Kilka ciekawostek i statystyk z okazji kończącego się roku.
Jestem właśnie po lekturze kilku raportów banku BIS (Bank for International Settlements), które w grudniu pokazano światu w ramach podsumowania kolejnego, trzyletniego podliczenia tego co dzieje się na rynku walutowym forex i derywatów.
Wprawdzie BIS o tym nie wspomina, ale sam pozwolę sobie o tym przypomnieć: rynek forex uważano ze względu na swoją wielkość za niemanipulowalny, a jednak siatka dealerów/traderów z kilku największych banków pokazała, że jak się chce to można! Tyle że dotyczy to jedynie specjalnego fixingu służącego rozliczeniom, który dla przebiegu całości notowań nie ma znaczenia, ale podobnie jak LIBOR udało się go ustawiać. Śledztwo w toku, zawieszono sporo winnych, którzy porozumiewali się na dość sporą skalę za pomocą oficjalnych w zasadzie chatów podpiętych do terminali Bloomberga. Na same kursy nie miało to wprawdzie większego przełożenia, na portfele manipulujących i ich klientów z całą pewnością. Podobna sprawa wyszła w Singapurze.
A kto uważany jest za największego „manipulatora” walutami? Oczywiście banki centralne i agendy rządowe. Nie jest tajemnicą, że spora część zmienności kursów, a zatem i okazji do zysków z tego powodu, wynika właśnie z ich działania. I teraz ciekawostka: jaki udział w światowym obrocie mają banki centralne i organa rządowe?
Okazuje się, że jedynie 1 %, a więc tak pozornie niewiele a tak przemożny wpływ…
Cały obrót dzienny na wszystkich światowych rynkach walutowych FX opiewa na 5,4 biliona USD, mamy więc wzrost o 35% od 2010 roku. Ale tylko 2,064 biliona USD rozgrywa się dziennie na znanym wszystkim rynku spot, dużo większa część bo 2,228 biliona USD obejmuje walutowe swapy, pozostałe drobiazgi to derywaty.
Zmienili się nieco również główni rozgrywający. Od kilku lat przewagę nad klasycznymi dealerami z pierwszej ligi wypracowują tzw. non-dealers czyli fundusze wszelkiej maści, HFT, drobne banki, instytucje finansowe, przejmując 2,8 biliona USD z obrotu i zostawiając dealerom 2 biliony USD. Jednym z głównych tego powodów jest fakt tego, że dealerzy więcej handlu dokonują dziś wewnętrznie czyli parując swoich klientów zamiast wychodzić z ofertami na zewnątrz.
Nowy Jork i Londyn przejęły 60% całości obrotu, wymieniając się w swej dominacyjnej roli w miarę upływu czasu dnia gdy sesja europejska zamiera a amerykańska wchodzi w pełnię. Fundusze hedgingowe działają głównie na opcjach walutowych (21% obrotu) a na rynku spot przypada na nich 14%. Tylko połowa całej wymiany dokonuje się elektronicznie, reszta to nadal osobiste kontakty telefoniczne.
A jak wygląda na tym tle handel naszym złotym? No więc udział naszego PLN stanowi 0,7% globalnej wymiany na rynku pozagiełdowym (OTC – Over The Counter), w dolarach jest tego dziennie średnio 37,4 miliarda $ (przez 3 lata zrobiliśmy skok o 16,9%) . To mniej więcej połowa tego co handluje się na tureckim lirze czy 40% wymiany rubla. Niestety za tym idzie dość może zaskakujący rekord – aż 89% tego handlu PLNem odbywa się poza Polską. Z tego 54% przejął Londyn, a 14% USA, i plasują się te udziały powyżej średniej, gdyż dla emerging market np. udział Anglii wynosi ok. 30%.
Posiadamy również rekord w innym rankingu: obrotu waluty w stosunku do USD na rynku spot. Gdy średnia krajów rozwijających się wynosi ok. 80-90% nasze wymiany w dolarach ledwo przekraczają 20%, ale już w derywatach przekraczamy 70% czyli tylko jakieś 10 punktów % niżej niż reszta.
A co do derywatów: w krajach rozwiniętych 66% obrotu nimi przypada na te związane z ryzykiem stóp procentowych, 28% to walutowe i tylko 6% związane z akcjami. W „emerging markets” te proporcje odpowiednio to: 50% , 20% i 20%.
A jak wygląda udział nas czyli inwestorów indywidualnych? W ogólnym obrocie światowym FX wynosi 3,8%, a biorąc pod uwagę tylko spot, czyli to co interesuje nas najbardziej, to 3,5%. Największa ilość inwestorów indywidualnych pochodzi z… Japonii bo 36% (zagospodarowali 19% obrotu całego spot w swoim kraju), potem w kolejności 16% inwestorów pochodzi z USA, z Wielkiej Brytanii – 15%. Japończycy najczęściej grają parą JPY/NZD.
Mnie najbardziej zaciekawił wykres, który błyskawicznie omówię poniżej:
Pokazuje on zyski z 3 bardzo popularnych do tej pory strategii inwestycyjnych, które napędzały handel walutami:
Carry trade (czerwona krzywa) czyli doskonale znana gra walutami w oparciu o różnice w stopach procentowych między krajami. Po zapaści w 2008 roku i krótkim acz gwałtownym powrocie do zyskowności, ostatnio profitów raczej nie przynosiło na skutek wyraźnego spłaszczenia różnic między poziomami stóp procentowych.
Momentum (niebieska krzywa) – kupuje się dotychczasowe trendy wzrostowe i sprzedaje spadkowe, licząc na ich kontynuację. Globalnie tych trendów jak widać na wykresie brakowało co przynosiło straty.
Value (żółta linia) – kupno walut niedoszacowanych i sprzedaż przeszacowanych, podstawą jest np. ich siła nabywcza.
Nie one były siłą napędową zmienności, obrót robiły przede wszystkim algorytmy tradingowe a także dość zaawansowane ilościowo zabezpieczanie portfeli aktywów międzynarodowych co było skutkiem tego, że bardzo mocno wzrosła zagraniczna dywersyfikacja funduszy i innych instytucji. Trading szybkich częstotliwości (HFT) jest obliczany na 30-35% obrotu, ale wskazuje się, że póki co sięgnął swoich maksymalnych możliwości.
***
Jeszcze szybki skok na koniec na parkiety giełdowe.
Jak policzył marketwatch.com inwestycja rok temu w 10 spółek uwielbianych najbardziej przez analityków przyniosłaby zysk ok. 40% czyli całkiem przyzwoicie ponad 31% średniego zysku z akcji na rynku amerykańskim. A ile można było zarobić w tym czasie na 10–ciu najbardziej znienawidzonych rok temu spółkach (najwięcej rekomendacji sprzedaży)? Cóż… 67%!
Jak odnalazłem szybko w archiwum w podobnym zestawieniu za 2012 rok proporcje układały się mniej więcej podobnie. Kiedy S&P500 poszedł w górę o 27,4%, mediana zwrotów spółek najmocniej rekomendowanych do sprzedaży w styczniu pobiła ów indeks o 25 punktów procentowych, a te z najliczniejszymi ratingami kupna zostały 7 punktów procentowych za indeksem. Jeszcze raz dostajemy dowody, że prognozy analityków to bardziej działania z działu rozrywka.
Na najważniejszych rynkach oczekuje się przynajmniej zdrowej korekty co w przyszłym roku oceniłbym na pewnik. Czy pęknięcia „bańki”? Nadal brakuje tu zapalnika, nie mają znaczenia dobrze znane z góry newsy dopóki popyt szaleje, nie brakuje natomiast paliwa w postaci gór taniego, drukowanego pieniądza, za który przyjdzie w końcu zapłacić rachunek. Do rachunku będzie dołączony poziom zadłużenia poszczególnych gospodarek. Wcześniej jednak obejrzymy w kinach „Wilka z Wall Street” co jest dużo pewniejszą prognozą na przyszły rok 🙂 Czytałem obie książki, będące kanwą historii, ale to nie są klimaty, za którymi przepadam pomimo miejsca akcji, choć film z pewnością zrobi furorę. Sam obejrzę go głównie dla DiCaprio.
Mam przygotowane kilkadziesiąt tematów na przyszłoroczne wpisy i kilka nowych pomysłów, postaram się również z mailami i komentarzami nieco nadganiać na bieżąco 🙂 Ale i wszystkie dobre podpowiedzi i sugestie Czytelników mile widziane.
Póki co życzę wszystkim Czytelnikom samych udanych transakcji w 2014 roku i pomyślności we wszystkich innych przedsięwzięciach!
—kat—
4 Komentarzy
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
Jak rozumiem, na bezprecedensową kradzież obligacji skarbowych, nałożona jest tu cenzura ?
Ciekawe, co następne do kradzieży. Akcje, tytuły własności nieruchomości, samochody ?
W gruncie rzeczy wszystko, co zostało należycie opłacone gotówką może być już bez problemu odebrane i umorzone zgodnie z Konstytucją. Do Siego Roku w PRL bis!
takie pytanko: widział ktoś może system który ma więcej niż połowę transakcji na plusie a do tego średni zysk jest większy niż średnia strata ?? dobrze by było jeszcze żeby ilość transakcji szła w setki bardziej niż dziesiątki rocznie.. widział ktoś takie cudo na oczy??
bo ja mimo nachalnej optymalizacji nie jestem w stanie takiego czegoś uzyskać..
Nachalna optymalizacja to mozna z kazdego systemu cudo zrobic 😉
@wacław
Pooglądaj statystyki Automated trading championships, choćby to:
http://championship.mql5.com/2012/en/users/chuliweb/history_deals