Istnieją ą takie książki, które bardzo często nie trafiają do najbardziej zainteresowanych, choć dzięki temu mogłyby ostrzec naiwnych, czy nieświadomych przed popełnieniem błędnych decyzji. Do tej grupy prawdopodobnie należą „Latające słonie” Piotra Schneidera (prawdopodobnie pseudonim). Książka jest opisem śledztwa prowadzonego przez autora w latach 2010/2011, mającego na celu odkrycie i opisanie różnych sposobów oszustw stosowanych przez Polaków działających na Wyspach Brytyjskich. Początkowy pomysł napisania artykułu przeradza się ostatecznie w tropienie grupy oszustów, którzy tworzą oszukańcze firmy inwestycyjne (piramidy finansowe), wykorzystują dane klientów, którzy sami podają wszelkie informacje na tacy, do zaciągania kredytów, otwierania na te dane kont bankowych, służących do przelewania nielegalnie zarobionych pieniędzy.
W całej książce poruszono kilka wątków, między innymi rejestrowania działalności na wyspach, żeby uniknąć ZUS-u, fikcyjnych ofert pracy, czyli wszystkich tych aktywności, o których można było przeczytać co jakiś czas w mediach.
Mimo, że autor wielokrotnie pisze, że są to wydarzenia prawdziwe, trudno powiedzieć, na ile w tym tekście znajdują się różnego rodzaju „zmyślenia prawdziwe”, mające utrzymać ciągłość narracji. Choć całość brzmi wiarygodnie i przynajmniej dla mnie niektóre elementy dotyczące choćby budowy programów inwestycyjnych nie były zaskoczeniem.
Książka pozostawia spory niedosyt, z uwagi na brak wyjaśnienia pewnych kwestii, ale nie będę psuł przyjemności z lektury potencjalnym Czytelnikom, choć jak napisałem na początku mam przekonanie, że książka nie trafi do tych, do których powinna, czyli do naiwniaków wypałeniających przeróżne fora, szukających łatwych zysków bez ryzyka i nie zastanawiających się, skąd biorą się firmy, które oferują po kilkanaście procent gwarantowanych zysków, choć przy legalnych produktach inwestycyjnych zawsze wiąże się to z jakimś (mniej lub bardziej dokładnie opisanym) ryzykiem. Zupełnie nie rozumieją, słowa „gwarancja” i tego, że jeśli firma oferująca nam usługę ma rachunek w wyjątkowo-prestiżowym-banku, to ten bank nie jest jej „parterem”, ani gwarantem.
Pozwolę sobie zacytować fragment:
Na książkę trafiłem dzięki jednemu z komentatorów na blogu Maćka Samcika, przy okazji sprawy firmy, która od kilku lat znajduje się na liście ostrzeżeń KNF, a teraz zajęły się nią szerzej media. Oczywiście wszelkie podobieństwa przypadkowe, ale myślę, że sporo osób szukających „super okazji” inwestycyjnych powinna się oddać lekturze „Latających słoni”, żeby na przyszłość uniknąć złudzeń i kłopotów.
Książka jest dostępna poprzez strony wydawcy http://www.latajaceslonie.pl/
(ebook niestety tylko w formie PDF, ale za to w promocyjnej cenie 19,00 zł)
24 Komentarzy
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
no dobra, przekonałeś mnie, zaryzykuję te 19 zeta 😉
Ze strony KNF:
„Wymienione podmioty, nie posiadają zezwolenia KNF na prowadzenie giełd towarowych:
1. Warszawska Giełda Towarowa SA
2. Pomorska Giełda Towarowa SA
3. Gdańska Giełda Towarowa SA
4. Małopolska Giełda Towarowa SA
5. Giełda Towarowa Lublin SA
6. Rzeszowska Regionalna Giełda Towarowa „Interkontrakt”
7. Zagłębiowska Giełda Towarowa
8. Suwalska Giełda Towarowa SA
9. Dolnośląska Giełda Towarowa „Piast” SA”
Chyba też sobie założę giełdę towarową, którą KNF wpisze na pozycji
10. Giełda Towarowa „Lesser i jego neseser” S.Ą. 🙂
Ja przynajmniej wiem, całkiem nieźle, jak funkcjonuje giełda towarowa z prawdziwego zdarzenia.
Od kilku lat nie ma juz Warszawskiej Gieldy Towarowej, tylko WGT SA.To jedno. W Polsce słowa ranią, czyli nie mozna sie bezkarnie nazwac giełdą, tak jak nie mozna sie nazwac doradcą inwestycyjnym. Ale mozna nazwac sie doradcą finansowym i robic dużo więcej z pieniędzmi klientów.
To zresztą paradoks tych ostrzeżen. KNF wpisuje tamfirmy, ktore łamią prawo i… Tyle. Pozniej jak coś sie wywali, bedą mowili ze przeciez ostrzegalismy. W tym samym czasie, firmy, ktore legalnie prowadzą biznes inwestycyjny, mogą podlegać kontroli, karom itp.
@gzalewski
Ok, KNF wpisuje na listę i „nic nie robi”, bo po prostu nie może. KNF zajmuje się nadzorem jedynie nad podmiotami, które mu polegają a w/w podmioty w oczywisty sposób nie podlegają KNFowi. W takim wypadku pozostaje rzeczywiście „nic nie robić”, przy czym „nic nie robienie” to złożenie wniosku do prokuratury o podejrzeniu popełniania wykroczenia (przestępstwa?) przez podmioty wpisane przez listę, przez to że wykonują działalność, która powinna być nadzorowana a nie zgłosili tego do organu nadzoru. Poza tym ręce mają chyba ręce związane. I teraz czas psioczyć na organy sądownicze….
Jeśli jest to wyłącznie złożenie wniosku. To faktycznie jest to nic nie robienie. Zresztą od lat słyszy się to samo „ale my złożyliśmy wniosek w prokuraturze i nic więcej nie możemy”. Ja nie mam pojęcia jak taki wniosek wygląda. Czy to jest formalne „podmiot XYZ złamał następujące paragrafy”, czy może szczegółowy opis procederu. Jeśli to pierwsze, to jeszcze raz powiem, tak to jest nic nie robienie.
Bo zdaje się, że nie kto inny jak nadzór powinien mieć najszerszą wiedzę, by przedstawić dokumentację co się dzieje, w jaki sposób, gdzie są zagrożenia dla klientów/systemu itp.
Bo inaczej jak się mleko rozleje (czytaj: setki ludzi stracą kasę) usłyszymy: „no my zgłosiliśmy wniosek, ale nic nie mogliśmy zrobić bo nie podlegali naszemu nadzorowi”.
Swoją drogą może należałoby zmodyfikować również stronę ostrzeżeń i dodawać wyjaśnienie dla szarego Kowalskiego, dlaczego dany podmiot znalazł się na liście. Oczywiście napisany językiem dla Kowalskiego.
Sąd są w Polsce niewydajne i nie mają specjalistów. Wie o tym chyba każdy, więc tym bardziej KNF powinien wziąć sprawy we własne ręce i przygotowywać jak najbardziej kompetentne opracowania wyjaśniające pewne mechanizmy rynkowe.
Swoją drogą, podmiot, z którym niegdyś byłem związany (nieformalnie) też znalazł się na takiej liście. Zostałem przesłuchany w charakterze świadka. Moje przesłuchanie było kuriozalne o tyle, że policjant powiedział, „wie Pan, oni zgłaszają wszystko co się da”, a został Pan wezwany, bo Pana nazwisko znalazło się kiedyś na stronie internetowej firmy XYZ. A to, że Pan już dawno nie jest związany z tym podmiotem, nie ma znaczenia.
A tak a propos, czy macie jakieś proste wyjaśnienie na czym polega biznes firmy Amber Gold (też z listy ostrzeżeń KNF)?
„A tak a propos, czy macie jakieś proste wyjaśnienie na czym polega biznes firmy Amber Gold?”
Mamy, oni robią złote interesy w drogocennych metalach ale nie wygląda to na biznes najwyższej próby a ich deklaracje też nie są zbyt szlachetne!
Dziękuję za odzew, ale chodzi mi nie o marketing, tylko o fakty. Czy poza słowem „złoto” odmienianym w każdej reklamie na wiele sposobów istnieje jakiś dowód na posiadanie przez nich jakiegoś złota? I czy ich klienci mają podstawy przypuszczać, że ich zyski mają związek z zyskami ze złota?
@ misiek
Ja mogę Ci podać moją opinię, opartą o intuicję bo Amber Gold publikuje szczątkowe informacje o swoim biznesie. Moja opinia jest taka: pytanie nie brzmi ‚czy’ lecz ‚kiedy’. Boleć będzie bardzo. To jest moja opinia w tej sprawie.
Jedno jest pewne. 110 lat nikt za ten numer nie dostanie bo żyjemy w Polsce.
Oj misiek misiek, biednyś, bo jak widzę do internetu nie masz dostępu?
Pamiętaj mowa jest srebrem, a milczenie złotem, szczególnie gdy jest to mowa trawa!
Wejdź se w wyszukiwarkę i poczytaj o Amber Gold, o 28 letnim właścicielu i prezsie Marcinie Plichcie (dawniej Stefański) i współwłaścicielce Katzraynie Plichcie – żonie.
Plichta ( a raczej Stefański) dostał wyrok – rok i 10 miechów – w zawiasach,za przekręt z firmą Multikasa (2002 r), która zawłaszczyła pieniądze opłacających rachunki.
O tym jak Ministerstwo Gospodarki odebrało im koncesję na prowadzenie „domu składowego” Amber Gold, gdzie podobno przechowywał złoto klientów, o tym że transakcje były ubezpieczone w Funduszu Poręczeniowym AG (o kapitale 10 mln zł), który wchodzi w skład kąsorcjum bAmber Goldowego. Etc, etc, etc.
A potem jak nie bedziesz czegoś kumał to dopiero pytaj, bo kto pyta – nie błądzi!
Tak się zapytałem z głupia frant, i jak widzę lesserwisser i trystero podzielają moją opinię, że jest to piramida finansowa w czystej postaci. I tu mam powtarzający się w obserwacjach rynku finansowego w Polsce problem: jest piramida, mnóstwo ludzi straci w niej kiedyś dużo pieniędzy i co? I nic! KNF wpisała toto na listę ostrzeżeń publicznych i w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku nie robi nic więcej. Ich reklamy są wszędzie, także w „Rzeczpospolitej”, która powinna doskonale wiedzieć kogo reklamuje na całą kolumnę w każdym numerze. I to ma być renomowany dziennik finansowy. Gdyby nie kilka publikacji w – często niesłusznie lekceważonym – „Pulsie Biznesu”, to by można pomyśleć, że nikt nie ma nic przeciwko Amber Gold. Do cholery, żeby potem nie było, że nikt nie wiedział! Gdzie są ci wszyscy „niezależni” analitycy finansowi, doradcy tacy i śmacy? Przecież wszyscy z rynku usług finansowych stracą coś jak ta piramida się rozleci!
@ misiek
A KNF nie zgłosiła sprawy do prokuratury? Jeśli firma nie jest bankiem jak Amber Gold to zgodnie z polskim prawem nie podlega jurysdykcji KNF. KNF może zgłosić, że działalność bankową prowadzi instytucja bez licencji i nic więcej. To nie jest wina KNF tylko ludzi, którzy pisali ‚chore’ prawo, na podstawie którego KNF działa.
Ja się od dłuższego czasu zbieram do napisania. Grzegorz Zalewski od czasu do czasu wspomina o Amber Gold. Maciej Samcik podejmował temat. Problem w tym, że przy tych danych, którymi dysponujemy możemy jedynie spekulować, pytać ‚jak do cholery oni robią te 20% rocznie’? Skoro oferują 15% na lokacie i mają agresywną kampanię reklamową, a wiec wysokie koszty, to muszą robić około 20% rocznie.
To jest sprawa dla dziennikarzy śledczych albo służb specjalnych. Nie ruszając się z domu nic się nie można dowiedzieć bo nie ma żadnych danych, Madoff chociaż publikował wyniki, które można było poddać analizie.
@ misiek
Akurat tu KNF jest raczej bez winy. bAmberowcy cwanie zapytali oficjalnie KNF czy ich działalność – rzekome składownictwo-formalnie
podlega pod jurysdykcję KNFu. Ci odpowiedzieli że nie, że jest to kompetencja Ministerstwa Gospodarki.
Ale jak się KNF zorientował, ze w rzeczywistości bAmber Gold oferuje usługi lokacyjne i prowadzi działalnośc parabankową to ich wpisał na listę podejrzanych.
Jak sąd w Gdańsku lub Gdyni (teraz nie pomnę już) badał opieszale
interes Ambera i nie znalazł znamiom przestepstwa ani wykroczeń – i orzekł że ich biznes jest koszerny to KNF złożył na to zażalenie do prokuratury rejonowej.
Akurat za postawę w sprawie Amber Gold KNF trudno krytykować.
Grzegorzu z WGT tę sprawę komentował i wyjaśniał kiedyś Jacek Maliszewski (cytuje z innego forum) :
„Problem w tym, iż zgodnie z ustawą o giełdach towarowych, Giełda taka musi podać do informacji KNFu imiona i nazwiska wszystkich akcjonariuszy. A jeśli akcjonariuszem jest spółka (na przykład PKO BP, ICAP, itp), to dodatkowo trzeba podać nazwy oraz nazwiska wszystkich akcjonariuszy tych instytucji.
Pomimo najszczerszych chęci, nie było to możliwe. Część osób fizycznych nie zgadzała się, zasłaniając się ustawą o ochronie danych osobowych – jako że akcjonariusze spółki akcyjnej mają prawo do anonimowości, jeśli ich udział nie przekracza określonego pułapu na WZA. Po drugie – jest fizyczną niemożliwością podanie pełnej listy nazwisk akcjonariuszy spółek, które są akcjonariuszami WGT S.A. „
Poza faktami, o których napisal lesser, chyba wystarczy przeczytać „warunki” prezentowane na stronach Amber G.
@olowek
Miedzy innymi o to poszlo (dane osobowe akcjonariuszy ICAP)
I jeszcze jedno o Amber Goldzie, bo zapomniałem dodać, a dokładniej o ich wysokich procentach płaconych ludziom za przechowanie u nich złota (sic!???)
Z tego co pamiętam to u nich spread (różnica między ceną zakupu a sprzedaży) wynosiła między 25-30%.
Czyli mówiąć krótko – Nieźle szpanują! 🙂
PS
Szpana (lub szpan)- w dawnym jezyku giełdowym właśnie spread – z niemieckiego Spanne- rozpiętość kursowa.
Znów sprawdziły się słowa Warena Buffeta: „Inwestuj w produkty, które rozumiesz”. Ja nie rozumiem na czym polega ten cudowny biznes, który oferuje 12% odsetki.
no to kolejna ciekawostka
http://www.pb.pl/2622771,60447,zlote-obligacje-ludzi-lewicy-pod-lupa-knf
ciekawe to zwlaszcza 🙂
http://www.silverbonds.pl/certyfikaty.html
Tak, tak, bezcenny ten certyfikat, za parę dni będzie pierwsza rocznica jego wygaśnięcia.
no to kolejni gwiazdorzy:
http://centrumio.pl/oferta/inwestycje/
boszzz, mamy jakies zaglebie geniuszy inwestycyjnych
@ GZ
Prosze zglebic stopy zwrotu innych produktow poza lokata, to te 45% w rok to jakis maly pikus jest 😉
„Środki pieniężne powierzone.. (tu poedytowalem) ..są inwestowane na terenie Naszego kraju i nie są inwestowane na Giełdzie Papierów Wartościowych oraz w Funduszach Inwestycyjnych, gdzie ryzyko inwestycji jest 100%.” 🙂
nasz kraj, nasz dziennik.. z boska pomoca wszystko jest mozliwe ;]
tak na margnesie
http://trojmiasto.gazeta.pl/trojmiasto/1,35636,12028928,Chwile_grozy_na_pokladach_samolotow_ATR_linii_OLT.html
Czyzby wreszcie?
http://www.sii.org.pl/aktualnosci/newsroom/ciemne,chmury,nad,amber,gold,;5935.html#ak5935
Ktos zrozumial, ze mowienie „my juz zrobilismy wszystko” to troche malo.
Tylko teraz linia obrony bedzie taka „padlismy bo sie nas uwzielo panstwo” i bedziemy mieli „ofyarę reżymu”
@Krzysiomir
Niestety mają rację:
http://www.ambergold.com.pl/pl/nowosci/aktualnosci/amber_gold_w_sprawie_knf
Wyglada na to, ze jest tak jak podejrzewalem „KNF zglasza do prokuratury”, a ty szanowna prokuraturo bujaj się z tym.
Zamiast opisać co i jak, zrobic odpowiedni raport, to tak naprawde nadzór niewiele robi, poza ostrzezeniem.
I jesli w tej chwili KNF nie wezmie sie do roboty, nie przedstawi konkretów, nie zażąda odpowiednich papierów (tak, tak nie moze, bo to podmiot nie licencjonowany [głośny rechot]), to może się skończyć olbrzymią kompromitacją roli nadzoru.
Bo za chwile powinny powstawać nielicencjonowane biura maklerskie, fundusze itp – no bo przeciez nie mozna ich kontrolowac.