Piątkowe zamieszanie na rynkach, z trzyprocentowym wzrostem ceny ropy, narzuca temat naszego wykresu na niedzielę. Ciekawostką jest, iż zwyżka budowana na fundamentalnych obawach i analogiach historycznych, głównie z pierwszą wojną w Zatoce Perskiej po inwazji Iraku na Kuwejt, ma również kontekst techniczny.
Przypomnijmy, iż w okresie pierwszej wojny w Zatoce ropa właściwie podwoiła swoją cenę z 20 do 40 dolarów, by w końcówce zamieszania spaść poniżej 20 USD. Faza zwyżki była dynamiczna – ropa podwoiła swoją cenę właściwie w pół roku – a wygaszanie wzrostu trwało blisko rok. Jeśli sytuacja miałaby się powtórzyć, to 100 USD za baryłkę jest trudne do wykluczenia, ale trzeba pamiętać, iż świat jest dziś jednak inny. Rewolucja łupkowa w USA i mniejsza wrażliwość gospodarek na szoki paliwowe sprzyja bardziej umiarkowanym reakcjom. Paradoksalnie, znacznie ciekawiej od fundamentalnych strachów prezentuje się wykres ropy, na którym widać wybicie z konsolidacji górą i przygotowanie bazy do ataku na główny trend spadkowy. Pochodną połamania kolejnego oporu byłoby zbudowanie oczekiwań na spotkanie ceny z 75 USD. Kolejnych oporów technicy będą szukać w strefie 105-100-90 USD, więc w bliskim terminie rynek ropy jawi się jako godny obserwacji.
(źródło: bossafx.pl)

Klauzula informacyjna