Choć do końca 2017 roku zostały zaledwie dwa miesiące nie sposób nie zauważyć tego co ten rok oznaczał dla małych spółek, reprezentowanych przez indeks sWIG80.
Niemal trzymiesięczne wzrosty z początku roku, które doprowadziły do kilkunastoprocentowej zwyżki zostały w kolejnych miesiącach systematycznie „zjedzone”. Dziś indeks małych spółek znajduje się na poziomach z początku roku, zaś dynamika spadków w ostatnich dniach wyraźnie się zwiększyła. W przypadku tego segmentu śmiało możemy powiedzieć, że mamy do czynienia z czarnym październikiem. Spośród szesnastu sesji w tym miesiącu żadna nie była wzrostowa.
Choć w przypadku szerokiego rynku oraz dużych spółek też widzimy ostatnio pogorszenie koniunktury, to jednak zachowanie nie jest tak dramatyczne. Jednak poważnym sygnałem ostrzegawczym jest właśnie takie zachowanie się naszego rynku na tle rynków światowych, nie wspominając już o regionie (rekordy w Czechach i na Węgrzech).
Można próbować się zastanawiać, czy ten odwrót od naszego rynku jest związany z obawami przed sytuacją polityczną, a może gospodarczą, czy też, jak zwraca uwagę część analityków z zaklasyfikowaniem Polski przez FTSE Russel do grona rynków rozwiniętych (koniec września). Z jednej strony to awans – przestajemy być rynkiem rozwijającym się, ale z drugiej….
Cytowani przez Strefę Inwestorów analitycy nie pozostawiają złudzeń.
Generalnie postrzegamy tą zmianę jako negatywną. Z naszych estymacji wynika, że wartość aktywów w zarządzaniu funduszy benchmarkujacych się do FTSE Emerging Markets jest większa, niż tych, które benchmarkują się do FTSE Developed Markets. Czyli jest duże prawdopodobieństwo, że podaż polskich akcji ze strony funduszy rynków rozwijających się będzie większa, niż popyt ze strony tych, które będą musiały kupować polskie papiery. Do tego dochodzi jeszcze zmiana wagi. Waga Polski w indeksie FTSE znacznie zmaleje, z 1,68% do 0,18%. Kraj, który stanowi mniej niż 1,0% w benchmarku może nie wzbudzać zbyt dużego zainteresowania zarzadzajacych… – ostrzega Marcin Korza, analityk Ipopema Securities.
Patrząc na to z tej strony faktycznie nie jest różowo. Jako jednej z liderów w gronie rozwijających się mogliśmy mieć nadzieję, że jesteśmy zauważani. Będący – powiedzmy sobie szczerze – mikro wśród wielkich, możemy być pomijani.
Przypomina mi się anegdotka, którą opowiadał mi znajomy pracujący w jednej z instytucji finansowych, gdy poszukiwali chętnych na spory pakiet akcji jednego z dużych banków notowanych na GPW. Doprecyzuję jednego z największych. Dzwoniąc do kolejnych analityków i traderów, usłyszał od jednego z nich szczerą do bólu odpowiedź: „dzięki, nie jesteśmy zainteresowani handlem mikro-cap”. Dla tych, którzy się nie orientują w slangu giełdowym. Large-cap to tradycyjnie spółki ogromne. Te z największą kapitalizacją, wchodzące w skład największych indeksów. Takich jak u nas WIG20. Z zachowaniem proporcji oczywiście.
Small-cap to spółki mniejsze. Zarządzający często koncentrują się albo na jednych albo na drugich.
Micro-cap to według kryteriów amerykańskich spółki, których kapitalizacja mieści się między 50 a 300 milionów dolarów. I choć kapitalizacja tego konkretnego banku jest o wiele większa niż owe kryteria, to sama reakcja zarządzającego mówi raczej o postrzeganiu naszego rynku.
W tym ujęciu spółki z sWIG80 mogą znajdować się poza radarami, które cokolwiek wykrywają. Zwłaszcza, że oprócz kapitalizacji znaczenie ma również płynność, a z tą na naszym rynku – nie tylko w przypadku małych spółek – nie jest różowo. To jest po prostu szum giełdowy.
Z drugiej strony patrząc na koniunkturę na naszym rynku, w tym w szczególności na małych spółkach, niezwykle interesujące jest to, że nie tak dawno GPW informowała, że udział inwestorów indywidualnych w obrotach wzrósł do najwyższego poziomu od 2012 roku. W pierwszej połowie 2017 roku wyniósł 18 proc. i był wyższy o 5 pkt. proc. niż w roku wcześniejszym. Z kolei wśród instytucji polskich spadek wyniósł 4 pkt. proc. a pozostały procent to instytucje zagraniczne.
Czyżby miała miejsce dystrybucja?
10 Komentarzy
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
Ja tu powodu do zbytniej paniki nie widzę. Żaden znaczący dołek nie został przebity, ani żadna linia trendu wzrostowego.
No proszę samemu spojrzeć na kolumnę z zyskami 1 rok. Zielono aż miło (na porządnych spółkach). Tylko śmieciuchy na czerwono.
https://stooq.pl/q/i/?s=swig80&o=8
Ja proponuje spojrzec na realny ,,szeroki'' rynek a nie tylko WIG.Poland all share index skupiajacy WSZYSTKIE spolki GPW mowi wszystko – to 3 najwieksza bessa obok 2000 i 2008 roku.I najgorszy rynek swiata obok Pakistanu.
https://stooq.pl/q/?s=^_pl&c=3y&t=c&a=lg&b=0
Normalnie to bym może spanikował (bo to prawie 38% wzrostów od dołka 2012), ale rzut oka na komponenty – 903 spółki mnie uspokoiło. Znaczy to, że ponad 50% to śmietnik z NC. Indywidualni po prostu dostają baty na tych swoich małych spółkach.
Ja kupuję duże i rosnące, więc spoglądam z optymizmem w przyszłość.
Będzie dobrze.
Bessa stulecia na WIG w moim portfelu:
15,7% YTD – PKO – Esaliens Akcji pro UFK
22,2% YTD – PKO Akcji pro UFK
9,46% YTD – PKO – Noble Fund Akcji Małych i Średnich Spółek pro UFK
5,66% YTD – PKO – UniAkcje Małych i Średnich Spółek pro UFK
38,6% YTD – UFK Generali – Novo Akcji (prawie 50% portfela polisy żony)
Idę pić, bo faktycznie nic innego nie pozostało.
Pisalem to w kontekscie wpisu G.Zalewskiego – i wzrostu udzialu inwestorow indywidualnych.A te smiecie gieldowe o ktorych mowisz to wlasnie ich poletko.Nie watpie ze kazdy tu piszacy ma dobre stopy zwrotu – tylko ze zwykli indywidualni nie napelniaja portfela PKN Orlen Lotosem czy PZU ktore to glownie ciagnely indeks.Moze dodali pewnie troche CDR – ale reszta to pewnie wlasnie ,,smieci''.Stad skrajnie dziwi tak tragiczne zachowanie szerokiego rynku gdy indywidualni ponoc wrocili.
https://www.bankier.pl/gielda/notowania/ranking-popularnosci
polecam posortować po liczbie postów
Takie fora to odrębny świat. Pamiętam, że kiedy jeszcze czasem przeglądałam dyskusję nt. niektórych spółek to ciągle zaskakiwała mnie rozpaczliwa, uparta próba racjonalizowania swoich błędów przez dyskutantów.
Forum Bankiera jest gotowcem do pracy z dziedziny finansów behawioralnych: "Wszystkie błędy, które popełniłem. Jak zostać leszczem na zawsze" 🙂
To własnie tłumaczy przodowanie PXM w ilości postów.
_dorota – PXM + (niesamowite)Elektrim+PBG (raczej ranking forum niz bankiera).Jezu jak widze ze w rankingu ktory dał G.Zalewski spolkami plynnymi uznawane sa te ktore przez tydzien maja 5 mln zl obrotu… nie mam nic do dodania.Polska po prostu