Nasze blogowe prognozy z ostatniej notki nie wzbudziły większych emocji. Ciekawostką jest to, iż z blogerów bossy Trystero, Grzegorz Zalewski i Tomek Symonowicz nie pojawili się w komentarzach ze swoimi prognozami. Odważnych komentatorów było również relatywnie mało. Wykorzystajmy to, jako pretekst do poszukiwania odpowiedzi na pytanie: czy jesteśmy w bańce spekulacyjnej?
Na starcie postawię tezę, iż odnoszę proste wrażenie – zeszłoroczne zwyżki cen na rynkach akcji zaskoczyły większość graczy. Wszak QE3 miało nie działać, świat miał się walić a złoto z dolarem rosnąć do nieba. Skończyło się wzrostami, które zawstydziły nawet optymistów. W efekcie na rynek wróciła teza, iż wzrosty nie mają poparcia w fundamentach i wszystko to jedna wielka bańka spekulacyjna, który musi pęknąć, jak tylko Fed, BoE czy BoJ przycisną guziki „stop” na prasach drukarskich.
W konsekwencji na progu nowego roku wśród zaskoczonych i przywiązanych do własnych punktów widzenia – a więc większości – gremialnie pojawiło się oczekiwanie końca zwyżek lub chociaż solidnej korekty, która zredukuje owe zawstydzające zwyżki. W pamięci dokopuję się badań, które pokazują, iż po tak dobrym dla Wall Street roku rzadko zdarza się, by indeksy nie kontynuowały zwyżek. Wyjątkiem są lata, w których rynek kończy hossę fazą euforycznego wzrostu a gospodarka zmierza do kolejnej fazy cyklu koniunkturalnego. Niemniej część z nas ciągle operuje jednak z przekonaniem, że to tylko korekta w wielkiej bessie.
Publicznie deklarowałem optymizm wobec rynków akcji już w 2011 roku, więc czytelnicy zechcą wziąć poprawkę, iż mają do czynienia z przedstawicielem obozu byków. Niemniej próbowałem zrozumieć pozycje, na jakich niedźwiedzie budują przekonanie o spekulacyjnym charakterze zwyżek w ostatnich latach i właściwie wszystko sprowadzało się do tezy, iż hossa jest pochodną luzowania ilościowego. Oczywiste, próbowałem w prywatnej korespondencji pytać kilku niedźwiedzi, jaką godzą własne tezy z dostępnymi modelami baniek spekulacyjnych.
W większości przypadków kończyło się zdaniem „poczekajmy na moment, jak Fed ogłosi koniec QE3”. Wprawdzie Fed nie ogłosił końca QE3, ale chyba wszyscy zgodzimy się, że od kilku miesięcy rynki jednak grały w kontekście potencjalnego końca QE3 a i tak skończyło się nowym rekordami w trendach na Wall Street i imponującymi zwyżkami w Europie. Jak mantra powracała jednak teza o niefundamentalnym charakterze zwyżek, więc w ostateczności prosiłem kilku moich rozmówców o odniesienie się do wykresu poniżej.
(źródło: http://en.wikipedia.org/)
Najkrócej mówiąc jest to powszechnie w sieci dyskutowany model przebiegu bańki spekulacyjnej na rynkach z podziałem na znane z innych fazy, z których fazie euforii tu odpowiada faza manii. Zauważcie, iż okresowi dynamicznych zwyżek towarzyszy pełna świadomość hossy w szerokiej publiczności, którą poprzedzały okres zakupów akcji przez smart money i inwestorów instytucjonalnych. Nie ukrywam, że w dyskusjach skłaniam się do przekonania, iż przepaść, jaka dzieliła masowy brak wiary w zwyżki od zalecanej przez środowisko analityków aktywności w obozie byków jest dla mnie wskazówką, iż okres 2012 i 2013 był wszystkim, tylko nie fazą bańki spekulacyjnej.
Niemniej zachęcam czytelników do własnej oceny fazy, w jakiej znalazły się rynki rozwinięte w okresie dwóch ostatnich lat. Każdy z opisów powyższego wykresu potraktujcie pytaniem w stylu Greed – Czy rynki są już w fazie chciwości? Media attention – czy media, które zwykle nie zajmują się giełdami piszą masowo o hossie? Myślę, że na bazie modelu Rodrigue potraktowanego tego typu pytaniami możecie dowiedzieć się jeszcze jednej rzeczy – jak Wy postrzegacie rynek na tle modelu? Może ktoś zechce nawet zrobić sobie checklistę, która ułoży mu się w całkiem zgrabne narzędzie diagnostyczne własnych opinii o tym, co myśli o rynku.
23 Komentarzy
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
@ AStanczak
Próbowałem to wyjaśnić ale podobnie jak Grzegorz nie mam żadnych intuicyjnych idei co do tego co stanie się w 2014.
Gotów jestem prognozować, że reforma OFE mniej więcej w tej formie (bez fundamentalnych zmian) się ostoi także w TK.
Praktycznie tyle.
Próbowałem tworzyć prognozy „w kontrze” do tego co napisali inni uczestnicy zabawy ale to nie fair.
Mógłbym dodać, że spodziewam się relatywnej przewagi MiSiów nad blue chipami w Warszawie.
A na koniec, zupełnie z kapelusza: Bitcoin dotknie zarówno 500 jak i 2000 w 2014
Nie wiem skąd się ta niemoc wzięła bo z reguły zawsze mam, jak wszyscy, jakieś poglądy na temat tego co przyniesie najbliższa przyszłość. Może to kwestia zastosowania przez dwa tygodnie wolnego czegoś w rodzaju diety informacyjnej?
@Astanczak
JEszcze jeden klon Weycoffa z tego Rodrigua 🙂
Więc nic nowego pod słońcem od lat juz 80 jak mawiał był Kohelet 🙂
Ja mam taki obraz gdzie jesteśmy w skali makro czyli rocznej na podstawie „prawie” oryginału Weycoffa.
Otóż wychodzi ,że jestyśmy w fazie dystrybucji.
Tutaj modele DYSTRYBUCJI: pierwszy teoretyczny, drugi praktyczny z lat 90 dla jakiegoś tam rynku. Warto zwrócić uwagę na obroty w drugim .
www.bankfotek.pl/view/1645309
www.bankfotek.pl/view/1645317
Zwróćmy uwagę na fazę C do tzw UTAD i volumen obrotów .
Niedźwiedzie obroty nie potwierdzające trendu . Nieprawdaż ?
No i teraz sytuacja na SP .
www.bankfotek.pl/view/1645345
i jak pięknie zmierzamy na niedźwiedzich obrotach do UTAD które umiejscowiłem juz kiedyś tutaj na blogu na poziomie 2100-3000.
Oczywiście ktoś powie ,że sytuacja jest podobna do lat 70 i wchodzimy w nową hossę milenijną. Być może?
Wszak depo sytemu bankowego w postaci Base monetary wzrosło od roku 2007 pieciokrotnie więc teoretyczna możliwość lewarowania systemu frakcyjnego wzrosła też pięciokrotnie pod warunkiem ,że znajdą się chętni i szaleni kredytobiorcy,bo że szaleni kredytodawcy się znajdą w to nie wątpię wystarczy zajrzeć na swoją skrzynke mailową 🙂
Ale wracajmy do szalonych lat 70 i zobaczmy na jakich obrotach rodziła się hossa pokryzysowa:
www.bankfotek.pl/view/1645361
Prawda ,że bycze obroty potwierdzały byczy nastrój.
Dzisiaj mamy mizerię i założę się SP jeszcze w tej dziesięciolatce pocałuje się ze średnią narysowaną szarym kolorem, która obecnie znajduje się na poziomie 470 punktów 🙂
Tak to postrzegam Mr Adamie.
Oczywiście wariant alternatywny to „sky is the limit” razy 5 w stosunku do roku 2007 .Tylko czy rzeczywistość wytrzyma te dynamikę mając na uwadze rok 2007.
NAAIM Sentiment Survey, Citi Panic/Euphoria model na rekordowych poziomach, Margin Debt Relative To GDP większy był tylko w 2000 roku. Żeby trzymać dziś akcje, trzeba zakładać, że ‚this time is really different’, nawet niedźwiedzie z dshort piszą, że mogliśmy wejść w nowy system wyceny aktywów, a stare miary przestały działać. Trystero niedawno cytował H. Hendry’ego:
„W tej chwili nie mogę powiedzieć, że jestem niedźwiedziem. Gdy na rynkach trwają paraboliczne wzrosty, ludzie, którzy działają na rynku podążają za trendami ponieważ inwestorzy, którzy inwestują w wartość zostali usunięci.
…
Nie mogę oglądać się w lustrze. Muszę odrzucić wszystko to w co wierzyłem. Ten rynek ma sens tylko gdy patrzy się na niego przez pryzmat trendów.”
No to ja nie bede powielał Trystero ale mam tak samo.
Reszte wyjasnie w tekscie najblizszym 🙂
A ja nie mam z tym wszystkim problemu.
Tak do 1400-1500 na SPX uważałem, ze to tylko korekta.
Od tamtego momentu podejrzewam, że to jednak pierwsza fala hossy, ale taka, jak powiedzmy dla elliottowców lata 1974-76, czyli: jeszcze nic fundamentalnie nie wygląda dobrze i nie widać większych nadziei na poprawę, jeszcze przed nami obecny odpowiednik marnych lat 1977-81 w USA, ale dno bessy już było w 2009 i poniżej tego miejsca już nie spadniemy na długie lata.
Nie mniej to, co większość rozumie jako prawdziwą hossę (czyli nasz odpowiednik tego, co działo się w 1982 i później) jest jeszcze bardzo odległe czasowo.
Jak dla mnie punktowo (bo jeszcze nie czasowo) jesteśmy już dość blisko szczytów tej pierwszej fali hossy.
DJIA pokonał szczyt z 1929 dopiero w 1953. Teraz mamy mniejszego rzędu kryzys, ale Nasdaq Comp. pokonujący 5000 ledwo 13 lat po pęknięciu bańki, to jak dla mnie nadal za wcześnie.
Bardzo mnie ciekawi, czy Nasdaq znajdzie dość sił, by przebić się przez 4289. To dla mnie test, czy koniec obecnej hossy jest bardzo blisko czasowo, czy też wyrok będzie jeszcze trochę odłożony w czasie.
Ale przejście przez 5000 w obecnym rozdaniu kart nie mieści się w tej mojej wizji.
dobrze, to ja znów zanudzę i powiem, że król w tym roku będzie tylko jeden. I raczej 10 tyś $ a nie dwa. Parę dni temu Zynga zaakceptowała btc, a dziś Overstock. Miał to zrobić latem. A zrobił już dziś. Do spółki z Coinbasem. Operator płatności. Gdy Overstock i np ja mamy konta na coinbasie to transfer pieniędzy przez ocean idzie sekundę i kosztuje zero.
A to wszystko to dopiero początek.
Chiny, mogą sobie banować bitcoina. Zostaną w gettcie finansowym.A za jakiś czas kornie się z bitcoinem przeproszą
@ GZ, Trystero
Panowie, pojedynczo wszyscy macie własne motywacje i przekonania, co do tego dlaczego nie widzicie przestrzeni do jakiejś mniej lub bardziej sensownej tezy na rok 2014. Zgadzam się, że to nawet uczciwe stanąć i powiedzieć – w sumie to „cholera wie, jak to się skończy”. Jednak wasze zsumowane punkty widzenia domagają się chociażby pytania – dlaczego się tak ładnie sumują?
Przecież wiemy, że nie o prognozę tu idzie tylko o włożenie temperatury do głowy gościom, o których można powiedzieć wszystko tylko nie to, że nie mają jakiejś teorii o rynku. Osobiście uważam, że nie ma na rynku gościa, który na progu nowego roku nie podsumowuje przeszłości i nie próbuje spojrzeć w kolejne 12 miesięcy. Nie znaczy to, że musi grać to podsumowanie, ale roczne podsumowania to część stała tej branży.
@ pit65
Szczerze mówiąc tak dalekie prognozy po kryzysie 2008 roku mnie onieśmielają. Mam wrażenie, że działalność banków centralnych na tyle zaburzyła system, że trzeba skrócić perspektywę, bo zmienna pod nazwą „QE” jeszcze długo z nami zostanie.
Dla mnie kluczowym pytaniem na kolejne lata jest „jak w kontekście potencjalnego przyspieszenia inflacji zachowają się akcje spółek o konkretnym majątku?”. Skłaniam się do odpowiedzi, że „fizyczne zasoby”, które daje się ująć w bilansach mogą być tym aktywem, które przesądzi o ich przewadze, ale wiesz – to taka teoryjka na kilka lat do przodu. Dlatego w sumie łaskawym okiem patrzę na zbite spółki surowcowe.
@astanczak
Aaa widzisz, to zupelnie co innego. POdsumowanie 2013 jest akurat łatwe (dla mnie), rynek zreazlizował to czego oczekiwałem. Zarówno polski, jak i w USA (na inne nie patrze). Oczywiscie jednostkowo KGHM okazał sie porażką, ale to kwestia też korekt co do pojedynczych akcji w trakcie roku.
@ GZalewski
Wbrew temu pesymizmowi to był dobry rok nawet w Warszawie. Mnie częściowo przewiozło na EUR/USD, ale już ucieczka z GPW na rynki zagraniczne okazała się premią, która płaciła dodatkowo. Jak pamiętam ty na dnie brałeś spółki wedle jednego kryterium – czy zarabiają jakiekolwiek pieniądze i też nie miałeś krzywdy. Paradoks ostatniego roku polega na tym, że w tej powodzi wątpliwości – których nie brakowało – naprawdę podrapani wyszli ludzie obstawiający scenariusze skrajnie pesymistyczne (Eurogeddon, złoto itd.)
@ AStanczak
Gdy piszesz o inflacji spodziewasz się 4% – 6% czy czegoś znacznie wyższego?
@astanczak
To tylko zabawa ze szklaną kulą , a ta jest najbardziej klarowna na rocznym interwale.Niestety podziałka jest dość gruba 🙂
Rzeczywistość jak zwykle pewnie przerośnie nasze wyobrażenia 🙂
Zmienna QE robi jedynie za stop loss to jest broń defensywna, a żeby w tej grze z fraction capital wygrywać trzeba określac stawke i ryzykować.Po części instytucje finansowe to robią stąd wzrosty na rynkach . Co się stanie jak zdecydują sie /i czy/ wykorzystac pełnie potencjału , który jak mówiłem urósł był 5 razy w sytuacji gdy real zabezpieczający stop lossa graczy raczej pozostał poza rokiem 2008.
Nie jestem pewien czy ta inflacja mierzona CPI jest w stanie wyrwać sie w sposób niekontrolowany w najbliższej przyszłośći.
Kiedys pewnie tak kończąc dzieło.
Póki co ujawnia się jedynie na rynkach ,ale tego CPI nie mierzy.
Jeżeli sytuacja będzie pod wzgledna kontrolą to lepiej patrzeć na realne stopy procentowe bo jeśli nieznacznie wzrosną mogą dać przewagę nad „fizycznymi zasobami” które nie procentują , a w sytuacji względnej stagnacji brak popytu na takowe. Z drugiej strony zbyt gwałtowny wzrost to nic innego jak powrót do starego dobrego QE .
Zbyt wiele kombinacji zmiennych lepiej nie zaprzątać sobie tym głowy.
Rozsądniej „strzelać” na wybranym rynku inkasując lub tracąc 🙂
@ Trystero
Chyba słowo spodziewam się nie jest dobre, bo to raczej pytanie niż przekonanie o tym, jak będzie. Przy 5 procent chyba widzielibyśmy już agresywnie operujący Fed, więc raczej chodzi mi o ten okres, w którym oczekiwania inflacyjne znajdą potwierdzenie we wzroście cen. Dla jasności – to bardzo mglista koncepcja w formie pytania. Tak forma eksperymentu w stylu „what if?” w momencie, w którym Fed będzie spóźniał się z podnoszeniem ceny kredytu a inflacja już będzie odczuwalna.
No to bawiąc sie dalej w najlepsze i dawkując „suspens” jak u Hitchcocka zejdźmy sobie w dół, tym razem modelem Rodrigue i popatrzmy na ostatnia hossę na SP na podziałce miesiecznej.
www.bankfotek.pl/view/1645534
Zakładając ,że pułapka na misia odbyła się tam gdzie ją zaznaczyłem to powinniśmy być gdzies w kategorii Enthusiasm i skoro naj zatwardziali niedźwiedzie doznaja juz greed , a kurs jest na prawym ogonie rozkładu w odległości 2.5 sigma od pewnej średniej no to mamy obraz jaki mamy.
Resztę suspensu i doznań zagwarantuje jak zwykle niezawodny rynek 🙂
@ pit65
> To tylko zabawa ze szklaną kulą
Zgoda, ale pytanie zostaje, co grać w scenariuszu inflacyjnym. Złoto jest po bańce. Surowce są po bańce. Ropa nie prezentuje się jakoś imponująco z przyczyn fundamentalnych i politycznych, więc na rynku dla krasnali zostają tylko akcje, jako jakaś tam forma przechowywanie wartości, która po drodze może zapłacić jeszcze dywidendę.
@ pit65
> Resztę suspensu
Ta „reszta” to ile? Jakieś 3K dla S&P500 w szybkim marszu?
Zasadniczo jestem patologicznym bykiem. Wzrosty zapowiadałem (przedwcześnie) już w listopadzie 2008. Dorota świadkiem (Pit65 chyba też świadkował).
Obecnie znajduję się w stanie pomieszania. Nie widzę znaczącego upsidu na Zachodzie. Widzę potężny upside w Wawie. Czyli coś bez sensu widzę.
Nie każde wzrosty muszą się kończyć wielką bańką. Może SP500 z DAXem najnormalniej w świecie przejdą sobie w lekkie dwuletnie spadki lub prawie horyzont? Moim zdaniem do uzasadnienia ich dalszych wzrostów nie ma podstaw fundamentalnych. Jeśli pomimo tego wzrosną to będzie potem silne spadanie.
Nasza giełda od roku (od roku, a nie od 2 miesięcy!) jest masakrowana przez reformę OFE. Zaraz chwilowo przestanie być masakrowana. To znaczy nadal wszystko pod dyktando tego tematu, ale do lipca będzie czas na marketingową hossę.
Potem?
To zależy. Jeśli jak przewiduję TK usłużnie klepnie sprawę, a obywatele postawią na bierność i zostanie w OFE 15-20% ludzi czyli nowe składki nie zrównoważą nawet suwaka to będą spadki.
W 2015 OFE zjadą z 75% na 55% akcji i znowu nie będzie jak rosnąć. Może spadania nie będzie bo wskaźniki c/z będą już wtedy w drugim roku ożywienia bardzo atrakcyjne.
Na koniec przyszłego roku Jarozbaw weźmie władzę i pierwsze co zrobi to zlikwiduje resztkę OFE. Chociaż nie wiem czy mu się uda bo Komorowski zachowa prezydenturę i może vetować. Ale obawy będą, a obawy często wystarczają do braku wzrostów, czego dowiodło czekanie na obecną „reformę” OFE które uniemożliwiło nam naśladowanie wzrostów na Zachodzie.
„…więc na rynku dla krasnali zostają tylko akcje, jako jakaś tam forma przechowywanie wartości,”
No widzisz jak ładnie odpowiadasz sobie na pytanie 🙂
W końcu kogos trzeba ożenić z fantem odebranym misiom w pułapce 🙂
Najlepiej na wzroście więc jest szansa w 2014 na kontyuację.
Jak wspominałem przy podziałce rocznej mamy pewnie jakąś forme milenijnej dystrybucji po milenijnej hossie .Trzeba to brać realnie pod uwagę. Ale moge się mylic jak każdy.
„Ta „reszta” to ile?”
Zakłądając pewien model falowy to geometria zaczyna sie od 2100.
Takimi obrotami czyli 30% kulminacji sprzed lat kilku do 3k. No nie wiem , w każdej chwili może byc wywrotka, ale od czego BC walka się rozegra pewnikiem.
@ogif
„Nie każde wzrosty muszą się kończyć wielką bańką.”
Racja . Zwłaszcza te co kończą strukturę.Ale puki struktura się nie zakończy nie wiesz czy kończą. Kwadratura koła 😉
„Może SP500 z DAXem najnormalniej w świecie przejdą sobie w lekkie dwuletnie spadki lub prawie horyzont?”
Zawsze może być tak ,że to nie kurs zmierzać będzie do średniej , ale średnia do kursu. Popatrzyłem sobie na dynamike wzrostu średniej z poziomu 473 pkt z wykresy SP rocznego i obawiam się ,że 2 lata to mało dla tej skali.
W każdym bądż razie ten wariant nie jest niemożliwy zakładając znaczący udział BC na rynkach. Natomiast falowo najbliższe twarde wsparcie w tej skali to ostatni dołek a’la 08.
@ Pit65
Może narysuj sobie wykres realSP500TR czyli SP500 z dodaniem dywidend i odjęciem inflacji.
Ja sobie taki narysowałem (zalinkować nie mogę bo to rękodzieło na papierze kancelaryjnym ;-)) i oczom nie wierzę. Od 143 lat idziemy jak po sznurku owinięci wokół jednej, tej samej linii trendu.
Najbardziej zaskoczyło mnie że w tej chwili wcale nie jesteśmy powyżej tej linii.
Tutaj podstawa do utworzenia wykresu
http://www.moneychimp.com/features/market_cagr.htm
Oczywiście zalecam skalę logarytmiczną. Przy ponad stuletnim horyzoncie czasowym liniowa, delikatnie mówiąc, nie sprawdza się.
@ogif
Nie wątpie ogif tylko to jest jedynie zabawa.
Całość zabiera mi 5 minut mojego czasu.
A na blogu jest fun o ile jakiś zapaleniec nie zamknie mi dzioba zarzucając kłapanie 🙂
„Może narysuj sobie wykres realSP500TR czyli SP500”
To juz zostawiam Tobie tylko uważaj na ten logarytm bo tak samo jak liniowiec żle odwzorowuje proporcje wzrostu tak logarytm robi to samo ze spadkami.
Stąd trend od dołu to pięknie wyglądająca na oko linia prosta 🙂
http://www.bankier.pl/wiadomosc/5-przeslanek-nadchodzacego-krachu-3027548.html