„Tak oto dążymy naprzód, kierując łodzie pod prąd, który nieustannie znosi nas w przeszłość”
Wielki Gatsby, F. Scott Fitzgerald (tłum. Ariadna Demkowska-Bohdziewicz)
Przy okazji niedawnego spotkania, w którym miałem okazję uczestniczyć omawiane były trendy w gospodarce. Inspiracją był wykład Raya Dalio „Jak działa gospodarka” udostępniony na youtubie (https://www.youtube.com/watch?v=PHe0bXAIuk0).
W 29 minucie tego prostego wykładu pojawia się wieloletni cykl gospodarczy, który składa się z następujących faz. Trwającej około 50 lat fazy lewarowania, czyli boomu gospodarczego wzmacnianego oczywiście długiem. Kolejne 2-3 lata to załamanie się tej fazy, czyli recesja w konsekwencji zbyt wysokiego zadłużenia (gospodarstw domowych, przedsiębiorstw, państw.) Po tym okresie następuje 7-10 letnia faza odreagowania po kryzysie, czyli rozpoczęcie nowego boomu gospodarczego. Mamy więc cykl około 60-75 letni, który zazębia się ze znanym wieloletnim cyklem Kondratiewa (45-60 lat). Dyskusję na temat istoty wieloletnich cykli gospodarczych, ich przebiegu, charakteru i możliwych wariantów zostawię makroekonomistom, analitykom lub po prostu na inną okazję. W trakcie owego spotkania przyszła mi do głowy pewna koncepcja (niewykluczone, że już przez kogoś zasugerowana). 75 lat to w uproszczeniu średni czas życia człowieka. 45-60 lat obejmie więc aktywność w wieku dorosłym – praca zawodowa, emerytura. Dokładność w tym momencie nie ma znaczenia, wszak każdy z nas będzie się nieco różnił.
Jeśli założymy, że wieloletni cykl gospodarczy istnieje, duże znaczenie zaczyna mieć nasze szczęście. To, w którym momencie się urodziliśmy. Spójrzmy na uproszczony diagram obejmujący kilka wieloletnich cykli. Między poszczególnymi dołkami mija około 60-75 lat. Na diagramie zaznaczone są dwie 75-letnie „linie życia”. Pierwsza należy do …. przyjmijmy wstępnie, że do szczęściarza. Jego dzieciństwo i czas studiów przypadły na okres końcówki boomu gospodarczego. Można więc przypuszczać, że jego rodzice nieźle wtedy zarabiali. Pieniądze przeznaczali na edukację i fanaberię dziecka, on sam mógł się nazywać dzieckiem złotej dekady, a może nawet dwudziestolecia. Początek jego wejścia na rynek pracy nałożył się niestety na kryzys i recesję. Być może przez wiele miesięcy poszukiwał pracy. Być może musiał zaakceptować coś poniżej swojego wykształcenia. Być może patrzył z zawiścią na pokolenie swoich rodziców, którzy porobili kariery i zajmowali miejsca młodym, uniemożliwiając im karierę. Być może zrodził się w nim jakiś rodzaj buntu. Przyjmijmy jednak, że przetrwał ten trudny okres. Z marną pensją, bez perspektyw i nagle gdy miał około 30-35 lat, czyli w sumie nadal na początku kariery zawodowej, rozpoczął się nowy boom gospodarczy. Pieniądze, pomysły i innowacje niemal leżały na ulicy. Ceny nieruchomości rosną, standard życia się podnosi. Kariera w rozkwicie, podwyżki, awanse, stanowiska kierownicze. Moment przejścia na emeryturę to sam środek super hossy w gospodarce. Wakacje na Hawajach, w Hiszpanii czy dowolnym wybranym miejscu na świecie można uznać za standard życia emeryta.
Nieco inaczej wygląda ścieżka życia drugiego bohatera. Tu początek wyglądał podobnie. Dzieciństwo i młodość, a nawet początki pracy zawodowej przypadły na okres rozpasania kredytowego – szalonych lat, jak być może po latach nazywać to będą historycy i ekonomiści. Gdzieś w połowie jego pracy zawodowej następuje recesja. Trwa właściwie do końca kariery. Co może się wtedy zdarzyć? Brak awansów, bezrobocie, problemy ze spłatą kredytów zaciągniętych zbyt wcześnie i zbyt dużych. Do tego może dojść problem związany ze zmianami w branży naszego bohatera. Być może właśnie to odchodząca do lamusa technologia. Początek jego przejścia na emeryturę to najgorszy możliwy okres. Co z tego, że za chwilę (5-10 lat) rozpocznie się nowa hossa.
Zostawię czytelników z pytaniem do refleksji – gdzie być może ja się znalazłem? W jakim cyklu, w jakim momencie, czy jestem szczęściarzem czy pechowcem. A może to nie ma w ogóle znaczenia. Może mamy znacznie większy wpływ na naszą własną rzeczywistość.
1 Komentarz
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
Właśnie.Wiele lat wstecz… stwierdziłem , że wrocą lata 70-te z cz,brygady , RAF , BarerM zgodnie z cyklem K. Wiadomo , że pokolenie yupp urodzone na 3 fali miało łatwiej i nie wierzyło w kryzys.
Mamy 4 falę i znowu zamieszanie.
Najważniejsze to zaplanowanie urodzin :-). Ale to raczej nie da rady przy zakochaniu.
Zycie człowieka ma swój cykl i reszte to wszystko pochodne.