie stopu – w zależności od tego, czy strategia jest mniej, czy bardziej agresywna można by wyznaczać, albo w środku formacji korekcyjnej, albo przy jej górnych ograniczeniach (ok. 2036 – mówimy o indeksie, nie kontraktach).
Scenariusz rysowany czerwonymi liniami, to potencjalna „głowa z ramionami”. Możliwa jest więc fala wzrostowa do ok. 2100 i następnie spadek. Naturalnie potwierdzeniem formacji byłoby dopiero przecięcie (kropkowanej) linii szyi. W obu przypadkach docelowy, minimalny zasięg spadków to poziom ok. 1800 punktów.
Zerknijmy na wykres „dużego” indeksu – WIG.
W tym przypadku jest nieco inaczej. Powiela się sytuacja z „niebieskiego” scenariusza z WIG. Mamy korektę w fali spadkowej. W razie ewentualnego wybicia dołem – szansa była już podczas ostatniej sesji – spadki powinny być kontynuowane do poziomów ok. 63 500 pkt. Na tym wykresie można by również wykreślić formację głowy z ramionami – nieco nachyloną ku górze, ale nie byłaby ona tak wyraźna, jak na wykresie WIG20, zwłaszcza, że wątpliwości można mieć co do lewego ramienia, które było raczej konsolidacją podczas wzrostów (czerwiec- początek lipca 2023).
A teraz trochę optymizmu. Wyjątkowo silny zachowaniem podczas ostatnich spadków cechowały się indeksy mniejszych spółek, zwłaszcza mWIG40.
Po dynamicznej i trwającej niemal dziesięć miesięcy hossie nastąpiła chwila oddechu i zatrzymania. Od połowy lipca indeks wszedł w lekką korektę spadkową. Kształt na wykresie, w ogóle nie sugeruje jeszcze zmiany trendu. Raczej przystanek przed dalszymi wzrostami. W tym przypadku zagrożeniem jest przedłużający się czas korekty. Chociaż, gdy zerkniemy na początek roku 2023 to widać, że w przypadku tego indeksu możliwy jest dość długi trend boczny.
Inaczej wygląda wykres sWIG80. W tym wypadku korekta spadkowa jest nieco bardziej nachylona, choć i tak spadki wyniosły dotychczas zaledwie, nieco ponad 5 procent od szczytu (w przypadku mWIG40 – 4 procent). Ale też warto zwrócić uwagę, że przebiegi fal wzrostowych poprzedzających szczyt wyglądały w przypadku mWIG40 i sWIG80 zupełnie inaczej. Na tym pierwszym była to silna dynamiczna zwyżka, na tym drugim powolne wspinanie się od kwietnia na nowe szczyty.
Oczywiście na naszą lokalną sytuację, ma pewien wpływ to co dzieje się globalnie. Nasze indeksy były przez ponad pół roku wyraźnie silniejsze od rynku niemieckiego, z czego mogliśmy się cieszyć. Uległy jednak pod presją korekcyjnego załamania, które obserwujemy w tej chwili na rynku amerykańskim. Tam, zaś zarówno S&P500, jak i NASDAQ wyraźnie walczą. Oba indeksy znalazły się w trakcie korekty po fali spadków (czyli teoretycznie oczekujemy na dalsze spadki), niemniej przed trzema dniami bardzo silny dzienny wzrost sygnalizował gotowość do przełamania tej korekty i powrót do wzrostów. Zauważalna jest pewna nerwowość na akcjach „lokomotyw” hossy, choćby NVIDIA, META, czy NETFLIX. Rosnąca zmienność i gwałtowność podczas pojedynczych sesji, w reakcji na ważne lub mniej ważne wydarzenia powinna być sygnałem ostrzegającym przed rosnącą szansą załamania rynku.
Wszelkie zarysowane prognozy możliwych wydarzeń rynkowych będą bezużyteczne, jeśli nie zbudujemy na ich podstawie konkretnych scenariuszy działania – jaka pozycja, jaki stop, jakie ryzyko.
[Photo by marianne bos on Unsplash ]
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.