Kilka dni wstecz świętowaliśmy na GPW rocznicę obecności jednego z funduszy indeksowych. Przy okazji zginęła nam jednak z radaru 10 rocznica pojawienia się funduszu ETFW20L, o którym na blogach pisaliśmy przed dekadą. Napisałem wówczas notkę, w której określiłem inwestorów w Polsce żebrakami na rynku ETF-ów, bo nie mogliśmy wybrać sobie ETF-u na każdą okazję, jak nasi amerykańscy koledzy. No cóż, po tej dekadzie stale wypadamy blado.


Jeśli spojrzeć na wydarzenia ostatnich dni na świecie, to bez wątpienia najważniejsza była decyzja komitetu zarządzającego indeksem S&P500 o powstrzymaniu się od włączenia spółki Tesla do prestiżowej 500. Wielu kupowało akcje Tesli z założeniem, iż włączenie do indeksu będzie oznaczało skokowy wzrost popytu ze strony funduszy pasywnych z fizyczną replikacją, które zwyczajnie będą musiały pogodzić się z faktem włączenia spółki do koszyka. Brak włączenia spółki uderzył mocno w cenę i – przy okazji – podkreślił, jak ważnym elementem są ETF.

W Polsce, po 10 latach od próby przeniesienia rewolucji pasywnej nad Wisłę, ciągle nie dorobiliśmy się tej skali wpływu pasywnego inwestowania na rynek. Polscy inwestorzy stale mogą narzekać na to, co można kupić – czytaj przebić przez prawne ograniczenia – z funduszy ETF z rynków zagranicznych, które w swojej konstrukcji są prostsze od konstrukcji cepa. ETF-y najpopularniejszych wersjach są właściwie tożsame z rynkiem i dlatego niemal likwidują ryzyko rynkowe. Oczywiście pozostaje ryzyko systemowe, które nie daje się zdywersyfikować na samym rynku (OK – naprawdę to nieco bardziej skomplikowane, ale zostawmy subtelności na boku).

Pomyśl tylko czytelniku, o jednym z najgorętszych tematów na GPW ostatnich miesięcy – spółkach gamingowych. Gdybyśmy byli rynkiem na jakimś poziomie już dawno pojawiłyby się konkurencyjne indeksy dla tego koszyka spółek. Mielibyśmy też ETF na najlepszy indeks i zwyczajnie mógłbyś uczestniczyć w tej gorączce pasywnym inwestowaniem bez konieczności śledzenia całość zamieszania każdego dnia. W efekcie każdy pracownik spółki gamingowej pracowałby na twój udział, a jak spółka robiłaby rzeczy, które nie dbają o jej fundamenty, to mechanizm ewolucyjny wbudowany w indeks wywaliłby ją z twojego portfela bez twojej decyzji i zapewne uwagi.

Po 10 latach, od próby przeszczepienia pasywnego inwestowania na rynek w Polsce, gdzieś zaczynają się dopiero pojawiać konferencje organizowane przez ludzi mających dbać o rozwój rynku. Większą pracę w popularyzacji pasywnego inwestowania robią mniej lub bardziej amatorsko blogerzy lub nasz lokalny Kathay, który min. z racji własnego zainteresowania inwestowaniem w polskie ETF-y nawiązał kontakty z polskimi twórcami funduszy pasywnych. Po tych 10 latach od pojawienia się pierwszego polskiego ETF jesteśmy stale w jakiejś epoce berka kucanego. I to chyba największy dowód na to, że nie jesteśmy rynkiem rozwiniętym. W istocie, z punktu widzenia pasywnego inwestowania nie jesteśmy rynkiem rozwijającym się tylko klasycznym frontier market. Stepem do zagospodarowania.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A. w celu: zapewnienia najwyższej jakości naszych usług oraz dla zabezpieczenia roszczeń. Masz prawo dostępu do treści swoich danych osobowych oraz ich sprostowania, a jeżeli prawo na to pozwala także żądania ich usunięcia lub ograniczenia przetwarzania oraz wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania. Masz także prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego.

Więcej informacji w sekcji "Blogi: osoby komentujące i zostawiające opinie we wpisach" w zakładce
"Dane osobowe".

Proszę podać wartość CAPTCHA: *

Opinie, założenia i przewidywania wyrażone w materiale należą do autora publikacji i nie muszą reprezentować poglądów DM BOŚ S.A. Informacje i dane zawarte w niniejszym materiale są udostępniane wyłącznie w celach informacyjnych i edukacyjnych oraz nie mogą stanowić podstawy do podjęcia decyzji inwestycyjnej. Nie należy traktować ich jako rekomendacji inwestowania w jakiekolwiek instrumenty finansowe lub formy doradztwa inwestycyjnego. DM BOŚ S.A. nie udziela gwarancji dokładności, aktualności oraz kompletności niniejszych informacji. Zaleca się przeprowadzenie we własnym zakresie niezależnego przeglądu informacji z niniejszego materiału.

Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.