Po kilku wpisach wprowadzenia pora na zestaw 40 gotowych przekonań Tharpa, które mają za zadanie ustawić właściwą perspektywę adeptom tradingu lub skorygować ją tym, którzy na rynku doświadczają trudności.
Dla wyróżnienia spośród innych produktów nazywane zostały przez autora „Tharp Think” i stanowią pierwszy stopień terapii transformacji.
Nie przepiszę ich po prostu z książki, nie chciałbym łamać jakichkolwiek praw licencyjnych. Spróbuję naświetlić je własnymi słowami posiłkując się przy tym własnym komentarzem.
Tradingu skutecznego można wyuczyć innych (co nie znaczy, że wszystkich), ale nauczenie się handlu zyskownego wymaga włożenia w to nie mniej wysiłku niż ten wymagany przy przyswajaniu umiejętności w innych specjalistycznych profesjach. Analogicznie nikt nie jest bowiem w stanie wybudować mostu bez uprzedniego nabycia wiedzy w tej dziedzinie, choć wielu się wydaje, że trading przy tym to bułka z masłem. Nie mylmy przy tym inwestowania z tradingiem – dla zyskowności tego pierwszego wystarczy zakup indeksu i tyle. Zakłada się, że sukces w każdej dziedzinie wymaga 10 000 godzin praktyki i tak jest również w spekulacji. Nie warto ich marnować sprawdzając w praktyce wątpliwe przekonania.
Jeden system (w sensie zestawu dokładnych reguł decydowania i zawierania transakcji, niekoniecznie komputerowo – uprzedzałem o tej definicji wcześniej) nigdy nie będzie pasował wszystkim traderom. Dzieje się tak dlatego, że każdy dysponuje innym zestawem słabych i mocnych przymiotów osobowościowych, różnym zestawem przekonań personalnych czy możliwościowych jak i nierównym stopniem kompetencji i talentu, a może przede wszystkim świadomością tego wszystkiego i elastycznością w podejściu do zmian. Dlatego aby handlować określoną strategią z pełnym zaufaniem trzeba najpierw poznać swoje własne możliwości. Strategie zbyt kompleksowe mogą nigdy nie wzbudzić zaufania z powodu niezrozumienia reguł, i nie uda się ich skutecznie egzekwować (konflikt przekonań).
Na stworzenie systemu składają się: przekonania + stany mentalne + strategie mentalne czyli w sumie 100% psychologia. Niestety poza pierwszym składnikiem brak w książce bliższych wyjaśnień, nie bardzo wiem jak się do tego odnieść.
Błędem nie jest uzyskanie straty w transakcji lecz łamanie wcześniej ustalonych zasad i procedur. Jeśli ich brak – błąd popełniamy już na wejściu i w każdym kolejnym kroku. To po prostu sabotowanie samego siebie. Odpowiedzialność za wszystkie błędy spada wyłącznie na nas, przekonanie, że to rynek nam coś złego robi jest błędne i prowadzi do emocjonalnych porażek. Tharp ustawia poprzeczkę przyzwoitej efektywności wykonywania transakcji zgodnie z uprzednim założeniem na 90%. Wg mnie to za mało, w tych 10% mogą zmieścić się transakcje roku lub życia, nawet przy 99% wykonaniu może coś umknąć.
Znać swoją misję, którą chcemy osiągnąć w tradingu, a przede wszystkim cele – to podstawa do stworzenia własnego systemu. Wbrew pozorom jest to mierzalne bowiem chodzi w tym wypadku o maksymalne akceptowalne obsunięcia kapitału oraz zysk. Można oba w przybliżeniu ustalić za pomocą strategii określających wielkości pozycji w grze (w „Trader doskonały” wymienia ich ponad 20). Im pozycja większa tym większa zmienność wyników i wyższe obsunięcia, ale i wyższy potencjalnie zysk.
Na zyski należy patrzeć przez pryzmat ryzyka, które określa literą-skrótem „R”, a profity jak wielokrotność R. Jeśli kupujemy papier po cenie 50 PLN z założeniem, że zamykamy pozycję po spadku o 5 PLN to R=5. Trading efektywny oznacza z góry założoną wielkość R. Ja pozwolę sobie być bardziej radykalny – trading to nie tylko uprzednie określenie R lecz umiejętność zamknięcia stratnej pozycji po spadku o R. Tharp proponuje wchodzić tylko w transakcje gdzie minimalny zysk to 1xR a potencjalny zasięg to minimum 2xR. To przekonanie bardzo warunkowe, dotąd nie wiem z jego lektur jak określać przewidywany, potencjalny zysk. To może się stać w każdej transakcji. Ominięcie transakcji o potencjalnym zasięgu niższym niż 2xR może oznaczać utratę zysku w wielkości 50xR.
Uprzednie ustalenie przewagi (pozytywnej wartości oczekiwanej) systemu oraz znajomość rozkładów zysków/strat a także wpływu zmienności to wymóg niepodważalny. W oparciu o nie Tharp wylicza specjalny miernik tzw. SQN (szczegóły -> tutaj ). Ma być on pomocny w określaniu trudności osiągnięcia celu opisanego wyżej (zysk + obsunięcie). Zdecydowanie zapomniał on dodać istotnego przekonania, że wyniki z przeszłości rzadko udaje się osiągnąć w przyszłości więc do wskaźnika SQN sugeruję zbytnio się nie przywiązywać.
Przewidywanie przyszłości nie ma nic wspólnego z tradingiem. Sukces można zdobyć jedynie poprawnym zarządzaniem ryzykiem oraz wielkością pozycji (i to podkreślił bym ze 20 razy czerwonym kolorem). Przydatna jest znajomość tego jak nasz system zachowuje się w przypadku rynków określonego rodzaju: beztrendowego, wzrostowego oraz spadkowego, każdy o dużej lub małej zmienności (łącznie 6 typów). Wg. Tharpa to proste wyprodukować system, który będzie idealnym Graalem tylko na jednym z tych rodzajów rynku, nie ma natomiast możliwości by wyprodukować jeden system, który będzie się sprawdzał na wszystkich typach rynków określonych wyżej. Powinno się tradować wyłącznie systemem przeznaczonym tylko na rynek jednego typu. To wg mnie przekonanie wielce warunkowe, do tej pory nie udał mi się tego typu manewr. Tharp jednak podrzuca pomysł: to krzywa kapitału systemuu przeznaczonego na jeden rynek ma pokazywać, że trend się zmienił – jeśli spada to należy wycofać system na jakiś czas albo wycofać z niego np. 90% kapitału. Bardzo, ale to bardzo warunkowe przekonanie, ale możliwe, że jest w nim coś i można te warunki wycofania systemu w sposób z góry wyliczony określić skoro uczniowie Tharpa potrafią to robić skutecznie.
Tym bardziej, że sugeruje on uaktualnianie cykliczne tzw. „big picture” a więc szerokiego obrazu stanu rynku (robi to w comiesięcznych biuletynach). Polega to na sprawdzaniu w jakiej fazie znajduje się rynek i szerzej – giełdy wszelkiego rodzaju. Dopasowanie systemu do aktualnych warunków jest wówczas proste. Jest w tym warunkowa idea, sam tego nie robię i nie czuję potrzeby, z góry wiem, że w pewnych okresach moje strategie nie będą działać, ale skakanie między nimi nie należy do moich przekonań. Być może jednak warto robić to w określonych sytuacjach, przychodzi mi do głowy taki przykład: opracować system tylko na rynki rosnące i poszukiwać takich wszędzie i nieustannie (big picture).
Media i akademia nie wiedzą o tym wszystkim co wyżej i nie nauczą tego nikogo, daje to więc inwestorom indywidualnym pewną przewagę.
Dla weryfikacji strategii, teorii i systemów potrzeba jak największych zbiorów danych historycznych. A także przeprowadzenia symulacji Monte Carlo aby mieć pojęcie czego się spodziewać w przyszłości. I ten warunek uznaję za mocno wątpliwy – z doświadczeń wiem, że żadne symulacje Monte Carlo nie ostrzegają przed porażką danej strategii.
Brakuje mi w tym zestawie reguł czegoś bardzo ważnego – tego jak przez przekonania filtrować PRZEWAGĘ (edge). Dziesiątki podręczników, szczególnie tych o A.T., robi to w bardzo wątpliwy sposób….
—kat—-
9 Komentarzy
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
„Na stworzenie systemu składają się: przekonania + stany mentalne + strategie mentalne czyli w sumie 100% psychologia.”
Chorobcia ,żesz ja tego nie wiedziałem. Wystarczy jeszcze dobra mantra i samo sie psychologicznie wytrejduje.
„Brakuje mi w tym zestawie reguł czegoś bardzo ważnego – tego jak przez przekonania filtrować PRZEWAGĘ (edge).”
To jest pochodna nowomowy Tharpa wg którego 100% zależy od psychiki.
Takie psychiczne ględzenie.
No akurat przewaga w tradingu dyskrecjonalnym bo o takim pisze Tharp zależy od prawidłowego utrzymywania stosunku R/R ,a nie przez przekonania.Przy czym 2R to poziom minimalny na wejściu by mieć jaką taką pewność ,że podążamy po EDGU.
Troche Tharp przegina w strone swego konika psychologicznego.
Zgadzam się warunkowo ,że odpowiednie przekonania moga pomóc w utrzymaniu EDGA, ale zależy on bezpośrednio od R/R , a nie od przekonań.
„z doświadczeń wiem, że żadne symulacje Monte Carlo nie ostrzegają przed porażką danej strategii.”
Racja bo nie statystyka psuje wariancje. Ale Monte Carlo jako jedyne daje Ci rozkład więc możesz obliczyć sobie prawdopodobieństwo np z 95% ufnością jakiego MaxDD możesz się spodziewać i tam ustawić próg /stopa/ używalności danego systemu.
To jest o wiele bardziej precyzyjne niż stara zasada ” spodziewaj się dwukrotnego MaxDD” choc muszę przyznać ,że Monte Carlo ja potwierdza w ogólności.
„Tharp ustawia poprzeczkę przyzwoitej efektywności wykonywania transakcji zgodnie z uprzednim założeniem na 90%. Wg mnie to za mało, w tych 10% mogą zmieścić się transakcje roku lub życia, nawet przy 99% wykonaniu może coś umknąć.”
No nie za bardzo bo masz w podświadomości trading mechaniczny wytestowany w komputerze.Tam jesteś zmuszony powielać wszystko w 100% inaczej gwałcisz zasady.
W dyskrecjonalnym /sama nazwa wskazuje/ nie ma transakcji życia jeżeli ich nie określisz apriori.Transakcja życia to znów ten niedoceniany R/R szacowany przy każdym pojedynczym wejściu, a nie z góry by wypluło średnią jak to ma miejsce w mechanice komputerowej.Feel free.
„Tharp jednak podrzuca pomysł: to krzywa kapitału systemuu przeznaczonego na jeden rynek ma pokazywać, że trend się zmienił – jeśli spada to należy wycofać system na jakiś czas albo wycofać z niego np. 90% kapitału. Bardzo, ale to bardzo warunkowe przekonanie”
Zgoda. Tego przekonania może wcale nie być bo po krzywej kapitału ciężko stwierdzić czy system przestał działać . Większość dochodzi do tego wniosku na 70%DD 🙂
Tak na prawdę to jest redundatne do poprzedniego tematu z Monte Carlo.
Na podstawie equity wyliczamy MaxDD i liczymy rozkład tegoż więc po co robic taki hokus pokus z Equity.
Takie ględzące powielanie psychologiczne na potrzeby wypełnienia książki 40-stoma rozbójnikami coby nie zakończyć z 39.
„Tym bardziej, że sugeruje on uaktualnianie cykliczne tzw. „big picture””
Czy to coś jak BIG MAC Menu????
” przychodzi mi do głowy taki przykład: opracować system tylko na rynki rosnące”
Ciepło , ciepło
Ogólnie to doceniam Tharpa bo stanowi to niezaprzeczalna całość jego wiedzy zupełnie nie psychologicznej , która nabył w kontakcie z traderami i zupełnie niepotrzebnie IMO przetłumaczył to na swój psychologiczny język, a zupełnym kuriozum jest wynik końcowy i puenta.
100% zależy od psychologii.No ale trzeba wybaczyć każdy ma swojego hopla by kupić Opla.Powielanie tej mantry psychologicznej ma dopdac splendoru i niepowtarzalności tych rzeczy o których traderzy więdżą już od dziesiątków lat , ale inaczej zabrzmi to i sprzeda się jako element modnej psychologii , a inaczej jako jeden z wielu podręczników do tradingu napisanych przez setnego z kolei tradera.
Nowa adaptacja tej samej opowieści.
„100% zależy od psychologii.”
W każdej dziedzinie można tak pójść. To raczej redukcjonizm.
Zostanie hydraulikiem tez w 100 % zalezy od psychologii. Trzeba sie na to zdecydowac, podjąc odpowiednie decyzje, zastanowic, czy nie ma innej opcji itp…
> Sukces można zdobyć jedynie poprawnym zarządzaniem ryzykiem oraz wielkością pozycji (i to podkreślił bym ze 20 razy czerwonym kolorem).
Tak. „Money management makes fortunes- – -not systems.”
Kiedyś na tym blogu natchnąłeś mnie, żeby stosować dywersyfikację systemową. Robiłem to z powodzeniem w dobrych czasach, kilka lat temu. Potem wiele ze składowych systemów przestało zarabiać więc musiałem z nich zrezygnować, ale nigdy nie zredukowałem ich liczby < 3 granych jednocześnie na różnych interwałach czasowych.
Zawsze problemem było dla mnie wyznaczenie ścisłych reguł zarządzania ryzykiem i wielkością pozycji przy grze strategią złożoną z 7-8 systemów – robiłem to trochę intuicyjnie, trzymając się jedynie ogólnych granic i najprostszych zasad, np. nigdy nie mniej niż 7 tys. zł na 1 kontrakt. (przykładowo).
Książkowe przykłady w rodzaju ryzykowania 3% kapitału na 1 transakcję są dla mnie nieprzydatne, bo przy stosowaniu systemów długoterminowych z dalekimi stopami i dużymi obsunięciami kapitału musiałbym stosować ujemne lewarowanie a wtedy sens gry na kontraktach byłby trochę wątpliwy.
Zna ktoś może jakieś ciekawe źródła na ten temat, książki, www. itp. ?
(oprócz R.Vince'a z jego optimal f).
Czy w AmiBrokerze mozna zaimplementować takie strategie złożone z kilku systemów ?
„Sukces można zdobyć jedynie poprawnym zarządzaniem ryzykiem oraz wielkością pozycji”
Jeśli tak uważa Tharp to nie dziwię się, że tak wielu z dystansem podchodzi do jego twórczości. Sam wykorzystuję tylko to „R” licząc na przykład profit factor systemu z tego R. Do reszty podchodzę z przymróżeniem oka.
Jeśli faktycznie zarządzanie ryzykiem wystarczy to jaki problem zbudować automat, który będzie je ustałał. Przecież to nie kreski, elliott i tym podobne stwory, których nie można zakodować. Chyba że ustalać ryzyko trzeba z wyczuciem, intuicyjnie, trzeba „umieć” a jak się umie a nie wychodzi to winna psychika, stąd wszystkiemu winna jest psychika.
„Sukces można zdobyć jedynie poprawnym zarządzaniem ryzykiem oraz wielkością pozycji”
Od czasów Huygensa i jego „De Ratiociniis in Ludo Aleae” wiadomo, że tak nie jest. Nie przeszkadza to jednak różnym „ekspertom” powtarzać tej bzdury.
http://books.google.pl/books?id=yS76XzFNcpMC&hl=pl&pg=PT165#v=onepage&q&f=false
@fw20
Może na początek coś elementarnego, ale stanowiące, w moim przekonaniu, dobry punkt wyjścia:
K. L. Grant, „Trading Risk: Enhanced Profitability through Risk Control”
N. J. Balsara, „Money Management Strategies for Futures Traders”
Ten tekst że zarządzanie ryzykiem to klucz do sukcesu to jeden z wielu mitów tej branży, powtarzany w wielu tego typu publikacjach. Tak jak stwierdził szanowny przedmówca to bzdura.
A to że Tharp sam sobie zaprzecza jak wielu innych tego typu guru, to inna kwestia. Np. te dwa zdania:
(1)”Tharp proponuje wchodzić tylko w transakcje gdzie minimalny zysk to 1xR a potencjalny zasięg to minimum 2xR.
(2)”Przewidywanie przyszłości nie ma nic wspólnego z tradingiem.”
No i teraz pytanie – skąd Tharp wie w momencie wejścia, że zasięg danej transakcji ma szanse wynieś 2xR? Przecież tego się nie da w żaden „naukowy” sposób określić. Czy nie jest to więc przypadkiem przewidywanie przyszłości?
No ale ono rzekomo nie ma nic wspólnego z tradingiem 🙂
dzięki Investor_ts.
Dużo inspirujących wątków można znaleźć w tych pozycjach.
A jakby ktoś wzdragał się czytać o Hojchensie po angielsku, to i po polsku coś się znajdzie:
http://investor.blox.pl/2011/11/Ruina-gracza-1.html
…a tam link do dyskusji, a jakże, na tych łamach (ech, to miejsce to istna kopalnia).
Czy tylko ja nie widzę tutaj nic nowego?