Analitykom technicznym pod rozwagę, część 5

W tym wpisie, oraz kolejnym, postaram się odpowiedzieć na pytanie: skąd biorą się odwieczne spory na temat opinii/hipotezy „Analiza Techniczna nie działa” i jak je rozwiązać?

W poprzednich odcinkach, przypomnę tylko krótko, wskazywałem dlaczego stawianie hipotezy „AT nie działa” jest zbyt nieprecyzyjne i niemożliwe do udowodnienia. Można się jedynie pokusić o zweryfikowanie skuteczności działania w sensie potencjalnej zyskowności pojedynczych narzędzi czy strategii technicznych. Ale nawet ich negatywna weryfikacja nie przesądza jeszcze, że „nie działa cała AT”. To ostatnie w cudzysłowie można używać w publicystyce, ale nie tam, gdzie w grę wchodzą realne pieniądze.

I to na twierdzących o „niedziałającej AT” lub „działającej” spoczywa dostarczenie na to dowodu. Jeśli nawet ich dostarczą w zakresie jednego czy kilku narzędzi/strategii, to nadal nie przesądza to o skuteczności całej AT. Ale tylko tak dokonamy postępów.

A skąd adepci technicznego sposobu inwestowania/tradingu najczęściej dowiadują się o tym, że za pomocą AT można na giełdzie zarabiać? Dwa najważniejsze źródła to:

1. Literatura, poradniki

2. Inni inwestorzy, szkoleniowcy

Spójrzmy jak wygląda to w praktyce.

Ad 1. Literatura, poradniki

Klasyczne podręczniki (Murphy, Magee, Schabacker, Pring i inni) zbierają, kodyfikują, objaśniają, wzbogacają teoretyczną wiedzę z zakresu AT. Trzeba jednak pamiętać, że to jest wiedza o AT, a nie o zarabianiu. Podają oni czytelnikom wędkę, której niestety najpierw trzeba solidnie nauczyć się używać. Pomagają w tym liczne przykłady załączone między okładkami, często zaczerpnięte z prawdziwych sytuacji rynkowych.

Czego jednak w tych książkach i poradnikach się nie mówi, to:

– przykłady wskazują zasadniczo wyłącznie trafne transakcje, co zaburza percepcję i prowadzi do nieco mylnych przekonań,

– mało lub wcale nie mówi się o prawdziwym ryzyku, czyli możliwych stratach i jak sobie z nimi radzić,

– nie podaje się informacji o statystycznej przewadze, czyli praktycznym dowodzie na zyskowność, a więc to, co najbardziej nas interesuje,

– nie wskazuje się słabych stron związanych z subiektywnością użycia wielu z nich, losowością działań, niestacjonarnością rynków itd.

To, że coś istnieje w książkach i innych poradnikach, nie jest wcale ŻADNYM dowodem na to, że działa zyskownie w realnych warunkach.

Krok dalej w kierunku dowodu na działanie dostajemy w książkach, w których pojawiają się określone parametry, statystyki, wstępne lub dokładne wiadomości o zarządzaniu ryzykiem. W Polsce to przede wszystkim książki Bulkowskiego czy VanTharpa, w USA mamy całe bogactwo prac prezentujących pełne rozwiązania w formie prostych i bardziej złożonych systemów transakcyjnych (np. Stridsman, Pruitt, Kaufman). Niestety te ostatnie niedostępne raczej w języku polskim, ale bez problemu można znaleźć dziesiątki pomysłów z nich na portalach zajmujących się ową tematyką.

W tym przypadku trzeba mieć na uwadze, że:

– testuje się skuteczność niemal wyłącznie tych narzędzi, które da się opisać kodami i określić parametry; nie ma w nich więc najczęściej używanych przez techników narzędzi dość subiektywnych, czyli linii trendów, formacji klasycznych, wparć/oporów,

– próby testowania skuteczności narzędzi subiektywnych robi w swoich podręcznikach Bulkowski; są to jednak z oczywistych względów dość nieprecyzyjne i jedynie przybliżone weryfikacje, co powoduje, że ktokolwiek inny używając tych potencjalnie skutecznych może skończyć ze stratą,

– to, że wykrywa się tam zyskownie działające, kompletne strategie (a więc dostajemy już pożądane dowody) nie oznacza jeszcze, że działać będą nadal w przyszłości, lub że będą działać w tych samych ustawieniach na innych rynkach.

Naukowe prace to z kolei najbliższe metodom naukowym, a więc najbardziej obiektywne próby weryfikacji AT i co więcej, towarzyszą im próby objaśniania za ich pomocą giełdowej rzeczywistości, a także wymiana ocen i konstruktywnych krytyk. W ramach hipotezy zerowej testuje się pojedyncze strategie i narzędzia, a nie całą AT jako taką. Te prace mają jednak również kilka wąskich gardeł:

próby prognozowania, czyli testy w przyszłości na aktualnych danych z rynku, nie są prowadzone, albo wypadają marnie,

– dużą bolączką jest rzeczywiste sprawdzenie skuteczności danej strategii, a nie proste dopasowanie parametrów do danych; wprawdzie robi się dodatkowo testy istotności, ale w tej branży wypadają one także dość mało efektywnie,

– testuje się narzędzia i strategie w podstawowej formie, najczęściej tylko z udziałem stopów czasowych (czyli sprawdza się zyskowność X dni po sygnale); nie znajdziemy tu finezyjnych rozwiązań typu stop kroczący czy w ogóle zarządzania ryzykiem, łączenia narzędzi w strategie, dodatkowe filtry itd.

Jaką lekcję „działania AT” na tej podstawie można odebrać? Spróbuję streścić to w kilku punktach na podstawie własnych doświadczeń i obserwacji:

– nadal nie dysponujemy wystarczającym aparatem, skutecznymi narzędziami i testami sprawdzającymi w sposób zadowalający, czy „AT działa”; mają je bogate funduszy zatrudniające quants, ale i tam istnieje szereg problemów, o których rozprawiał tu kiedyś na tym blogu Jacek Lempart

– subiektywnie używane narzędzia i strategie nie sposób rzetelnie sprawdzić pod względem skuteczności, a więc idealnie nadają się do tego, by wkładać je do poradników, i tak nikt nie zakwestionuje ich przydatności,      

– nic, co znajdziemy w książkach i poradnikach nie działa samo z siebie; istnieje konieczność nie tylko własnoręcznego sprawdzenia tego na danym rynku, ale również ubrania tego w dodatkowe metody zarządzania ryzykiem, pozycją i kapitałem, a także emocjami, ponieważ systematyczność stosowania ma tutaj niebagatelne znaczenie,

– coś, co pokazane w książkach i poradnikach jako działające w momencie ich publikacji, już dawno mogło przestać działać; to jednak nie musi być wina samej AT, raczej zmieniających się rynków;

– coś, co kiedyś nie działało, może w przyszłości okazać się skuteczne, z tego samego powodu co punkt wyżej,

– zestawienie realnych transakcji na rachunku, które da się powiązać z określoną strategią, jest warte więcej niż milion testów papierowych i setek pomysłów na subiektywnie pokazywany trading wg AT z poradników,

– nie ma sensu prowadzić jałowych dyskusji o tym, czy „AT (nie) działa”, należy zakasać rękawy i spróbować zweryfikować to na wszelkie dostępne sposoby.

CDN

—kat—

2 Komentarzy

  1. Kajetan

    No dobrze, ale jesli komuś udało się stworzyć strategię (czysto techniczną – algorytm) działającą na jakimś rynku np. nieprzerwanie np. od 12 lat i przynosi mu realne zyski to co?

  2. Tomasz Symonowicz (Post autora)

    To co? To bardzo dobrze! Gdybyś mógł skonkretyzować o co tak naprawdę chciałeś zapytać?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A. w celu: zapewnienia najwyższej jakości naszych usług oraz dla zabezpieczenia roszczeń. Masz prawo dostępu do treści swoich danych osobowych oraz ich sprostowania, a jeżeli prawo na to pozwala także żądania ich usunięcia lub ograniczenia przetwarzania oraz wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania. Masz także prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego.

Więcej informacji w sekcji "Blogi: osoby komentujące i zostawiające opinie we wpisach" w zakładce
"Dane osobowe".

Proszę podać wartość CAPTCHA: *