Istnieje jeszcze szansa w niektórych wypadkach by obniżyć podatek konieczny do zapłacenia od zysków kapitałowych za rok 2013.
Zapytał mnie o to znajomy więc pomyślałem, że sprawa zainteresuje być może szersze grono inwestorów a czasu jest nadwyraz mało.
Aby myśleć o optymalizacji pierwszym warunkiem do spełnienia musi być w ogóle wygenerowanie zysku w tym roku z: akcji, obligacji, ETFów, certyfikatów, instrumentów pochodnych czy forexu. Po drugie – posiadanie otwartych pozycji średnio/długoterminowych, które w tym momencie przynoszą chwilowo stratę.
W tym układzie najprostszym trikiem jaki możemy wykorzystać jest zamknięcie stratnych pozycji by za chwilę otworzyć je ponownie. Podatki bowiem uiszcza się jedynie od tych transakcji, które zostały zamknięte w danym roku finansowym i można obliczyć na nich wynik finansowy. Każda kwota „uwolniona” w ten sposób obniża nam 19% daninę płatną do końca kwietnia 2014 r.
Przykład:
Udało nam się wygenerować łączny zysk na wszystkich wymienionych instrumentach w wysokości 10 000 PLN w 2013 r. Nie ma znaczenia na których ponieważ na PIT-38 rozliczamy wszystkie dochody kapitałowe razem, kompensując zyski i straty.
Jeśli mamy aktualnie papierową stratę w wysokości 5 000 PLN np. na akcjach w stosunku do ceny nabycia wówczas realizujemy ją by za moment otworzyć identyczną pozycję.
Nasz podatek wyniesie wówczas:
19% x (10 000 PLN – 5 000 PLN) = 950 PLN
zamiast wcześniejszego:
19% x 10 000 PLN= 1 900 PLN
Oczywiście chwilowe zrealizowanie straty o wielkości 10 000 PLN spowoduje brak konieczności zapłaty podatku w ogóle.
W ten sposób zaoszczędzoną kwotą możemy operować przez kolejny rok co powinno zrekompensować zapłaconą dodatkowo prowizję oraz poślizg w sprzedaży/odkupie.
Istnieje jednak kilka ‘ALE’.
Jeśli „chwilowa realizacja straty” dotyczy akcji to trzeba uwzględnić okres ich rozliczenia D+3, bo dopiero po 3 dniach od zamknięcia pozycji i zaksięgowaniu jej w KDPW wchodzi ona do rozliczeń podatkowych. A ponieważ w tym roku 24 i 31 grudnia są dniami bez rozliczeń więc zostało nam niewiele dni roboczych do wypełnienia wymogu D+3. W rzeczy samej najpóźniej należałoby zrobić ów manewr do zamknięcia sesji piątkowej czyli do 20 grudnia 2013. Dokonanie tego w poniedziałek 23 grudnia pozbawia możliwości rozliczenia D+3 ponieważ zostają jedynie 2 dni robocze do końca roku.
Ten problem odpada w przypadku choćby forexu, który podlega innym zasadom, szczególnie jeśli rachunek taki utrzymujemy u zagranicznych brokerów, a także w przypadku pochodnych rozliczanych w okresie D+0 czyli na bieżąco. Dla obligacji termin ten wyniesie za to D+2.
Kolejna rzecz – zasada IFO. Jeśli akcje danej spółki były kupowane w transzach to liczy się ich chronologia nabycia. Pierwsze bowiem zamykane są te pakiety, które kupione zostały najwcześniej a nie te, na których możemy mieć największą papierowo stratę.
Nie można kompensować w ten sposób zysków z funduszy. Po wielu bataliach sądowych nadal nie ma zgody na to by fundusze były rozliczane z innymi przychodami giełdowymi.
Jeszcze jedno – można również zadbać o koszty do końca roku. W tym takie jak: prenumerata prasy fachowej, usługi doradcze, opłata za fachowe serwisy, kursy czy szkolenia. Można więc zadbać o to by stosowne rachunku dostać jeszcze w tym roku o ile to możliwe. Trzeba mieć jednak świadomość, że zaistnieje potrzeba udowodnienia, że wydatki te miały bezpośredni związek z inwestycjami.
Więcej o podatkach:
http://bossa.pl/edukacja/podatek/
—kat—
5 Komentarzy
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
Zasada IFO to w tym wypadku zasada FIFO (First In – First Out), odróżnieniu od innych, podobnych, na przykład LIFO (Last In…), HIFO (Highest In…).
Co do szkoleń i książek:
http://prawo.rp.pl/artykul/864833.html
Niestety jet to złudna optymalizacja podatkowa. Przykład: kupiłem akcje po 25 zł. Pod koniec zeszłego roku w celu optymalizacji sprzedałem i kupiłem te same akcje po 20 zł w celu wykazania straty.
W tym roku roku sprzedałem akcje po 30 zł. Gdybym nie robił nic zapłaciłbym podatek od 5 zł zysku na akcji. Ale ponieważ zachciało mi się na optymalizacji muszę zapłacić podatek od 10 zł na akcji. Wprawdzie mogę teraz odliczyć stratę ale tylko 50% procent w danym roku. Wniosek jest taki, że lepiej jest podejmować dobre decyzje na giełdzie. A w przypadku tej całej optymalizacji jedynym wygranym jest biuro maklerskie bo zwiększa się ilość dokonywanych transakcji.
Nie zgodzę się z Tomaszem, który napisał poprzedni komentarz. Optymalizacja podatkowa ma sens i sam z niej w tym roku skorzystałem. Oczywiście sprzedawanie pod koniec roku akcji tylko po to, żeby na rachunku wygenerować stratę (jeśli jest to jedyny rachunek a nie jeden z wielu)- tak jak zrobił przed rokiem Tomasz, tylko po to, żeby w kolejnym roku odliczyć połowę straty – nie ma najmniejszego sensu 🙂 i nie jest optymalizacją podatkową 🙂
Żeby optymalizacja podatkowa miała sens, trzeba mieć w danym roku zysk większy niż stratę. Wówczas płacimy po prostu mniejszy podatek, bo CAŁĄ stratę odejmujemy od podstawy opodatkowania.
To co zrobił p.Tomasz dwa posty wyżej jest „pseudo optymalizacją”.