Moda na ETFy, czyli fundusze odwzorowujące choćby indeksy i notowane na giełdzie w trybie ciągłym, bije na świecie kolejne rekordy popularności. Ale w tym wypadku nigdy nie jest za późno by się nimi zainteresować.
Można jedynie żałować, że na GPW są tak mizernie reprezentowane i tak mało płynne. Szczęśliwie żyjemy w tak technicznie wspaniałych czasach, że dostęp do tych najlepszych na świecie mamy dziś w odległości dosłownie kilku klików myszki. Bossa udostępnia je w ramach oferty „zagranica”:
http://bossa.pl/oferta/zagranica/
Te ETFy to dziś najtańszy i najefektywniejszy sposób na ułożenie sobie długoterminowego, zdywersyfikowanego portfela kilku aktywów, choć my musimy jeszcze doliczyć koszt zabezpieczenia walutowego. Jednak forex jest na tyle dziś popularny, że i z tym zabezpieczeniem nie ma większych problemów. Ja z racji tego, że zasadniczo zajmuję się głównie Analizą techniczną i algorytmami, pozwolę sobie pokazać dużo aktywniejsze strategie gry na ETFach. Zresztą można je wykorzystać bez problemu na innych instrumentach, choć wymagałoby to być może małego dopasowania niektórych parametrów.
Strategie pochodzą z wydanej jakiś czas temu książki Connorsa i Alvareza p.t „High Probability ETF Trading: Professional Strategies to Improve Your ETF Trading” . To jedna z całej serii książek tego duetu, który testuje oraz znakomicie opisuje najlepsze techniczne ustawienia do tradingu na różnych rynkach i za pomocą popularnych technicznych narzędzi, choć użytych w formach dość oryginalnych.
Pierwsza strategia nosi nazwę: „Metoda 3 dniowego maksimum/minimum” (The 3-day high/low method) i pokrótce spróbuję poniżej przybliżyć ją Czytelnikom.
Jej zasady dla tradingu na ETFach po stronie kupna są następujące (i można je jednocześnie skonfrontować z wykresem popularnego SPY – ETFa na indeks S&P500 – który zamieszczam niżej):
1. Kursy dziś znajdują się powyżej zwykłej 200-dniowej średniej.
2. Zamknięcie dzisiaj wypada poniżej zwykłej średniej 5-dniowej.
3. Dzisiejsze maksimum i minimum wypadają poniżej odpowiednio maksimum i minimum sesji poprzedniej (na wykresie sesja dziś oznaczona jest numerem 4, a poprzednia numerem 3).
4. Maksimum i minimum sesji poprzedniej (czyli tej z nr. 3 na wykresie) wypadają poniżej odpowiednio maksimum i minimum sesji jeszcze wcześniejszej (czyli nr. 2 na wykresie).
5. Maksimum i minimum sesji sprzed 2 dni (czyli tej z nr. 2 na wykresie) wypadają poniżej odpowiednio maksimum i minimum sesji jeszcze wcześniejszej (czyli nr. 1 na wykresie).
6. Kup na zamknięciu sesji dzisiejszej
7. Zamknij pozycję jeśli cena zamknięcia jednej z kolejnych sesji wypadnie powyżej średniej 5-dniowej.
Źródło wykresu: yahoo.finance.com
Set-up czyli zbiór warunków wymaganych do zajęcia pozycji jest prosty do wyrysowania i uchwycenia na wykresie bez konieczności użycia zaawansowanych technik. To po prostu 4 kolejne coraz niżej wypadające sesje, ujęte między dwiema średnimi o długościach 5 oraz 200 dni.
Zaskakujący natomiast wydaje się stop, który działa jednocześnie jako „take profit” i „stop-loss”, dzięki czemu wydał mi się wart wspomnienia w tej nietypowej roli. Proszę zauważyć, że 5-dniowa średnia, która działa stopująco, znajduje się powyżej poziomu wejścia i powyżej kolejnych cen zamknięcia sesji przez cały czas trwania transakcji. Nie ma więc de facto żadnych innych defensywnych poziomów obronnych poniżej miejsca otwarcia pozycji w razie ruchu w dół. Spadające ceny muszą więc najpierw zacząć po spadku wzrastać albo przynajmniej przestać spadać by natknąć się od dołu na ową średnią i zamknąć stratną pozycję . To może prowadzić do stosunkowo sporych obsunięć, ale pomimo tego bilans końcowy i tak wypada wg. autorów znakomicie. I to po uwzględnieniu faktu, że kasowanie zysków odbywa się dość szybko – proszę zauważyć na powyższym wykresie gdzie znajduje się 5-cio dniowa średnia zamykająca pozycję, a jak długi trend można było jeszcze złapać.
W takiej sytuacji dziwne może się wydawać, że efektywność takiej taktyki autorzy uznali za jedną z 7 najlepszych i najstabilniejszych z setek innych. To znaczyłoby, że sam pomysł otwarcia pozycji musi mieć sporą przewagę. Po części świadczą o tym wyniki niektórych testów przedstawionych w książce dla powyższych warunków, a przeprowadzonych na danych historycznych rozpoczynających się od dnia powstania każdego ETFa do dnia 31.12.2008. Podam jedynie wybrane:
DIA (ETF na DJIA):
Transakcji: 47
Średni % zysk/strata w transakcji: 0,27%
Średnia ilość dni w transakcji: 3,2
Trafność: 72,3%
—
SPY (ETF na S&P50):
Transakcji: 64
Średni % zysk/strata w transakcji: 0,91%
Średnia ilość dni w transakcji: 2,7
Trafność: 87,5%
—
GLD (ETF na złoto):
Transakcji: 18
Średni % zysk/strata w transakcji: 0,79%
Średnia ilość dni w transakcji: 4
Trafność: 72,2%
Najwyższą trafność osiągnął ILF (ETF na akcje Ameryki Łacińskiej): 88,9%, jednocześnie też wygrywając kategorię średniego % zysku/ straty w pojedynczej transakcji: 1,79%.
I jeszcze wartości sumaryczne dla 20 ETFów testowanych w książce:
Transakcji: 709
Średni % zysk/strata w transakcji: 0,66%
Średnia ilość dni w transakcji: 3,3
Trafność: 76,9%
To jeszcze nie mówi wszystkiego o zyskowności i ryzyku gdyż takie parametry wahać się będą zależnie od wielkości kapitału i modelu zarządzania pozycją. Mamy tu jednak coś za czym gonią inwestorzy – dużą trafność. Nazwisko Connors to prawdziwa marka w branży systemów i strategii technicznych, wiele z jego pomysłów testowałem z sukcesem i używam, a w tej serii książek skupia się on właśnie na maksymalnej trafności, zapewniając jednocześnie o zyskowności. Odnoszę jednak wrażenie, że miłośnicy trafności mogą mieć emocjonalne problemy ze sposobem zarządzania ryzykiem powyżej. To jednak dobry sposób na sprawdzenie własnych kompetencji psychologicznych w zakresie tradingu.
Autorzy dodali jednocześnie agresywniejszą wersję dodatkową:
Dodaj drugą pozycję jeśli kurs zamknięcia dowolnej kolejnej sesji wypadnie poniżej poziomu zajęcia owej oryginalnej, pierwszej pozycji. Podnosi to trafność o ok. 6 punktów procentowych i średni zysk/średnia strata o 0,32 punktu procentowego.
Warunki dla transakcji na pozycji krótkiej są symetrycznie jak dla kupna.
—kat—
4 Komentarzy
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
Strategia działa lepiej z parametrem MA około 12.
Lepiej to pojęcie dość względne 🙂 Lepiej w czym? Zyskowności, stabilności, stosunku zysku do obsunięć, zmienności, jeszcze czegoś ?
Poza tym trzeba uwzględnić, że testy były robione 6 lat temu i dziś parametry optymalne rzeczywiście mogą być inne. Tylko, no właśnie, na optymalizacji czego zależy nam czy autorom…
@Kathay
NIe lubię tego rodzaju strategii bo mają zasadniczo jedna wadę, gdy ucinane małe zyski rekompensuje sie wysokim lewarem zostawiając całe pole do popisu na ujemnym „fat tail” zupełnie nie bronionym.
Źle dobrana stawka i tak to sie kończy.
2.bp.blogspot.com/-1JJqz7_d4Bk/UwI7Es8_b8I/AAAAAAAABuk/IptH9P3GmGg/s1600/martingale.png
3.bp.blogspot.com/-nRNunMtvWsY/UwJCStM9wFI/AAAAAAAABu0/8yWF3Vh-R6I/s1600/LTCM.png
Do tego trzeba jeszcze uwzględnić fakt, że jak myślę testy dotyczyły instrumentów, z których wiele było dosyć mocno skorelowanych ze sobą, dotyczy to zwłaszcza indeksów. Wyniki testu polegające na kilkudziesięciu transakcjach mają znikomą wartość. Jeśli to jest kilkaset transakcji ale jednocześnie jest to kilkadziesiąt transakcji na instrument a instrumenty są mocno skorelowane to niewiele zmienia. Całkiem możliwe, że w przypadku indeksów fat tail wystąpiłby w tym samym czasie na kilku frontach.